Myślę, że wszyscy wiedzą-do punktowania wartościowych postów. Dlatego zarobiłeś tyle minusów. Nie wystarczy wyrazić swoje zdanie "to ssie!". Należy usprawiedliwić, dlaczego. Jeśli usprawiedliwienie jest do kitu-to czego się spodziewasz? Że potakiwać będą, jak ktoś nie ma racji? Żeby nie było wątpliwości-wstawiłem ci za ta wypowiedź plusika, bo większość jak widać, jednak wstawia nie za treść, ale za opinie-czy się z nią zgadza czy nie, bez względu na to czy wypowiedź była sensowna, czy nie. Pozwoliłem sobie też czasem wygładzić-w tym tobie-te świecące czerwienią minusy, bo niekiedy to jest już naprawdę niesprawiedliwe. Ale nikt nie będzie klękał przed twoim postem tylko dlatego, bo to napisałeś ty-samozwańcze guru seriali SF. Tym bardziej jeśli jest on pełny nieprawdziwych twierdzeń i wyssanych z palca oskarżeń.Taki mały ot do tych co minusują negatywne komentarze odnośnie SGU, chyba nie wiecie do czego ta funkcja służy panowie albo co gorsze wiecie i macie to w [beeep]e.
Wstawiłem też plusa ci np za wypowiedź że gdyby wszyscy wypowiadali się o SGU przychylnie, byłoby to niezdrowe. Masz rajcę. Ale nie poprawia tego sytuacja w której z jednej strony wszystkim się podoba, a ci którzy mają inne zdanie piszą kilka linijek tekstu, z czego wartościowa jest tylko ich sygnatura-patrz pierwszy post usera w tym temacie.
To, gdzie sam ci wstawiłem negatywną ocenę niech zostanie moją słodką tajemnicą.
Patrząc na to jak wysoko zarobiłeś czerwienią to wniosek jest jeden: nie walą ci tych minusów przypadkowi użytkownicy, tylko generalnie stali bywalcy. Zamiast skarżyć się, powinieneś wyciągnąć wnioski. Daj krytykę SGU jeśli chcesz, ale porządną, taką by było z czym polemizować, bo jak na razie to ręka sama ślizga się na minus.
Masz jednak jak w banku, że im dłużej serial będzie emitowany, tym więcej będzie komentarzy krytycznych-wystarczy spojrzeć na zachwyt nad BSG który na samym końcu zamienił się w niemal plucie (zwłaszcza na finał). Na razie wszyscy (no, większość) są pod wrażeniem formy i zmiany jakości. To, jak ta jakość wpłynie na treść-a o nią tak naprawdę chodzi w długiej perspektywie i to jej fani pragną najbardziej i to z niej rozliczają najbrutalniej w późniejszych sezonach-jeszcze zobaczymy.
Trochę inaczej:1 dzień przybycie na statek i śmierć senatora (dzięki tej śmierci dostali dzień życia na poszukiwanie wapieńka)
2 dzień poszukiwanie wapieńka, sen Rusha i blackout
3 dzień nurkowanie w słońcu i o północy na pokładzie promu ma urodziny ten od wybierania adresów we wrotach.
4 dzień (poranek) dowcipkowanie w mesie i "scysja" z Rushem (wiedział, nie wiedział)
Pilot: baza: kilka grubych godzin, dopiero w porze obiadowej, co w kulturze anglosaskiej zazwyczaj oznacza zazwyczaj ok. godziny 18-stej następuje atak. No ale powiedzmy że to była 16-sta. Transport na Destiny, pierwsze chwile tam, zwiedzanie pomieszczen po kolei-koniec dnia. A więc kilka godzin na statku, będzie z 8.
Air 3: 12 godzin, razem 20.
Darkness: następny dzień co najmniej, ale kilka rzeczy wskazuje na to, że minęło więcej czasu: stan opalenizny na twarzach, syndromy odstawienia kawy i papierosów, brak snu u Rusha. Wersja konserwatywna-już znamy. Moja wersja: to jest trzecia doba na Destiny. Dodany sen Rusha i tytułowa ciemność-lot w układ słoneczny, spowolnienie przy gazowym gigancie. Kolejna doba. Są więc już cztery.
Light: Lecimy dalej, mamy północ, mija kolejna doba. Mamy pięć (przez układ słonecnzy nie leci się tyle ile trwa przejażdżka z Warszawy do Gdańska).
Minimum pięć dni od wejścia na statek i co najmniej dwa od uruchomienia filtrów powietrza. No ale an 100% nie wiemy.
Potrzebnie, bo nie za bardzo rozumiałem, o co ci z tym cytatem chodzi. Tak na dobrą sprawę to atomówki są całkiem niezłe, choć nie tak dobre jak się niektórym wydaje (eksplozja w próżni) i dość kłopotliwe w użyciu. Przede wszystkim ziemianie nie mają dobrego pomysłu na dostarczenie ładunku, inaczej łatwo jest pozbyć się rakiet. Dlatego pewno wyszły z użycia za wyjątkiem wypadków szczególnych. Ale faktycznie całkowity brak tego uzbrojenia w użyciu nie jest realistyczny-nie jest to asgard beam, ale asgard beam już nie raz zawodził/był niszczony i jakoś nikt rakiet nie użył (za wyjątkiem 4x20 SGA ). Nie uwierzę w to (inna wersja "nikt mi nie wmówi" ) że wojskowi nie rozważaliby taktyk ich użycia w taki sposób, by poskutkowało w sytuacji gdy nie maja innego wyjścia. Tymczasem odnosi się wrażenie, że oprócz railgunów nie mamy już nic więcej. Widać to choćby w czasie walki z krążownikiem Michela w 5x01 SGA, gdzie było kilka okazji by odpalić rakiety, nie po to by zniszczyć przeciwnika, ale by go uszkodzić. Po prostu w momencie gdy uzyskaliśmy bron Asgardu scenarzyści jakby zapomnieli o rakietach, co uważam nie tyle za błąd, co wielką szkodę dla wizerunku serialu (SGA zwłaszcza) i samej fabuły. Pamiętacie jak miło się patrzyło na heroiczne wysiłki w "Allies" by trafić choć jedną głowicą?Graffi -> dobrze cię zacytowałem a Sakramentos niepotrzebnie się tu wtrąca.