Odcinek 61 – S04E01 – Adrift
#81
Napisano 02.10.2007 - |17:56|
Jest tam mowa o tym że staff strzela plazmą (o ile mnie pamięć nie myli)
z napisów hatak:
"[12111][12155]Ta broń to rodzaj lasera|gazowo-plazmowego."
#82
Napisano 02.10.2007 - |18:10|
#83
Napisano 02.10.2007 - |22:23|
#84
Napisano 03.10.2007 - |20:07|
Użytkownik zat edytował ten post 03.10.2007 - |20:13|
#85
Napisano 04.10.2007 - |00:09|
foe (małpa) cinet (kropa) pl
#86
Napisano 05.10.2007 - |09:50|
NIECH ZPM BEDZIE Z WAMI!!!
#87
Napisano 05.10.2007 - |15:21|
Rozmowa "na szczycie" McKey'a i Shepard'a była co najmniej nie na miejscu. Przez lata dobrzy koledzy, docinający sobie co prawda, ale nie nie w ten sposób. Powiem szczerze, że bałem się w pewnym momencie, że Shepard wyciągnie broń i będzie mierzył w Rodney'a. To by było lekkie przegięcie, bo jeśli kumpel mierzy do ciebie z broni, to dalsza przyjaźń jest raczej niemożliwa. Na szczęście skończyło się na zaciśnięciu zębów i w tym przypadku także na szczęście obudziła się Weir. Gdyby się nie ocknęła Rodney pewnie wróciłby na Ziemię w trumnie. Moim zdaniem trochę przegięli z tym wątkiem. Nie wiem, może zależy scenarzystom na stworzeniu niezdrowego klimatu w Atlantis. Wcześniej załoga była w większych tarapatach i jakoś nie skakali sobie do gardeł, co, jak dla mnie, jest argumentem przemawiającym za tym, że doktor Weir potrafiła trzymać swoich ludzi krótko acz była władcą sprawiedliwym. Kiedy wypadła z obiegu zaczęły się przepychanki o tron. W zasadzie dziwię się, że Rodney nie włączył jakiegoś pola siłowego wokół pokoju, w którym pracował żeby Shepard się od niego odwalił. W sytuacji kiedy okręt tonie nie zabawia się pasażerów, jak na Titanicu, tylko robi wszystko żeby ich ratować. Z tego powodu Shepard nie powinien wchodzić Rodney'owi w kompetencje. Karabinem miasta nie naprawi, a bez Rodney'a marny los. Shepard wypadł słabo przy Rodney'u. Przypominał dziecko, które mówi "nie, bo nie".
To tyle jeśli chodzi o moje odczucia w związku z odcinkiem.
A teraz kwestie techniczne.
Miło Baloo, że zgadzasz się ze mną, co do ludzi/małp i dron/karabinu. :-)
Odnośnie tej kwestii powstaje pytanie ile dron mieści pojedynczy skoczek. Shepard mówi, żeby strzelać ile wlezie, bo dron mają pod dostatkiem. Skoczek jest dość mały objętościowo a większość jego wnętrza zajmuje powietrze. Gdzie wiec upchnięto ten "dostatek" dron? Czy one się materializują kiedy się o nich pomyśli? Raczej nie. Shepard powinien raczej powiedzieć do "strzelców', że za każdą dronę, która spudłuje policzy im z premii.
Kwestia osłony miasta.
Jestem pewien, że miasto zostało zaprojektowane tak aby całe pokolenia mogły w nim żyć podróżując przez pustkę kosmosu, bez potrzeby lądowania na planetach. Dlatego jestem zdania, że pierwotną funkcją osłony, było nic innego jak chronienie miasta podczas podróży kosmicznych przed wszelkiego rodzaju niespodziankami typu asteroidy, mikrometeoryty, czy zamarznięta woda ze spłuczki innego statku. Osłona miała także na celu zatrzymanie atmosfery żeby można sobie było wyjść na taras i podziwiać gwiazdy, co widać w jednym z odcinków jeśli się nie mylę. Pradawni, jak wiemy, nie spotkali nigdy nikogo, kto by im zagroził, a z racji tego, że ich rasa jest bardzo stara można z pewnym uproszczeniem przyjąć, że byli jedną z pierwszych ras, które postały we wszechświecie. Jeśli jesteś jedyny albo tak odstajesz od małp, że nic nie mogą ci zrobić, nie jest konieczna superosłona.
Jestem gotów przyjąć, że osłona zaczęła pełnić swoją defensywną rolę po tym, jak Pradawni "osiedlili się" na planetach i napotkali pewne niebezpieczeństwa - patrz Wraith. Wówczas jej zastosowanie zostało rozszerzone a system odpowiednio zmodyfikowany.
Zastanawia mnie jedno. W pierwszym odcinku 1 sezonu widzimy zanurzone miasto. Kiedy ludkowie zerkają przez okna, mówią, że jest tam pole siłowe, które powstrzymuje wodę. W innym ujęciu widać, jak część miasta imploduje pod wpływem ciśnienia wody w miejscu, gdzie to pole się załamało. Do wody ulatują wówczas bąble powietrza, co oznacza, że pole siłowe musiało znajdować się bezpośrednio nad samą powierzchnią budynków a nie rozciągać się jak parasol nad miastem, jak to widać w późniejszych odcinkach. Gdyby tworzyło parasol jego załamanie się w części spowodowałoby wodospad wody, który znacznie skuteczniej uszkodziłby Atlantis niż samo ciśnienie, czego zresztą bano się w odcinku Storm. Wywnioskować z tego można, że Atlantis posiada dwa rodzaje zabezpieczeń. Jedno pełni rolę "błony" wokół budynków i można je uważać za szyby w miejscach gdzie ich fizycznie nie ma, drugie parasola czy też bańki wokół miasta. Nie może być inaczej, bo jak widzieliśmy w ostatnim odcinku można zmniejszyć moc osłony i kurczy się ona jak okrąg wokół wieży, w której najwyraźniej jest jej środek. Gdyby było możliwe selektywne wyłączenie fragmentów osłony, to inteligentne miasto w celu zmniejszenia zużycia energii mogłoby wyłączyć osłonę tam, gdzie nie ma ludzi i pozwolić zainteresowanym przemieścić się w bezpieczne miejsce. Niestety nie uświadczyliśmy tego w odcinku, co kłoci się znowuż z tym, że w pierwszej części osłona padała "selektywnie" w różnych częściach miasta aby móc chronić jak najdłużej wieżę, a nie współosiowo, że się tak wyrażę. Śmiem więc twierdzić, że scenarzyści pokpili sprawę lub miasto posiada dwa rodzaje osłon. W drugim wypadku jeśli system nie był aż tak bardzo uszkodzony, że część systemów jeszcze działała, to po usunięciu "parasola" drugie pole "ślizgając się" po budynkach powinno utrzymać szczelność kadłuba. Albo pole to nie działało, scenarzyści o nim zapomnieli, albo mi się coś tylko wydaje. Wątpię aby Pradawni byli na tyle krótkowzroczni żeby projektując miasto zdolne do lotów międzygalaktycznych pozwolili sobie polegać tylko na osłonie. Pomijając już kwestię pocisków kosmicznych, które mogą uszkodzić miasto najważniejsze jest w przypadku awarii osłony zachowanie szczelności samego miasta. Zapewne po to skonstruowano wszystkie te przegrody, które zamykały się kolejno kiedy opadała osłona. I tu właśnie tkwi błąd całej procedury odcinania członków żeby przeżył mózg. Jeśli osłony miasta swobodnie przenikają przez jego ściany, to nie ma potrzeby zamykania śluz, bo i tak pole będzie utrzymywało atmosferę. Zamykanie śluz ma sens jedynie wtedy, kiedy zakładamy, że miasto jest szczelną konstrukcją i pozwoli w nim przeżyć bez podniesionej osłony przynajmniej do czasu jej naprawiania, jeśli oczywiście nic nas wcześniej nie poszatkuje. Z kolei drugie pole, o znacznie mniejszej mocy, "przyklejone" do ścian wystarczyłoby do zachowania szczelności w oknach, gdzie nie ma grubych ścian.
Niestety całe Atlantis pełne jest podobnych nieścisłości koncepcyjnych.
Co do skoczków.
Dyskutowano tu o tym, czy skoczek posiada szybę, pole siłowe, inny materiał, czy wręcz ekran LCD, który wyświetla to co widać na zewnątrz wraz z parametrami lotu. Otóż posiada szybę, lub jej odpowiednik z innego materiału. Nie jest to więc żaden kran wyświetlający to, co widzi kamera zainstalowana w kadłubie. Podczas lotu widać załogę wewnątrz a logicznie myśląc byłby to niepotrzebny bajer. Po co pilot Wraith miałby widzieć załogę skoczka? Skoczki wyposażone są w "zwykłą" szybę a najprostszym sposobem wyświetlania na niej informacji jest technika zastosowana w ziemskich myśliwcach - HUD. Po co komplikować sobie życie skoro można je upraszczać.
Użytkownik Lucas_Alfa edytował ten post 05.10.2007 - |15:30|
- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.*
* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"
#88
Napisano 05.10.2007 - |19:33|
Ja tam wnioskuje ze to kolejny z kilkuset bledow scenarzystow. Niestety nie da sie ich uniknac tworzac serial "jak idzie", mozna tylko uniknac tego podczas napisania calosci a dopiero ponziej krecenia (vide Babylon 5).Wywnioskować z tego można, że Atlantis posiada dwa rodzaje zabezpieczeń. Jedno pełni rolę "błony" wokół budynków i można je uważać za szyby w miejscach gdzie ich fizycznie nie ma, drugie parasola czy też bańki wokół miasta.
Mozna niektore rzeczy tlumaczyc ale w tym przypadku i twoim tlumaczeniem to mi tylko jedno przychodzi na mysl ... udziwnianie.
#89
Napisano 06.10.2007 - |09:53|
forum.dvhk.pl tam masz wszystko czego ci trzeba
dzieki, ale jeszcze tam nie ma
#90
Napisano 06.10.2007 - |15:13|
Odcinek dobrze sie ogladalo. Troche mi sie wydawalo, ze to nagromadzanie problemow tak troche sztucznie wyglada.. No ale tak to juz jest.
Ladnie wyglada stacja Midway.
Dobrze w nowej fryzurze pani pułkownik.
Podobnie jak Lucas Alfa dziwnie wyglądały tw kłótnie Rodneya i Shepparda.
Mam watpliwosci co do skoku. Miasto poruszalo sie bardzo szybko, a im udalo sie przeskoczyc na zew. miasta ponad 100 stop.. Czy nie powinno im miasto odleciec, jak podskoczyli?? Chyba, ze miasto ze wzgledu na swoja mase wytwarza jakies male pole grawitacyjne, ale z gory upzedzam, ze nie wiem o czym pisze. Pytam sie po prostu. Jakos mam inne wyobrazenia na ten temat.
[EDIT: Już chyba wiem, ale jestem ciekaw co napiszecie, jak mnie zgnebicie:P]
Pozdro i czekam az mi sie sciagnie nowy odcienk
Użytkownik DonBolano edytował ten post 06.10.2007 - |15:20|
#91
Napisano 06.10.2007 - |17:44|
Platon
#92
Napisano 06.10.2007 - |21:48|
Zelenka i Sheppard początkowo poruszali się z taką samą prędkością jak miasto, oczywiście względem "nieruchomego" obserwatora. Względem miasta pozostawali nieruchomi. Podczas skoku poruszali się tylko, powiedzmy 5-10 km/h szybciej niż miasto. W kosmosie nie ma atmosfery, która stawiałaby opór i wyhamowywała skoczka, więc skacząc tak można lecieć na prawdę bardzo daleko. Stąd między innymi obawy Zelenki, czy Sheppard aby rzuci nim w odpowiednią stronę. Gdyby nie trafił przelecieliby koło punktu docelowego i oddalili się w przestrzeń. Trzeba by ich ściągać skoczkiem.
Nigdy nie widziałeś spacerów kosmicznych na stacjach kosmicznych czy w wahadłowcu? Jeśli astronauta podskoczy nieprzypięty w otwartej ładowni wahadłowca, to już do niej nie wróci. W serialu ta sama sytuacja.
Wiesz Modes. Jeśli raz się coś wymyśli, to można nadać temu jakieś ogólne założenia i nie zmieniać wraz z upływem czasu. Jeśli się tak robi, to nie ma się co dziwić, że potem ludzie wymyślają takie "udziwnienia". Zresztą przecież wciąż to na forum robimy aby nagiąć do rzeczywistości serialu, to co popsują scenarzyści :-)
Użytkownik Lucas_Alfa edytował ten post 06.10.2007 - |21:52|
- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.*
* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"
#93
Napisano 06.10.2007 - |22:16|
DonBolano:
Zelenka i Sheppard początkowo poruszali się z taką samą prędkością jak miasto, oczywiście względem "nieruchomego" obserwatora. Względem miasta pozostawali nieruchomi. Podczas skoku poruszali się tylko, powiedzmy 5-10 km/h szybciej niż miasto. W kosmosie nie ma atmosfery, która stawiałaby opór i wyhamowywała skoczka, więc skacząc tak można lecieć na prawdę bardzo daleko. Stąd między innymi obawy Zelenki, czy Sheppard aby rzuci nim w odpowiednią stronę. Gdyby nie trafił przelecieliby koło punktu docelowego i oddalili się w przestrzeń. Trzeba by ich ściągać skoczkiem.
Nigdy nie widziałeś spacerów kosmicznych na stacjach kosmicznych czy w wahadłowcu? Jeśli astronauta podskoczy nieprzypięty w otwartej ładowni wahadłowca, to już do niej nie wróci. W serialu ta sama sytuacja.
No wlasnie jak dalem na wyslij, to juz sobie odpowiedzialem w ten sam sposob na pytanie.. Przeciez nie ma oporu
#94
Napisano 07.10.2007 - |10:05|
#95
Napisano 12.10.2007 - |19:25|
No to tak:
5 pkt - na początek :-)
+1 za to, że wreszcie jest kolejny odcinek!
+1 za to, że dużo Zalenki
+0,5 bo dużo McKeya
+0,5 bo stosukowo mało Weir
+0,5 bo mało Teyli
+0,5 bo mało Ronona
+0,5 bo Teyla nie brała się za dowodzenie
+0,5 bo Sheppard rozsądnie zakazał McKeyowi włączać nanity
+2 za nawiązanie do Asteroids
+0,5 za skok Zalenki i Shepparda
-1 za to, że Pradawni budowali nieszczelne korytarze...
Razem... hm... 11,5... No dobra niech będzie 10/10. :-)
#96
Napisano 17.10.2007 - |10:52|
Wątki spięte na gumę do żucia.
Chcieli dać pracę ludziom od SG-1 to wymienili wg mnie dobrą postać.
Wielu nie lubi Weir, ale dla mnie dobrze grała postać, jaką powinna być.
Żenada w próżni.
Najpierw skoczki rozstrzeliwują asteroidy tuż przed Atlantis, a odłamki nic nie robią.
Koleś idzie w skafandrze, mikrometeoryt przestrzeliwuje mu nogę, a nik nie ma łaty, żeby dziurę zakleić.
Ludzie!!! Jak wylazła krew, to powietrze zniknęłoby momentalnie.
Poszczuli na siebie replikantów i ssawki.
Teraz pewnie parę odcinków o niczym i zaczną sprzątanie.
Ale to plus.
Pewnie scenarzyści zdali sobie sprawę, że Atlantis nie może wygrać z nimi jak są w pełni sił.
Zabawa w mieście replikantów to już przesada, ale trudno, trzeba bło jakoś wybrnąć w pomysłu na zmianę kodu (która była jakoś dziecinnie łatwa)
#97
Napisano 27.10.2007 - |12:17|
na dobry poczatek - 7,5! Ciekawe ujecia - jest coraz wiecej dynamizmu, zmiennych trakcji kamer
NIECH ZPM BEDZIE Z WAMI!!!
W końcu doczekaliśmy się premiery.Osobiście moja dusza nie ucierciepiała oglądając odcinek.Nie zawiodłem się.Widać ja za cytatem kolegi że sposób realizacji serialu z roku na rok się poprawia.
Swoją drogą zastanawiam się dlaczego ZPM nie można naładować.Przecież starożytni nie marnowaliby pustego opakowania po ZMP. Kłania się recycling :-)
#98
Napisano 04.12.2007 - |19:10|
#99
Napisano 11.01.2008 - |09:10|
#100
Napisano 25.11.2008 - |00:33|
Siedzenie w miescie i technobełkotem wychodzenie z kolejnych opresji.
Wole odcinki trzymajace w napieciu, z konkretnym wrogiem.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych