Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 173 - S08E19 - Moebius


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
101 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Oceniamy odcinek: (139 użytkowników oddało głos)

Oceniamy odcinek:

  1. 10 (19 głosów [14.96%])

    Procent z głosów: 14.96%

  2. 9.5 (16 głosów [12.60%])

    Procent z głosów: 12.60%

  3. 9 (30 głosów [23.62%])

    Procent z głosów: 23.62%

  4. 8.5 (18 głosów [14.17%])

    Procent z głosów: 14.17%

  5. 8 (18 głosów [14.17%])

    Procent z głosów: 14.17%

  6. 7.5 (7 głosów [5.51%])

    Procent z głosów: 5.51%

  7. 7 (10 głosów [7.87%])

    Procent z głosów: 7.87%

  8. 6.5 (2 głosów [1.57%])

    Procent z głosów: 1.57%

  9. 6 (3 głosów [2.36%])

    Procent z głosów: 2.36%

  10. 5.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  11. 5 (3 głosów [2.36%])

    Procent z głosów: 2.36%

  12. 4.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  14. 3.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  15. 3 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  16. 2.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  18. 1.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  20. 0.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  21. 0 (1 głosów [0.79%])

    Procent z głosów: 0.79%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#81 the_foe

the_foe

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 276 postów
  • Miastodolnośląskie

Napisano 22.05.2007 - |15:49|

Dzisus, bardzo slaby odcinek! Daje, naciagane 5.
Logiki w tym odcinku nie ma za grosz. Jakim cudem zmiany staly sie tak selektywne? Kolumb odkryl ameryke ale Sam nie wstapila do armii?


Ktoś zauważył jakiej firmy była kamera??
To była by niezła reklama "Nasze kamery wytrzymają 5000 lat".
Jaki jest połowiczny czas rozpadu plastiku??? :)


Schowali kamere w tym "wazonie" w ktorym przechowuje sie "weze", tak ze nic sie tam nie zmienia czasteczkowo.
Bez tego kaseta po 20-30 latach sama by sie wykasowalo, a do dzis niewiele z kamery by zaostalo (wiazania czasteczkowe plastiku nie sa na tyle mocne i po pewnym czasie sie rozrywaja)
  • 0
..::THE_FOE::..
foe (małpa) cinet (kropa) pl

#82 elam

elam

    Chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 757 postów
  • MiastoBielsko-Biala

Napisano 02.07.2007 - |16:35|

dalam 7 10 bo podobalo mi sie... ale nie wszystko zrozumialam...
te podroze w czasie - ffff
  • 0
lubisz science-fiction? na serialach sie nie konczy !
www.science-fiction.com.pl/forum

_________________________________________
oh my goddess Me !

#83 Pawel

Pawel

    Starszy chorąży sztabowy

  • VIP
  • 2 048 postów
  • MiastoNysa

Napisano 18.03.2008 - |13:19|

Trochę pokręcony odcinek. Jak zawsze lubię odcinki z podróżami w czasie tak tutaj jakoś niespecjalnie mi podpasowała ta alternatywna rzeczywistość.

Ocena: 8/10.
  • 0
[ Sygnatura usunięta zgodnie z ACTA ]

#84 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 16.12.2008 - |20:43|

Hmm odcinek taki se... Zdziwiła mnie postawa Carter, która tak łatwo dała się namówić na cofnięcie w czasie podczas, gdy to zawsze ona tak restrykcyjnie podchodziła do kwestii nienamieszania w przeszłości, efektów motyla itp. Rozumiem, że ZPM to byłby cenny nabytek, ale perspektywa rozwalenia teraźniejszości, która wreszcie po długich bojach zaczęła się powoli jako tako układać to jednak zbyt duże ryzyko.
Zmiany, które niby spowodowała ingerencja SG-1 w przeszłość są dość wybiórcze.
Odcinek Ratuje trochę to, że mamy okazję zobaczyć Daniela i Sam w wersji alternatywnej - zwłaszcza Carter w roli szarej myszki jest dość zabawna. Fajny był też motyw "wiszącego piasku" leżącego w rzeczywistości na niewidzialnym statku.

Nie jest to odcinek ani tragiczny, ani wybitny... niech będzie 6,5/10
  • 0

#85 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 16.12.2008 - |20:54|

Jakby nie było mi podobał się ten odcinek. Trochę byłem sceptycznie nastawiony ale jakoś dał radę. Ingerencja w przeszłości miała mieć minimalny wpływ na linię czasu. W końcu mieli tylko zgarnąć ZPM i się zbierać. Wydaje mi się jednak że mogli lepiej to rozegrać kiedy zorientowali się że Jaffa znaleźli skoczka.

Alternatywna linia trochę komiczna na początku. Podobało mi się jak Carter mówiła do siebie tekst którego użyła na początku serialu do O'Neilla.
  • 0
don't try

#86 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 17.12.2008 - |20:27|

Widzę, że czas sprawił, że spojrzałeś na ten odcinek łaskawszym okiem. Bo patrząc na Twój post sprzed dwóch lat stwierdzam, że byłeś w ocenie Möbiusa znacznie surowszy ode mnie ;)

Ingerencja w przeszłości miała mieć minimalny wpływ na linię czasu. W końcu mieli tylko zgarnąć ZPM i się zbierać.


Ale w tym właśnie rzecz, że wpływu takich ingerencji na przyszłość nie da się przewidzieć ponieważ wszelkie wydarzenia łączy ze sobą bardzo skomplikowana sieć powiązań, co zawsze Carter podkreślała - nie wiesz nawet, czy kopnięcie kupki piachu nie spowoduje, że 5000 lat później Hitler wygra II wojnę światową, albo że w ogóle nie będzie Hitlera i nazizmu. To trochę przejaskrawiony przykład, ale chodzi o ten cały "efekt motyla" - zresztą bardzo polecam film o tym właśnie tytule, który świetnie pokazuje, jak takie minimalne próby ingerencji w przeszłości mogą poważnie zmienić teraźniejszość.
  • 0

#87 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 17.12.2008 - |21:09|

Jakbyś poczytał moje wcześniejsze posty do innych odcinków powiedziałbyś że byłem momentami aż nazbyt krytyczny. Faktycznie obejrzenie serialu drugi raz odwróciło moje postrzeganie. Ale nie tylko na niego. Kiedyś dużo narzekałem. Teraz mi się odmieniło i staram się widzieć to co dobre. Doszedłem do wniosku że narzekanie tylko uprzedza mnie do serialu a przecież to jeden z moich ulubionych. No i takie podejście jest zdrowsze ;) poza tym wpływ na moje postrzeganie odcinków czasowych miał film Stargate Continuum, który przyczynił się do bardziej trzeźwego spojrzenia na sprawę.

Zapoznałem się z obydwiema częściami Efektu Motyla. Może i próba odzyskania ZPM z przeszłości była trochę lekkomyślna ale jednak warto było spróbować tym bardziej że udało się odwrócić wszystko z powrotem na dobrą drogę chociaż z małymi zmianami ;)
  • 0
don't try

#88 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 18.12.2008 - |15:57|

Zauważyłem ;) Zwykle czytam przynajmniej ostatnią stronę/dwie w danym wątku przed napisaniem komentarza. Podejście na pewno zdrowsze. Choć np. ja nawet jak wyliczam jakieś wady danego odcinka, to jeszcze nie oznacza, że mi się zupełnie nie podobało - po prostu staram się być dociekliwy (a fabuła serialu zachęca do wnikania w szczegóły i już samo to dobrze o niej świadczy) i jak mi coś nie gra to o tym piszę, a zdaję sobie sprawę, ze nawet w najlepszym serialu mogą zdarzyć się jakieś niedociągnięcia. W najgorszym przypadku świadczy to, ze dany odcinek mi się nie podobał (co zwykle znajduje odzwierciedlenie w końcowej ocenie), ale nigdy nie generalizuję na cały serial, który generalnie jest świetny, a takie odcinki to po prostu wpadki, których nie da się uniknąć przy tak dużej produkcji.

A propos: Ty jesteś teraz w trakcie odświeżania sobie odcinków SG, czy po prostu masz dobrą pamięć? ;)

No właśnie ten powrót na dobrą drogę w Möbiusach jest dla mnie niezbyt realistyczny, bo potem (druga część) namieszali znacznie więcej niż na samym początku i skoro wg scenarzystów te małe zmiany na początku tak zmieniły przyszłość, to te późniejsze ingerencje powinny już totalnie namieszać, a nie że
Spoiler

Użytkownik Altair edytował ten post 18.12.2008 - |15:59|

  • 0

#89 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 18.12.2008 - |16:06|

Akurat tak się złożyło że 8 sezon zbliża się ku końcowi na AXN Sci Fi więc jestem na bieżąco.

Zastanwia mnie tylko jak dalej potoczyły się losy alternatywnego SG-1. Trochę szkoda że to pominięto.

Najciekawsza końcowa scenka podobna do tej z Threads nad stawem Jack'a. Dowód na to że mimo naprostowania czasu niektóre rzeczy wyglądają odrobinę inaczej.
  • 0
don't try

#90 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 19.12.2008 - |22:28|

Alternatywne SG-1 zniknęło (czy też raczej przekształciło się w normalne SG-1) wraz z naprostowaniem linii czasowej.
W ogóle uważam, ze tematyka podróży w czasie jest bardzo trudna, łatwo wpaść w paradoksy, dlatego albo trzeba sobie całość bardzo dobrze przemyśleć, albo lepiej dać sobie spokój i nie wrzucać w scenariusz.
  • 0

#91 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 19.12.2008 - |22:58|

No właśnie nie do końca z tym znikaniem. Zmianie uległo wszystko to co było później. Zmiany dotyczyły wydarzeń od 1928 roku kiedy to dr Langford znalazł w Gizie tylko piach i kamienie. Mi się wydaje że jednak żyli gdzieś tam w przeszłości.

Dowodem na to jest fakt że po pierwszej zmianie oryginalne SG-1 zostało w przeszłości i nie zniknęło. Tzn. Jack, Sam i Teal'c zostali zabici a Daniel spiskował z miejscowymi.

Użytkownik Tom_Logan edytował ten post 19.12.2008 - |22:59|

  • 0
don't try

#92 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 20.12.2008 - |18:29|

Może nieprecyzyjnie się wyraziłem... miałem na myśli to, że wg mnie po skończonej robocie w starożytnym Egipcie i naprostowaniu wydarzeń cała czwórka (tzn. Daniel który się ostał plus "alternatywna" trójka) wsiedli do statku i wyruszyli z powrotem do teraźniejszości (po już skorygowanej linii czasowej) i w związku z tym tutaj wysiedli już ze swym "normalnym" życiorysem, jako nasi starzy znajomi.
  • 0

#93 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 20.12.2008 - |21:00|

Oj coś mi tu jednak nie pasuje w tej kwestii. Na końcu widzieliśmy SG-1 i Jack mówił że nic nie muszą robić. To było juz to normalne SG-1. Będę się trzymał tego że zamieszkali w piramidzie ;) ratowanie linii czasu ma swoje konsekwencje, po wykonanej robocie musieli się poświęcić bo nie mieli dokąd wracać ich linia została zmieniona.

Jak dojdziesz do końca obejrzysz Stargate Continuum tam jest to wyjaśnione bardziej zrozumiale.

Użytkownik Tom_Logan edytował ten post 20.12.2008 - |21:02|

  • 0
don't try

#94 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 21.12.2008 - |20:08|

No jak dla mnie to było jedyne w miarę sensowne wytłumaczenie, żeby uniknąć mnożenia bytów ponad miarę i szeregu paradoksów (choć zapewne i tak nie wszystkich). Jednak zerknąłem sobie jeszcze raz na końcówkę tego odcinka i wynika z tego, że scenarzyści rzeczywiście przyjęli tą wersję, o której mówisz. Tylko w tym momencie to się kompletnie kupy nie trzyma. Np. mamy w teraźniejszości naszego Daniela, który już nic nie musi robić (bo linia została naprawiona), ale mamy też drugiego Daniela z tej samej linii w starożytnym Egipcie (skoro został) - cudowne rozmnożenie? To samo w zasadzie tyczy się pozostałej trójki, z tym, że ci w przeszłości są trupami, ale to w rozważanym problemie nie ma akurat żadnego znaczenia. Co więcej, skoro nikt nie wyruszył w przeszłość, bo nie było takiej potrzeby, to skąd tamci się w ogóle wzięli w tym Egipcie? Podobne pytanie można postawić co do alternatywnej trójki: skoro ich linia czasowa przestała istnieć, to skąd przybyli?

Mało tego, ta wersja "działania" podróży w czasie jest kompletnie niezgodna z tym, jak to przedstawiono w innym odcinku - "1969". Tam po wykonanej robocie wszyscy wracają do teraźniejszości - nie ma w niej żadnego drugiego SG-1, które stwierdza, ze już nic nie muszą robić.
  • 0

#95 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 21.12.2008 - |22:22|

W 1969 mieliśmy pętlę czasową, która w swoim obrębie będzie się powtarzać w nieskończoność. Tutaj mamy celową ingerencję w przyszłość. Na początku SG-1 cofa się w czasie ale nie wszystko idzie zgodnie z planem i linia zostaje zmieniona. Wszystko co się wydarzyło później nie następuje i wszelkie osiągnięcia Ziemian względem Wrót znikają. Ale w przeszłości SG-1 dalej urzęduje ich zmiany nie dotknęły bo są w przeszłości więc wysyłają wiadomość w przyszłość. Tam nowa wersja wojska odnajduje wrota i wysyła kolejną ekipę, która znowu skacze w przeszłość do miejsca w którym pierwotne SG-1 już jest [z tym że większość zginęła i został tylko Daniel]. Razem znowu mieszają w przeszłości i udaje im sie doprowadzić do pozostawienia wrót na Ziemi. Nie można powiedzieć że wszystko wraca do normy. Tworzy się nowa linia czasu wyglądająca identycznie jak ta pierwsza z niewielkimi różnicami. Wyjaśnia to częściowo scenka nad stawem Jack'a, za pierwszym razem nie było ryb teraz są.

A nowe SG-1 ze starym Danielem dalej urzędują w przeszłości [bawienie się czasem ma swoje konsekwencje].

Co do pytanie jak cofnęli się w przeszłość to już tam zostali. Cała reszta z wersją gen. Hammonda, któy wysłał ich w przeszłość zniknęła.

Jakoś taka wersja wydarzeń najbardziej mi pasuje.

Ale jak wspomniałem wrócimy do tego przy Stargate Continuum ;)
  • 0
don't try

#96 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 22.12.2008 - |21:17|

Tylko, że to nie rozwiązuje problemu, o którym pisałem w poprzednim poście. No bo ok, niech będzie tak jak mówisz, to teraz weźmy pod lupę tych, którzy zostali w przeszłości (zarówno "naszych" jak i alternatywnych) i chcemy prześledzić ich historię - patrzymy coraz bardziej wstecz i w pewnym momencie yyy - zonk! - skąd oni się właściwie wzięli? Z próżni pojawili? No bo skoro ich linia czasu, tak jak mówisz, przestała istnieć, to znaczy, że nie mieli skąd przybyć. Mało tego, jak to właściwie jest, że istnieją skoro ich rodzice nie istnieją?
Co do "1969" - pętla pętlą, ale tam też występuje element powrotu do teraźniejszości i jakoś nie natykają się na żadne inne SG-1 które właśnie wyrusza z tą samą misją, czy coś w tym stylu - ewidentnie po ich skoku w przeszłość w teraźniejszości zostaje "dziura", którą po powrocie wypełniają - a wiec zupełnie inaczej niż w Möbiusie.

Wyjaśnia to częściowo scenka nad stawem Jack'a, za pierwszym razem nie było ryb teraz są.



A hieroglify najpewniej są teraz po angielsku ;)

Swoją drogą w Egipcie musiał pozostać też ten statek do podróży w czasie, skoro nikt nim nie wrócił - jeżeli to ma być naprawienie linii czasowej...

Ale jak wspomniałem wrócimy do tego przy Stargate Continuum ;)



Oki.
  • 0

#97 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 22.12.2008 - |21:31|

Jeszcze tylko coś dodam. Co do pętli i SG-1 no to dobrze piszesz. Skoczyli do 1969 potem w daleką przyszłość i jak można wywnioskować z fabuły wrócili do swojej teraźniejszości ale nie w momencie w którym wyruszali tylko później i to sporo. Przypomnę że ktoś tam zaczał rzucać sugestie że powinni zacząć ich szukać tylko Hammond, który wiedział co się z nimi stało powiedział że muszą sobie sami poradzić.

A w Moebiusie powstał swego rodzaju paradoks jeżeli chcielibyśmy dojść do tego skąd się wzięli ci w przeszłości już po naprawieniu linii czasu. Ale w momencie gdy to zrobili umieścili wrota na swoim miejscu tak żeby Langford znalazł je w 1928 roku i dopiero od tego momentu linia zaczyna się naprawiać zgodnie z tym co się dzieje. Przeszłość już się wydarzyła więc nie ulega zmianie. Jakoś tak to widzę.

Poza tym gdzieś kiedyś wysnuto na tym forum teorie o której była mowa bodajże w SG-1 o tworzeniu się alternatywnych światów podczas cofania się w czasie. Na tej podstawie można by stwierdzić że ta ekipa która naprawiła linię czasu pochodzi z jej alternatywnej wersji, która notabene przestała istnieć. Trochę w tym niedorzeczności ale sama teoria podróży w czasie taka jest więc polecam odnaleźć ten temat i poczytać.
  • 0
don't try

#98 Rodzynus

Rodzynus

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 42 postów
  • MiastoBydgoszcz

Napisano 22.12.2008 - |22:00|

Według mnie podstawowym błędem jaki stworzyli scenarzyści to taki, że stworzyli 2 różne teorie na temat podróży w czasie w uniwersum SG.

Jedną, moim zdaniem lepszą, widać w 1969 gdzie teraźniejszość jest efektem działań w przeszłości i przyszłości (podróże w czasie), Hammond dostaje kartkę od siebie z przyszłości co go natchnie do napisania takowej później. W takim rozumieniu podróży w czasie nie da się stworzyć wielkiej dramaturgii bo nie ma możliwości zmiany przyszłości, to co się dzieje jest produktem końcowym z uwzględnieniem majstrowania w czasie.

Druga opcja, przyjęta chyba z powodu wady tamtej, w której zabawy z czasem mogą źle się skończyć jest niby dobra bo jakież to wątki można stworzyć, jakie pomysły na naprawę "prawdziwej" linii czasowej. Jednak opcja ta ma wadę w postaci niedomówień, wiele elementów trzeba brać na wiarę, jak paradoksy słusznie zauważone przez Altair'a, występują problemy, które podpiąłbym pod filozoficzne np. jak można pokazywać zmianę czasu w momencie czasu? Czy można powiedzieć w roku 2008 "O ktoś właśnie 1929 roku majstruje przy kontinuum czasoprzestrzennym, zaraz zmieni się świat."? Pojęcie czasu i jego zmian jest po prostu inne dla każdego człowieka i jego toku rozumowania.

Mam nadzieję, że da się zrozumieć to co tutaj nabazgrałem bo zawsze miałem problem z przekazaniem swoich opinii w postaci słów.
  • 0


#99 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 22.12.2008 - |22:07|

Czy można powiedzieć w roku 2008 "O ktoś właśnie 1929 roku majstruje przy kontinuum czasoprzestrzennym, zaraz zmieni się świat

Nie wiem na jakim etapie jesteś ze Stargate ale jak skończyłeś serial obejrzyj Stargate Continuum. Trochę się po tej lekturze rozjaśnia. Chociaż też nie do końca.
  • 0
don't try

#100 Rodzynus

Rodzynus

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 42 postów
  • MiastoBydgoszcz

Napisano 22.12.2008 - |22:25|

Oglądałem Continuum tak jak oba seriale Stargate 3 razy i właśnie głównie po nim mam takie zdanie jakie mam. W tym filmie właśnie występuje ten dziwny sposób na zabawę z czasem pomijając bezsensowność pokazywania dwóch wydarzeń dziejących się w różnym i zarazem chyba jednak tym samym czasie (nie chcę pisać za bardzo konkretnie żeby nie spoilerować chociaż to tylko początek filmu ale myślę, że sens zachowałem, trzeba przyjąć pewne dogmaty dotyczące tych podróży żeby to przełknąć).
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych