Odcinek 098-099 - S05E16-E17 The Incident
#81
Napisano 14.05.2009 - |21:28|
Dymek pod postacią Alex ostrzegł go aby nie ruszał fałszywego Johna. Czyżby kolega Jacoba obawiał się, że zostanie zabity przez wybrańca, który może unicestwiać "bogów" zanim uda się go "przekonać" do zabicia Jacoba?
#82
Napisano 14.05.2009 - |21:29|
Co do Tego co powiedzial Jacob, ze "nadchodza" musi chodzic o Dharme, wiemy juz ze Iliana i ekipa to ludzie Widmore'a i innych a nie nowej Dharmy. Jacoba polubilem a niemal pewne jest, ze nie zyje i nic tego nie zmieni, Samuel (na pewno jest to ten "zly", wystarczy spojrzec na nich w pierwszej scenie, skojarzenia budza od razu) pod postacia Locke'a nie staralby sie go zabic gdyby wiedzial, ze to chwilowe.
Teoria o tym, ze to duchy potrzebujace cial jest bez sensu bo cialo Locke'a lezy nie ruszone wiec duch go nie przejal.
#83
Napisano 14.05.2009 - |21:31|
No spadła. Oni też spadli. Nie rozumiem więc o co Ci chodzi? Mówię tu, że ich upadek został zaamortyzowany innych części zapewne także. W żaden sposób nie obala to mojej teorii.Uważam więc, że Juliet, nie zginęła dokładnie z tego samego powodu z jakiego nie wybuchła bomba.
Podejrzewam, że istniało tam na dole coś co można by nazwać "poduszką magnetyczną" co sprawiło "miękkie lądowanie" zarówno Juliet jak i bombie.
taaa ? to czemu reszta złomu normalnie spadła ?
zresztą pole magnetyczne działa tylko na metal, a Juliet chyba terminatorem nie była... tylko pole antygrawitacyjne mogło by tak działać
A czy zauważyłeś, to, że Juliet w ogóle wciągneło dlatego, że była oplątana łańcuchem?
Zresztą jak wolisz. Mogła to być jakaś anomalia tworząca pole anty grawitacyjne. Nie dywaguję nad tym co to było stwierdzam tylko, że Juliet przeżyła dokładnie z tego samego powodu z jakiego bomba nie wybuchła. (coś złagodziło upadek)
Użytkownik Snow edytował ten post 14.05.2009 - |21:35|
#84
Napisano 14.05.2009 - |21:36|
Też tak to zrozumiałem, a nie tak jak ktoś przetłumaczył w napisach. Może mieli w swoim "oprogramowaniu", że nie mogli się nawzajem skrzywdzić?Na samym poczatku gadali o szukaniu luki i zabiciu Jacoba, czyli nie mogl go zabic wtedy. Kwestia wsporna zostaje
powod i czy Jacob chcial tego (min. "jak znajdziesz to ja tu bede").
Teraz powital go mowiac, ze znalazl luke, o ktorej nic nie wiemy zbytnio, oprocz tego ze ma zwiazek z Benem.
Ja ten fragment na początku zrozumiałem jakoś tak:
-Masz pojęcie jak bardzo chcę cię zabić?
+tak...
-Pewnego dnia, szybciej lub później, znajdziemy jakąś furtkę przyjacielu
+Będę czekał
Gdzie w napisach było coś o "furtce powrotu"
Edycja:
Mnie ciekawi czemu dymek wybrał Paul`a. Dymek był tym który "osądzał" innych od początku (czy są dobrzy czy źli). Wiemy to z wcześniejszych wypowiedzi Ben`a. Więc jeśli dymek był za Paul`em to mógł wybić wszystkich innych, i uwolnić tego pierwszego z chatki.
Jednak dymek współpracował z Jacob`em i bezstronnie osądzał "Innych" pod kątem czy są dobrzy, czy źli. Jak dla mnie wszyscy którzy więzią kolegę (Paula), wyglądali by na tych złych:D
Użytkownik michal_zxc edytował ten post 14.05.2009 - |21:53|
"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam
#85
Napisano 14.05.2009 - |21:53|
P.S. Wg mnie najlepszym zakończeniem byłoby jakby to JAck spadł i uderzał kamieniem w bombe. Destiny.
#86
Napisano 14.05.2009 - |21:54|
Teoria o tym, ze to duchy potrzebujace cial jest bez sensu bo cialo Locke'a lezy nie ruszone wiec duch go nie przejal.
Nie duchy potrzebujące ciał ale COŚ przyjmujące forme w tym wypadku ludzką. Zresztą jak mieli by wyglądać aby dla nas widzów byli "normalni", a jednocześnie "inni"? Mieli wyglądać jak teletubisie ?
Atlantis: rzeczą jasną jest że posąg wskazujący jakąś "wiarę" nie ma nic wspolnego z chrześcijaństwem, przykłady bóg-szatan to jedynie wskazanie na jakąś analogię. Wiara z wyspy powstała zapewne wiele wieków wcześniej i cokolwiek utożsamia nie ma za bardzo znaczenia bo może być fantają reżysera bez ulokowań historycznych jakie są znane ludzkości /nam, nawet jak się odwołamy do czasów np. azteków/ Konflikt "czarno-biały" wskazuje walkę jakiś dwóch bóstw o dominacje nad wyspą lub nawet w szerszym wymiarze.
A kto wie, być może 'czarny' zbulił posąg 'na złośc białemu' co akurat dla wyspy miało takie znacznie, że kobiety nie mogły tam rodzić, być może wszystkie anomalie na wyspie mają związek z wojną czarny-biały i są konsekwencjami ich działań.
#87
Napisano 14.05.2009 - |22:01|
#88
Napisano 14.05.2009 - |22:03|
Ilana to ludzie Widmora?! Chyba wiemy ze Ilana to na pewno nie ludzie Widmora, a świadczyć o tym może fakt że miśkowaty koleś Ilany próbował namówić Miles'a żeby nie płynął na wyspę wraz z ekipą Widmora.Co do Tego co powiedzial Jacob, ze "nadchodza" musi chodzic o Dharme, wiemy juz ze Iliana i ekipa to ludzie Widmore'a i innych a nie nowej Dharmy.
Użytkownik sruuba edytował ten post 14.05.2009 - |22:04|
#89
Napisano 14.05.2009 - |22:04|
Wszystko wskazuje, że Jacob i jego kolega są równymi sobie bytami o skończonych możliwościach. Gdyby któryś z nich był "Bogiem" w chrześcijańskim wydaniu to pstryknięciem palców pozbył się tego drugiego unicestwiając go albo posyłając do piekła. Sam byłby przy tym nietykalny. Próba pokazania jakiejś dłuższej walki między nimi podważyłaby całą wszechmoc, tak samo jak ma to miejsce w "Księdze Rodzaju".
#90
Napisano 14.05.2009 - |22:25|
Wszystko wskazuje, że Jacob i jego kolega są równymi sobie bytami o skończonych możliwościach. Gdyby któryś z nich był "Bogiem" w chrześcijańskim wydaniu to pstryknięciem palców pozbył się tego drugiego unicestwiając go albo posyłając do piekła. Sam byłby przy tym nietykalny.
Masz rację, porównanie może troche chybione ale nie za bardzo są równorzędnymi bytami bo z plaskorzeźb wynika, że dym jest uwalniany w momencie czegoś co można by porownać do jakiegoś sądu nad podległymi wyznawcami, a posługuje się nim /dymkiem/ ktoś wyżej. Ta zależnośc właśnie może powodować chęć wyzwolenia się spod kontrolowania. Wydaje mi się że kontrolującym będzie tu Jackob. Dym jest jak by ubezwłasnowolniony albo przynajmniej był kiedyś zgodnie z tym co jest na tablicach, w dodatku jeżeli domek otoczony przez krąg z popiołu był miejscem przebywania dymku to ktoś go pewnie tam 'umieścił' i ktoś go uwolnil. Kiedy to dokładnie nastąpiło nie wiemy.
Użytkownik BaX edytował ten post 14.05.2009 - |22:30|
#91
Napisano 14.05.2009 - |22:29|
Pewnie to co zauważył Miles będzie prawda, tzn. nic nie zmienią, tylko spowodują incydent, którego następstwem będzie guzik oraz własnie samolot rozbitków na wyspie, czyli zrobią to co dokładnie mieli zrobić, ale nie chcieli
No i jeszcze pozostaje pytanie na kogo kandydatem jest pilot (zapomniałem jak sie nazywa), którego przytaszczyli z tą "arką przymierza" zawierającą Locka
#92
Napisano 14.05.2009 - |22:38|
Albo zmienią, może to jest plan Jacob`a. Paul jest na etapie "zwycięstwo! buahahahahahahahahahhahaha", a tu naglę wymazanie tej linii czasowej (pokazane przez np błysk) i każdy pojawia się w innym miejscu.Pewnie to co zauważył Miles będzie prawda, tzn. nic nie zmienią, tylko spowodują incydent, którego następstwem będzie guzik oraz własnie samolot rozbitków na wyspie, czyli zrobią to co dokładnie mieli zrobić, ale nie chcieli
Użytkownik michal_zxc edytował ten post 14.05.2009 - |22:38|
"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam
#93
Napisano 14.05.2009 - |22:55|
#94
Napisano 14.05.2009 - |23:00|
Trochę zawiodłem się na finale, bardzo fajny, ale spodziewałem się czegoś lepszego. Cliffhanger mnie tak nie rozwalił jak np. ten z sezonu 3. Daje mocne 9/10.
Jakoś nie jest mi szkoda Juliet. Denerwowała mnie ta postać i nie rozpaczam za nią. A może jednak przeżyje?
#95
Napisano 14.05.2009 - |23:22|
#96
Napisano 14.05.2009 - |23:31|
A teraz po kolei:
=> Dymek i Man#2(hehe, taka istotna postać, a to jej jedyna oficjalna nazwa ) to raczej nie ta sama istota, Dymek działał na Wyspie, kiedy tamten był jeszcze uwięziony w chacie - z drugiej strony Dymek zdecydowanie wciela w życie jego plan
=> część mitologii, jaka została wyjaśniona jest ogromna, nie wiedząc tego, przez cały czas obserwowaliśmy nie walkę othersów z Dharma itd, ale walkę jednej mocy z drugą, a biedny Locke jak marionetka pozwolił się wrogowi Jacoba omamić tylko po to, żeby można go było w odpowiednim momencie zastąpić
=> Jacob zginął, ale wyglądało na to, że się tego spodziewał od dawna => zdecydowanie ważnym elementem jego spotkań z przeszłości było dotknięcie odpowiednich osób, jakby ich znaczył, a że czas najwyższy na ich powrót, to pewnie będą musieli pokonać jego wroga - Jacob mógł spokojnie umrzeć, mając armię w drodze
=> Iliana nie została wysłana przez Widmore'a, wyraźnie było pokazane, że dostawała rozkazy od samego Jacoba, to jemu służyła, zresztą wygląda na to, że:
=> rola Widmore'a i Eloise jest o wiele mniejsza, niż mogłoby się wydawać - mówią wiele o przeznaczeniu, wydają się tyle wiedzieć - a tak naprawdę bawią się w przewroty władzy na Wyspie, nie mając w istocie zbyt dużego wpływu na głównych zawodników
=> posąg to raczej Sobek niż Tawaret, czy tak waszym zdaniem wygląda ciało hipopotama? Sobek też jest bogiem płodności, a przy okazji zgadza się anatomicznie, że tak powiem
Najbardziej podobał mi się fakt, że mitologia Wyspy okazała się opierać na dość prostym dualizmie, walce dwóch potężnych sił, stojących ponad dotychczas znanymi zawodnikami, a jednak twórcom udało się wpleść tę walkę w dotychczasowe wydarzenia na Wyspie - może i postaci te pojawiły się dość późno w serialu, ale można uwierzyć, że ich wpływy ciągle były widoczne, fabuła się nie rozpadła, tylko ładnie skleiła a tego przecież wszyscy się najbardziej obawiali, czekając na odpowiedzi
EDIT: właśnie wyczytałam bardzo ciekawą myśl: Jacob powiedział do Jina i Sun, że gdyby ich rozdzielić, to tak jakby oddzielić niebo od ziemi(more or less, łapiecie o co chodzi). W egipskiej mitologii pasuje to do bogini nieba Nut i boga ziemi Geba, wiecznych kochanków tworzących świat itd. Czyżby osoby naznaczone przez Jacoba miały mieć także jakieś znaczenie na płaszczyźnie mitologicznej?
Użytkownik Malutka edytował ten post 14.05.2009 - |23:45|
#97
Napisano 14.05.2009 - |23:45|
finalny odcinek niezły, ale spodziewałem się czegoś więcej. Niby się paru rzeczy dowiedzieliśmy, ale i tak pozostaje spory niedosyt. Osobiście przekonuje mnie teoria, że na Wyspie rozgrywa się walka dwóch sił - dobra i zła (zresztą, jakąś wojnę wspominał już wcześniej Widmore oraz Bram), które to personifikowane są przez Jacoba i anty-Jacoba. Słusznie zwrócono uwagę na symbolikę kolorów ich koszul. Mamy tu chyba do czynienia z dualizmem na wzór zoroastryzmu czy manicheizmu. Być może obaj mają związek z mitologią egipską, od analogii do której wprost roi się na Wyspie. Wszyscy jej mieszkańcy, a więc Dharma, Inni (marynarze z okrętu?) i Rozbitkowie byli po kolei wciągani w ten konflikt i manipulowani. Wygląda na to, że w chatce nie był uwięziony Jacob, ale właśnie anty-Jacob, podobnie to on przyjmował postać Christiana i Johna, by zwodzić bohaterów. Zagadkowa jest kwestia Czarnego Dymu - to chyba też jakiś potwór ze starożytnego Egiptu (podobnie jak posąg - słusznie wskazano na analogię z egipskim bóstwem o krokodylim łbie). Teoretycznie powinien on być tożsamy, albo przynajmniej związany z bogiem złym, a więc anty-Jacobem. Za rozdzielnością przemawia fakt, iż anty-Jacob był uwięziony w chatce, a Dymek mógł zostać wywołany przez spuszczenie wody w kiblu u Bena w domu (czyli żył gdzieś w lochach pod Świątynią). Sam Ben jednak nie wie zbyt wiele o Wyspie, za to był mistrzem kłamstwa i manipulacji (to zresztą predestynuje go raczej na Czempiona boga złego, niż Jacoba!), podobnie jak niewiele w sumie wie Ricardus-Richard (czyżby pasażer Czarnej Skały z XIX wieku?).
A teraz małe podsumowanie:
- szkoda Juliet - polubiłem tę postać
- nie wiadomo, co z Sayidem, ale jego wątek też się chyba wyczerpał
- co do Johna - był moją ulubioną postacią, a teraz się wyjaśniło, że ostatecznie jest jednak martwy. Zapewne dalej będziemy oglądać aktora, ale będzie to już anty-Jacob, a nie John, którego historia się zakończyła. Zgadzam się z opinią, że to chyba najtragiczniejsza postać w serialu. Uwierzył, że jest Wybrańcem, potem w sumie sam przekonał do tego Richarda i Innych, którzy zbierali informacje na jego temat, a koniec końców, stał się marionetką w wielkiej rozgrywce i zginął marnie. Jedyne, co naprawdę udało mu się osiągnąć, to przekonanie Jacka, że powinien powrócić na Wyspę.
- czy Jacob na pewno nie żyje? jeśli tak, to byłaby jedna z głupszych rzeczy w tym serialu - od 3 serii w kółko tylko Jacob i Jacob, a gdy się wreszcie pojawił, zginął
- Ilana reprezentuje stronę Jacoba
- rozśmieszyła mnie kanciapa Jacoba pod posągiem - trochę się takie mieszkanie rzucało w oczy nie bardzo pasowało na rezydencję niedostępnego boga Wyspy
aktor, który gra anty-Jacoba (Titus Welliver) odgrywał Silasa Adamsa w serialu "Deadwood". Stąd zapewne dla części forumowiczów jest on znajomy.
Użytkownik Trebor edytował ten post 15.05.2009 - |00:09|
#98
Napisano 14.05.2009 - |23:45|
nie wszystko zostało powiedziane, choć delikatnie zarysowane i oto chodzi !
Odcinek 10/10
Lost - the Best Ever
#99
Napisano 15.05.2009 - |00:13|
podobało mi sie ale jestem sfrustrowany tym jak zachwycacie sie odcinkiem, ja juz znam koniec losta dziesiatki nierozwiaznych tajemnic, jedno wielkie niedopowiedzenie, dobre zakonczenie i zrobienie fanów w balona, przy okazji wyjscie z tego z pełna kabza, ot co cały Lost.
A to tylko Lost ? Zreszta i tak nie mamy pewnosci czy tak bedzie. Wszystkie seriale, a zwlaszcza zakonczenie BSG.. A jak jestes sfrustrowany ze komus sie podobalo to moze nie czytaj tego co jest tu pisane.
No dobrze, ze napisales ze nie wszyscy bo ja tam nigdy nie narzekalem, od samego poczatku jak sie pokazala lubie ta postac.A jeszcze taka mała uwaga, wiele osób na forum płacze z powodu straty Julliet, tylko tym samym większość z was narzekała, jakie to sceny są nudne z udziałem Sawyera i Julliet... zdecydujcię się w końcu kogo chcecie oglądać, bo sami chyba zabardzo nie wiećie.
Genialny epizod.
Naprawdę musi coś w nim być bo nawet TW specjalnie nie marudzi
Ciekawe kiedy runął posąg? W 1800 ciągle stał, zaś Ben dał jasno do zrozumienia, że być może go widział w całości.
Co do posagu, to w ogole jakis absurd, bo caly czas mielismy stope w srodku wyspy, jak i posag z ktoregos odcinka co skakali w czasie tez byl w srodku wyspy, a teraz nagle nad brzegiem morza...?? Cos tu nie halo.
Użytkownik Zetnktel edytował ten post 15.05.2009 - |00:18|
#100
Napisano 15.05.2009 - |00:21|
Stopa zawsze była na brzegu, tu są linki do screenow:Co do posagu, to w ogole jakis absurd, bo caly czas mielismy stope w srodku wyspy, jak i posag z ktoregos odcinka co skakali w czasie tez byl w srodku wyspy, a teraz nagle nad brzegiem morza...?? Cos tu nie halo.
http://images3.wikia...6c/Footboat.jpg
http://images1.wikia...5x08_Statue.png
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych