Odcinek 195 - S10E01 - Flesh And Blood
#81
Napisano 19.07.2006 - |14:23|
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#82
Napisano 19.07.2006 - |22:07|
#83
Napisano 19.07.2006 - |22:51|
#84
Napisano 19.07.2006 - |23:38|
#86
Napisano 20.07.2006 - |11:57|
Zbudowali sobie statek
Raczej zaszantazolwali amerykanow by im dali ten okret
#87
Napisano 20.07.2006 - |13:37|
#88
Napisano 20.07.2006 - |18:11|
Użytkownik lechar edytował ten post 20.07.2006 - |18:11|
#89
Napisano 20.07.2006 - |19:43|
#90
Napisano 20.07.2006 - |23:30|
Wiesz, do tego sam zdołałem dojść, a moje pytanie dotyczyło raczej zagadnienia, dlaczego Amerykanie to tacy megalomaniacy...Bo oni płacą za serial. Gdy SG1/SGA będzie produkowany przez Mosfilm, wtedy Amerykanie będą nagminnie dostawac po zadzie :]
Zgoda, ale nie to był główny problem mojej wypowiedzi ;>Raczej zaszantazolwali amerykanow by im dali ten okret jezyk.gif
#91
Napisano 21.07.2006 - |00:23|
Największym idiotyzmem jest to, że SG-1 jak zwykle ratuje się niewyobrażalnym i niemozliwym fartem. Interesujące jest też to, jak szybko zostało wyrównane ciśnienie w tym doku gdzie ten koleś (jak mu tam, John Flow? Nie... Andriew Floth? Nie... Aaa, Cameron Mitchel) tak pięknie manewruje i ratuje Carter - tak, że orazu po zamknięciu śluzy mogli wejść medycy. Szkoda mi rych rosjan tylko, dziwne, że Amerykanie jak zwykle cało przeżywają, a Ruscy zostają zmiecieni w pył.
A błagam, to dziecko Ori... Rzeczywiście, jak czerwony kapturek. Ciekawe, co będzie dalej z nią, jak się potoczą sprawy.
Można byłoby pisać długo, ale nie mam zamiaru tracić na to czasu, odcinek był kiepski i jakoś nie zapowiada się, żeby SG-1 zeszło z dna.
Plusy:
+ Efekty specjalne (walki w kosmosie), aż ciarki przechodzą.
+ Ciekawa rasa Ori (ciekawe statki i wystrój wnętrz - miodzio).
+ Ładne teksty Vali i Daniela.
Minusy:
- Fart głównych bohaterów
- Jak zwykle pokonają fartem Ori, niewiadomo jak ale pokonają, wiec nie ma tego napięcia "nie uda się! on umrze! aaa!" (jak oglądać serial bez chwili niepewności, że główny bohater umrze???)
- Idiotyczne niektóre sytuacje.
Ogólnie dam 5. Oby było lepiej, bo jeśli nie... :bag:
#92
Napisano 21.07.2006 - |00:46|
Jak zwykle pokonają fartem Ori, niewiadomo jak ale pokonają, wiec nie ma tego napięcia "nie uda się! on umrze! aaa!" (jak oglądać serial bez chwili niepewności, że główny bohater umrze???)
To akurat nie jest argument
Czytajac ksiazki Toma Clencyego (przyklad) odrazu wiem ze dobrzi wygraja (Jack Ryan) a zli przegraja, no i jak tutaj czytac ksiazke jak wiadomo ze wszytsko bedzie ok? Nie wiadomo jak, ale wiadomo ze pokona przeciwnikow .
Tak samo PRAWIE kazda inna ksiazke, a jak z bohaterem niewiadomo co sie stalo albo sytuacja sie do konca nie wyjasnila to na 50% jest to celowe dzialanie by wydac kolejna ksiazke/film/serial. Jesli przypadkiem bohater umrze to zawsze mozna go jakos cudem wskrzesic (fantasy) albo zrobic jego wczesniejsze przygody (filmy ake xxx 1/2).
To jest komercha i musimy sie z tym pogodzic.
#93
Napisano 21.07.2006 - |13:38|
#94
Napisano 21.07.2006 - |13:47|
A te fartowne uciekanie "smierci" to chyba jest sposob na pozostawienie tej nutki obawy o ktorej mowiłes, ze a noz sie nie uda... choc fakt staje sie juz to troche smieszne...
Użytkownik Sani edytował ten post 21.07.2006 - |13:49|
#95
Napisano 21.07.2006 - |13:58|
#96
Napisano 21.07.2006 - |15:17|
No, niby tak, ale ten fart, nice timing, etc., stają się irytujące.
fakt.
W SG1 jest jeden przeciwnik, wcześniej było kilka
Wczesniej byli:
- Goauldowie
- Replikatorzy
Teraz sa:
- Goauldowie (baal)
- Ori
- Przymierze Lucjan
Sam ocen kiedy bylo wiecej
#97
Napisano 21.07.2006 - |16:30|
Po pierwsze poczytaj sobie co to jest spoiler, bo ja tutaj nie uzywam spoilerow a Ty widze nastepne dziecko mi probujesz wcisnac w brzuch.Prosze nie psuj nam zabawy spoilerami...
Po drugie od kiedy zostales samozwanczym rzecznikiem serialu zaczales mowic o sobie w liczbie mnogiej? Cos jak "My, krol?" To juz trąci megalomanią :bag:
#98
Napisano 21.07.2006 - |17:12|
Nie w tym rzecz. Wcześniej pierwszym wrogiem był Apophis. W trakcie szukania sposobu, aby go przetrącić, pojawiło się kilku innych samozwańczych bogów, jak Sokar (jeśli mnie pamięc nie myli, to ten kolo, co zrobił wokół siebie otoczkę piekła?), a później Anubis. W międzyczasie jeszcze pojawiły się replikatory. Kiedy pokonano Anubisa, pałeczkę przejął Baal. To nam daje jakieś 4-5 przeciwników, ponieważ zarówno Apophis, jak i Sokar czy Anubis, walczyli między sobą i równeż z Tauri.fakt.
Wczesniej byli:
- Goauldowie
- Replikatorzy
Teraz sa:
- Goauldowie (baal)
- Ori
- Przymierze Lucjan
Sam ocen kiedy bylo wiecej
Obecnie są Ori i Baal, chociaż jego wątek jest bardzo słabo rozwinięty, a sam Baal raczej jakoś nie spieszy się z przejęciem władzy. Lucjanie? Czy oni naprawdę mogą być godnym przeciwnikiem? To marna banda megalomanów, która w obronie Wszechświata gotowa jest wysłać 3 hataki, poza tym nie są oni niczym oryginalnym - ot grupka owłosionych debili, którzy myślą, że każdy chce ich oszukać. Wszystko skupia się raczej na Ori, kiedy wcześniej trzeba było kombinować na kilku frontach.
#99
Napisano 21.07.2006 - |17:39|
Interesujące jest też to, jak szybko zostało wyrównane ciśnienie w tym doku gdzie ten koleś (jak mu tam, John Flow? Nie... Andriew Floth? Nie... Aaa, Cameron Mitchel) tak pięknie manewruje i ratuje Carter - tak, że orazu po zamknięciu śluzy mogli wejść medycy.
Oni nie wyrównywali ciśnienia w hangarze, bo tam była normalna atmosfera. Wlotu do hangaru chroni pole siłowe. Było to wyjaśniane w jednym z odcinków SGA (kłopoty z wirusem na Dedalu)
#100
Napisano 21.07.2006 - |21:44|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych