Odcinek 22 - S02E02 - The Intruder
#81
Napisano 05.03.2006 - |22:56|
Hermiod gadający po swojemu (fajnie, można powiedzieć, że Coldwell i Sheppard to idioci, a oni jeszcze będą się uśmiechać .
Jednak fajniej by było, gdyby to był wirus nie Wraith, ale wężyków, a najlepisj żeby nie wiedzieli kto go wsadził.
No i wreszcie zobaczyłem te myśliwce.
Kajutka. Oni polecieli po nowy personel. Przecież dzięki ZPM-owi mogą przechodzić do SGC, ale nie odwrotnie. Plus dla scenarzystów, że przedłużyli drogę. To byłaby kicha, gdyby z ZPM-em leciał 4 dni, a bez niego podobnie.
#82
Napisano 20.05.2006 - |10:22|
Ocena: 9
PLUSY:
+ odcinek trzyma w napięciu, bo jest zarówno akcja jak i twzw. "gadka" czyli jak dla mnie super. Nie rozumeim osob, które ciągle pizę: nudy, nic sie nie dzieje, brak akcji, wszystko przewidywalne, robi sie telenowela itp argumenty takie widać też równie często w dziale poświeconym SG1. i się wątek wirusa podobał, bo na poczatku wielka tajemnica co budowało napiecie, potem odkrycie co jest przyczyną a potem kilkukrotne próby zneutralizowania wirusa, który jak to ktoś napisał wyzej "był ciągle o jeden krok przed nami"
+ Hermiod jest cudowny, wręcz uwielbiam tego szaraka Przekleństwa pod nosem, te ruchy głową i mruganie oczami gdy widział Shepparda to było fajne, ale przebiło wszystko hasełko "Crap, indeed" Taka fajna mieszanka, bo pierwszy wyraz w stylo O'Neilla a drugi Teal'ca.
+ Bardzo ładnie pokazali F302 w akcji, od hanagarów, poprzez wylot z niego oraz walki kosmiczne przypominajace trochę Star Wars (nawet te dźwięki były podobne)
+ Poznajmy Dedala od środka, czyli co mamy okazję zobaczyć dzieki ziemsko-asgardziej myśli technologicznej bardzo lubię gdy w serialu jest pokazywany Dedal, jego załoga, sam statek, jego misje kosmiczne itp. ja wiem, ze części z was się to niepodoba, bo piszecie, ze to ma być serial poświecony wrotem i podróżom przez nie ludzi a sam statek kosmiczny i jego ciągłe pokazywanie przybliża serial do Battlestar Galactica bądź Star Trek, ale mi to zupełni pasuje. Ja chcę widzieć często Dedala i pułkownika Caldwella
+ rozstania i awanse, czyli trochę życia do tego całego science-fiction. Tutaj równeiż w przeciwieństwie do większości podoba mi sie ta cała "gadka" której tak nie lubicie. Bardzo fajnie, że wrocili na Ziemię, wymienili personel, zabrali sprzęt i oczywiście nie zapomnieli o życiu osobistym. Dobrze, że rozwiązali kwestię dr Weir i Simona w dodatku w bardzo fajnym ujęciu, czyli przejście ze scen dedalowych po zgaszeniu światła do scen ziemskich z Weir i Simonem w kuchni
MINUSY:
- jakoś zbytnio naciagane było, gdy Sheppard i McKay byli tak blisko gwiazdy i mimo zapewnień Hermioda nic im się nie stało, żadnych nawet poparzeń skóry
- hmm, brakowało mi scenki awansu Shapparda z majora na podpułkownika
Użytkownik Halavar edytował ten post 20.05.2006 - |10:25|
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#83
Napisano 01.07.2006 - |09:10|
Prolbem z wirusem komputerowym wprowadzonym przez Wraith nasporzył wielu problemów Sheparddowi oraz całej ekipie Dedalusa.
Bardzo fajnie, że pojawił nam się Asgardczyk oby częsciej.
Ocena 9
#84
Napisano 02.07.2006 - |00:05|
ile ja tam dałam..? acha tak postawiłam 9.5 nie 10 za te wirusiki
PS: :bag: co oznacza ta buźka?
#85
Napisano 07.09.2006 - |10:41|
#86
Napisano 15.02.2007 - |19:03|
Świetny odcinek.
Fajnie prowadzona fabułą, nie lubię czegoś w stylu mamy A to idziemy do B. Tu trochę pokluczyli.
Dr. Weir pokazała pazurki. Nie rozumiem niechęci przedmówców do niej. Do Conana niepodobna? Słąbo strzela? Dla mnei jest tym, czym powinien być człowiek na jej miejscu i tak się powinien zachowywać.
Star Trek mnie męczył, kiedy dowódca statku zawsze wali na pierwszą linię. A ona decyduje co można a czego nie można zrobić. Czasem decyduje o ludzkim życiu. I jaka ma być? Tak zabawna jak MsKay?
A głosom mówiącym, że wyssanego misia można było przetransportować spowrotem, bo kilkadziesiąt sekund w próżni to betka, uprzejmie informuję, że w próżni nie ma powietrza. Nie tylko do oddychania, ale nie ma go wogóle. Proponuję poczytać w dowolniej książce od fizyki o zależności temperatury wrzenia cieczy od ciśnienia.
W próżni woda w komórka bynajmniej nie zamarza, tylko paruje i tość gwałtownie. Dopiero potem cząśteczki wody mogą zamarzać.
WIęcej czytać a mniej badziewnych filmó oglądać.
Ciekawi mnie tylko, dlaczego wirus nie zamknął drzwi hangaru...
#87
Napisano 30.05.2007 - |00:18|
Troche bezsensowney ten wlot w koronę - nie mieliby szansy na przezycie.
Jeszcze a propos tego gostka co wyleciał w przestrzeń kosmiczną. Poza samą zmianą ciśnienia to mamy jeszcze do czynienia z temperaturą bliską temperaturze zera absolutnego (-273,15 C) co tez nie pomaga przeżyć zbyt długo.
czynnik temperaturowy nie ma znaczenia - kolo nawet nie poczuje zimna zanim umrze. W prozni, w temperaturze ok 3 Kelwinow (tak zwana temperatura/promieniowanie tla) cieplo wydalane jest tylko za pomoca promieniowania elektromagnetycznego.
To jest materiał z fizyki omawiany w szkole podstawowej... Próżnia jako taka nie przenosi ciepła - masz w domu termos? To walnij nim w coś i następnie zanalizuj jego budowę na podstawie szczatków. Jak myślisz, dlaczego woda szybciej odbiera ciepło niż powietrze - co możesz sprawdzić wkładając ręke do wody o temperaturze pokojowej... O komorach kriogenicznych zapewne też słyszałeś? Jakoś nie zabijają... ;P
Po drugie - dwa razy się zastanów co piszesz a zanim komus coś "mądrego" poradzisz to sam się do tego pierwej zastosuj. Po trzecie więcej szacunku, nie jestem Twoim ziomalem z pod budki z piwem...
Proznia jak najbardziej przenosi cieplo. Cieplo to takze promieniowanie elektromagnetyczne. Najczesciej podczerwone. Przewodzenie ciepla (z ciala do ciala) jest najszybsze, nie zmienia to faktu ze nagrzene cialo wystygnie do tempertury tla nawet w prozni.
foe (małpa) cinet (kropa) pl
#88
Napisano 06.09.2007 - |23:28|
Użytkownik teyla edytował ten post 06.09.2007 - |23:30|
#89
Napisano 23.09.2007 - |15:42|
ten odcinek jest mniej więcej bezpośrednią kontynuacją historii z trylogii the siege wzbogacone o wakę z wirusem i chyba takie zabiegi nie są za dobre. już wolę epizody z niezależnymi historiami, bo przynajmniej można się wciągnąć, a przy tym czułam, że oglądam popłuczyny.
5/10
- I think you're hugging wrong.
#90
Napisano 22.03.2008 - |15:25|
Ocena: 8/10.
#91
Napisano 06.03.2009 - |03:28|
Na plusik Asgardczyk i wiązanki, które sobie pod nosem rzucał
McKay i Sheppard przy takiej bliskości gwiazdy powinni dostać naprawdę porządną dawkę promieniowania.
Podsumowując 5/10
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych