Nic nowego nie dowiedzieliśmy się o Desmondzie, Richardzie, Benie i Milesie. Naturalnie przez brak kasy, by wstawiać w każdym odcinku wszystkich bohaterów.
Jak dla mnie naciągane 6/10. Mam obawy co do jakości zbliżającego się finału. :/
Z tego, co mi wiadomo to nigdy w Lost nie pokazywano wątków wszystkich bohaterów tzn. wszystkich grup. Nigdy nie mieliśmy ukazanych jednocześnie wszystkich wątków. Wydaje mi się, że każdy serial działa na tej zasadzie. Weźmy takie M jak miłość z tego, co się orientuję to nigdy nie były jednocześnie (w jednym odc.) pokazane wątki: Grabiny (seniorów), Marka i Hanki, Marty, Gośki i młodych Zduńskich. Po prostu tak działają seriale jakby wrzucili wszystkie wątki do jednego ep. to zrobiłaby się bajaderka i wszystko wyszłoby mętnie i bez sensu, dlatego też zakładając, że są 3 wątki (grupa Lostowiczów na plaży, gr. Widmora i gr. Bena, Richarda i Milesa) to nigdy nie pokażą nam ich wszystkich na raz (chyba, że się spotkają, ale to znowuż, co innego, bo wtedy 3 wątki łączą się w jeden). Zwykle to jest tak, że pokazują np. odc. (1) plażowicze, Widmor odc. (2) plażowicze, (Ben, Richard, Miles) i odc. (3) (Richard, Miles, Ben) i Widmor, czyli mieszają ze sobą 3 wątki każdy z każdym i tak, co odcinek, a potem łączą wątki czyt. grupy bohaterów znowuż je dzielą i tak to działa. Do tego odc. 42 min. to trochę mało czasu by wepchnąć z sensem 3 wątki i je prowadzić. A tak to nie widzimy jednej grupy przez odc. i się zastanawiam, co z nimi i kiedy się pokażą
.
No i cóż również mam obawy, co do finału, ale z tego, co pisali na FilmWeb'ie to twórcy wydłużyli finał o 30 min.
czyli będzie on trwał 2,5 h. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że każdy finał trwa "2 godziny”, ale lekcyjne, czyli w tym wypadku finał ostatniego sezonu będzie trwał albo
1 h 45 min. albo 1 h 54 min.za to flash forward sie rozkreca i ostatnie odcinki po slabym poczatku serialu, sa po prostu swietne
Zgadzam się w 100% FF rozwinął skrzydła i zapowiada się ciekawie. W przeciwieństwie do Lost długa przerwa w emisji FF zrobiła serialowi bardzo dobrze. Do 10 odc. miałem wątpliwości i mimo iż serial lubiłem to trochę czułem do niego niechęć, bo to jednak nie był drugi Lost, który zaciekawił od pierwszych minut, ale po przerwie FF wciągnął mnie z ogromną siłą
.
Nie macie większych problemów tylko położenie serca? To nie forum medyczne.
Tak to nie jest forum medyczne, ale temat wypłyną z serialu to raz, a dwa, jak widzę ludzi żyjących w głupocie (czyt. niewiedzy) i kłamstwie to nie sposób nie pouczyć takich osób. A to, że jest to forum o serialu Lost nie znaczy, że nie można się tu czegoś pożytecznego nauczyć, czegoś, co może się przydać w życiu codziennym. Napisałem mam nadzieje, że przeczytał i wziął sobie do serca (tego, które znajduje się tam gdzie powinno
) oraz do głowy i od teraz reanimując poszkodowanego zamiast uciskać pachę, czy jak to robił Jack UeSAński lekarz walił z całej siły piąchą w lewy większy mięsień piersiowy będzie to robił poprawnie, ratując komuś życie, a nie licząc na cud ala Hollywood.
Ciekawi mnie też jak Hugo wypłynął z okrętu ^^ Taki gruby a jeszcze miał ładunek w postaci dziewczyny ^^
Hugo ma dużo większą wyporność od pozostałych bohaterów, więc jemu było nawet łatwiej wypłynąć, a Kate kulawa nie jest i nogi miała sprawne, więc sobie sama pomachała, co innego Jack i James.
szkoda też, że nikt nie wspomniał o Franku po jego śmierci. Ale odcinek podobał mi się na tyle, że jestem w stanie przymknąć na to oko
Hmm... W sumie to jego śmierć jest zagadką. Prawdopodobnie zginał, ale są nadzieje. Niby, czemu żadna z gr. wypływających, nie spotkała go gdzieś na korytarzyku i czemu w scenie, która ukazywała już nieżywych koreańców i opadającej na dno łodzi nie pokazano ciała Franka? Głupota ze strony scenarzystów? Pewnie tak, tworzą niejasne sytuacje i w głupawy sposób kończą wątki ciekawych postaci, ale tak to już z nimi jest. Albo Frank żyje
.
Swoją drogą plan Dymka by nabrać Lostowiczów, by się pozabijali tak małą bombką trochę nie najlepszy był. Jak poszło odliczanie to przyśpieszone, to myślałem, że już po wszystkich. A tu niespodzianka - bomba zrobiła malutką wyrwę i tyle. Dymek nie miał niczego większego pod ręką?
Tutaj wychodzi na jaw totalna głupota twórców serialu. Raz, że taki ładunek powinien rozwalić tą łódź na dwie części, jak nie na więcej, a dwa to to, że koleś, jakim jest FLock, czyli ktoś, kto ma tak daleko posunięte plany, jest przebiegły itd. Nagle żeby zakończyć swój genialny plan, czyli wysadzić w kosmos wszystkich bohaterów, których w końcu uzbierał razem daje im petardkę, przecież to jest jakaś prowokacja. Postać tak rozwinięta umysłowo powinna dać im taki ładunek żeby po tej łodzi zostało tyle ile zostało po Illanie i po Sayidzie. Nie wierzę w tak głupi błąd pochodzący od takiej postaci. Scenarzyści po prostu już sami nie wiedzą, co robią i tyle.
więc przestańcie już ględzić o tym że klimat pierwszych sezonów już wyparował ... Ogólnie jakoś te forum zlazło na psy , normalnie jakbym czytał komentarze w newsach na Hataku ... dawniej to rozmawiało się , analizowano cały odcinek , wymieniano same teorie a teraz co ?? POZIOM KOMENTARZY NA HATAKU ... Nudne , złe , przynudzają , żenujące, brak emocji , przy śmierci Jina i Sun brakowało emocji LOL itd Z porządnego forum zrobiło się bagno gdzie ludzie wylewają żale .. dotychczas tylko tajemnicza wyspa wykazywała ten żałosny poziom a teraz ? przybyło dużo hołoty z Hataka i próbują dorównać T.W. Naprawdę wielka szkoda .. te forum to było zawsze miła odskocznia od komentarzy z Hataka ... a teraz hołota przybyła tu ....
Nie macie większych problemów tylko położenie serca? To nie forum medyczne.
Co chcesz , teraz tak tu już jest ....
Hehehe... Wiesz, co udało mi się zaobserwować zabawną rzecz. Piszesz, że większość tylko narzeka na serial, bo jak to sam napisałeś tęskni za starym klimatem. Stwierdziłeś również, że on nie powróci, bo wtedy klimat tworzyła narastająca liczba pytań i zagadek, a dodatkowo można dopisać, że także mała liczba odp., które dostawaliśmy stopniowo. I tak tu się z tym zgadzam, a co w tym zabawnego? A no właśnie ludzie narzekają, bo serial się zmienił, a ty z kolei sam narzekasz, ale na ludzi, którzy się zmienili. Ale to działa tak: był klimat pierwszych sezonów pełen zagadek to i były dyskusje. Wraz ze zmianą serialu (czyt. klimatu i tego, że zagadki nie mogą się dłużej bez końca mnożyć) zmienił się też sposób wypowiedzi użytkowników, dlatego musisz zrozumieć, że ludzie zmienili sposób pisania, bo serial się zmienił. I weź do siebie to, że zmienili się i to już nie wróci (tak jak klimat pierwszych sezonów), dlatego nie masz, po co bez sensu narzekać i to wcale nie jest wina tego, że to nowi użytkownicy a weteranów już tu nie ma. Swoja drogą ty pasujesz do tej większości, bo razem tylko narzekacie
.
No dobra, ale jak chcesz dyskusji na temat odc. to chętnie wyrażę swoje opinie, czy też teorie, które jeszcze nie padły w tym temacie z mojej strony (mimo iż tu naprawdę nie ma żadnych rzeczy nad, którymi można by się rozpisywać jak kiedyś):
- Dlaczego Sayid tak łatwo wyłączył zasilanie? Według mnie czysto teoretycznie oczywiście postać jaką jest Sayid czyli majsterkowicz, który radzi sobie z bombami, nowoczesnymi telefonami, odbiornikami itd. z łatwością mógł sobie poradzić z wyłączeniem ogrodzenia i to jest raczej mało dziwne.
- Zastanawia mnie zaś sprawa samych słupów. Jak wiemy te z wioski były nie do ruszenia przez człowieka bez odpowiedniego sprzętu, gdyż były duże, betonowe i wkopane w ziemie. Natomiast te słupki są lekkie i stoją na piachu, a do tego na trójnogu. Zastanawiam się czy gdym podniósł słup za jedno z odnóży (za ten pręt) i przewrócił go i tak kilka innych czy czasem nie popsuł bym tego całego ogrodzenia. Ewentualnie dla tych, którzy twierdzą, że nie mógłbym podejść tak blisko slupów (choć w to wątpię) to mógłbym rzucić w nie np. kamieniem, kokosem lub pchnąć mocniejszą gałęzią uprzednio zerwana przez dym, który z kolei mógłby wyrwać drzewo i rzucić nim w to marne ogrodzenie, co na pewno spowodowałoby przewrócenie się tych śmiesznych słupków.
- Zastanawia mnie również głupi pomysł FLocka z odlotem z wyspy tym wrakiem. No sorki, ale jakie oni mieli szanse na naprawienie tego samolotu, bez odp. części, bo wątpię, żeby po takowym lądowaniu, jakie miał był on w 100% sprawny. Do tego dochodzi wykręcenie samolotem siedzącym dziobem prawie w dżungli stojącym na pisaki, a nie twardej powierzchni. Ok. Przekręcić mógł go dymek, ale wątpię żeby aż tyle siły miał. No i pozostaje sprawa wystartowania z takiego terenu, który zupełnie nie nadawał się na przyjmowanie takich środków transporty. No sorry, ale grząski piasek i kilkuset tonowy samolot, który miał wystartować z tak krótkiego pasa startowego, nabierając odpowiedniej prędkości, by się oderwać od ziemi i ominąć pobliskie drzewa, by nie skończyć jak nasi w Katyniu to zupełnie nie realne i nie wiem, jak FLock super inteligentny gościu mógł liczyć na to, że to się uda.
- Teraz zagadka. Jak FLock, który tak się dziwił temu, co robili Desmondowi, gdy ten mu o tym opowiadał i kolo, który nie umiał wyłączyć zasilania słupów przez tyle lat potrafił rozbroić ładunek w samolocie i do tego zrobić własną bombkę z zegarkiem? No to jest dopiero zastanawiające… Można założyć, że zrobił mu ją Sayid, ale raz, że nie miał, kiedy to dwa, że gdyby ją zrobił to umiałby ja rozbroić.
EDIT: Widac nie tylko mnie to zastanawia
TS przeczytałem twoją wypowiedź dopiero po napisaniu tego pytania.
- Kolejne pytanie. Jak to możliwe, że w kolesia wbija się nóż czy tam sztylet, a kule z pistoletów nawet go nie łaskoczą??? Ba nawet mu koszulki nie dziurawią XD
- I jeszcze taka moja teoria. Te dzieciaki co biegają po wyspie wydaje mi się, że to bracia Jackob i Nemezis, a Adamem i Ewą są ich rodzice. Ewentualnie Adam i Ewa to Nemezis z matką, bo w końcu umrzeć musiał, by dym przejął jego postać.
Na upartego BOMBY w samolocie nie widziałas, tylko CIEMNE COŚ wyciagane z półki, a wyraznie widziałas tylko kabelki, które wcale nie musiały prowadzic do bomby. Widmore mógł zostawić ludzi w klatkach wiedzac ze Flocke nie moze zabic wybranej 6, w koncu chyba najlepiej ze wszystkich orientuje sie kim lub czym jest Flocke.
To jest raczej nie możliwe, a czemu? FLock sam powiedział, ze bomby podłożył Widmor i, że nie wie czy nie ma ich tam więcej. Oczywiście ktoś powie, że mógł kłamać, ale gdyby kłamał tzn. nie byłoby tam bomb to wsadziłby ich w ten samolot i tam ich wysadził, a sam by nie wsiadł lub wsiadłby z nimi, a bomby nic by mu nie zrobiły, gdyż jego nawet kule nie tykają, więc bombka by mu nic nie zrobiła. I tak to jest brak logiki, bo dlaczego nie wsadził ich w ten samolot pozwalając by bombka wybuchła po odpaleniu tego wraku tylko zaprowadził ich do łodzi dając im bombkę prowadząc do tego samego. Jego zachowania są typowo nielogiczne...
Możliwa opcja moze byc tez podłozenie C4 przez ekipe Richarda, w koncu Ben mial go w pewne miejsce zaprowadzic. fakt ten mozna jeszcze wyjasnic na wiele sposobow, ale pewnie, najlepiej napisac ze brak tutaj logiki bo ja sobie to inaczej wyobrazalam
O tym już pisałem, ale widać nie czytasz dokładnie forum, a potem zostaje ono tylko zaśmiecane tego typu teoriami, które już się pojawiały. Wrzucam Ci cytat swojej wypowiedzi na ten temat:
Aha, są jeszcze Ben, Miles i Richard, ciekawe, co z nimi. Chyba nie ma już za bardzo dla nich miejsca w serialu, może pojawią się we wstrząsającej scenie i raczej też odejdą na wieczne łowy.
W pierwszej chwili pomyślałem, żę to oni właśnie podłożyli C4 w samolocie, bo przecież po to szli do DHARMY, ale oni by nie ryzykowali życia przyjaciół i od razu by wysadzili w piździe ten samolot. Wygląda jednak na to, że jeszcze nie dotarli do Hydry.
Tak sobie myślę o ostatnim odcinku 5 sezonu, o rozmowie między mibem a jacobem.
JACOB: I take it you're here 'cause of the ship.
MAN IN BLACK: I am. How did they find the Island?
JACOB: You'll have to ask 'em when they get here.
MAN IN BLACK: I don't have to ask. You brought them here. Still trying to prove me wrong, aren't you?
JACOB: You are wrong.
MAN IN BLACK: Am I? They come. They fight. They destroy. They corrupt. It always ends the same.
JACOB: It only ends once. Anything that happens before that is just progress.
Może cała historia powtarza się jak płyta stąd Flocke wiedział o zegarku i bombie. Po prostu wszystkie wydarzenia już kiedyś miały miejsce, z tą różnicą, że tym razem dymkowi udało się pozbyć jacoba i ma szansę na opuszczenie wyspy.
Bardzo ciekawa teoria. Nie myślałem o tym w taki sposób.
Użytkownik PUNISHER92 edytował ten post 07.05.2010 - |00:05|