Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 006 - S01E06 - Water


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
161 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (173 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (3 głosów [1.95%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.95%

  2. 9,5 (5 głosów [3.25%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.25%

  3. 9 (17 głosów [11.04%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 11.04%

  4. 8,5 (20 głosów [12.99%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 12.99%

  5. 8 (26 głosów [16.88%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 16.88%

  6. 7,5 (20 głosów [12.99%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 12.99%

  7. Głosowano 7 (12 głosów [7.79%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 7.79%

  8. 6,5 (6 głosów [3.90%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.90%

  9. 6 (9 głosów [5.84%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.84%

  10. 5,5 (3 głosów [1.95%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.95%

  11. 5 (9 głosów [5.84%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.84%

  12. 4,5 (2 głosów [1.30%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.30%

  13. 4 (5 głosów [3.25%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.25%

  14. 3,5 (1 głosów [0.65%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 0.65%

  15. 3 (10 głosów [6.49%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 6.49%

  16. 2,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (2 głosów [1.30%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.30%

  18. 1,5 (1 głosów [0.65%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 0.65%

  19. 1 (3 głosów [1.95%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.95%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#81 DevilaN

DevilaN

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 93 postów
  • MiastoTarnowskie Góry

Napisano 02.11.2009 - |10:14|

Podoba mi się i to bardzo... Podoba mi się dlatego, że na początku w serial zwątpiłem, a teraz wszystko co było głupie zaczyna nabierać sensu.

40 000 litrów wody to jednak całkiem dużo. Najwyraźniej musieli odkryć jakieś jej zapasy na Destiny. Z jednej strony dziwi fakt, że poszli po jakieś kolejne 1000 litrów wody, co jest ilością strasznie małą w stosunku do tego co ubyło, ale jak twierdził Young - każda ilość się przyda i trzeba było skorzystać z okazji.

Dlaczego schorowany Young poszedł na misję? Według mnie musi to mieć jakieś logiczne wyjaśnienie. Wydaje mi się, że z pewnych bliżej nieznanych powodów nie chciał być w tym czasie na statku.

Zastanawiam się dlaczego nie użyto kinopodnośnikolatacza aby wyciągnąć Scott'a...

Sceny "łóżkowe" pokazujące Chloe i Scott'a nie są takie złe. Czekam czy Eli lub ta żołnierka od schowka na szczotki nie będą mieli kiedyś okazji aby coś namieszać w tym wszystkim :-)

Edyta podpowiada, że dla niektórych najlepszy odcinek w SG-U będzie miał taki scenariusz:
1. Wrota się kręcą.
2. W statku jest kryzys nie do opanowania spowodowany zaaplikowaniem przez istoty uciekające w kapsule (Air part 3) wirusem, który przejmuję kontrolę nad Destiny.
3. Wszyscy myślą, że zginą więc część się modli, inni grają w karty, a tymczasem w czasie szybkiego seksu sufit zawala się grzebiąc Scotta i leżącą pod nim Chloe.
4. Dzięki kamieniom pojawia się na pokładzie Destiny Samantha Carter oraz Meredith Rodney MacKay aby opanować statek (wirusa). Ostatecznie znajdują deus ex machina, które niestety jest prototypem urządzenia aktywowanego przez ATA, a jego jedynym posiadaczem na statku jest kradnący batoniki koleś, który w ostatnim momencie zostaje odratowany przez naszych ze śluzy gdzie w przestrzeń za kradzież wacików do uszu zamierza go wysłać dr Rush do spółki z Greerem, któremu ktoś skarpetki zwędził. Udaje się.
5. Złodziejaszek jest zbyt głupi aby aktywować urządzenie - przez kamień do jego ciała zostaje sprowadzony RDA zwany gen. Jackiem O'Neill`em. Już ma aktywować urządzenie podczas gdy statek, który już jakiś czas temu wziął kurs do nieznanego zakątka galaktyki dociera na miejsce - do planety dziwnych obcych istot, które najprawdopodobniej zaaplikowały wirusa Destiny.
6. Rodney panikuje i świruje do Carter jednocześnie.
7. Eli wymyśla coś genialnego i Rodney się na niego obraża, że odbiera mu chwałę.
8. Pomysł Eli nie działa chociaż powinien.
9. Carter udaje się w ostatniej chwili odzyskać systemy obronne. Bronią się przed najazdem obcych!
10. Destiny dostaje porządne trafienie z beama i pocisków plazmowych. Z kokpitu sypią się iskry i dowiadujemy się, że straciliśmy podtrzymywanie życia oraz silniki (co skutkuje zatrzymaniem się statku w przestrzeni kosmicznej).
11. Ujęcie z zewnątrz: piękna scena walki, heroiczna wręcz (z gigantyczną flotą) - ostatecznie jednak destiny dostaje direct hit, rozpada się i wybucha.
<cliffhanger> :D

O czymś zapomniałem? :P

Użytkownik DevilaN edytował ten post 02.11.2009 - |10:54|

  • 3

#82 niQuaone

niQuaone

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 02.11.2009 - |13:20|

Musi być wróg, bez wroga nie ma serialu SF!! Musi być to coś namacalnego, czego będą się bać, co będą chcieli zniszczyć, przed czym będą uciekać. Musi być coś co spajać będzie wszystkie te odcinki i sprawi, że będę czekać na następne z niecierpliwością. To musi być coś mądrego, potwornie inteligentnego i chytrego zapewniającego nam nagłe zwroty akcji. Bez takiego wroga nie widzę przyszłości dla SGU.
Nie chodzi mi o to by się non stop nawalali czym popadnie, porywali i zabijali. Można to przecież rozegrać na tysiące innych sposobów. Chcę czegoś na miarę Borga z Voyagera i Ceylonów z BSG. W międzyczasie oczywiście mogą sobie zwiedzać planetki - nikt im nie zabrania. Tylko nie wiem czy im się to uda.

Niestety, z perspektywy ostatnich odcinków, choć me nadzieje i zapał do oglądania były wielkie, z czasem coraz bardziej się zawodzę. Cóż z tego że daję odcinkowi 7-8 na zachętę. Poczekam jeszcze parę niedziel a potem się zobaczy. Jeśli nic nie zmienią i na początku odcinka znać już będe jego koniec, przerzucę się na coś innego.

Zdaję sobie sprawę, że SG to tylko SG. Ale skoro twórcy SGU posuneli się już tak daleko i zerwali z legendarną formułą gwiezdnych wrót, to myślałam że zrobią to dobrze. Widac jednak wyrażnie, iż dramat SG coś im nie leży. Winna BSG oczywiście - bo dla mnie wyznaczyła całkiem nowe standardy SF. Wystarczy wziąść pod lupę bohaterów - czy zależy nam szczególnie by jakiś z nich przeżył? Bo jak na razie widzę że niektórzy z was planują raczej ich nieoczekiwaną i tragiczną smierć :D Poza tym ogólnie są nijacy nijacy nijacy nijacy.
  • 0

#83 Jo Mason

Jo Mason

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 14 postów
  • MiastoBrzesko

Napisano 02.11.2009 - |14:03|

Odcinek na 8 (głównie za sceny na Destiny)

- (plus) - Greer z miotaczem ognia kontra OBCY (małe piaseczki)
- (plus) - Eli sprowadzony do poziomu dzieciaka przez Rush'a
- (plus) - T.J. wali prosto z mostu, że nie ufa Greer'owi
- (plus) - Kino jako narzędzie transportu (i nosze)
- (plus) - końcowa scena, kiedy Young idzie przez korytarz śłuchając pasażerów
- (plus) - "Looks like we've entered the Hoth system"

- (minus) - Scott znowu nie zginął
- (minus) - Kolejne love story z Chloe i Scott'em
- (minus) - Trochę smętów na tej planecie

Co do Chloe to wydaje mi się, że zostanie ona pomocniczką sanitariuszki...
W pilocie tak ochoczo podeszła do T.J i leżącego Younga, że coś mi powiedziało,
że będzie drugą lekarką... (przyuczy się a Scotta już "leczyła")
  • 2
Dołączona grafika

#84 Dinsdale

Dinsdale

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 317 postów

Napisano 02.11.2009 - |14:34|

Z drugiej strony scena z beczką przeczy wszystkiemu.
- Istota podąża za instynktem, wlatując do beczki.
- Chwilowo załóżmy, że inteligencja owego obcego bardzo wysoka. Co pozwoliło mu odczytać gest przyniesienia wody jako podarunek lub chęć nawiązania komunikacji. Jednak TJ momentalnie uszczelnia beczkę, istota rozumna zauważyła by podstęp i sforsowała wyjście. Natomiast nasz obcy radośnie rozmnażał się w beczce do póty nie skończyła się woda.

Ja to zinterpretowałem inaczej. Mianowicie istota wiedziała, że prędzej czy później zginie jako grzanka, więc wolała przyjąć zaproszenie i wleciała do beczki. Niby mogło się to dla niej źle skończyć ale rozpoznała TJ jako osobę nieagresywną.

Tamte seriale nawet moi rodzice oglądają, ale Universe na razie nadaje się tylko dla fanów SF

To brzmi jak plus.
  • 1

#85 .Fenix.

.Fenix.

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 43 postów
  • MiastoMałopolska/Łódzkie/Opolszczyzna

Napisano 02.11.2009 - |15:02|

Jak dla mnie przecietnie
Dla mnie najwieksza niescisloscia i niekonsekwencja jest w serialu to ze :

Mieli problem z otwarciem polaczenia przez wrota na ziemie bo nie bylo energi (wyraznie to bylo powiedziane). Po doladowaniu sie Destiny powinno to byc teoretycznie bylka z maslem a tu dalej niemamy wytlumaczenia tego
Dla mnie duzy minus - no chyba ze cos przeoczylem i przysnalem na ktoryms z odcinkow :))
  • 0

#86 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 02.11.2009 - |15:10|

Serial ogolnie mi sie podoba. Chyba jak dotychczas najlepsza produkcja ze swiata SG. W szcegolach jednak czasami jednak sie gubia. Jak ta walka o wode. Cala nieebzpieczna akcja by zdobyc kilka kwalkow lodu. Smieszne.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#87 gorzi

gorzi

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 1 postów

Napisano 02.11.2009 - |15:14|

Mieli problem z otwarciem polaczenia przez wrota na ziemie bo nie bylo energi (wyraznie to bylo powiedziane). Po doladowaniu sie Destiny powinno to byc teoretycznie bylka z maslem a tu dalej niemamy wytlumaczenia tego
Dla mnie duzy minus - no chyba ze cos przeoczylem i przysnalem na ktoryms z odcinkow :))


Aż rece opadają to juz kolejna osoba minusująca odcinek za coś co zostało w serialu wyjasnione i widoczne...
Kolego Fenix nie wiem czy uwaznie ogladales odcinek ale na samym poczatku jest rozmowa Young`a, Eli`ego i Rush`a. Streszczajac dialog wychodzi na to ze nawet jesli kiedys Destiny bylo w stanie nawiazac polaczenie z Ziemia to bylo to tysiace lat temu kiedy Pradawni planowali powrot na statek, w chwili obecnej baterie/akumulatory Destiny po naladowaniu w gwiezdzie maja tylko 40% z pierwotnego zapasu energii.

Serial ogolnie mi sie podoba. Chyba jak dotychczas najlepsza produkcja ze swiata SG. W szcegolach jednak czasami jednak sie gubia. Jak ta walka o wode. Cala nieebzpieczna akcja by zdobyc kilka kwalkow lodu. Smieszne.


Wypad po wodę miał sens, gdyby lód w okolicy wrót nie był toksyczny to mogliby przerzucić na Destiny kilka ton. Wyruszyli z taka nadzieją, okazało się jednak że lód jest toksyczny, musieli iść znacznie dalej, czy to swiadczy o bezsensownosci ich dzialania? Przypominam że kino w przeciwienstwie do poprzednich sond nie może samodzielnie badać próbek więc musieli udać sie tam ludzie, skoro juz tam byli to co mieli innego zrobic? zaprzestać poszukiwan? Ich zachowanie wydaje mi sie logiczne.

Użytkownik gorzi edytował ten post 02.11.2009 - |15:18|

  • 2

#88 Soul33

Soul33

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 24 postów

Napisano 02.11.2009 - |15:19|

Tamte seriale nawet moi rodzice oglądają, ale Universe na razie nadaje się tylko dla fanów SF

To brzmi jak plus.


Fakt, powinienem napisać "zagorzałych fanów SF". A chodzi mi o to, że po pierwsze, mają wyższe wymagania, szczególnie w kwestii zgodności z fizyką i wewnętrznej spójności fabuły, a po drugie i tak jest ich dość mało, aby tylko dla nich kręcić serial. Obawiam się, że skończy jak Kroniki Sary Connor, tzn. zostanie wycofany po drugim sezonie i zakończony najbardziej pokręconym cliffhangerem, jaki można było wymyślić. I to akurat po tym, jak trafią mu się pierwsze dwa lub trzy dobre odcinki.

Użytkownik Soul33 edytował ten post 02.11.2009 - |15:22|

  • 0

#89 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 02.11.2009 - |17:27|

Serial ogolnie mi sie podoba. Chyba jak dotychczas najlepsza produkcja ze swiata SG. W szcegolach jednak czasami jednak sie gubia. Jak ta walka o wode. Cala nieebzpieczna akcja by zdobyc kilka kwalkow lodu. Smieszne.


Wypad po wodę miał sens, gdyby lód w okolicy wrót nie był toksyczny to mogliby przerzucić na Destiny kilka ton. Wyruszyli z taka nadzieją, okazało się jednak że lód jest toksyczny, musieli iść znacznie dalej, czy to swiadczy o bezsensownosci ich dzialania? Przypominam że kino w przeciwienstwie do poprzednich sond nie może samodzielnie badać próbek więc musieli udać sie tam ludzie, skoro juz tam byli to co mieli innego zrobic? zaprzestać poszukiwan? Ich zachowanie wydaje mi sie logiczne.

Otoz nie. Decyzje ocenia sie majac na uwadze jej skutki. Dobry przywodca potrafi je przewidziec u dziala tak by unikac niepotrzebnego ryzyka. W wyniku akcji zebrana wode, ktora wystarczy na kapiel dla trzech osob, a nieomal stracono jednego najwazniejszych oficerow. Pulkownik nie powninien ryzykowac wejscia na niestabilny lod nie posiadajac odpowiednich zabezpieczen.

Użytkownik Jonasz edytował ten post 02.11.2009 - |17:28|

  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#90 Grzebul

Grzebul

    Sierżant

  • VIP
  • 741 postów
  • MiastoTrójmiasto

Napisano 02.11.2009 - |17:41|

Pulkownik nie powninien ryzykowac wejscia na niestabilny lod nie posiadajac odpowiednich zabezpieczen.

Lód był stabilny, to wstrząsy wzięły ich z zaskoczenia.
A te 2 tony lodu jednak na parę dodatkowych dni powinny starczyć, choć liczba wydaje się mała w porównaniu z tym ile wypiły robaczki. Choć fakt faktem nie rozumiem, po co poszli pułkownik i Scott, mogli pójść jacyś dwaj żołnierze-robole...

Aha, rozumiem, że od czasu naładowania Destiny przez gwiazdę minęło parę dni, prawda?
  • 0

#91 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 02.11.2009 - |17:41|

Okazuje się że wyparowało 40000 litrów wody, ok shit happens. Co robią nasi załoganci?
Otóż ubierają dwóch pacjentów w skafandry i wysyłają w nieznane żeby "uzupełnić zapasy".
Ile tych zapasów może dwóch faciów w skafandrach dostarczyć zanim im się powietrze skończy?
Jak widać po efektach dwie palety po tonie lodu każda, czyli 2000 litrów. I to tylko dlatego że Elli wyciągnął z jakiejś komórki latające sanie. Gdyby nie sanie (a o nich na początku nie wiedzieli) to przynieśli by pewnie z 200 litrów. Trochę idiotyczne założenia jak na akcję ratunkową.

mówią że stracili 40000 litrów mówią też że stracili połowę.
Wniosek zostało im jeszcze 40000 litrów - zapas na ok. pół roku (przeciętny człowiek wypija 2 L wody dziennie) dodatkowe 2000 litrów to 5% obecnych zapasów, może wydawać sie mało ale w tych warunkach to jest istotne.
Choć wątpie by mieli dość zapasów żywności by móc skorzystać z tej dodatkowej wody.

Kolejne kuriozum - schwarcharakter wojak który praktycznie się zbuntował w poprzednim odcinku, okazuje się również złodziejem cennych zapasów. I cóż czyni dowódca w warunkach praktycznie bojowych, bo w takich znalazła się nasza społeczność? Zamiast wyrzucić fajfusa recydywistę przez śluzę na oczach wszystkich zgromadzonych, wypuszcza gościa z aresztu z wielce groźną miną mówiąc "nie rób tego więcej niegrzeczny chłopczyku". No chyba se jaja robią. :o


Z tego co zrozumiałem to nie ukradł tylko miał w zapasach ze stacji.

Następne - nasz piaskowy dżin jak się wku... zdenerwuje znaczy, to potrafi się wydostawać z zamkniętego hermetycznie pomieszczenia (śluzy) - ok dziny różne rzeczy podobno potrafią.
Ale wystarczy że pojawi się ładna blondynka a wku..., znaczy zdenerwowanemu, dżinowi wku..., znaczy zdenerwowanie, przechodzi i daje się zamknąć do beczki po ogórkach małosolnych i dopiero jak go wypieprzą przez wrota to się orientuje ze chyba go zrobili w jajco i beczułkę z hukiem opuszcza. Zresztą bez szczególnej urazy do rasy ludzkiej, nawet pomachał na do widzenia swojemu kumplowi co mu dał wodę jak go poprzednio suszyło. Very strange. ;)

O ile akcji z grzecznym wejściem do beczuszki nie rozumiem, to ten spokój po wyjściu na planecie jest raczej oczywisty.
Jeśli zabójczy piasek nie ma problemów z temperaturą to zobaczył teren i pierwszą myślą było pewnie "jestem k... w raju"
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#92 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 02.11.2009 - |18:13|

Otoz nie. Decyzje ocenia sie majac na uwadze jej skutki. Dobry przywodca potrafi je przewidziec u dziala tak by unikac niepotrzebnego ryzyka. W wyniku akcji zebrana wode, ktora wystarczy na kapiel dla trzech osob, a nieomal stracono jednego najwazniejszych oficerow. Pulkownik nie powninien ryzykowac wejscia na niestabilny lod nie posiadajac odpowiednich zabezpieczen.

2000 litrów to kąpiel dla trzech osób? Nie chcę wiedzieć ile miesięcznie wybija ci licznik... ;)
Człowiek wypija średnio ok. 2l wody dziennie, więc 2000l wystarczy dla 100 ludzi na 10 dni. W warunkach deficytu wodnego nie muszą się myć. Krótko mówiąc nie jest to tak mało, jak może się wydawać. Pytanie czy przywódca powinien osobiście ryzykować, to już inna kwestia. Może chciał dać przykład innym, albo ma urojenia mesjanistyczne...
  • 2
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#93 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 02.11.2009 - |18:53|

Otoz nie. Decyzje ocenia sie majac na uwadze jej skutki. Dobry przywodca potrafi je przewidziec u dziala tak by unikac niepotrzebnego ryzyka. W wyniku akcji zebrana wode, ktora wystarczy na kapiel dla trzech osob, a nieomal stracono jednego najwazniejszych oficerow. Pulkownik nie powninien ryzykowac wejscia na niestabilny lod nie posiadajac odpowiednich zabezpieczen.

2000 litrów to kąpiel dla trzech osób? Nie chcę wiedzieć ile miesięcznie wybija ci licznik... ;)
Człowiek wypija średnio ok. 2l wody dziennie, więc 2000l wystarczy dla 100 ludzi na 10 dni. W warunkach deficytu wodnego nie muszą się myć. Krótko mówiąc nie jest to tak mało, jak może się wydawać. Pytanie czy przywódca powinien osobiście ryzykować, to już inna kwestia. Może chciał dać przykład innym, albo ma urojenia mesjanistyczne...

A skad te 2000 litrow. Te kawalki lodu wygladaly mi raczej na 500l, jesli tyle.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#94 Soul33

Soul33

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 24 postów

Napisano 02.11.2009 - |18:59|

Za pierwszym razem przywieźli trochę lodu, ale na tonę to na pewno nie wyglądało. A za drugim razem przywiózł głównie Scotta. Więc nie wiem, skąd te 2000l.

/spóźniony ;)

Użytkownik Soul33 edytował ten post 02.11.2009 - |19:01|

  • 0

#95 Zaleś

Zaleś

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 118 postów

Napisano 02.11.2009 - |19:11|

Szczerze mówiąc to ten odcinek trochę mniej mi się podobał niż poprzednie dwa, dlatego daję 8/10.
Przemyślenia z odcinka w kolejności w jakiej mi przychodziły do głowy.
- Fajne nawiązywanie przez Eli'ego do filmów które znamy, daje to poczucie, że oni żyją w "naszym" świecie a nie w jakimś hipotetycznym sztucznym.
- Postawa T.J. podczas pełnienia funkcji dowódcy. Nie bała się sięgnąć po radę Rush'a kiedy tego potrzebowała (i całkiem fajnie go przy tym usadziła) oraz miała "jaja" żeby postawić się Greer'owi.
- Fajne sceny na planecie Hoth. Pogawędki Younga ze Scott'em (...robiłem to już kilkanaście razy...) dawały fajny klimat, zaprawiony w "boju" dowódca i świeży oficer który na razie ma wiele do nauczenia się i przekazywanie przez tego pierwszego swojej wiedzy. Ponadto dobrze wpisujące się w "klimat" serialu wspomnienie przez Younga o ograniczonej ilości amunicji i żeby Scott jej nie trwonił podczas odłupywania lodu.
- W sumie fajna postawa Rusha. Analiza sytuacji i podejmowanie decyzji/działań/doradzanie dyktowane zimną logiką i kalkulacją. Tego mi szczerze mówiąc trochę brakuje w wielu "cukierkowych" serialach.
- KINOsanie, hmmm, trochę dziwne były. Wynika z tego, że KINO mają GIGANTYCZNY zapas mocy unoszącej co wydaje mi się mocno dziwne. W końcu są z tego co wiemy tylko sondami Pradawnych, mającymi na celu zbadanie warunków panujących po drugiej stronie wrót i przekazania obrazu z najbliższego otoczenia a nie kulkami "noszenia" bagaży Pradawnych wybierających się przez wrota.
- Wielkość tornadka a ilość wody która zniknęła ze zbiorników. Zniknęło 40 m3 wody a całość żyjątek zmieściła się w jednej beczce. Coś mi tutaj nie pasuje. W takim razie gdzie się podziało ta cała woda, tornadko przeniosło do alternatywnego wszechświata?
- Ilość wody pozyskanej z wyprawy na planetę trochę nie uzasadnia całej akcji. W końcu ile oni tego tam przytachali, 0,5 m3 lodu? Co daję mniej niż 500 litrów wody. Przy tym narażali swoje zdrowie i życie. Rozumiem, gdyby znaleźli nadający się lód w odległości 1 km od wrót, to jeszcze dało by się tego nazbierać jakąś rozsądną ilość (5-6 m3).
- Wyprawa na planetę na której panują niebezpieczne warunki dwóch najwyższych stopniem oficerów tej wyprawy, do tego jeden z nich (ten starszy stopniem) ma jeszcze problemy zdrowotne nabyłe po niedawnym wypadku. Rozumiem, że dowódca nie powinien rozkazywać podwładnym robić czegoś, czego sam nie jest gotów zrobić, ale bez przesady. Wiem, że to był pretekst do lepszego pokazania osoby T.J. oraz mentorskich relacji Younga w stosunku do Scotta, ale wyszło to trochę sztucznie.
- Pytanie, czy Destiny zatrzymał się w pobliżu i wybrał adres wrót na tej planecie po to, żeby ludzie mogli uzupełnić zapas wody? Czy może odkrył dzięki czujnikom pokładowym (do których ludzie nie mają jeszcze dostępu) obecność na pokładzie obcej formy życia, jej podstawowe własności i potrzeby (woda) i dał ludziom możliwość pozbycia się w sposób "cywilizowany" pasażera na gapę. Nie zdziwiłbym się, gdyby statek miał jakiś sposób na pozyskanie wody w jakiś bardziej hurtowy sposób, np. zbierając wodór i tlen z atmosfery jakiejś planety (gazowy gigant) i przeprocesowanie tego w wodę.
- Fajnie że nawiązali w tym odcinku do tornadka, istoty czy roju istot spotkanych na pustynnej planecie (hehe, już przynajmniej można się domyślać, czemu jest pustynną planetą ;P ). Nie będę się wypowiadał odnośnie reakcji żołnierza, który strzelał do niego bo nie wiem jak sam bym w takiej sytuacji zareagował. Natomiast co do kwestii tego, że rój ten potulnie i bez problemu dał się "złapać" do beczki, to może dlatego, że zdążył nawiązać "kontakt" z T.J. wcześniej (scena z mimikowaniem jej twarzy, scena faktycznie nieźle nawiązująca do Otchłani Camerona, w sumie nawet to samo medium użyte do tego celu, woda) i może wtedy poznało, że można jej ufać, albo w momencie wchodzenia do beczki nawiązało krótki kontakt telepatyczny z T.J. i poznało zamiary załogi, czyli chęć przeniesienia ich na planetę pełną wody, czyli jak ktoś tu już napisał, do raju.
- Kwestia braku głównego wroga poruszana przez parę osób wcześniej i tego, że to nie jest prawdziwe SF bez niego. Bzdura. W takim razie wg. was ST:TNG nie był serialem SF ponieważ przez większość czasu nie występował tam jeden uberaśny przeciwnik dominujący fabułę całego serialu. A co do dobrych filmów SF w których nie występował jakiś tam wielki wróg to mogę sypnąć np. Ukrytym Wymiarem (Event Horizon). W sumie film trochę podobny do SGU, ponieważ tam "wrogiem" był sam statek.
- Poruszana (ponownie) kwestia stateczku/sondy która odczepiła się pod koniec Air 3 i tego, że musi to oznaczać pojawienie się wroga. Ostatnio pisałem w którymś z tematów, że wpadła mi do głowy myśl (może mało realna, ale fajnie jak by się okazała prawdziwa), że ta sonda mogła być pewnego rodzaju alarmem zostawionym przez jakąś całkiem nieźle rozwiniętą rasę. Miała by na celu poinformowanie ich, kiedy pojawią się na Destiny jego budowniczowie. W tedy rasa ta mogła by nawiązać z nimi kontakt i wymienić się doświadczeniami itp. O tyle byłby to ciekawy pomysł, bo wytrąciłby malkontentom argument schematyczności i przewidywalności serialu.

To tyle co mi jak na razie wpadło do głowy.

[Edit]
Widzę, że z Jonaszem mamy podobne szacunki co do ilości wody zdobytej na wyprawie.

Użytkownik Zaleś edytował ten post 02.11.2009 - |19:13|

  • 2

#96 Raistand

Raistand

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 27 postów

Napisano 02.11.2009 - |19:41|

Za pierwszym razem przywieźli trochę lodu, ale na tonę to na pewno nie wyglądało. A za drugim razem przywiózł głównie Scotta. Więc nie wiem, skąd te 2000l.

/spóźniony ;)


Te 2000 to taka najbardziej optymistyczna wersja ;)
Mi też "na oko" wyglądało, że więcej jak 500-600 nie dojechało na Destiny.
  • 0

#97 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 02.11.2009 - |19:41|

A skad te 2000 litrow. Te kawalki lodu wygladaly mi raczej na 500l, jesli tyle.

Ktoś wcześniej napisał o 2 tonach, więc się tego trzymałem. Ile było w rzeczywistości, tego pewnie nikt nie wie - wątpię, żeby ktoś miał wagę w oczach. Jest też mało prawdopodobne, żeby scenarzyści w ogóle się nad tym zastanawiali. Ich błąd... Podobnie z oceną korzyści/ryzyko w wydaniu pułkownika - trudno to jednoznacznie ocenić. Może stwierdził, że każda ilość lodu/wody jest warta ryzyka.

Bardziej logicznie byłoby, gdyby lód załamał się jeszcze na etapie rozpoznania terenu a nie "wydobycia". Oszczędziłoby to dywagacji na temat sensu całej operacji.

Użytkownik graffi edytował ten post 02.11.2009 - |19:52|

  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#98 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 02.11.2009 - |21:21|

A skad te 2000 litrow. Te kawalki lodu wygladaly mi raczej na 500l, jesli tyle.

Ktoś wcześniej napisał o 2 tonach, więc się tego trzymałem. Ile było w rzeczywistości, tego pewnie nikt nie wie - wątpię, żeby ktoś miał wagę w oczach. Jest też mało prawdopodobne, żeby scenarzyści w ogóle się nad tym zastanawiali. Ich błąd... Podobnie z oceną korzyści/ryzyko w wydaniu pułkownika - trudno to jednoznacznie ocenić. Może stwierdził, że każda ilość lodu/wody jest warta ryzyka.

Bardziej logicznie byłoby, gdyby lód załamał się jeszcze na etapie rozpoznania terenu a nie "wydobycia". Oszczędziłoby to dywagacji na temat sensu całej operacji.

Zmarnowano troche dramaturgie. Gdyby pokazano swit, i nagle topiacy sie ten lod, a nasi eksplorerzy wielka fala niesieni w strone wrot i wraz z ta fala przez wrota wlawajacy sie do Destiny, ktora zamienia sie w jeden wielki basen. To by bylo cos.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#99 Drozdz

Drozdz

    Kapral

  • Użytkownik
  • 201 postów
  • Miastośląskie

Napisano 02.11.2009 - |21:43|

odcinek fajny ale powoli robi się już nużące to kończy nam się coś więc Destiny się gdzieś zatrzymie i tam będzie roziwązanie.
  • 0

#100 fiziolek

fiziolek

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 5 postów

Napisano 02.11.2009 - |22:06|

Czołem

Większość rzeczy w odcinku została rozegrana całkiem logicznie jeśli uwzględnić chronologię wydarzeń:
- początkowo nie znano przyczyny drastycznego ubytku wody, nie było mowy o piaskowym dziadku. Brak wody był problemem pobocznym, stosunkowo dalekim. Głównym problemem był jej szybki ubytek. W dialogach pojawiła się kwestia o obiegu zamkniętym dla zużycia wody, więc ta w większym stopniu musiała być odzyskiwana, co jest całkiem logiczne dla systemu podtrzymywania życia (pamiętacie filtrfraki Fremenów? ;)
- mechanizmy Destiny wykryły jej brak i statek zwolnił z prędkości relatywistycznych w celu uzupełnienia jej, co było również dość logiczne, gdyż w poprzednich odcinkach było podobnie.
- podczas planowania i rozpoczęcia wyprawy nadal nie znano przyczyny ubytku wody, wręcz zaobserwowano dalszy "wyciek", więc istniała możliwość utraty całej wody, a w takim przypadku po ew. zreperowaniu uszkodzenia każda ilość wody zwiększa szanse przeżycia
- 2 tony - Eliah określił przybliżony udźwig "sań", a nie faktyczną ilość przywiezionego lodu.
- dziadek piaskowy został jednoznacznie określony jako przyczyna ubytku wody, gdy wyprawa trwała już w najlepsze.
- po usunięciu robactwa dalsze wyprawy były zbędne i oczywiście niemożliwe, gdyż jak to w filmach bywa statek wskoczyl w warp.
Podsumowując, wyprawa była jak najbardziej logicznym rozwiązaniem, gdyż po utracie całości nawet 500l w obiegu zamkniętym pozwoliłoby przeżyć sporej grupie ludzi przez calkiem dlugi czas

Czy wysłanie dwóch najwyższych rangą żołnierzy na wyprawę w niezbadany świat było dobrym pomysłem? Na pierwszy rzut oka nie, ale Young mógł mieć swoje powody, te bardziej lub mniej altruistyczne. Może chcial zaświecić dobrym przykładem, może chciał pokazać sobie i innym, że do takich rzeczy tez sie nadaje, moze chcial zrobic na przekor Rushowi, moze nie mial wystarczajacego zaufania do podwladnych, moze w koncu chcial sie wyrwac ze statku
Rush - moim zdaniem odgrywa rolę HALa z odysei kosmicznej :) Kalkulacja zysków i strat, inteligentna maszyna, cel uświęca środki itd. Nie sądzę, żeby kierowały nim pobudki egoistyczne, raczej wspólne "dobro", które nie jest do konca jasne dla innych oprócz samego Rush'a.

Reakcja szeregowego na dziadka piaskowego - strzały były logiczne, panika, oręż w dłoni... ale tylko dwa pierwsze (strzały), po tym świadomość powinna już odzyskac kontrole nad cialem, a facet - zwiewać gdzie pieprz rośnie.

Zastanawiając się nad tym, czy piaskowy dziadek był istotą inteligentną czy nie - moim zdaniem i tak, i nie. Tak inteligentny jak pies, czy kot. Instynkt bierze górę. Poza tym jeśli już inteligencja, to inteligencja roju, gdyż z takim chyba mieli do czynienia.

Odcinek oceniam na 7,5. Podobał się, nie oczekiwalem niczego wiecej w rozwoju akcji. Oglądało się fajnie, ale... nie zaskoczył mnie. Naturalnie czekam na ciąg dalszy
  • 1




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych