A mnie sie odcinek bardzo podobal. W koncu powrot do tego niezapomnianego klimatu z pierwszego sezonu... Zaczne od retrospekcji. Locke- niby spokojny czlowiek, bez kompleksow, a tu nagle wsrod sadow i ogrodow wylania sie szklarnia cala wypakowana swierzuchna gandzia. Nieswiadom tego ze wzial na stopa psa schrzanil caly interes "rodzinki".
Wyspa- powiem szczerze ze wszystko potoczylo sie nie po mojej mysli (mysle ze tez nie po wiekszosci ludzi na tym forum) Jak to debatowano w temacie o ostatnim odcinku 2 sezonu, z bunkrem mialo sie absolutnie nic nie stac... Po prostu jakies tam rozmagnesowanie czy nie pamietam juz co, a bunkier mial zostac bez malej ryski. A to sie dowiadujemy ze Hecz ulegl implozji czyli zapadnieciu sie pod ziemie. Tego bym sie nie spodziewal
.
W tym momencie rozwalil mnie Locke. Juz sie przestraszylem ze przez reszte serialu nie bedzie mogl mowic. Szkoda by mi bylo chlopaka - w koncu to on ma teraz byc kierownikiem rozbitkow. Na szczescie znal jakies sumeryjskie sposoby i przy pomocy lekko oduzajacych srodkow spowodowal zwidy i przy okazji przywrocil sobie glos. Na szczescie
I co dalej powiem... Duzo by tu jeszcze napisac ale narazie mam straszny meksyk w glowie wiec napisze jakies szczeguly jak mi sie rozjasni w mozgu. Powiem tylko ze odcinek o Locku jak zawsze zapowiadal sie apetycznie. I powiem szczerze ze sie najadlem do syta
Swietnie sie ogladalo. Jak juz wspomnialem swietny klimat, taki jak chyba kazdy lubi. Wyspa, tajemniczosc, misternosc, troche akcji. Tylko wkurzal mnie Charlie. Nie trawie chlopaka po prostu... Odcinek dla mnie rewelka, bije na glowe poprzednie. 9,5/10 Aha, muzyka w tym serialu mnie po prostu gniecie ( w dobrym tego slowa znaczeniu)
kłoda, Pozdro&Szaco
dla mnie ten odcinek nie był zły dam mu spokojnie 7wskoli
1 -10 dziwi mnie ze nie pokazano kate sawyer czy jacka
:hehe:
A mnie nie dziwi. Odcinek mial byc o Locku, czyli o pozostalych rozbitkach. Othersow, klatek, rzekomych baz podwodnych mialem jak narazie dosc. Spokojnie, dopiero sie sezon rozkreca
Przeciez w poprzednim odcinku wszyscy plakali ze nie bylo nic o pozostalych rozbitkach.
I jeszcze do tych Wszystkich ktorzy spieraja sie o imiona. Bodajze od koncowki 2 sezonu trwa batalia o Libby. Ludzie czy wy naprawde nie widzicie zadnego, fonetycznego podobienstwa miedzy slowem Libby a Elizabeth :sam7: I tak samo Locke. Po jaka cholere w ogole to drazyc. Jonathan to John i tyle go widzieli. Nie widze w ogole sensu w tamtych wypowiedziach.
I prosze, nie robcie z Losta Matrixa :banned:
Użytkownik szczurek edytował ten post 20.10.2006 - |21:57|