Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 053 - S03E06 - I Do


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
280 odpowiedzi w tym temacie

#81 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 10.11.2006 - |05:32|

Może i jestem bucem, ale to chyba ciebie troche poniosło pisząć ch** itp. pod adresem lost, podobał ci się 1 sezon OK to z ciekawości mogłeś oglądać 2, a po jakiego grzyba oglądasz 3 skoro od początku po nim jedziesz, nie podoba się kto cię trzyma ? Szanuje zdanie innych, sam nieraz psioczyłem na LOST, ale nie aż w takim stopniu, chcesz czegoś lepszego zapraszam na ulice, do REALNEGO świata ... to by było na tyle w twojej sprawie.


Nie dość, że buc (nadal uważasz, że każdy kto myśli inaczej niż Ty ma stąd wypadać, ciągle jak buc, więc to nie jest wyzwisko, a raczej określenie stanu. Jak np. garbaty, lub niewidomy) to jeszcze nie umie czytać 9jak spora rzesza ludzi tutaj). Napisałem, że oglądam serial, bo jestem ciekawy jak się skończy. I póki, co ta ciekawość jest silniejsza niż niechęć. A mój pełen frustracji post o tym świadczy.

Wy macie prawo pisać, że się podoba. Ja mam prawo pisać, że mi się nie podoba. A przy okazji biorę udział w dyskusji, o wątkach. Tak jak Wy. Różnica jest taka, że nie wiem, czemu nie trafia do mnie to co trafia do całej rzeszy użytkowników tego forum. Nie wiem, czemu te odcinki wydają mi się nudne i beznadziejne. Po prostu nic się w nich nie dzieje. 42 minuty to trochę za dużo, by przekazać słowo Jacob. A mniej więcej tyle twórcy zrobili w tym odcinku.

Co do Bena to nie wiem czy młodemu chłopakowi powierza sie wychowanie dziecka. Po co skoro są dojrzalsi? Młody chłopak to by powiedział: nie podoba Ci się? Płaczesz? To wy****dlaj. Dziecko trzeba było dać jakiejś kobiecie. Już lepszą teorią jest to, ze Ben jest pedofilem i się z Alex zabawiał... :) A tak serio to nic nie wiemy o tamtej sytuacji, nie wiemy kim był chłopak Alex. W ogóle nic nie wiemy. Minęło 6 tygodni, a my nic się nie dowiedzieliśmy poza tym, że dym zmienia postać. Reszta to nuda, albo kolejne zagadki.

Wczoraj obejrzałem w TVP 1 Dave. I stwierdzam, że ten odcinek naprawdę mi się podoba. Ładnie poprowadzona akcja. Ciekawy problem urojeń. Dobry i zły glina w postaci Sayida i Ana Lucii. Świetnie Jon prosił Ana, żeby mu pozwoliła pogadać z Benem itd... Tyle, że odcinek nic nie wnosił do fabuły. Ale był ciekawy.

Użytkownik Jellyeater edytował ten post 10.11.2006 - |05:35|

  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#82 Quentin

Quentin

    Starszy plutonowy

  • Email
  • 581 postów
  • MiastoKrzesło przed kompem

Napisano 10.11.2006 - |07:17|

Wczoraj obejrzałem w TVP 1 Dave. I stwierdzam, że ten odcinek naprawdę mi się podoba.


Prawie wszyscy na niego psioczą, a to jeden z moich ulubionych odcinków s2. A odnośnie wczorajszego to:

Odcinek zły nie był, wręcz przeciwnie, był całkiem ciekawy (tyle, że miał łatwiej, bo bycie lepszym od poprzednich dwóch to nie sztuka), a potem przyszła końcówka i zniweczyła wszystko. Równie dobrze mógł wyjść na scenę Lindelof i powiedzieć: "No i tak się kończy pierwsze sześć odcinków, których przyznaję w ogóle mogło by nie być, bo odcinek 307 i tak zacznie się mniej więcej w tym samym punkcie co 301". Ja rozumiem, że cliffhanger musi być, ale to, co nam pokazali to przegięcie. To nie jest żaden cliffhanger tylko zwyczajnie chamskie potraktowanie widza i odmowa wyjaśnienia jak zakończy się ta "miniseria". No to po co przez sześć tygodni pokazywali raz ciekawsze, a innym razem nudniejsze odcinki, żeby na koniec nic się nie rozwiązało? W cliffhangerze powinno być coś zupełnie nowego, niespodziewanego, a nie to... że Jack, Kate i Sawyer dalej są w marnej sytuacji i nawet jak zwieją, to i tak dalej siedzą na małej wyspie z dala od przyjaciół. Tyle to od dawna było wiadomo - jedynym zaskoczeniem końcówki jest to, że nie zostało rozwiązane to, co powinno być rozwiązanym. W końcu to miała być miniseria, a to do czegoś zobowiązuje. Tymczasem było to zwyczajne sześć odcinków, przeważnie nudnych, a w lutym będzie ciąg dalszy rozpoczynający się w momencie, w którym wiemy tylko troszkę więcej niż wiedzieliśmy wcześniej. "Plan your escape" grzmiały przedsezonowe zapowiedzi - minęło sześć odcinków, a oni nawet nie zaczęli. Strasznie irytująca i beznadziejna końcówka. No, ale ma jeden plus - spokojnie doczekam lutego i nowych odcinków wraz z nim.

No, a pomijając zakończenie to odcinek był niezły. Lepszy od poprzednich. Działo się więcej, choć nie na tyle, ile by się można było spodziewać po ostatnim odcinku przed tak długą przerwą.

- Retrospekcje znowuż trochę od czapy (strasznie bogate życie mieli nasi Lostowicze przed katastrofą; dodatkowo się okazało, że kolejna kobieta na Wyspie jest kłamczuchą - Kate zdaje się mówiła, w którymś z poprzednich odcinków, że nigdy nie była zamężna; i tak dzięki retrospekcjom na kłamczuchy wyszły już i Sun i Kate), ale tym razem nie mam do nich zastrzeżeń. W głównej mierze pewnie przez to, że na czystą Kate zawsze fajnie popatrzeć. Dodatkowo wreszcie miały jakiś większy cel - pokazały dlaczego Kate wybrała Sawyera. Spokojne zycie obok Jacka to nie dla niej, tak samo jak i obok męża policjanta.

Hmm, generalnie nie ma co nawet 'wymyślnikować'...

- Największa zagadka odcinka - Lista Jacoba. Na moje oko to jakiś nadBen.

- Najweselszy moment - Alex z procą. Dziwnie tak patrzeć jak Inni padają od procy, kiedy przez dwa sezony tłukło się nam do głowy, że ninja to przy Innym cienki bolek.

- Najlepsza scena odcinka - spotkanie Jacka i Kate.

- Najdziwniejsza scena odcinka - seks dwóch przepoconych brudasów. Fuuuj. Pomijam kwestię, że przez pół dnia nikt ich nie znalazł.

- Bardzo dobre dialogi i parę świetnych onelinerów.

- Bilety, które zafundował mąż Kate oczywiście na lot linią Oceanic.

I to tak z grubsza tyle. Spokojnie można czekać na luty. Pozytyw taki, że z pewnością pierwsze pięć minut siódmego odcinka będzie lepsze niż sześć poprzednich wziętych do kupy.
  • 0
Bezpłciowa sygnatura zgodna z regulaminem.

#83 misiaqu

misiaqu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 58 postów
  • Miastonie warto mówić

Napisano 10.11.2006 - |09:07|

Odcinek kiepściutki. "The best episode of the year" phew :/ . Ale do rzeczy:
-początkowa rozmowa Jacka z Benem całkiem ciekawa to na plus
-później już sporo gorzej, nie działo się właściwie nic (a nie przeprasza, byliśmy świadkami ataku Alex po którym leżałem na podłodze ze śmiechu)
-ostatnie minuty od biedy można uznać za emocjonujące, ale i tak wiadomo było, że Jack, Kate i Sawyer nie zginą. Trudno też, żeby Jack nie ułożył jakiegoś planu, w końcu na dobrą sprawę miał others w garści.
-Ciffheanger... jaki Ciffheanger? Mnie tam dalsze losy trójki niespecjalnie obchodzą, więc o jakimkolwiek wyczekiwaniu na rozwiązanie wątku nie ma mowy.
Zawiodłem się srogo na Lostach. Teraz na dobrą sprawę będę go oglądał tylko po to, by dowiedzieć się, jak się to wszystko skończy, no i może jeszcze ze względu na dymek :)

Użytkownik misiaqu edytował ten post 10.11.2006 - |17:28|

  • 0

#84 Robson

Robson

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 45 postów

Napisano 10.11.2006 - |09:13|

[...] To nie jest żaden cliffhanger tylko zwyczajnie chamskie potraktowanie widza i odmowa wyjaśnienia jak zakończy się ta "miniseria". No to po co przez sześć tygodni pokazywali raz ciekawsze, a innym razem nudniejsze odcinki, żeby na koniec nic się nie rozwiązało? [...] minęło sześć odcinków, a oni nawet nie zaczęli. Strasznie irytująca i beznadziejna końcówka.


No, to teraz niektórzy tutejsi zaślepieni fanatycy, przypominający swym działaniem moherowych bojowników, zjedzą Cię razem z butami :hehe:
  • 0

#85 Mumin

Mumin

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 106 postów
  • MiastoGórny Ślonsk

Napisano 10.11.2006 - |12:23|

Wow!!! III sezon pozytywnie mnie zaskakuje. Odcinkowi daje +8/10. Do ideału trochę mu brakuje ale i tak jest zaje... . Minusem są retrospekcje. Spodziewałem się dużo ciekawszych, ale nie specjalnie mi przeszkadzały. Jak ktoś już napisał były jak gdyy takim tłem dla reszty. Poza nimi odcinek wymiata. Swietnie rozegrana partia prze Jacka. Jest w niej tylko jeden zong- doktor nie wie, że są na innej wyspie. Nie będe się rozpisywał na temat tego co będzie dalej. Możliwości jest wiele. Wracając do epizodu- chyba problem "Z kim będzie Kate?" roztrzygnięty. NIESTETY :angry: . Zawsze chciałem żeby Kate była z Jackiem. No ale serial się jeszcze nie skończył... Dość śmieszna scena z Danielle wbiegająca z procą w tłum uzbrojonych strażników. Pojawiają sie kolejne pytanie- Kim jest Jackob? To może być główny lider Othersów, ale wątpie by był nim pirat. Swojego lidera mieli by podglądać? Nie pasuje mi to... Jeśli jest on rzeczywiście Nim, tym którego bali się Ethan, Tom i Ben, to raz na zawsze minie mi niesmak po scenie z Benem, który bity przez Sayida powiedział kwestie "Nawet nie wiesz co on mi może zrobic". Postać jego intrygowała mnie wtedy i zawiodłem się gdy twórcy zasugerowali, że Ben, wtedy jeszcze Fenry, jest Himem. Ciekawe kto jest tym dobrym z Othersów- czy Julette czy Ben? Ona sama mówiła, że Ben kłamie i jest niebezpieczny. To samo sugerowała Alex. Z drugiej strony, scena, w której Juliett przyłożyła spluwę do głowy Kate... Ja jednak stawiam, że to ona jest tą dobrą.

Jak coś mi przyjdzie do głowy to później o tym napiszę. Pozdro dla wszystkich.
  • 0

#86 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 10.11.2006 - |12:28|

że Jack, Kate i Sawyer dalej są w marnej sytuacji i nawet jak zwieją, to i tak dalej siedzą na małej wyspie z dala od przyjaciół.

Wydaje mi się, bez uzasadnienia, traktujesz sytuacje jako statyczną. Komunikacja pomiedzy Jack i Kate-Sawyer, jeszcze się nie skończyła. Inni tez nie powiedzieli ostatniego słowa. Jedyne co się stało napewno, to fakt, że ekzekucja Sawyera została odroczona.

Mój scenariusz:
Sawyer zabierze rozhisteryzowanej Kate radio i szybko ustali z Jackeim fakty, i ten odpowiednio zmodyfikuje swoje rządanie - juz nietylko wypyszczenie, lecz zapewnienie transportu na Dużą Wyspę - może jacht Desa, moża tajemnicza sub. Co do Innych, to nawet jeśli plan uwolnienia-ucieczki, sie nie powiedzie, Jack spowoduje otwarty kryzys w ich grupie. Juliett, mając nadzieje na śmierć Bena, będzie przeciwna ustępstwom, demaskując swą czynną opozycyjność. Inni lojalni w stosunku do Bena będa oczywiście bardziej skorzy na ustępstwa. Przy tym wszystkim Jack ciągle ma wszystkie atuty w swych kartach. zawsze może zaszyć Bena nie usuwajac guza, dając Innym parę dni do namysłu.

Takich scenariuszów można stworzyć tysiąc. Tylko o tym można rozważać do lutego. Dla mnie to prawdziwy cliffheanger.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#87 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 10.11.2006 - |12:52|

Nie ma łodzi podwodnej. To Sub odnosiło się do grupki. Tak żeśmy tu uzgodnili.

Czekamy jeszcze na szafę Aarona. Lub innego jednorękiego/okiego/nogiego gościa.
  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#88 Quentin

Quentin

    Starszy plutonowy

  • Email
  • 581 postów
  • MiastoKrzesło przed kompem

Napisano 10.11.2006 - |13:06|

Wydaje mi się, bez uzasadnienia, traktujesz sytuacje jako statyczną. Komunikacja pomiedzy Jack i Kate-Sawyer, jeszcze się nie skończyła. [...] Takich scenariuszów można stworzyć tysiąc. Tylko o tym można rozważać do lutego. Dla mnie to prawdziwy cliffheanger.


Scenariuszów to można i pięć tysięcy stworzyć. Chodzi mi o to, że w tych sześciu odcinkach to powinno być rozwiązane. Ucieczka powinna zostać podjęta i albo zakończona sukcesem, albo ponownym złapaniem. I dopiero wtedy miejsce na cliffhanger. A takie zakończenie jak było, to całkiem przekreśla te sześć odcinków 'miniserii'. Spokojnie w dwóch odcinkach można by to samo upchać. Skoro było tyle trąbienia o miniserii, to te odcinki powinny tak wyglądać, a nie zostać przerwane w takim miejscu.
  • 0
Bezpłciowa sygnatura zgodna z regulaminem.

#89 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 10.11.2006 - |13:30|

Tia operacja mogła odbyć się już w drugim odcinku jak już się połapali, że Jack nie wyłapał podobieństwa Juliet do swojej byłej i nici z jego przekabacenia.

Mnie rozbaiwła jeszcze mina jaką Jack zrobił jak usłyszał, że KAte i Sawyer muszą pracować... Normalnie musiało mu przed oczami Auschwitz stanąć. Musimy przerzucać kamienie. I przed oczami stanęły mu głazy. I postasnowił uwolnić ich od niewloniczej katorgi...

Co do brudnej Kate to myślę, że Sawyerowi to nie przeszkadzało...
  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#90 lucaa_rules

lucaa_rules

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 53 postów
  • MiastoOpole

Napisano 10.11.2006 - |14:17|

Niezle ziólko z naszej Kasi :P ja sie tam nie dziwie ze wybrała Sawyera :P nie wyobrażam sobie tacos nights z doktorkiem czekającym w domu ;)
jack znów powraca jako heros i pan wszechwładny :D:D:D:D ja juz ogólnie się gubie w tych całych konfiguracjach, kto z czym, gdzie i dlaczego :P namotali mi troche twórcy w głowce ;)
i czekać zaś do lutego :(:(:(:(
  • 0

#91 Pawel

Pawel

    Starszy chorąży sztabowy

  • VIP
  • 2 048 postów
  • MiastoNysa

Napisano 10.11.2006 - |14:31|

Coś na temat oglądalności tego odcinka

CBS assumed the lead at 9 p.m. as "Criminal Minds," 11.1/17, beat out "Lost," 10.4/15, for the lead.

A więc przewaga Criminal Minds nad Lostem powiększa się.
  • 0
[ Sygnatura usunięta zgodnie z ACTA ]

#92 boone

boone

    Sierżant

  • Email
  • 686 postów
  • MiastoPodgorica

Napisano 10.11.2006 - |14:34|

Link FOTA Link

Śmieszne, ale to tylko zdjęcia promocyjne, a nie coś co było w serialu :P

Przeczytałem wszystkie Wasze opinie i muszę przyznać, że jestem znużony. Niechcę nikogo w przyszłości denerwować, więc to mój ostatni wpis w dziale Lost - na zapewne dłuższy czas.
(...)
Pozdrawiam lostowiczów i sorx za ironię i złośliwości. Ja mam dość.

Miło, naprawdę. I proszę, tak oto można napisać miły post wyrażając swoje negatywne odczucia do odcinka :P Po co to od razu wrzeszczeć "ale beznadziejne, wszyscy jesteście beznadziejni, że to oglądacie" ... oczywiście przesadziłem, ale tak to brzmi :) Wszystko można załatwić spokojniej.

Odcinek zły nie był, wręcz przeciwnie, był całkiem ciekawy (tyle, że miał łatwiej, bo bycie lepszym od poprzednich dwóch to nie sztuka), a potem przyszła końcówka i zniweczyła wszystko. (...). Ja rozumiem, że cliffhanger musi być, ale to, co nam pokazali to przegięcie. To nie jest żaden cliffhanger tylko zwyczajnie chamskie potraktowanie widza i odmowa wyjaśnienia jak zakończy się ta "miniseria". No to po co przez sześć tygodni pokazywali raz ciekawsze, a innym razem nudniejsze odcinki, żeby na koniec nic się nie rozwiązało?
I to tak z grubsza tyle. Spokojnie można czekać na luty. Pozytyw taki, że z pewnością pierwsze pięć minut siódmego odcinka będzie lepsze niż sześć poprzednich wziętych do kupy.

Naświetliłeś mi to dopiero dzisiaj, po opadnięciu moich wczorajszych emocji.... faktycznie nie czekam w wielkim napięciu na kolejny odcinek i te 3 miesiące wytrzymam spokojnie, mimo moich wczorajszych narzekań, że nie wytrzymam :P Mogli to troszkę inaczej zrobić, znacznie ciekawiej.

- Retrospekcje znowuż trochę od czapy (strasznie bogate życie mieli nasi Lostowicze przed katastrofą; dodatkowo się okazało, że kolejna kobieta na Wyspie jest kłamczuchą - Kate zdaje się mówiła, w którymś z poprzednich odcinków, że nigdy nie była zamężna; i tak dzięki retrospekcjom na kłamczuchy wyszły już i Sun i Kate), ale tym razem nie mam do nich zastrzeżeń.

Nawet jeśli mówiła, że nie była zamężna czego sobie nie przypominam to na pewno powiedziała również prawdę. Kiedyś bawili się (w 1 sezonie) z Sawyerem w jakąś grę ("I never" no i wyznawali oni sobie różne rzeczy (czy zabiłeś człowieka itp.) i wyszło, że Kate miała męża :P

Odcinek kiepściutki. "The best episode of the year" phew :/ .

No właśnie. Tak opisali ten odcinek. I chociaż bardzo dobry to mam nadzieję, że kłamali :P Jeśli chodzi o najlepszy epizod roku 2006, to na pewno nie ten, jeśli chodzi o najlepszy epizod mini-serii to tez nie typowałbym tego i mam nadzieje, że to nie będzie najlepszy wg twórców odcinek 3 sezonu. Czekam na coś jeszcze lepszego :P
  • 0
Cause you never think the last time is the last time, you think there'll be more.

#93 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 10.11.2006 - |14:39|

Scenariuszów to można i pięć tysięcy stworzyć. Chodzi mi o to, że w tych sześciu odcinkach to powinno być rozwiązane. Ucieczka powinna zostać podjęta i albo zakończona sukcesem, albo ponownym złapaniem. I dopiero wtedy miejsce na cliffhanger. A takie zakończenie jak było, to całkiem przekreśla te sześć odcinków 'miniserii'. Spokojnie w dwóch odcinkach można by to samo upchać. Skoro było tyle trąbienia o miniserii, to te odcinki powinny tak wyglądać, a nie zostać przerwane w takim miejscu.

Quentinie, oczywiscie zakładałem mozliwosc, że nie znam poprawnej definicji Cliffhangera. Mimo tego uważam epizod za rewelacyjny.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#94 Quentin

Quentin

    Starszy plutonowy

  • Email
  • 581 postów
  • MiastoKrzesło przed kompem

Napisano 10.11.2006 - |14:52|

Quentinie, oczywiscie zakładałem mozliwosc, że nie znam poprawnej definicji Cliffhangera.


Jonaszu, czy Ty tak specjalnie robisz? :) Przecież zupełnie o czym innym piszę. Co ma do rzeczy znajomość jakiejś tam definicji? Czy ja mówię, że końcówka była zła, bo nie trzymała się encyklopedycznej definicji nieszczęsnego cliffhangera? Obaj wiemy, co to cliffhanger. Wg Ciebie jest dobry, według mnie jest zły. I tłumaczyłem już dwa razy dlaczego, ale jakoś czytasz między wierszami zamiast te wiersze :)
  • 0
Bezpłciowa sygnatura zgodna z regulaminem.

#95 Bialix

Bialix

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 5 postów

Napisano 10.11.2006 - |15:15|

Wszystko pięknie, ładnie, tylko kuuurna czemu tyle trzeba czekać?!
Może opłacili lepszych scenarzystów, co by nie było tak słabo jak wczesniej ;)

A Sawyer i tak pewnie umrze jak będa już uciekać z wyspy. Kate za dobrze by miała ;P
  • 0

#96 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 10.11.2006 - |15:22|

Jonaszu, czy Ty tak specjalnie robisz? :) Przecież zupełnie o czym innym piszę. Co ma do rzeczy znajomość jakiejś tam definicji? Czy ja mówię, że końcówka była zła, bo nie trzymała się encyklopedycznej definicji nieszczęsnego cliffhangera? Obaj wiemy, co to cliffhanger. Wg Ciebie jest dobry, według mnie jest zły. I tłumaczyłem już dwa razy dlaczego, ale jakoś czytasz między wierszami zamiast te wiersze :)

Bo ja pochodze ze starej szkoły. Dialektycznej!
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#97 robercik

robercik

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 393 postów
  • MiastoWLKP

Napisano 10.11.2006 - |16:57|

No i w koncu w 3x06 pojawia sie postac jakiegos Jacoba, ktory znow jest tajemnicza postacia sterująca wszystkimi, ktora wydaje sie byc postawiona jeszcze wyzej niz Ben.

Napisz mi w którym momencie jest powiedziane, że ona steruje wszystkimi?! To, że zrobił liste nie zna\czy, że jest już bossem! Ethan nim nie był, Goodwin też nie.

Alex to pewnie córka Francuzki którą porwali Inni

Kurcze, człowieku! Szybko to zauważyłeś...brawo za refleks!

Co do tej listy Jackoba(...)może to Jednooki z piorzedniego odcinka.

Tak, jasne...Ten "Jednooki" jest na wyspie każdym...Jacobem, szefem Othersów, dymkiem, Alvarem Hanso i wszystkimi innymi...Tak sobie piszcie...

Wydaje mi się, że ów Jacob jest kimś wyżej ustawionym niż Ben. Ben zapewne musi co jakiś czas zdawać raporty Jacobowi (możliwe, ze nawet poza wyspą), który jest jakimś opiekunem wyspy z ramienia Dharmy czy coś w tym rodzaju. W pewnym momencie Jacob stworzył listę osób, które go interesują i wręczył ją Benowi, aby on pochwycił te osoby. Lecz Ben, wiedzac o swojej chorobie, i nieubłaganie płynącym czasie, zdecydował się zmienić ową liste, bez wiedzy kogokolwiek. Zapewne wyrzucił kogos z tej listy, a w zamian tej osoby wpisal Jacka. Możliwe, ze na początku nikt nie dowiedział się o oszustwie Bena, ale w wyniku jkaiś komplikacji w społecznosci Innych, Danny dowiedział się o tym. Jest jednak Benowi lojalny, i nie próbuje (tak jak Juliett) podważać jego autorytetu.

Łohoho! Ja mam tą liste Jacoba: Kate, Sun, Nikki i Ana...Sheparda faktycznie nie ma! Ach ten Ben! Przez to, że zmienił listę Jacobowi nikt ze zgrabnymi nóżkami nie zatańczy:(

A poza tym zobaczcie sobie dokładnie ta laske od EKo...
Tam sa nazwiska osób które zgineły i zginą

Nic tam nie widzę...

A tu masz fragment streszczenia odcinka po emisji : Jack w głośniku słyszy jak Alex mówi mu, żeby otworzył drzwi. Jack opuszcza swoją celę i wchodzi do pomieszczenia z monitorami. Po wzięciu broni widzi na monitorze Kate i Sawyera leżących w objęciu. Pojawia się Ben, któremu Jack mówi, że przeprowadzi operację na drugi dzień, pod warunkiem, że zostanie uwolniony.

To pewnie sprawka Bena i kogoś jeszcze, ale raczej nie Alex, bo jak mówi Juliet zabrano ję do domu tego samego dnia...-do domu czyli pewnie na drugą wyspę do wioski.

Alex wspomniała o swoim chłopaku ,mógł być to ten gościu z 1 odcinka co był zamknięty koła sojera w klatce i go wypuścił

To był ON! Karl. Wstyd nie wiedzieć i się pytać...

Dość śmieszna scena z Danielle wbiegająca z procą w tłum uzbrojonych strażników.

Alex...nie Danielle.

Sawyer zabierze rozhisteryzowanej Kate radio i szybko ustali z Jackeim fakty, i ten odpowiednio zmodyfikuje swoje rządanie - juz nietylko wypyszczenie, lecz zapewnienie transportu na Dużą Wyspę - może jacht Desa, moża tajemnicza sub. Co do Innych, to nawet jeśli plan uwolnienia-ucieczki, sie nie powiedzie, Jack spowoduje otwarty kryzys w ich grupie. Juliett, mając nadzieje na śmierć Bena, będzie przeciwna ustępstwom, demaskując swą czynną opozycyjność. Inni lojalni w stosunku do Bena będa oczywiście bardziej skorzy na ustępstwa. Przy tym wszystkim Jack ciągle ma wszystkie atuty w swych kartach. zawsze może zaszyć Bena nie usuwajac guza, dając Innym parę dni do namysłu.

Wątpię żeby Sawyer zabierał jej radio...w tem serialu nie ma zbyt wielu scen, gdzie bohaterowie mogą sobie spokojnie porozmawiac i obmyślić plan działania. Nigdy tak nie było! W 03x05 też jak zobaczyli na jednym monitorze jakiegoś gościa wiedzieli co robić: "Chyba będzie śię nas spodziewał"...a o innych monitorkach zapomnieli, tTo co, że jest sześc stacji, pójdziemy do tej!" Ach Ci Amerykanie...!
Juliet nie chce się zdemaskować, wieć będzie ustępować.

Kincaid i Sawyer88

Wymieńcie się numerami GG i tam porozmawiejcie. Tu piszcie o LOST!

Co do brudnej Kate to myślę, że Sawyerowi to nie przeszkadzało...

Mi by nie przeszkadzało wogóle! Hehe! Co do niej to retrospekcje miała słabe...Totalna nuda! Żadna stratą nie było by ich nie oglądać!
Miłosna scena w klatkach..., za dnia...no super! Othersi mieli na co patrzeć. Swoją drogą to w tej scenie oboje przegieli...klatki otwarte mogli uciekać...a oni co? Nic! Poleżeli razem do rana...Żałosne, ale prawdziwe...

8/10

Użytkownik robercik edytował ten post 10.11.2006 - |17:31|

  • 0

mieć wszystko to za mało

DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK


#98 misiaqu

misiaqu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 58 postów
  • Miastonie warto mówić

Napisano 10.11.2006 - |17:41|

Tak, jasne...Ten "Jednooki" jest na wyspie każdym...Jacobem, szefem Othersów, dymkiem, Alvarem Hanso i wszystkimi innymi...Tak sobie piszcie...

Co jeden to inna teoria, jeden uważa, że to Jacob, inny że Alvar Hanso. Większość tych teorii jest bezsensowna i wysnuta o wiele za wcześnie (no bo co wiemy o jednookim?), ale większości wystarcza jedno zdanie ("He wasn't even on Jacob's list") by gdybać.

Mi by nie przeszkadzało wogóle! Hehe! Co do niej to retrospekcje miała słabe...Totalna nuda! Żadna stratą nie było by ich nie oglądać!
Miłosna scena w klatkach..., za dnia...no super! Othersi mieli na co patrzeć. Swoją drogą to w tej scenie oboje przegieli...klatki otwarte mogli uciekać...a oni co? Nic! Poleżeli razem do rana...Żałosne, ale prawdziwe...

Ważne żeby miliony napalonych samców mogło sobie popatrzeć, ot co. Co do mnie... przewinąłem tą scenę (nie po to oglądam Lost). No i flashbacki rzeczywiście były nudne i nic niewnoszące.
Moja ocena- 5/10

Użytkownik misiaqu edytował ten post 10.11.2006 - |17:43|

  • 0

#99 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 10.11.2006 - |17:46|

Co jeden to inna teoria, jeden uważa, że to Jacob, inny że Alvar Hanso. Większość tych teorii jest bezsensowna i wysnuta o wiele za wczeście (no bo co wiemy o jednookim?), ale większości wystarcza jedno zdanie ("He wasn't even on Jacob's list") by gdybać.

Ważne żeby miliony napalonych samców mogło sobie popatrzeć, ot co. Co do mnie... przewinąłem tą scenę (nie po to oglądam Lost). No i flashbacki rzeczywiście były nudne i nic niewnoszące.
Moja ocena- 5/10

Dla mnie jest oczywistym, że Jackob jest pośrednikiem pomiędzy NIM a Innymi. Dłownie dla tego, że ejst jedynym, który ma możliwośc się z nim komunikowwać.

Za Wikipedią -

Księga Rodzaju opisuje walkę Jakuba z tajemniczą postacią, która powiedziała: "Odtąd nie będziesz nazywał się Jakub, ale Izrael (ישׂראל), bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi i zwyciężyłeś." (Rdz 32,29).
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#100 Quentin

Quentin

    Starszy plutonowy

  • Email
  • 581 postów
  • MiastoKrzesło przed kompem

Napisano 10.11.2006 - |17:57|

Księga Rodzaju opisuje walkę Jakuba z tajemniczą postacią


Więcej o Jakubie, tutaj:
http://biblia.bocznica.org/0005.htm
http://biblia.bocznica.org/0006.htm

;)
  • 0
Bezpłciowa sygnatura zgodna z regulaminem.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych