W pewnym sensie to mnie teraz obraziłeś (bo jestem shipper, który nienawidzi telenowel i porównanie mnie to fana teloweli jest dla mnie okropnie poniżające, wole nie myśleć co byś powiedział o fanach shipu z Farscapa!)... ale najwyraźniej dalej mnie nie rozumiesz (a tlumacze to chyba od roku) i nie masz pojęcia o co w "shiperstwie" chodzi.... :>Ja bede sobie chcial poogladac shippery to wlacze kanal Romantica
Sam & Jack Shippers
#81
Napisano 24.09.2003 - |15:46|
#82
Napisano 25.09.2003 - |14:36|
Sorki, wcielo mi znaczek . A moim celem nie bylo nikogo obrazac.W pewnym sensie to mnie teraz obraziłeś (bo jestem shipper, który nienawidzi telenowel i porównanie mnie to fana teloweli jest dla mnie okropnie poniżające, wole nie myśleć co byś powiedział o fanach shipu z Farscapa!)... ale najwyraźniej dalej mnie nie rozumiesz (a tlumacze to chyba od roku) i nie masz pojęcia o co w "shiperstwie" chodzi.... :>Ja bede sobie chcial poogladac shippery to wlacze kanal Romantica
#83
Napisano 25.09.2003 - |16:12|
#84
Napisano 25.09.2003 - |19:31|
SGTokar dopatruje się czegoś hmmm jakby to nazwać - "tajemniczego" w tym związku. Mówi o przeszkodach (wojsko, nieśmiałość itp.) jakie ciąża na tym niby związku. Osobiście przestałem już się dopatrywać jakichkolwiek relacji damsko-męskich w Stargate SG-1 bo takowych nie ma. Są relacje czysto przyjacielskie (takiej naprawdę zagorzałej przyjaźni) a robienie z tego czegoś czym to nie jest uważam za -- bez obrazy --- głupotę (to się tyczy również do mnie - sprzed kilku miesięcy).
Ale żeby troszkę naświetlić sprawe i wyjaśnić mój punkt widzenia (choć i tak pewnie nikt nie zrozumie o co mi chodzi).
Dodaj do tego SAAB, Enterprisa, Smallvile (to akurat oglądam z przymusu) i kilka innych. Patrząc przez pryzmat tych seriali na SG-1 - nasuwa się jeden wniosek - to serial "prosty", z pospolitym klimatem i fabułą (choć niektóre docinki wyjątkowe)-- inaczej --- jeden wielki "śmietnik" do którego powrzucane jest wszystko po trochu.rexus tak mówi, bo ogląda bardzo zboczony serial - Farscape.
Ten serial posiada klimat którego za bardzo nie rozumiem - nie wiem czym on ma być , nie wiem jaki on ma być. Balansuje pomiędzy 2 skrajnościami np: 6x06 Abyss (moim zdaniem najlepszy odcinek w serialu) przypomina klimatem SAAB a
4x06 - Window Of Opportunity - klimat Farka. A pozostałe odcinki są jakby pośrodku ty dwóch skrajności - w wyniku czego mamy cholera wie co (ja wiem co - gdyby nie to że jest to sci-fi byłby to serial dla "mas") I to samo mamy z związkami uczuciowymi w tym serialu - z wszystkimi związkami.
Tłumaczeni wszystkiego - tzn. tego że nasi główni bohaterowie nie mogą być razem - wojskiem woła o pomstę do nieba. SGTokar pisze jakieś bzdury że regulamin w serialu odnośnie tych spraw jest naginany maksymalnie Ja się zapytam inaczej - dlaczego ten regulamin jest przestrzegany i naginany tylko w tej kwestii - już nie będę wymieniał ile absurdalnych sytuacji miało miejsce w serialu (niezgodnych z regulaminem) z które całe SG-1 powinno już dawna siedzieć w pudle i każdy z wyrokiem po 25 lat. Więc dajmy sobie spokój z tym regulaminem.Są one w danej chwili niemal maksymalnie naciągnięte jak na to pozwala regulamin sił powietrznych.
#85
Napisano 25.09.2003 - |19:59|
ROTFL LOL! (i tak tam było JACK!!!)(co mnie zresztą nie dziwi).
SĄ! Jack-Sam, Sam-Daniel, Sam-Teal'c, Sam-Hammond. Wszystkie te zawierają takowe relacje, jednak są one różnego typu! Oczywiśćie wiem że chodziło ci o relacje damsko-męskie mocne za pewno. No i tu mamy właśnie ten potencjał i budujące napięcie między Jackiem, a Sam... ale także strasznie usunięty w tło wątek Daniela z Sarą, oraz wcześniejszy Daniela z Sha're. Trzeba też nadmienić Teal'ca, który ma relacje (miał je) z Dreya'uc i Shan'auc oraz teraz z tą nową z 710.relacji damsko-męskich w Stargate SG-1 bo takowych nie ma
Nie uważam by była to głupota. To można powiedziec radosna twórczość obrazująca tego co się chce mieć!a robienie z tego czegoś czym to nie jest uważam za -- bez obrazy --- głupotę
Widzę że wszystkich odciąga od Stargate. Ja dalej uważam ten serial za najlepszy i żaden inny niedorównuje SG1. Idąc dalej mogę powiedzieć ze i te seriale które rexus przytoczył zaciągają wątki z innych seriali lub filmów i sposoby kręcenia. Naprawdę trudno jest wymyśleć coś rewelacyjnego i powalającego z nóg. Sami spróbujcie sobie coś nowego w świecie scf-fi wymyśleć. Trudno będzie ponieważ na pewno w jakimś już filmie pojawił się taki motyw i zawsze mozemy sie do tego przyczepić.Patrząc przez pryzmat tych seriali na SG-1 - nasuwa się jeden wniosek - to serial "prosty
Mylisz pojęcia regulaminu z rozkazami! Regulamin jest rzeczą na którą osoby wstępujace do wojska złożyli na samym początku przysięgem. Patrząc na Jacka to on ma niemal totalne można stwierdzieć manie przestrzegania tego regulaminu! By pocałować Sam w 406 gdzie i tak nie ma konsekwencji mimo to dla formalności rezygnuje!!! Natomiast wiadome jest że oficer wojskowy powinien myśleć i podejmować racjonalne decyzje, które w wypadku Jacka te łamanie rozkazów zawsze okazują się ostatecznie słuszne.Ja się zapytam inaczej - dlaczego ten regulamin jest przestrzegany i naginany tylko w tej kwestii - już nie będę wymieniał ile absurdalnych sytuacji miało miejsce w serialu (niezgodnych z regulaminem) z które całe SG-1 powinno już dawna siedzieć w pudle i każdy z wyrokiem po 25 lat.
Oprócz tego zarówno Jack jak i Sam są strasznie oddani swojej pracy w wojsku. Jack tyle lat spędził na tajnych misjach poświęcając nawet swoje życie rodzinne za co przypłacił stratą syna.
#86
Napisano 25.09.2003 - |21:10|
#87
Napisano 25.09.2003 - |21:46|
Powiedz mi w którym momencie źle zinterpretowałem.. wytłumacz, wytknij. Bo ja po ponownym przejżeniu dalej widzę to samo i wiem do czego dążysz, jednak ja ci to udowadniam jak to jest i poddając się teraz wygląda jakbyś składał broń i przyznawał rację, a może akurat tak nie jest i po wytknięciu racjonalnych błędów okaże się ze ja się myliłem.Widze że SGTokarem się niedogadamy - ja o czym innym on o czym innym trudno. Szkoda, nasuwa mi sie jeszcze kilka przemyśleń odnośnie jego wypowiedzi ale widze że dalsza dyskusja nie ma sensu - nie dlatego że mamy różne spojrzenie na niektóre sprawy , ale dlatego że każdy z nas źle interpretuje wypowiedz drugiego - nie rozmumiemy się.
#88
Napisano 25.09.2003 - |22:19|
Problem nie polaga na tym żeby ci wytłumaczył, problem plega na tym żebyś zrozumiał mój punk widzenia - co jest niemożliwe. Trudno, już wcześniej się przekonałem że to co pisze jest żle interpertowane (i to nie tylko przez ciebie).Powiedz mi w którym momencie źle zinterpretowałem.. wytłumacz, wytknij
I tu się mylisz nie wiesz do czego dąże.Bo ja po ponownym przejżeniu dalej widzę to samo i wiem do czego dążysz
Nie poddaje się - składam kapitulacje.poddając się teraz wygląda jakbyś składał broń i przyznawał rację
Tu zadam ci pytanie z innej beczki. Widziałeś kiedyś jakiś odcinek serilau SG-1 którego końca nie byłbyś pewien, a jezeli nie SG-1 to może jakiś inny (jeżeli tak to napisz jaki)akurat tak nie jest i po wytknięciu racjonalnych błędów okaże się ze ja się myliłem
#89
Napisano 25.09.2003 - |22:56|
Sorry ze sie wtracam do tej bardzo zywiolowej dyskusji ale odpowiadam zamiast SGTokara - tak widzialem serial s-f zreszta w ktorym nie mozna byc pewnym zakonczenia poniewaz kazdy odcinek stanowi odrebna caloc - mowa tutaj o The Outer Limits. Jesli mozesz looknij sobie - w necie (glownie na osiolku) sa odcinki.Tu zadam ci pytanie z innej beczki. Widziałeś kiedyś jakiś odcinek serilau SG-1 którego końca nie byłbyś pewien, a jezeli nie SG-1 to może jakiś inny (jeżeli tak to napisz jaki)
Sorry ze bylo off topic
Pozdrawiam
Zlotym i srebrnym przetykane swiatlem,
Blekitne, ciemne, przydymione szaty
Nocy i swiatla, i polswiatla,
Rozpostarlbym je pod twoje stopy.
Lecz biedny jestem: me skarby -- w marzeniach,
Wiec ci rzucilem marzenia pod stopy;
Stapaj ostroznie, stapasz po marzeniach...
#90
Napisano 26.09.2003 - |15:21|
A jaka jest różnica miedzy tymi słowami? Kapitulacja jeszcze bardziej oddaje porażkę, której napewno nie chcesz chyba złożyć. Kapitulować to mogą np. kraje podczas jakiś wojen pod zbyt wielkim naporem sił zbrojnych. Samo słowo kapitulacja oznacza: rezygnacja, odstąpienie od swoich zamiarów, swojego działania (słownik języka Polskiego na onecie).
[QUTOE]Widziałeś kiedyś jakiś odcinek serilau SG-1 którego końca nie byłbyś pewien[/QUTOE]
Najwyraźniej nie jestem tak mocno przewidujący jak ty... ale: Tak, widziałem! Nie domyśliłem się od razu że to roboty w 118, że jednak SGC zostanie podbite w 119, że Hathor ucienkie w 113 a jej nie złapią, że w 117 były to jednak wrota na Ziemi, a nie inna planeta... przykłady można podawać dalej i dalej nie tylko z pierwszego sezonu. Ale możliwe że ty potrafiłeś przewidzieć te powyższe wydarzenia oglądając odcinek, ja tego nie potrafiłem.
[QUTOE]ale dlatego że każdy z nas źle interpretuje wypowiedz drugiego - nie rozmumiemy się. [/QUTOE]
Czy aby na pewno! Mamy różne poglądy, nie raz trudno zrozumieć (szczególnie mój okropny nieraz brak stylistyki w zdaniu). Jednak niejasności trzeba wyjasniać.
Jeszcze raz na temat regulaminu którego najwyraźnj też nie rozumiesz.
Mówisz że ja wykorzystuje "regulamin" (nie tylko ja) jako jeden z punktów bezpodstawnej obronny dlaczego Jack i Sam nie są razem i uznajesz to za wymówkę bez podstaw. Ja ci te podstawy przedstawiam!
Podałeś argument że nie raz niby za złamanie regulaminu powini już dawno wszyscy siedzieć w więzieniu. Według mnie jest inaczej. Regulamin (znowu sprawdzając na wszelki wypadek w słowniku) jest to zbiór przepisów normujących funkcjonowanie czegoś, okroślając zasady korzystania z czegoś. Natomiast rozkazy (które łamią SG1 - ucieczka przez wrota by ratowac świat, uprowadznie dziecka by nauczyć go bawić, itp. itd.) są to polecenia zrobienia czegoś wydane przez osobę uprawnioną lub mająca nad kimś władzę lub przewagę.
Nie zaprzeczam że posłuszność rozkazom jest zawarta w regulaminie. (chociaż nie jestem tego pewien). Jednak każdy oficer musi podejmować racjonalne najlepsze dla kraju decyzje i to co jest najlepsze.
Zarówno Jack i Sam są wybitynymi żołnierzami którzy służyli swojemu krajowi dobrych parę lat. Jack przede wszystkich w siłach specjalnych narażał swój kark i utratę życia rodzinnego, a Sam też pilotowała F-16 nad Irakiem 100 godzin. Na początku swojej kariery składali przysięgę wojskową na przestrzeganie regulaminu który właśnie też zabrania mocnego "bratania" się.
Te przepisy nie istnieją tam też bez powodu. Skutkami takiego bratania może być wywyższanie jednego członka drużyny, lub właśnie z powodu złączenia poniżenia go ponieważ jakiekolwiek wywyższenie byłoby poniżeniem w jego oczach. Zapewne zarówno Jack, jak i Sam sobie zdają sobie z tego sprawę i gdyby nie głupia Anise nie byłoby nic w serialu. Jednak właśnie to jest serial TV który musi wywoływać odpowiednie reakcje i takie zdarzenie musiało być. Więc dlatego też wiemy zarówno że może na pewno istnieć to coś między nimi, to coś co widzi większość shipperów i chce tego i ma nadzieje że tak się stanie.
PS: mam nadzieje że rexus już zarządał kropli i podejmie jakąś krytykę :>
#91
Napisano 26.09.2003 - |16:42|
Dokładnie to zmierzam zrobić – ale zanim to nastąpi kilka zadań podsumowujących.słowo kapitulacja oznacza: rezygnacja, odstąpienie od swoich zamiarów, swojego działania
Sg-1 to jeden z fajniejszy seriali sci-fi jakie oglądałem (i oglądam nadal). Ten serial przypomina bajkę, – w której zawsze wszystko musi się skończyć dobrze. I fajnie – zawsze z góry wiadomo, że co by się nie stało to na końcu wszystko będzie ok.
Nie będę się tu rozpisywał o wielu innych sprawach, które składają się na ten serial. S&J to podobno (choć nie wiem czemu) jeden z głównych wątków w serialu. To czy mamy odczynienia z shipem czy nie – zależy od każdego indywidualnie. Jednak całe to zamieszanie wokół S&J zaczyna mnie śmieszyć i powoli nudzić. Watek „niby miłosny” w serialu jest tak zamotany, pokręcony że śmiało można uznać że go nie ma – a to co nam się zdaje że jest tylko naszą interpretacją (skrzętnie wykorzystywaną przez producentów serialu). Fani SG-1 sami stworzyli ten wątek – coś ala Archiwum X – a producenci to podchwycili dodając pare scen które mają utwierdzać ich w przekonaniu że tak jest. „SGTokar uznaje za zaletę to ze miedzy S&J jest pewna przeszkoda która nie pozwala aby tych dwoje było razem (i migdaliło się do końca życia)– powiem więcej przez to serial jest bardzie realny według niego.
I w ty miejscu powinienem powiedzieć ----dajcie mi kropli----- ale nie już mi nie trzeba.
Tak naprawdę ma już gdzieś to czy S&J będą razem czy nie – nawet jestem za tym żeby jedno z nich zrobiło „papa” i odeszło z tego świata (tak naprawdę ciekawe postacie w tym serialu są pomijane przez co serial stał się zbyt statyczny). Przedłużanie w nieskończoność czegoś takiego nie jest ani realistyczne ani ciekawe. Robi się nudne i denerwujące. Pozatym uświadomiłem sobie że SG-1 to jeden wielki zlepek wszystkich seriali sci-fi. Z tego wszystkiego wyszedł dziwny twór – który fajnie się ogląda – ale któremu do oryginalności bardzo daleko
Byłem, jestem i będę shiperem – ale to jak ja postrzegam ship w serialu jak ja go sobie wyobrażam (SGTokar – tylko ci się zdaje że wiesz o co mi chodzi) to już całkiem inna historia…………………………. może kiedyś ją opowiem
Na tym kończę moje wypowiedzi w temacie S&J – może jeszcze kiedyś cos napisze ale napewo nie nastąpi to prędko.
#92
Napisano 26.09.2003 - |17:04|
- Tak lubiałem te robociki myślałem że przeżyją :|zawsze z góry wiadomo, że co by się nie stało to na końcu wszystko będzie ok.
- Błe... ja myślałem że Kowalski przeżyje! Czemu nie przeżył :|
- Eliot (ten z 516) zginął, bez sensu... miał przeżyć
- w 119... myślałem że jednak to SGA się uratuje :|
- czy w 612 wykorzystanie ludzkiej natury piątego było dobrym zakońćzeniem?
- czy to że Kinsey wykorzystal Jacka do wyborów też było dobrym zakończeniem?
I tu się zgodzę :] Oczywiście dziwnie panuje opinia że ship to już romas w danej chiwli! W takim wypadku to i ja nie byłbym shipperem. Przypominam pochodną słowa shipper od relationship, a wiemy co to oznacza dobrze bo nie raz to tłumaczyłem.To czy mamy odczynienia z shipem czy nie – zależy od każdego indywidualnie
Tak nie jest! Skąd możesz wiedzieć co ja myśle i zakładać coś co może być nie prawdą bo mnie doskonale nie znasz. Prawdę mówiac trudno jest ująć w słowa to co uważa "shipper". Nie uważam że to jest dobrze że jest przeszkoda, jednak co mają zrobić? Owszem moralnie i miłoby byłoby gdyby sobie odeszli z wojska i hulaj duszo, ale czy to byłoby SG1 i te same postacie Jacka i Sam. Postacie które mają gdzieś interes przełożenia samych siebie nad walke z Goauldami.SGTokar uznaje za zaletę to ze miedzy S&J jest pewna przeszkoda która nie pozwala aby tych dwoje było razem (i migdaliło się do końca życia)
Byłem trochę przeciwny siódmej serii, a teraz stanowczo przeciwny ósmej, i już nawszelki wypadek zaklinam że nie chcę DZIEWIĄTEJ ponieważ to przeciąganie struny jest już męczące jak to rexus zauważa.
I tu się zgodzę. I przepowiadam ci że coś na pewno się stanie mocnego stanie w drugiej połowie siódmego gdzie zostanie powiedziane ale TAK dal tego wątku, albo NIE i sprawa powina być jasna.Przedłużanie w nieskończoność czegoś takiego nie jest ani realistyczne ani ciekawe.
Tak samo tobie w którymś z powyższych zdań.SGTokar – tylko ci się zdaje że wiesz o co mi chodzi
Czyli znowu będę musiał sam pisać do siebie :> Czuje że zostałem sam :]Na tym kończę moje wypowiedzi w temacie S&J – może jeszcze kiedyś cos napisze ale napewo nie nastąpi to prędko.
#93
Napisano 02.10.2003 - |09:05|
http://www.savedanie...t/mwq&a02.shtml
A teraz do ciągnięcia wysówania postów przeze mnie:
Dobrze wszyscy wiedzą (albo nie) że SDJ nie słynie ze zbytniej przychylności "shipperom" jednak ostatnio zauważyłem że przynosza oni same dobre wieści dla nich.
SPOILERY DO 721 - LOST CITY:
W jednym z pytań Martin Wood opowiada o wycinanych scenach z takiego powodu że sa one lekceważące no i za przykład został podana "scena 34 - wycięta". Ważne jest jednak jaka jest scena 33, której musze przyznać że tekst jest mocno zakręcony że aż bym był skłony przypuszczać że i 33 usuną, ale nie ma takiej wzmianki:
SCENA 33
1. STEDICAM - Start wide on O'Neill's Living Room and push forward as he comes down the hall, find Carter in the doorway - YIKES! LOOK AT WHAT SHE'S WEARNING! THAT CAN't BE REGULATION!!! AAND JUST LOOK AT... uh... Carter comes in and we draw her back down into the Living room, hold over Carter to O'Neill for his re-entrance, pan over and find Daniel coming in, and Teal'c right behind him - hold two shot as they OGLE Carter
2. STEDICAM - tighter single of Carter for the "Love" bit
3. STEDICAM - Reverse over Carter to O'Neill, transfer off of him when Carter gets her beer, pull back for a two shot when Daniel and Teal'c come in.
SCENA 34 - WYCIĘTA (co tam mogło być??!!??)
SCENA 35 - Anubis opuszczający ruiny Pradawnych.
PS: Fakt że Teal'c patrzy z porzadaniem na Sam jest strasznie zastanawiające... :> Może jakiś dobry anglista udowodni mi że jednak źle zrozumiałem tekst i scena 33 też będzie wycięta?
KONIEC
#94
Napisano 27.10.2003 - |19:42|
Wszyscy się albo zdeklarowali albo mają dość shipu w serialu. No cóż nie dziwie im się nie można w kółko dyskutować o tym samym lub dyskutować to tym czego nie ma --- Tokus Jacaka nie ma ----
Oglądając znowu kolejny raz SG-1 zaczynam zastanawiać się co by był gdyby. Co by było gdyby Sam zalała sobie jakiegoś faceta na stałe, co by wtedy zrobił Jackuś i na odwrót co by się stało gdyby to Jack zakochał się w jakiejś dziewce.
Jedno jest pewne wniosłoby to serialu troszkę ożywienia tak mamy stagnację wątków uczuciowych w serialu – nie, którzy powiedzą ze to dobrze, bo to nie gówniana telenowela – a ja im odpowiem że za dużo się tych brazylijskich gówien na oglądali (aż wstyd im się przyznać) i teraz jakikolwiek związek jest dal nich romansidłem wenezuelskim.
Tak się zastanawiam dlaczego Jack ni znalazł sobie żadnej laski – no poza jednym wyjątkiem Laira – ale to po pijanemu więc nie zaliczam tego – dodatku zostawił ją prędziutko – Facet jedyne chyba co kocha to … hmm .. rybki a może prace – bo na pewno nie Sam – bo to taka pospolita dziewka i dodatku ladacznica.
Najlepsza dla niego była by Janet, ale niestety krotki żywot być jej pisany – co rexusa okrutnie smucić – ale mam nadzieję na powrót Anise – może ona podbije serce naszego kochanego Jacusia
#95
Napisano 28.10.2003 - |11:39|
Co do Shippów to po prostu ich nie ma...szkoda bo serial stracił swój unikalny smaczek... Rexus, Jack nie mógł niestety zakochać się w Janet...
Zawsze w filmach jest tak, że faceci zakochują się w partnerce...z Janet nie ma aż tak dużego kontaktu... A z Sam już na początku zaiskrzyło...choc mogłoby sie wydawać, ze jej wtedy nie lubił... Ale kto się czubi ten się lubi:)
do serca człowieka
zimnego jak głaz
Ale ja – jak woda
co cierpliwe czeka
aż skałę zniszczy czas
Mój świat
#96
Napisano 28.10.2003 - |15:31|
Generalnie jestem przeciwnikiem shipu. Mnie on do niczego nie jest potrzebny. Jeśli jednak pod koniec serialu coś połączy głównych bohaterów, to nie będę miał nic przeciwko temu. Pod warunkiem że do takiej możliwości nasi bohaterowie już wcześniej będą zmierzali. Czyli, że będzie pokazane jak J&S czują coś do siebie, ale starają się to ukryć. A wspólny związek będzie uwieńczeniem długiej znajomości. Z daje się, że twórcy serialu do czegoś takiego zmierzają. Było parę odcinków, z których wynikało, że nasi bohaterowie starają się zepchnąć w zakamarki swojej świadomości prawdziwe uczucia do partnera. Także Amanda miała się w ten sposób wypowiedzieć na temat swojej postaci.
Janet dla Jacka? Chyba wolę tę postać od Sam. I to nie ze strachu przed złym rexusem. Ale 121277 jednak ma rację.
Na razie tyle. Jak coś jeszcze wymyślę to tu wrócę.
#97
Napisano 28.10.2003 - |15:40|
Janet - Jack... nie możliwe... ale o tym później
#98
Napisano 28.10.2003 - |21:52|
Janet - Jack... nie możliwe...j
No niesetety po Heroes moje nadziej padną w tym kierunku ale będe żył nadzieją na pojawienie się Anise i może ona zrezygnuje z guldzika i będzie żyła z Jackiem długo i szczęśliwie
#99
Napisano 02.11.2003 - |10:36|
Co to Janet-Jack. Widocznie zostało ustalo między aktorami że jakiś tam "ship" będzie tworzony między Janet i Danielem. Chociaż nie zawiele jest tego shipu jednak tak Teryl stwierdziła. Ciekawi mnie reakcja Daniela na wydarzenia z Heros pod tym względem teraz.
#100
Napisano 02.11.2003 - |12:14|
Akcja ratowania aktorów? Może oni sami mają dosyć tego co się wyprawia w serialu? Może scenarzyści też widzą co się dzieje? Może chcą wstawić kilka młodych ciałek, aby oglądalność rosła? Nie wiem, ale serial się pogrąża. Zobaczymy jak to będzie wyglądało po 15 grudnia.
gulus chyba trochę bełkoczący
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych