AAAAA!!!!! Heretyk!!! Spalić na stosie!!!!
Ha, ha jestem heretykiem i jestem z tego dumny! Mówiąc poważnie (mimo, że trochę nie na temat) napiszę dlaczego SG-1 NIE JEST najlepszym serialem SF:
- obcy mówią płynną angielszczyzną (choc piszą tak, że tylko "wszechwiedzący" Daniel potrafi to odcyfrować). Do tego nie zawsze (czasem trzeba coś tłumaczyć) co jeszcze bardziej zaciemnia obraz. Nie dość, że głupie to jeszcze niekonsekwentne!
- bardzo sztampowe nakreślenie "czarnych charakterów". Od razu widać kto dobry, a kto zły - jest tylko czarne albo białe. O póltonach nie słyszeli.
- błędy logiczne: czasem coś działa tak, a czasem inaczej. To jest fantastyka i różne generatory "naquadah" są ok, ale jeśli coś ma takie a nie inne działanie, to nie można tego zmieniać bo akurat w tym odcinku komuś zabrakło pomysłów.
- cywylizacje: zwłaszcza na początku łopatologia taka, że wyć się chce. Ludzkie cywilizacje pokazane na różnych światach są dokładną kalką jakiegoś okresu w historii Ziemi. Ma to pewien walor edukacyjny, ale nie pokazano tam żadnych dróg ewolucji danej kultury (przenieśli ich 2000 lat temu z Egiptu i tak już zostało )
- bardzo nierówny poziom poszczególnych odcinków. Zdarzają się historie świetne, wątki wciągające (jak Asgaard) ale również kompletnie debilne.
- postępujaca "dewaluacja" serialu. Autorom chyba w pewnym momencie skończyły się pomysły. Mniej więcej w 6 sezonie poziom odcinków poleciał na mordę (choć i w 5 bywało różnie). teraz zacząłem 7 sezon i... chyba to wyłączę.
Uff! To było tyle. Oczywiście nie jest również serial ZŁY (bo bym go nie oglądał). Rozumiem, że jest to forum fanów SG, ale wynik ankiety jest, moim zdaniem, nieporozumieniem.
P.S. Do Setha i innych inkwizytorów: Jak będziecie układać stos, to bardzo proszę o dołożenie kilku szczap drzewa sandałowego, przynajmniej zapach będzie przyjemny .
Pozdrawiam
G. Bruno