89 odpowiedzi w tym temacie

[Yasiu]

Dla mnie odcinek takie śrtedni. Dałem 7/10
Oczywiście fajnie, ze Jack wrócił do akcji ale nie podobałao mi się, ze Skoczek rozwalił Statek-matke (przecież hataki mają jakies osłony, nie?)

[kefir]

Odcinek całkiem niezły. Atlantisa nie oglądam, więc nie mam pojęcia o co chodzi z tym skoczkiem, ale to akurat mało ważne Powrót Jacka do akcji - nareszcie Do tego jeszcze Maybourne, trochę akcji i wyszło całkiem nieźle. Ale nie genialnie. 7,5.

[the_foe]

Bardzo dobry odcinek. Daje 8,5. Tealc ma do kolekcji kolejnego "pierwszego". W tym tempie zostanie niedlugo jedynym ze zlotym "tym czyms" na czole w galaktyce.

[elam]

pamietam pierwsze odcinki, w ktorych pojawia sie postac Maybourne'a - to byl dopiero kawal sukinkota !! zastanwialam sie, jak O'Neill mogl go znosic i nie udusic golymi rekoma, np w odcinku gdzie Rosjanie stracili czesc swoich ludzi w bazie kiedy polaczyli sie z wodnym swiatem, a on schowal sie w lodowce
potem postac ewolluje w strone pozytywna - po odcinku, gdzie z Jackiem laduja w wymarlym azylu Furlingow mozna juz czuc do niego sympatie.
no a tutaj, full zaskoczenie - Maybourne dobry krol
moglo byc jeszcze smieszniej, ale i tak jest niezle.
daje 7 / 10

[sunkmanitu]

Odcinek nudny, po osadzeniu Jacka na stanowisku generała spodziewałem się zmiany w formule serialu, jak widać twórcy jak na razie nie wpadli na nic nowego i O'Neill nadal jest numerem 1 i musi ratować oglądalność.

Końcówka odcinka w 3 minuty - taka kompresja jaką mamy czasami na początku z tekstem w "poprzednim odcinku", tylko, że tutaj mieliśmy to w finale :buu:

Dobry Maybourne - ja tego nie kupuję, jak dla mnie, taka przemiana jest niemożliwa. Jedyny plus odcinka, to trochę humoru - 6/10

[Pawel]

Początek bardzo przewidywalny. Łatwo można było się domyśleć kto będzie królem . Ale potem było lepiej.
W temacie o bodajże odcinku 7x22 ktoś podał listę jak emitowane były w USA odcinki ósmego sezonu SG-1 i pierwszego Atlantis a ktoś inny napisał że i tak ogląda jak mu się podoba. Ale tutaj mamy pierwsze, może nie bezpośrednie ale jednak, nawiązanie do Atlantis i jak ktoś nie oglądał odcinka Atlantis gdzie było o podróży w czasie to się mógł trochę zaskoczyć .

Wracając do tematu to odcinek całkiem OK i w końcu cała "stara" SG-1 na innej planecie walczy z Jaffa i innymi .
I właśnie za to 9/10.

[pixey]

nie podobałao mi się, ze Skoczek rozwalił Statek-matke (przecież hataki mają jakies osłony, nie?)

Owszem mają, ale to były drony Pradawnych i osłony Hataka na nic się nie przydadzą, jeżeli trafia się w jakiś ważny system statku taką bronią.

[Altair]

Niewątpliwym plusem tego odcinka jest pojawienie się Maybourne'a - to bardzo barwna postać, a jak go zobaczyłem jako króla to tylko sobie pomyślałem, ze ten to się umie ustawić w każdej sytuacji. No a potem, jak jeszcze Jack dołączył do reszty, to już ogólnie bywało zabawnie. No i właśnie: pojawienie się SG-1 znowu w komplecie - nie tylko Jackowi brakowało off-worldowych misji z jego udziałem - mnie też. I to jest drugi plus tego odcinka. Fajnie, że Maybourne stał się całkiem pozytywną postacią (choć nadal z domieszką cwaniactwa właściwego jego charakterowi) - niektórzy mogą podważać taką pozytywną przemianę, mi jednak wydaje się zupełnie rozsądne, ze jak żyje dłuższy czas wśród ludzi, którzy obdarzają go zaufaniem i powierzają swój los w jego ręce, to zaczęło mu na nich zależeć.

Mimo wymienionych atutów tego odcinka też mam wrażenie, że czegoś mu brakowało dlatego tylko 7,5/10 a nie więcej. Aha no i szkoda że nie pokazali Aresa.

[Tom_Logan]

Odcinek taki nawet. W stylu starego dobrego SG-1. Fajnie się ogląda i wprowadza coś nowego.

[Spirozea]

Bardzo pozytywny odcinek.
Mamy Goa'uldów, technologię Pradawnych, Maybourne'a i jego żony
Całość zasługuje na 8.
Ocena zaniżona ze względu na wieśniaków.