@down
Błąd, że to akurat Daniel go obserwował. Do śledzenia kogoś nie wysyła się osoby, którą obserwowany zna.
Użytkownik wujek_szatan edytował ten post 24.05.2010 - |18:12|
Napisano 24.05.2010 - |17:13|
Użytkownik wujek_szatan edytował ten post 24.05.2010 - |18:12|
Napisano 24.05.2010 - |18:05|
Nie zmienia to jednak faktu, że Daniel miał być cieniem Rusha, kiedy jeszcze Young podejrzewał go o bycie kretem (rozmowa z O'Neillem). Widzimy, że Jackson obserwuje doktora, kiedy ten włamuje się do domu Telforda. W moim odczuciu to jest błąd.
Napisano 24.05.2010 - |21:58|
Użytkownik pulsar edytował ten post 24.05.2010 - |21:58|
Napisano 24.05.2010 - |23:34|
O'Neill powiedział Danielowi, że Lucjanie używali jakiegoś urządzenia zagłuszającego. Nie mogli więc użyć transportera. Tutaj akurat błędu nie ma.Jakby się postarali mogliby nawet wszystkich uczestników spotkania przetransportować wiązką do celi w SGC
Wiem, że to by było zbyt proste ale dla mnie nie trzyma się kupy fabuła w tym miejscu.
Napisano 25.05.2010 - |02:29|
+ Powrót Daniele
R.I.P. StarGate
TauriCon still alive
Napisano 25.05.2010 - |17:24|
Napisano 25.05.2010 - |20:58|
Użytkownik Kiara edytował ten post 25.05.2010 - |20:59|
Napisano 25.05.2010 - |21:27|
Tę scenę docenią tylko ci, którzy oglądali całe SG-1 i dobrze znają postać O'NeillaHumor - że co? Może scena z drzwiami i wyborem kierunku była lekko zabawna (i to w oklepany sposób ), ale na tym koniec.
Użytkownik wujek_szatan edytował ten post 25.05.2010 - |23:17|
Napisano 25.05.2010 - |22:03|
Tę scenę docenią tylko ci, którzy oglądali całe SG-1 i dobrze znają postać O'NeillaHumor - że co? Może scena z drzwiami i wyborem kierunku była lekko zabawna (i to w oklepany sposób ), ale na tym koniec.
Co do Rusha to się zgadzam. Nie mogą go zabić, bo to wg jedyna naprawdę wyrazista postać tego serialu. Przynajmniej w tej chwili.
Napisano 25.05.2010 - |22:16|
a Rusha zawsze można zastąpić np... MacKey?
Napisano 26.05.2010 - |07:49|
A to Cameron Mitchell nadawał by się bardziej
Użytkownik Magnes edytował ten post 26.05.2010 - |07:50|
Napisano 26.05.2010 - |13:14|
I skończyłby jak Carter w Atlantis, niby była lepsza od MacKeya, ale o wszystko pytała go i Zelenke, a w kryzysowych sytuacjach nawet nie ruszyła palcem (nie wykorzystywała swojej wiedzy) [; Albo już w połowie drugiej serii wróciliby do Milky Way xDMożna ale, eh oby dwoje są świetni. No ale Mackey rozwiązuje wszystko w 5 minut, razem z tym jak przenieść się do światów równoległych ;p
Może. Ale nie mówcie, że nie ma więcej zaufanych ludzi, zresztą grupa uderzeniowa musiała trzymać się w okolicy, by szybko wkroczyć do akcji, więc też musieli być częściowo wtajemniczeni. Musieli wiedzieć, z czym mogą mieć do czynienia. I nie oszukujmy się, to nie był najlepszy kandydat. Rush go znał, gdyby go zauważył, wiedziałby, że coś jest nie tak. Ktoś z przymierza Lucjan mógłby zauważyć, że Telford (Rush) jest śledzony przez Daniela. A przecież mogliby go kojarzyć, w końcu SG-1 dało się im we znaki, i to dosyć znacząco (nie wyznaczyli kiedyś za nich nagrody?). Zresztą to prawie tak, jakby poprosił sąsiada o przysługę. Wprawdzie Daniel przez te lata się wyrobił, ale przesadzajmy, że jest tak wszechstronnie utalentowany.Myślę, że O'Neil znacznie bardziej ufa SWOJEJ SG-1 niż nowemu nabytkowi, Cameronowi. Poza tym Cameron mógł być prawie zajęty gdzie indziej.
Użytkownik DevilDrom edytował ten post 26.05.2010 - |13:18|
Napisano 26.05.2010 - |17:20|
Napisano 26.05.2010 - |17:36|
Daniel przeszedl dluga droge od momentu kiedy byl zasmarkanym, patetycznym jajoglowym. Teraz jest jak komandos.Odnośnie akcji z Danielem - może sam się zgłosił do tej roboty. W końcu "zwerbował" Rusha i mógł częściowo czuć się odpowiedzialny za jego położenie. Może też o tym świadczyć jego stanowisko podczas rozmowy w biurze Jack`a (choć może po prostu odezwały się w nim pacyfistyczne korzenie ).
Napisano 28.05.2010 - |17:57|
Użytkownik SGTokar edytował ten post 01.06.2010 - |10:49|
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych