Odcinek 211 – S10E17 – Talion
#81
Napisano 27.02.2007 - |19:24|
Odcinke nie powiem że powalający, ale też nie mogę powiedzieć że czas poświęcony na seans to czas stracony.
Najbardziej wkurzająca była konćowa walka :/, ale było kilka zabawnych mometów np. bomba.
A co do dyskusji, to po pierwsze jest bezcelowa, nieważne co mogli zrobić a czego nie, ważne co zrobili :)Tak myśle
Ja o ile pamiętam z newsów to było powiedziane że kilka odcinków zostało zmienione odrobine żeby zakończyć sezon w miarę logicznie. Więc uznajmy że zrobili ile mogli. A co do tzw zapychaczy to jeśli były juz zaplanowane na początku sezonu to niewiele mogli zrobić, bo przecierz nie mogli ich zmienic na odcinki o głównym wątku bo kto by płacił za to co juz zostało napisane?
I jeszcze najważniejsze jaki interes mieli by w zakończeniu serialu z końcem sezonu? Im mniej sie wyjaśni w tym sezonie tym lepiej bo mają gwarancje że fani pójdą przynajmniej na pierwszy film.
Zarrow: Próbujesz robić z siebie męczennika tego forum?
Napisałeś spiler i to praktycznie taki jakbyś przepisał spoilery które pojawiły sie wcześniej tu i uwdzie, wiec nie miej za złe że je ktoś poprawił i powiedział o tym publicznie i to jeszcze bez dodawania żadnych uwag .
Podsumowując to myśle że chodzi o to co zawsze jak nie wiadomo o co chodzi, o kase, dwa filmy dadzą im wicej niż najlepsze nawet zakończenie sezonu, bez perspektywy kontynuacji.
#82
Napisano 27.02.2007 - |21:08|
Ocena: 7
PLUSY:
+ z cyklu "Z okazji zamykania serialu prezentujemy bohaterów" tym razem przyszedł czas na odcinek o Tealc'u. Wcześniej "swoje" odcinki miała Vala, Samanta, a ostatnio Cameron, teraz czas na pana Indeed.
+ wreszcie Teal'c miał coś więcej do powiedzenia niż Indeed
+ ciekawy pomysł z wielką schizmą w Jaffalandzie. Ostatecznie upadł mit o wielkim i silnym narodzie Jaffa. Teraz się pogmatwało, część (chyba ta większa) jest po stronie Ori, a druga część chce pozostać niezależna.
+ plus za ładną scenkę z bombą w brzuchu
MINUSY:
- dokładnie to samo pomyslałem :] Wpierw Tel'c ledwo co przeżył wybuch bomby, potem przebywał w szpitalu, idzie na samotną walkę z mini-armią Jaffa, bije się ze wszystkimi (nawet ze swoimi), potem dostaje 2 razy ze staffa (i tutaj owinien już umrzeć), potem mordercz walka ze świetnie wyszkolonym wojownikiem, ktory przypominam jest w pełni sił, a Tel'c ledwo ci zipie. Na domiar złego po solidnym łomocie jaki mu spuścił Arkad, dostaje mieczem w brzuch, pluje krwią, kedwo co zyje az tu nagle w ostatniej chwili zabija w pełni sprawnego i silnego wojownika jakim jest Arkad. Bzdura totalna i tak jak powiedział inwe - kpina z inteligencji widzów :evil:2) Jaffa giną po jednym strzale z Staffa; rozumiem, że Teal'c nie dostał bezpośrednio w korpus itp itd, jednak oberwał 2 razy, potem zarobił parę razy z kija i wbito mu miecz w bebechy i mimo to potrafi odepchnąć pochylonego nad nim faceta z 4 metry do tyłu; to kpina z inteligencji widzów :evil:
- to już było nie raz, czyli Teal'c zostawiający z tyłu SG-1 i idący na samotną vendete. Na pare odcinków przed końcem wolałbym bardziej orginalny schemat.
- odcinek miał dobry potencjał na usunięcie z serialu Brataca. To nie to, że ja go nie lubię, ale przed końcem serialu śmierć jednego z ważniejszych ludzi w historii stosunkow Tauri-Jaffa dodała by emocji. Takie podgrzewanie atmosfery przed wielkim końcem. Skoro w SGA mogli zabić Becketta, to czemu w SG-1 od dłuższego czasu nikt z ważnych postaci nie ginie? Co, myślą sobie że pozwiedzali sobie trochę wrzechświata i są nieśmiertelni? :hehe: ;P
- gdy tylko zobaczyłem marines doklejnonych do SG-1 wiedziałem, że szybko polegną. To już staje się nudne, że zawsze ci biedni bezimienni (Ok, akurat ci dwaj mieli imona) marines muszą padać pierwsi
Aż żal d u p ę ściska, że taki odcinki jak ten wychodzą na sam koniec serialu Przez cały czas myślałem, że kilka ostatnich odcinków 10 sezonu to będzie coś extra, nagłe zwroty akcji, walki, Pradawni, powrot Asgardu czy Noxów, jakieś zagdaki, konfrontacje z Ori itp a zamias tego mam Camerona na potańcówce, SG-1 udajacych złych w jakimś muzeum a teraz Tealc'a, przy którym Rambo jest pionkiem, mszczącym się za Jaffa, Brataca i pół swojej rodziny. Istna tragedia :/ Teraz tylko modlić się, aby chociaż 10x10 był dobry.
Użytkownik Halavar edytował ten post 27.02.2007 - |21:43|
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#83
Napisano 27.02.2007 - |22:52|
Pośrednio otrzymałeś już na to opodwiedź. Ot, nie dali im kasy, to i tego tak nie rozwiązali. Cała nadzieję włóż w film, może się nie popłaczesz z rozpaczy ;P btw-pocieszę cię, że już 10x19 będzie definitywnie zadowalał twoje gusta fabularne (czy to też spoiler?).Aż żal d u p ę ściska, że taki odcinki jak ten wychodzą na sam koniec serialu Przez cały czas myślałem, że kilka ostatnich odcinków 10 sezonu to będzie coś extra, nagłe zwroty akcji, walki, Pradawni, powrot Asgardu czy Noxów, jakieś zagdaki, konfrontacje z Ori itp a zamias tego mam Camerona na potańcówce, SG-1 udajacych złych w jakimś muzeum a teraz Tealc'a, przy którym Rambo jest pionkiem, mszczącym się za Jaffa, Brataca i pół swojej rodziny. Istna tragedia :/ Teraz tylko modlić się, aby chociaż 10x10 był dobry.
Zarrow: Próbujesz robić z siebie męczennika tego forum?
Nie ja się robię, tylko inni mnie, biednego, zapracownego studencika męczą imputują mi jakieś bzdury i ja mam to brać na poważno. Nie miałem pretensji o to, że mi podpięli spoilera, tylko o to, że stosują podwójne standardy, a ostrzeżeń używa się jako argumentów w rozmowie o czymś zupełnie innym. Jak to się mówi-wykorzystano sytuację.
Oszukali mnie, banda decydentów ;P
Użytkownik Zarrow edytował ten post 27.02.2007 - |22:53|
#84
Napisano 28.02.2007 - |09:33|
#85
Napisano 08.03.2007 - |23:27|
Tak jak mówiłem, problem ORI nie zniknął, z odcinka dowiadujemy się że część Jaffa jest po ich stronie i budują flotę by zniszczyć tych którzy się przeciwstawiają.... (ciekawe jak to rozwiążą - nagła zmiana zamiarów, czy kolejny wybuch słońca?)
No i to jest jedyny powód dla czego ten odcinek nie dostal 1/10 tylko 3/10 bo ostatnie 3 odcinki to jakies totalne nie porozumienie
#86
Napisano 10.03.2007 - |21:34|
Nie było logiczne że Jaffa są podzieleni w kwesti Ori i że z jednej strony będzie znowu Teal’c z Bra’taciem a z drugiej znowu jakiś fanatyk? Więc to nie jest tak znikąd.tworcy znajduja nagle jakiegos jaffa, ktory kiedys mial doczynienia z Teal'c-kiem.
ROTFL … Jaffa, Ori? Zapychacz. I na dodatek czy ktoś zrozumie że to nie serial 24H, a Stargate który ma inną konwencję.Bo ten odcinek jest zapychaczem.
Pogoń za Tanith’em wbrew O’Neill’owi w Exodus? Nigdy wbrew interesom Ziemi niczego nie zrobił. Odszedł też w „Out of Mind”. Teraz dochodzi zemsta za matkę, zemsta za zamach na szczyt Jaffa na którym był.Teal'c przysiegal lojalnosc wobec rozkazow SGC. Nie raz juz mial okazje by zalatwic sprawy tak jak robia to Jaffa.Ale nigdy nie doszlo do tego. Az do dzis(?!)
W pewnych momentach nie ma Staffa, a jest „stick”, krótsza jego wersja i pewnie słabsza pierwszy raz chyba widziana w „Babylon”.ze jedna ręka strzelał ze stafa
Naszywki się wyróżniają. SG-1 miało ukrywać się w krzakach i pewnie uznali że to by ich bardziej odkrywało. Chociaż blond Carter to świeci pewnie na kilka kilosów, ale szczegół szczegół ;]Jakie covert ops, co wy dzieciaczki kochane za pierdółki opowiadacie. Kto tam miał robić covert opsiki? Jak robić covert opseczki? W ciuszkach tauri? To jest covercik opseczka? Wszyscy ich znają, ich bronieczkę, i tak by się zorientowali.
To cukier był czy flaszeczka ;]Prawda, że słodko powiedziane? I jak tu się na mnie gniewać?
Przypominam o pancerzach antystaffowych z Heroes. Zadziałało na O’Neill’a na Fraiser już nie ;/Dyskusja o pancerzach
SG-1 się nie kończy, to nie zapychaczskoro skasowali.. to każdy inteligentny producent kazał by je przepisać...
Sg-1 się nie kończy, to nie zapychacz
SG-1 się nie kończy….
Nienawidzę takich pokazówek. 0/10 to dostaje coś co po tytule omijam. Zaliczenie (5/10) to obejrzana całość!0/10
Grzesiu to byli ludzie którzy piszą po jednym zdaniu! Tymczasem większość tekstów Zarrow’a to lektura na ładnych parę minut i z większością się zgadzam. Dużo ludzi strasznie marudzi.Cos Ci powiem od siebie. Nie jako moderator ale jako user tego forum. Wiesz jak konczyli inni piszacy tak jak ty (w domysle "g... wiecie, ja mam racje")? Szybko zegnali sie z tym forum.
SG-1 się nie kończy, to nie zapychaczSpojrzcie tylko na daty newsow. Czasu na zrobienie sensownego zakonczenia bylo az nadto. Skoro scenariusz odcinka jest (prawie) gotowy na 3 dni przed data ogloszenia konca serialu to wniosek jest tylko jeden. Nie chcialo im sie ruszyc tylkow i glow by zrobic cos porzadnego co satysfakcjonowaloby choc troche fanow.
Sg-1 się nie kończy, to nie zapychacz
SG-1 się nie kończy….
Machina machine machine10 Marzec 2006 - Data emisji 9x20
14 Lipiec 2006 - Data emisji 10x01
18 Sierpien 2006 - Info o "Talion" - czyli koniec PROJEKTU scenariusza, do krecenia odcinka daleko jeszcze.
21 Sierpien 2006 - "Koniec serialu"
O tym że serial anulowany będzie nie było wiadomo do czasu emisji 200! Czyli 21 sierpnia na producentów spada wieść pewnie na podstawie wyników oglądalności o anulowaniu serialu. Popatrz też na to info z 18 sierpnia o Talion. Spoiler jest gigantyczny. Wyciekł pewnie nawet cały scenariusz, ale według zasad by nie spolerować poza trzeci akt został okrojony. To znaczy że projekt scenariusza był gotowy i pewnie wysłany aktorom do przygotowania. Zdjęcia miały być jak mówisz 25 sierpnia więc scenografia byłą gotowa, namioty wybudowane, wyrzeźbione nowe rzeczy, wszystko rozplanowane. Kasa została wydana!
I czemu ilość czasu podzieliłeś na liczbę odcinków? Tam nie ma jednego scenarzysty i jedno reżysera. Każdy zajmuje się swoją partią. To jak projekt, który robimy w jednym semestrze na studiach. Nad napisaniem jednego pewnie siedzą z miesiąc. Potem to jest przepychane przez głównego producenta Cooper’a, który to czyta, robią poprawki, potem na forum omawiają, znowu poprawki i mamy gotowy scenariusz – przed dniem 18 sierpnia wszystko jest postanowione, jak to będzie wyglądać, reżyser już szykuje się do działania, rozkazuje odpowiednie rzeczy scenografą itp. itd. I to wszystko było gotowe przed 21 sierpnia. Teoretycznie nawet dwa ostatnie odcinki powinny były być gotowe. I pewnie tak było i te dwa ostatnie zmienili by móc ładnie wszystko zakończyć w filmie. I tak pewnie poszli po kosztach.
Teraz też po trochu rozumiem chyba pewne niedoróbki odcinka i krwistość. Po prostu ekipa w Arkadzie widziała chyba SciFi Chanel i dlatego tak ich brutalność zawładnęła Po zaczynając kręcenie tego odcinka 25 wszyscy już wiedzieli że zamotali im wszystkie plany.
10x19 … i czy sg1 takie złe?Teoretycznie można sądzić że ORI już zostali wybici, czyli co teraz?
LOL, taaa zero argumentów… zero ;] Ja już dwie godziny chyba siedze nad tym tematem, z tego 25% to ZarrowI to Ty nie ja rzucasz slowami na lewo i prawo nie podajac prawie zadnych argumentow
Jaffa-dennie
Strasznie nisko upadliśmy że główne zagrożenie od strony Ori zostało przekazane w ręce Jaffa. Niestety tak już jest że zazwyczaj jak jest odcinek o Jaffa to nie pociąga on mnie specjalnie. Tak jest też tym razem. Ponownie odnajdujemy rannego Teal’ca i Brata’ca na spotkaniu przywódców Jaffa. Naprawdę niech oni zaczną myśleć o jakiś środkach bezpieczeństwa bo co się spotkają to zawsze ktoś na kogoś nastawia pułapkę i to już tak od paru sezonów jest. Problemy polityczne Jaffa przestały być ciekawe i jedynie co może tu ciekawić to maniaków przekłuwania ciała i krwi. Na odcinek, a właściwie na 5 minut SG-1 stało się nagle serialem krwawym.
Teal’c kontratakuje
Działania Teal’ca bądź co bądź emocjonalne doprowadziły do happyendu. Oficjalnie uratował SG-1, a nie oficjalnie to i tak zapobiegł atakowi na Ziemię. Jego pościg za Arkadem był czysto bezwzględny i można się tu zagłębiać w scenę społeczności Jaffa która ma bezwzględne zasady i od dziecka uczy się ich że za takie czynny w akcie zemsty zabija się gościa. Odnotować na plus można scenę że „zaraz wybuchniesz”. Jednak oglądanie Teal’ca bezwzględnego jakoś mnie nie ciągnie. W ogóle Teal’c bez SG-1 na ekranie to jest niczym.
SG-1 pomiędzy IOA, a Teal’ciem
W odcinku jak to przy decyzjach politycznych oczywiście IOA musi dodać swoje trzy grosze, które z góry skazane są na porażkę, bo będzie to zła decyzja. Teal’c odszedł, a reszta SG-1 musi męczyć się z tym problemem.
Podsumowanie
Mam nieodparte wrażenie że coś pod sam koniec odcinki lecą w dół i w dół. Poprzednie przynajmniej ratował dobry humor. Tutaj show Teal’ca nie podobał mi się. Owszem odcineczek kontynuuje w jakiś sposób sprawę kontroli Ori nad Jaffa, ich planami ataku na Ziemie, zagłębia się w przeszłość Teal’ca i relacje w SG-1, ale ogólnego swojego odczucia nie zmienię – 6/10
Użytkownik SGTokar edytował ten post 10.03.2007 - |21:34|
#87
Napisano 17.03.2007 - |12:50|
#88
Napisano 26.04.2007 - |15:18|
7
#89
Napisano 24.06.2007 - |16:55|
Ogolnie odcinek ok, ale jednak nieco "przekombinowany". Nagle po 10 latach Teal'cowi wlacza sie "berserk" narazajac nawet wlasnych przyjaciol.
Ocena: 7
foe (małpa) cinet (kropa) pl
#90
Napisano 12.11.2008 - |14:48|
Ocena: 9.5/10.
#91
Napisano 16.01.2009 - |16:46|
Wątek Ori niby jest, ale tak naprawdę go nie ma - raczej tylko dla zamydlenia oczu się o nich mówi. Oj coś bardzo powooooli te statki Ori lecą, a Adria najwyraźniej wciąż jest nieprzytomna po nokaucie Daniela z odcinka The Shroud.
4/10
#92
Napisano 16.01.2009 - |20:10|
Co do tej brutalności Teal'ca to weź pod uwagę że chodziło o wyrównywanie porachunków z przeszłości. No wiesz 'zemsta Jaffa' No i czy unikano tej brutalności? Pamiętasz jak w 'The Other Side' Jack specjalnie zamknął przesłone żeby gość się na niej rozbił? Nawet Sam nie spodziewała się takiego postępowania z jego strony co widać było po jej minie. W prawdzie nie było tego dużo ale pojawiały się takie sytuacje.
#93
Napisano 16.01.2009 - |23:33|
Ciekaw byłem jak radzą sobie Jaffa po zniszczeniu Dakary.
Z grubsza rzecz biorąc tak samo jak wcześniej - nihil novi, można powiedzieć Przyznam, że mnie już te wątki Jaffa trochę nudzą, tym bardziej, ze za każdym razem jest to samo - jakiś ambitny Jaffa, o którym wcześniej nikt nic nie słyszał ma chrapkę na władzę, a przy tym niezbyt przychylnie myśli o Tauri i Teal'cu i zaczyna się rozróba.
Co do "zemsty Jaffa" - jakby tak obiektywnie na to spojrzeć, to tamten tez miał swoje powody - jak sam wyznaje, jego rodzina zginęła w trakcie jednego z nalotów przeprowadzonych pod dowództwem Teal'ca w czasach gdy był jeszcze pierwszym przybocznym Apofisa.
Jeśli chodzi o brutalność - miałem na myśli bardziej bezpośrednie pokazywanie krwawych scen niż jakieś drastyczne decyzje. Tam usłyszeliśmy tylko "bum" o wrota, choć wiadomo co to oznaczało, tutaj mamy pełną scenę wbijania miecza przez obojczyk po serce. Takich scen raczej nie kojarzę w SG.
#94
Napisano 18.01.2009 - |21:13|
Wracając do brutalności to sory. Myślałem że chodzi ci o tego gościa z bombą w kieszeni po larwie.
A z zemstą to Teal'c mści się na samym zainteresowanym a nie atakuje niewinnych.
#95
Napisano 21.01.2009 - |00:10|
A z zemstą to Teal'c mści się na samym zainteresowanym a nie atakuje niewinnych.
Fakt, tu masz rację, chociaż pisząc tamto miałem na myśli bardziej chęć zabicia Teal'ca przez tamtego Jaffa, nie usprawiedliwiam tego, że zabił Teal'cowi matkę.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych