Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 060 - S03E13 - The Man From Tallahassee


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
229 odpowiedzi w tym temacie

#81 Wuszczur

Wuszczur

    Szeregowy

  • Email
  • 58 postów
  • MiastoCieszyn

Napisano 23.03.2007 - |14:50|

Jak dla mnie tajemnicze pudełko to czarny dymek.
Eko bardzo chciał zobaczyć brata i go zobaczył, wcześniej wyskanował mu przecież mózg.
Lockowi prawdopodobnie zrobił to samo w pierwszym sezonie i tereaz wiedział że ma mu pokazać Coopera.
  • 0

#82 Emp

Emp

    Kapral

  • Użytkownik
  • 225 postów
  • MiastoKraków

Napisano 23.03.2007 - |15:02|

...
W serialu powoli, powoli wszystko zwraca się do racjonalnych wyjaśnień. Chociaż nie wiem jak twórcy serialu wyjaśnią mi: cudowne uzdrowienie Johna, dymek, szepty. Plusem w czasie oglądania serialu jest tajemniczość, jednak wszystko dąży do tego, żeby na końcu nas zawieść przez tę jego nierealność...

Hmm, co do realizmu: wiesz to zabawne, ale ja odniosłem po tym odcinku dokładnie odwrotne wrażenia - tj. że mistycyzm w dużym natężeniu się pojawil (w końcu to odcinek o Lock'u). Nie dość, że dowaidujemy się o jakimś tajemniczym pudełku (które może być tylko wymysłem Bena of course), to jedyna osoba, przed którą John chciał uciec pojawia się u Innych, no i jeszcze sytuacja się odwraca - 'potężny' Ben jest na wózku, a Locke mu pomaga na niego wsiąść - to musiało być dla niego porażające. Zwróć też uwagę, że nawet ben wspomniał o silnym związku/połączeniu Lock'a z Wyspą. Dlatego odniosłem wrażenie właśnie dużej nierealności.

Przy okazji - kim jest The Man From Tallahassee? Proszę o podpowiedź (czyżby Cooper??)
  • 0
"It only ends once. Anything that happens before that is just progress."
ΘΞΟΙ ΤΟΣΑ ΔΟΙΞΝ ΟΣΑΦΡΞΣΙ ΣΗΣΙ ΜΞΝΟΙΝΑΖ. The fire pit burns brightly to ash
"What lies in the shadow of the statue?" - "Ille qui nos omnes servabit"
8+15=23; 4+15+23=42 || Empty Existence

#83 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 23.03.2007 - |15:13|

@Jonasz
Dlaczego zakładasz, że jak jest związany i zakneblowany, to od razu musi oznaczać, że przebywa z Othersami wbrew własnej woli? Równie dobrze cała scenka może być tylko "przedstawieniem" ze strony Bena i Spółki, żeby namówić Łysola do współpracy.
W LOST nigdy nie należy oceniać po pierwszym wrażeniu :afro: bo zazwyczaj jest "drugie dno"...

Tak drugie, trzecie, czwarte dno. Strach w oczach by chyba jednak prawdziwy.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#84 DHARMA Soldier

DHARMA Soldier

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów

Napisano 23.03.2007 - |15:33|

A pamiętacie niedźwiedzia w 1 sezonie, którego zresztą zabił Sawyer? Chwilę przed tym zdarzeniem Walt czytał ten hiszpański komiks, w którym właśnie był niedźwiedź. Możliwe, że to co mówi Ben o wyspie, jako o pudełku spełniającym marzenia jest prawdą. Zapewnie nie jest ono dostępne dla wszystkich. Wiemy, że Walt posiadał różne zdolności, o których nawet sam nie miał pojęcia. Locke to mistrz sam w sobie i nawet Ben również zauważył, że ma on mocne powiązanie z wyspą. Eko myślał o swoim bracie i tym samolocie. Niedługo potem wraz z Lockiem znajdują go na wyspie. Możliwe, że Inni stworzyli listę osób, które są jakby inicjatorami, przekaźnikami, lub mocno powiązanymi osobami z mocami wyspy, i dlatego tak im na nich zależy. Być może są oni potrzebni do działania tego magicznego pudełka.

Użytkownik DHARMA Soldier edytował ten post 23.03.2007 - |15:34|

  • 0

#85 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 23.03.2007 - |15:51|

A pamiętacie niedźwiedzia w 1 sezonie, którego zresztą zabił Sawyer? Chwilę przed tym zdarzeniem Walt czytał ten hiszpański komiks, w którym właśnie był niedźwiedź. Możliwe, że to co mówi Ben o wyspie, jako o pudełku spełniającym marzenia jest prawdą. Zapewnie nie jest ono dostępne dla wszystkich. Wiemy, że Walt posiadał różne zdolności, o których nawet sam nie miał pojęcia. Locke to mistrz sam w sobie i nawet Ben również zauważył, że ma on mocne powiązanie z wyspą. Eko myślał o swoim bracie i tym samolocie. Niedługo potem wraz z Lockiem znajdują go na wyspie. Możliwe, że Inni stworzyli listę osób, które są jakby inicjatorami, przekaźnikami, lub mocno powiązanymi osobami z mocami wyspy, i dlatego tak im na nich zależy. Być może są oni potrzebni do działania tego magicznego pudełka.

Pudło spełnia rzyczenia wybranych - a może wszytskie dotychczasowe wizje było manifestacjami jakiś życzeń?
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#86 Twarz

Twarz

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 128 postów

Napisano 23.03.2007 - |16:18|

Nie wydaje mi sie. Hugo raczej nie chcial zobaczyc Dave'a.
  • 0

#87 kylokrzysiek

kylokrzysiek

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 32 postów

Napisano 23.03.2007 - |16:22|

Hmm, co do realizmu: wiesz to zabawne, ale ja odniosłem po tym odcinku dokładnie odwrotne wrażenia - tj. że mistycyzm w dużym natężeniu się pojawil (w końcu to odcinek o Lock'u). Nie dość, że dowaidujemy się o jakimś tajemniczym pudełku (które może być tylko wymysłem Bena of course), to jedyna osoba, przed którą John chciał uciec pojawia się u Innych, no i jeszcze sytuacja się odwraca - 'potężny' Ben jest na wózku, a Locke mu pomaga na niego wsiąść - to musiało być dla niego porażające. Zwróć też uwagę, że nawet ben wspomniał o silnym związku/połączeniu Lock'a z Wyspą. Dlatego odniosłem wrażenie właśnie dużej nierealności.

Przy okazji - kim jest The Man From Tallahassee? Proszę o podpowiedź (czyżby Cooper??)


Pamiętacie grę Sawyera z Jackiem w karty? Sawyer wspomniał wtedy o Tallahassee. Widać powiązanie John-Cooper (ojciec-syn) i Copper-Sawyer (oszust-oszust). Możliwe nawet, że Cooper jest Sawyerem :P Mam nadzieję, że rozumiecie kogo mam na myśli mówiąc Sawyer:P.
Człowiekiem z Tallahassee może być też sam Cooper, gdyż nie znamy jego tożsamości, nie wiemy gdzie mieszkał, gdzie się wychowywał. Poznajecie Richarda prawda? :)

Chciałbym jeszcze podkreślić - rozmowy John-Ben w tym odcinku po prostu MIAŻDŻYŁY!
  • 0

#88 Pchela87

Pchela87

    Szeregowy

  • Email
  • 30 postów

Napisano 23.03.2007 - |16:46|

Magiczne pudełko wymyślił Ben. To jest ściema a wy doszukujecie się że może takie coś istnieje. Ben wiedział że gdyby ewentualnie Lock chciał sprawdzić czy pudełko naprawdę daje to co chcemy pewnie chciałby odnaleźć ojca. A wtakim wypadku życzenie Locka by się spałniło i Lock święcie wierzył by w magię pudełka, a Ben miałby nad nim władze. Jednak plan Bena się nie powiódł.

P.S. Ja cały czas wierzę że wszyskie wydarzenia na wyspie da sie racjonalnie wyjaśnić, w przeciwnym razie ten będize da mnie badziwiem bo co za problem wymyślić serial w którym można sobie wszystko wyjaśnić jakąś magią.
  • 0

#89 confidence man

confidence man

    Kapral

  • Email
  • 236 postów

Napisano 23.03.2007 - |16:48|

odcinek super. pod koniec zupełny mętlik w głowie i masa pytań: czy Ben to wszystko zaplanował, kiedy? jak długo inni trzymają Coopera? czy Ben mówi prawdę o tym pudełku? muszę trochę ochłonąć i na pewno obejrzeć jeszcze raz. później może napiszę coś ciekawego
  • 0

#90 jacekfreeman

jacekfreeman

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 431 postów
  • MiastoLublin

Napisano 23.03.2007 - |16:54|

Magiczne pudełko wymyślił Ben. To jest ściema a wy doszukujecie się że może takie coś istnieje. Ben wiedział że gdyby ewentualnie Lock chciał sprawdzić czy pudełko naprawdę daje to co chcemy pewnie chciałby odnaleźć ojca. A wtakim wypadku życzenie Locka by się spałniło i Lock święcie wierzył by w magię pudełka, a Ben miałby nad nim władze. Jednak plan Bena się nie powiódł.


Na końcu wyraźne daje do zrozumienia, że wiedział iż Locke ucieka przed ojcem, a nie go szuka, także ta opcja odpada.
  • 0
Rok 2007 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzywczajne zdarzenia.


Zapraszam do Lublina :)

#91 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 23.03.2007 - |17:19|

Magiczne pudełko wymyślił Ben. To jest ściema a wy doszukujecie się że może takie coś istnieje. Ben wiedział że gdyby ewentualnie Lock chciał sprawdzić czy pudełko naprawdę daje to co chcemy pewnie chciałby odnaleźć ojca. A wtakim wypadku życzenie Locka by się spałniło i Lock święcie wierzył by w magię pudełka, a Ben miałby nad nim władze. Jednak plan Bena się nie powiódł.

P.S. Ja cały czas wierzę że wszyskie wydarzenia na wyspie da sie racjonalnie wyjaśnić, w przeciwnym razie ten będize da mnie badziwiem bo co za problem wymyślić serial w którym można sobie wszystko wyjaśnić jakąś magią.

Pedełko może być tak samo prawdziwe jak dwa gigantyczne chomiki. Pamiętajmy jednak, że Ben raczej używał porównania, a nie opisywał realny przedmiot. Te pudełko nie jest dośłownym, fizycznym pudełkiem, lecz jakąś metafizyczna siła sprawczą.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#92 jacekfreeman

jacekfreeman

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 431 postów
  • MiastoLublin

Napisano 23.03.2007 - |17:24|

bo co za problem wymyślić serial w którym można sobie wszystko wyjaśnić jakąś magią.


Dlatego dziwi mnie, dlaczego nie zacząłeś sam kręcić Losta tylko dałeś się wyprzedzić jakimś amerykanom.
  • 0
Rok 2007 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzywczajne zdarzenia.


Zapraszam do Lublina :)

#93 wwf

wwf

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 30 postów

Napisano 23.03.2007 - |17:41|

Te pudełko nie jest dośłownym, fizycznym pudełkiem, lecz jakąś metafizyczna siła sprawczą.



No i ktoś tu zaczyna mysleć jak należy.

A pamiętacie jak Ben powiedział chyba do Jacka - Dzień po tym jak dowiedziałem się o mojej chorobie z nieba spadł mi lekarz.

No i właśnie o to chodzi. Wyspa daje ci to co jest podświadomie w twojej głowie. Nie można wyjść na plaże i powiedzieć chce milion dolarów a one się pojawiają. Nie.
Trzeba mieć w sobie wewętrzną potrzebe aby coś dostać lub bardzo tego pragnąć. Ale nie można się z tym obnosić , mówić głośno. Tymczasem wyspa czyta rozbitków i spełnia ich skryte marzenia , lęki.

Dharma to organizacja która po prostu chciał zbadać w jaki sposób to wszystko się dzieje, jak to możliwe że wyspa ma takie "umiejętności".

Dodatkowo dochodzi przeznaczenie. Historia rozbitków pokazuje że nie znależli się na tej wyspie przypadkowo. Bochaterowie są często powiązani ze sobą. I w tym przypadku możemy powiedzieć że to po prostu jest ich przeznaczenie i tak miało być. A z drugiej strony można też wysnuć teorie że to wyspa ściągła ich do siebie i tak pokierowała ich życiem aby na nią trafili. No ale wtedy wyspa musiała by mieć świadomość. Musiała by myśleć i mieć wielki wpływ na cały świat.


aaaaaaaaaaaa i mam takie pytanie.

Przyznać się kto myślał że jak w ostatnij scenie Ben chciał pokazać Lockowi co wyszło z pudełka to mysleliście że zobaczycie jakiegoś ufoludka

Użytkownik wwf edytował ten post 23.03.2007 - |17:42|

  • 0

#94 confidence man

confidence man

    Kapral

  • Email
  • 236 postów

Napisano 23.03.2007 - |17:49|

Przyznać się kto myślał że jak w ostatnij scenie Ben chciał pokazać Lockowi co wyszło z pudełka to mysleliście że zobaczycie jakiegoś ufoludka

niektórzy piszą że przewidzieli co znajduje się za drzwiami tego pomieszczenia. ja w ogóle nie wiedziałem co tam może być, ale o żadnych ufoludkach nie myślałem :P

też myślę że Dharma zajmuje się badaniem dziwnych właściwości wyspy. nic innego nie przychodzi mi do głowy
  • 0

#95 Šafráňský

Šafráňský

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 35 postów

Napisano 23.03.2007 - |17:56|

Piękny odcinek ale końcówka zbyt przewidywalna. John znowu pokazał , że jest kimś ;). Co do Magic Box - uważam , że to była zwykła metafora a Ben miał na myśli ,,Dam Ci co zechcesz". Ben jest świetnym manipulatorem , co z resztą potwierdziła Alex. Wciskał John`owi , że wypuszczenie Jacka , kompromis byłby oznaką słabości i mógłby podważyć jego pozycję w społeczności The Others. W takim razie co z Julliet ? Czyżby ułaskawienie nie było tak kontrowersyjne jak pozwolenie doktorkowi odejść ? Nie...Ben po prostu kłamał. Locke go zaskoczył a on próbował zachować twarz wciskając mu ten cały kit , że mieszka na wyspie od urodzenia a łódź podwodna mu zwisa. Zapewne mają inny środek lokomocji albo tak jak już ktoś wspomniał wyspa po implozji bunkra stała się widoczna a nie na odwrót.

Co do ojca Locke`a. Trudno coś w tej chwili powiedzieć. W tamtym tygodniu pojawiło się dużo spekulacji odnośnie Jack`a a tak naprawdę ten epizod je zweryfikował. Tymczasem zaryzykowałbym teorią , że Cooper uciekając przed wymiarem sprawiedliwości został zrekrutowany przez Inicjatywę , Mittelos lub coś podobnego. Żył sobie w błogim spokoju dopóki nie pojawił się John a Ben nie uznał ,że nasz Old Sawyer bardziej się przyda jako ,,prezent" dla Locke`a.

Zauważmy też ,że przystań z łodzią podwodną znajduje się stosunkowo blisko wioski. Wg Blastdoor Map wioska znajduje się w centralnej części wyspy , więc albo leży niedaleko wybrzeża albo w pobliżu jeziora co oznaczałoby , że istnieje podwodny tunel.

Sayid , mała rólka ale wypadł genialnie. Do tej pory to Othersi wszystko wiedzieli o rozbitkach. Tym razem było na odwrót. Irakijczyk uświadomił Alex , że wie o niej więcej niż ona sama ;].

A teraz nieco sentymentalniej ;]
John Locke w szpitalu....brak mi słów , gra aktorska O`Quinna wywarła na mnie ogromne wrażenie.
Danielle w krzakach...16 lat czekała na ten moment...ahhh - też poruszające ;]
  • 0

#96 Hans Olo

Hans Olo

    Lost Moderator

  • Lost Moderator
  • 2 394 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 23.03.2007 - |17:59|

Jeśli ktos przewidział, to znaczy, że czytał spoilery :P, bo wiadomo było, że Cooper jest na wyspie, a że to był juz koniec odcinka, więc to była ostatnia chwila na jego mordkę na ekranie.
  • 0

BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out" 


#97 Pchela87

Pchela87

    Szeregowy

  • Email
  • 30 postów

Napisano 23.03.2007 - |18:01|

Dlatego dziwi mnie, dlaczego nie zacząłeś sam kręcić Losta tylko dałeś się wyprzedzić jakimś amerykanom.

Czepiasz się słówek. Nie powiedziałem że ja bym go nakręcił, chodzi mi o to że chciałbym aby serial pozostał w sferze realnej w której wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć.




Jeszcze co do ojca Locka to mamy dwie opcje jak się tam znalazł.
1. Albo (jak już ktoś pisał) leciał tym samolotem i też przeżył wypadek.
2. Albo (nie wiem czy już ktoś o tym pisał) Ban kazał go odszukać i przywieźć na wyspę kiedy jeszcze mieli kontakt ze światem zewnętrznym.
  • 0

#98 tiam

tiam

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 141 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 23.03.2007 - |18:01|

Rewelacyjny odcinek. Zreszta czy mozna spodziewac sie czego innego kiedy postacia kluczowa jest Locke?
Retro-genialne. Ma sie wrazenie ze az nierealne; to co przezyl John, mozna nazwać najwiekszym niefartem a moze po prostu koszmarem nieprzeżytego zycia. Scena z 'dosiadaniem' wózka powalajaca - symboliczna - bo my juz wiemy ze paradoksalnie jego kalectwo otworzy mu droge do lepszego (?)zycia. Zaloze sie ze gdyby to Locke przezyl Desowe flashes, ostatecznie... trafilby na wózek.

Relacja Jack-Kate: jak dla mnie naciagana, nie kupuje jego zapewnien o powrocie z ekipa ratunkowa. Cos sie skonczylo w momencie ucieczki Kate z Sawyerem.

Besztana przez niektorych akcja spowodowania paraliżu Locka - niezwykle widowiskowa, nadzwyczaj bezwzgledna i dramatyczna (bestia nie ojciec!)

Szczerze mówiąc liczyłem na to, że ta wyspa ma pewną moc. Myślałem wcześniej, że Dharma pracowała nad wykorzystaniem tej mocy wyspy w celu zmiany przeznaczenia, nad badaniami odnośnie czasu i przestrzeni. No a wygląda na to, że wyspa ma utopijne moce. Potrafi leczyć i uszczęśliwiać ludzi. Ciekawe na jakiej zasadzie to działa.


Locke i jego powiazania z Wyspa - o ile faktycznie jest "wybrancem" o tyle moge sie zgodzic, ze trafil do Bena powiedzmy instynktownie. Jego wiara i wyobrażenie o Wyspie z pewnoscia różnią sie od tego co zastal w 'pudelku'...a moze w swoich najglebszych myslach wlasnie tego sie ostatecznie spodziewal. Czy Cooper moze byc jedynie zwizualizowanym niechcianym pragnieniem...watpie. A co jesli Cooper tak na prawde zginal w czasie gdy John dostal sie na Wyspe, co jesli czlowiek z Tallahassee jest (idac za Desowymi flashesami) realny..tylko na innym poziomie.. powiedzmy ze zostal 'przeniesiony', wyrwany ze swojego czasu i przestrzeni ;) , co sugerowaloby niewyobrazalne zdziwnienie obu panów... bo jak to mozliwe ze mogliby sie spotkac, pomiajac fakt ze byc moze lecial tez samolotem.
Ben - majac taka wladze nad Wyspa, jej dzielem, struktura, wynalazkiem, sercem...jakkolwiek nazwac fakt, ktory umozliwia przenikanie struktury czasoprzestrzeni - z latwoscia moglby to zrobic, by zrealizowac swój/ich najwiekszy plan.
  • 0

#99 whan

whan

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 9 postów

Napisano 23.03.2007 - |18:13|

Wreszcie dobry odc ;)

Mam pare spostrzeżeń i pytań. Hmm obejrzałem dogłebnie cały epizod jeszcze raz i zastanwiają mnie anomalie związane z czasem na wyspie... otóż (nie wiem czy ktoś poruszał ten temat wcześniej) podczas rozmowy locke'a oraz bena w 26 oraz i 29 minucie widać w tle zegar tuż pod obrazami z Alex. Czas widoczny na owym czasomierzu zmienia się za każdym razem. Zastanawia mnie czy to zwykły bajer twórców czy może zegar został uszkodzony przez elektromagnes czy... no właśnie WTF?!

2 sprawa kim jest kobieta na obrazie widoczna podczas tej samej rozmowy?

Użytkownik whan edytował ten post 23.03.2007 - |18:14|

  • 0

#100 korowiow

korowiow

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 853 postów
  • MiastoKalwaria Zebrzydowska

Napisano 23.03.2007 - |18:15|

A pamiętacie jak Ben powiedział chyba do Jacka - Dzień po tym jak dowiedziałem się o mojej chorobie z nieba spadł mi lekarz.

No i właśnie o to chodzi. Wyspa daje ci to co jest podświadomie w twojej głowie. Nie można wyjść na plaże i powiedzieć chce milion dolarów a one się pojawiają. Nie.
Trzeba mieć w sobie wewętrzną potrzebe aby coś dostać lub bardzo tego pragnąć. Ale nie można się z tym obnosić , mówić głośno. Tymczasem wyspa czyta rozbitków i spełnia ich skryte marzenia , lęki.

Dodatkowo dochodzi przeznaczenie. Historia rozbitków pokazuje że nie znależli się na tej wyspie przypadkowo. Bochaterowie są często powiązani ze sobą. I w tym przypadku możemy powiedzieć że to po prostu jest ich przeznaczenie i tak miało być. A z drugiej strony można też wysnuć teorie że to wyspa ściągła ich do siebie i tak pokierowała ich życiem aby na nią trafili. No ale wtedy wyspa musiała by mieć świadomość. Musiała by myśleć i mieć wielki wpływ na cały świat.
aaaaaaaaaaaa i mam takie pytanie.


Moim zdaniem to chyba najlepsze wyjaśnienie. Sądzę, że mistyczny charakter serialu jest jego siłą, a nie pójściem na łatwiznę. Uważam, że Platon miał rację, gdy stwierdził, że przy udzielaniu odpowiedzi na pytania ostateczne wolno posługiwać się mitem i przenośnią. W tym kierunku zdąża właśnie Lost. Jellyeater stwierdził, że odcinek przypominał grecką tragedię - według mnie takie rozwiązanie wcale nie jest nużące i bezzasadne. Intelektualny pojedynek Bena i Locke'a należał do jednego z najlepszych w serialu.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych