Odcinek 025 - S02E05 - Cloverdale
#81
Napisano 31.10.2010 - |10:29|
#82
Napisano 31.10.2010 - |11:03|
No i masz.
Wzzzzzz - nie wiem gdzie w moim poście widzisz obronę odcinka. Napisałam co napisałam, bo kilka osób jakimś cudem nie zauważyło przejścia stworów przez barykadę, nikt inny o tym nie wspomniał, a ja uznałam, że może warto się odezwać. [...]
Okazuje się, że trzeba było siedzieć cicho, pozwolić niektórym tkwić w błędzie i zostawić fachowcom pole do popisu w analizowaniu każdej sekundy odcinka zgodnie z doktryną.
Ależ droga Kiaro, bardzo dobrze, że to napisałaś. Wszak sam, jak wspomniałem, tylko czekałem na to aż ktoś to w końcu napisze.
Jednak nie do końca zgadzałem się z wydźwiękiem twojej:
"Zarzucaliście odcinkowi, że kwiatozwierze nie przeszły przez barykadę Greera. Otóż przeszły."
Odebrałem to jako obroną odcinka, gdyż jeśli odpierasz zarzuty w stronę odcinka, to założyłem, że go bronisz. Nawet jeśli nie w całości, to chociażby w tym konkretnym aspektcie. Poza tym wynikało (dla mnie) z tej wypowiedzi, że fakt, iż przeszły niejako załatwia sprawę. A jak napisałem powyżej, wcale nie załatwia, bo czemu nie przeszły od razu? Tak więc odniosłem się do twojej wypowiedzi, w kontekście moich uwag do odcinka oraz wypowiedzi innych osób. Mam nadzieję, że wybaczysz mi, że nie do końca zgadzałem się z twoim postem i postanowiłem wyrazić swój pogląd.
#83
Napisano 31.10.2010 - |12:06|
Chciałam tylko dać kuksańca osobom atakującym odcinek na podstawie sytuacji, które nie miały miejsca. Tak się spieszą z krytyką, że nie mają czasu uważnie obejrzeć.
#84
Napisano 31.10.2010 - |19:53|
Graffi, psjodko -
Ponieważ jestem reformowalny, to Wraith przekonała mnie, że ominięcie zgodności krwi było babolem, bo sprawdzenie tej krwi to byłaby autentycznie sekunda. Dodatkowo przemawia do mnie argument grawitacyjny, że źle ich tam ułożono (przyjmuję na wiarę od fachowca:).
Nie zmieniam jednak zdania, że cały ten efekt fabularny byłby osiągalny, już gdybyśmy zakropili wojakowi parę kropel - i cudowny patogen (czymkolwiek on jest) zrobiłby to samo w tym samym czasie. Bo jego cudowność jest już tak duża, że mi wszystko jedno czy oni by te pięć minut dłużej leżeli i się przetłaczali i czy było owej krwi Chloe trochę więcej.
Haluny a sen?
A co do halucynacji sennych, czy jakkolwiek nazwać to, co się miele w głowie, jak organizm walczy i jest na skraju immunologicznej porażki. Seans odcinka z polskimi napisami niezwykle go jakoś subiektywnie przyspiesza. Aż się zdziwiłem, że po takim forumowym rozłożeniu go na czynniki pierwsze on się całkiem sprawnie ogląda.
Ponownie zadałem sobie pytanie po kiego grzyba były haluny i co z nich wynika?
Nadal uważam, że miało to być bardziej dowcipne tylko twórcom nie wyszło. I chyba wiem już dlaczego nie wyszło. Graffi postawił tezę, że już sama formuła była zła, za dużo postaci, nie było duszno, halucynacyjnie, że sposób filmowania i światło poprawiłyby sprawę. Zgadzam się. I zacząłem się zastanawiać czemu tych prostych trików realizacyjnych praktycznie nie zastosowano?
I chyba wynika to z tego, że ten majak w ramach realizmu i unaukowiania elementów przedstawianych został skonstruowany nie jako typowa w filmach halucynacja tylko jako rodzaj snu, gdzie na jego treść mają wpływ bodźce odbierane w czasie śnienia - głosy, dotyk, zapach, ból, emocje i wspomnienia wynikłe z szoku zdarzenia poprzedzającego utratę przytomności.
W scenie w kinie narzeczony Chloe mówi niejako sam do siebie "uciekaj" przed tym jak przeciął łodygę kwiatozwierza, samemu się zakażając i plamiąc bluzkę dziewczyny. Ex post wiemy, że tak się stało (Chloe owa plamę miała, i jest to prawdziwa relacja z brakującego początku epizodu przedstawiona w tym filmie w filmie). Niektóre postaci owego snu pojawiają się dokladnie, gdy ich głos dosłownie rozchodzi się w bliskości nieprzytomnego Scotta. Wreszcie omdlenia w śnie i ból ramienia też przejawia się w owym śnieniu. To nie są bezsensowne urojenia - czyli potoczne haluny. To niby-rekonstrukcja co na prawdę, wg obecnej wiedzy o snach, mogłoby się takiej postaci śnić w takim kontekście zdarzeń.
Jak spojrzeć tak na ów sen wygenerowany w stanie agonalnym to pomysł nawet ciekawy - nie usprawiedliwia jednak tego, że coś tu się jednak nie udało. I owo "unaukowienie" tego snu mogło spowodować, że zrezygnowano z filmowych środków wyrazu używanych dla obrazowania halucynacji. Bo to był tak jakby sen reżyserowany przez bodźce zewnętrzne. I w takiej unaukowionej wersji snu na owe precyzyjnie rozumiane halucynacje miejsca nie było. Idąc tym tropem to może i dlatego humor był w owym śnie ograniczony podobnie jak wypowiedzi śnionego Rusha. Wytłumaczeniem byłoby proste - po prostu tylko taką dawkę humoru i tylko taką lakoniczność wypowiedzi doktora umysł i inteligencja Scotta był w stanie emulować czytaj- naśladować potencjalne zachowania i dialogi.
Że scenariusz tego snu ma być "realistyczny" przemawia tez fakt, że Scott w owym śnie czasem jakby zdaje sobie sprawę, że coś jest nie tak. I jak czytałem kiedyś artykuł naukowy o tych badaniach nad snem to to uczucie jest kluczowe. Bo podmiot badany, aby mógł zapisać po obudzeniu sen musi się w odpowiednim momencie (fazie) obudzić, aby cokolwiek pamiętać. A aby się obudzić w owym odpowiednim momencie, to najlepiej nauczyć badanego aby budził się ze snu sam, czyli aby w śnie zorientował się, że śni i że che się w tym momencie obudzić. Okazuje się, że jest to umiejętność osiągalna i takie badania obecnie także z użyciem wyrafinowanego sprzętu "wnikającego" w pracę mózgu są prowadzone.
Gdyby rzeczywiście scenarzyści pochylili się nad badaniami snu i próbowali taki sen zrekonstruować to by to podwyższało moją ocenę odcinka - nie zwalnia to jednak z obowiązku, że jak już się porywać na coś tak dziwnego to wypadałoby to zrobić porządniej.
Na marginesie:
Pamiętam ciekawostkę z tego artykułu, że badanym dawano także "zadania specjalne" do wykonania w śnie. Czyli np po zorientowaniu się w śnie, że śnią mieli np wziąć lotki i rzucać do tarczy i dopiero potem się budzić. Wykazano, że takie treningi w śnie podnoszą mierzalnie rzeczywistą zdolność tych osób do czynności manualnych, które im zlecano.
#85
Napisano 01.11.2010 - |07:44|
Albo i nie koniec... Dla tych, którzy twierdzą, że wszystko było ok - jakim cudem krew miałaby płynąć tylko od Chloe do Scotta jeśli leżą na jednym poziomie i nie ma jakiegoś innego sposobu na wymuszenie przepływu?
Graffi no teraz to żeś strzelił !! I co gorsza robisz wodę z mózgu i xetnoinu cię poparł.
A przy okazji wychodzi czepialstwo do potęgi
Spójrz jeszcze raz na minutę 38:00 wersji FQM (zrób stopklatkę na 38:04).
Co widzisz ?
::. GRUPA TARDIS .::
#86
Napisano 01.11.2010 - |08:30|
A że się czepiam - moje prawo. Przynajmniej znalazłem sobie jakiś konkret a nie wypisuję pierdoły, że SGU to telenowela w komosie.
#87
Napisano 01.11.2010 - |11:32|
Mam wrazenie ze podobienstwa miedzy BSG a SGU sie na tym nie koncza. Obok ju wspomnianych tysiace razy kamer, ujec, stylu etc. dochodza takie [beeep]y jak scigajacy statek kosmici (az chce sie dodac "And they have a PLAN!) no i dokad lecimy? szukamy Ziemi... No dobra, czasami za bardzo nie mozna sie w tym porownaniu zagapic Ale mam bryzdkie skojarzenia.
*Dopiero teraz do mnie dotarlo, ze jego nazwisko jest niezmiernie prymitywne. "Young" czyli mlody. "Czesc, nazywam sie Everett Mlody i jestem najstarszy z calej zalogi mlokosow Desitny. Mam ojcowska nature i wszysktich chce chronic nawet jesli idzie to w konflikt z moim treningiem wojskowym i intuicja zolnierza. I nie, wcale moje nazwisko nie jest nachalne i nie epatuje niczym."
Jestem slepcem.
PS nie bede whodzil w zaleznosci "Skoro Young to taki ojciec, a zaloga to takie jego dzieci to czy to oznacza ze jest jakims Fritzlem bo zakrecil z TJ?"
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 01.11.2010 - |11:34|
Winchell Chung
#88
Napisano 01.11.2010 - |11:45|
Odcinek był bardzo dobry a jak dla mnie na pewno lepszy niż poprzedni. Te smaczki dwuznaczne (tekst Telforda o Scocie po przebudzeniu, Rush mówiący "you will die Matthew" albo Young i jego wake up wake up) były fantastyczne. Pytanie czy traktujemy to tylko w kontekście dosłownym (obudź się ze śpiączki) czy nie (obudź się Chloe jest cylonem). No i zakończenie jak zobaczył Chloe w połowie już zmienioną. Jeden minus - od początku było wiadomo jak rozwiążą sytuacje (w sensie, że zrobią transfuzje Scottowi). No i Eli moim zdaniem gra bardzo dobrze i czepianie się tego aktora jest dziwne conajmniej.
7/10
#89
Napisano 01.11.2010 - |13:47|
#90
Napisano 01.11.2010 - |15:02|
Po Lost i BSG Serila SF nie moze juz nigdy nei bedzie taki jak dawniej.
Genesis
#91
Napisano 01.11.2010 - |15:29|
#92
Napisano 01.11.2010 - |16:37|
#93
Napisano 01.11.2010 - |17:49|
Skupilem sie na watku obyczajowym i zupelnie bezrefleksyjnie potraktowalem odpornosc Chloe i transfuzje. Dziekuje za zwrocenie uwagi.odcinek był potrzebny by widz wiedział że Chloe robi dalej za zmutowaną i było w nim nawet niezłe połączenie motywu ślubu z transfuzją krwi . Teraz pozostaje oczekiwanie na niebieskich wrogów
Wszytskei te watki zaczynaja sie bardzo ciekawie ukladac i serial staje sie coraz bardziej interesujacy. Mam nadzieje, ze producenci beda mili dostatecznie duzo czasu by je porzadnie rozwinac i doprowadzic do konkluzji.
Genesis
#94
Napisano 01.11.2010 - |19:01|
#95
Napisano 02.11.2010 - |20:52|
Osobiśc Dreddenoth nienawidzę słowa „ZAPYCHACZ”. Chcąc nie chcą wątek Chloe porwanej przez obcych, cudownie ocalonej, której potem coś wykroili, potem fantastycznie się gojących ran, super wiedzy, próby wyleczenia i okazuje się nawrotu jej zdolnośći jest jakimś wątkiem tego serialu. Fakt, nikt za bardzo za Chloe nie przepada jak i za jej problemami jeżeli nie dotyczą one bezpośrednio statku... no ale cóż – w SG-1 i Atlantis też tak miałem i za wątkami Teal’ca czy Teyli nie przepadałem za bardzo.
Infango, trzaba najwyraźniej zrobić odcinek że znaleźli palanetę i zamiast głupiej wody znoszą paliwo. Fakt teoretycznie nie było to pokazane, tylko ponownie trzeba by tu wrócić do formuły pokazania że coś przenoszą przez wrota z innej planety na zapas.
Dinsdale, trafnie zauważył że w SG-1 główny wątek był poruszany najczęściej na początek, środek i koniec sezonu. Pamiętam w siódmym sezonie szlak mnie trafiał jak oni tego zagubionego miasta szukali (nomen omen miasta które było podstawą kolejnego serialu). Tam to chyba nagle z przerażeniem po roku SG-1 doszło do wniosku że coś z tym trzeba zrobić.
Oczywiście koniec końcow wydaje mi się że widziałem gorsze odcinki. Szczerze na pierwszą myśli przychodzi chociażby „Missing” z Atlantis. To nie przebój jednak żył z tego powodu nie będa sobie ciął. Wujek_szatan tez przypomniał czas nachalnego ubawiania widza Lucjuszem. Potem Th0R też wysuwa teorie że to był najgorszy odcinek... pleaseee...
Xetnoinu zwrócił mi też uwagę na jedno. Podoba mi się to jak aktywnie ostatnio wykorzystywane są wrota w SGU. Tutaj wykorzystanie wrót do zniszenia atakującego wroga – bardzo piękne i jak najbardziej na plus.
Też ciekawy scenariusz wieczoru kawalarskiego. Problem tylko w tym że byłoby za bardzo humorystyczne co by gryzło się z formułą serialą jednak nie nasiąkniętego tak mocno humorem. Wogóle ja bym to przerobił na Hangover 2: Kac Colorado Springs ;p
Co do „troli”, nie jest źle w sumie. Fakt faktem ocenianie na 1 ciut śmieszy. Ale co ja bym tu komentował wtedy ;p Obiecałem to ostatnio, ale wprowadze pewnie to od drugiej połówki sezonu spróbuje dodawać oceny połówkowe z powrotem.
Emibe, przy okazuji mówiąc o ilości oglądania przyznam się przez bicia... na razie raz oglądałem ... ale na pewno będa musiał jeszcze raz.
Wow wzzzz, zbieram siły i czytam. Ale już mi się podoba ;] Kurcze aż tak mi się tego odcinka bronić nie chcę, ale jak obejrzę go jeszcze raz to wtedy do tego posta wróce :>
#96
Napisano 02.11.2010 - |20:52|
fanatyczny wyznawca SGU
#97
Napisano 02.11.2010 - |21:32|
Winchell Chung
#98
Napisano 03.11.2010 - |07:20|
#99
Napisano 03.11.2010 - |09:34|
Tak mi się przypomniało: amputację ręki zamiast piłą mogli wykonać... wrotami. Byłaby czystsza rana.
Ale mało jakby to powiedzieć..... precyzyjna
::. GRUPA TARDIS .::
#100
Napisano 03.11.2010 - |13:17|
(Chyba że zabezpieczenia by im nie pozwoliły)
Użytkownik Buduni edytował ten post 03.11.2010 - |13:18|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych