Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 092 - S05E10 He's Our You


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
116 odpowiedzi w tym temacie

#81 xyfka

xyfka

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 27.03.2009 - |15:19|

Co do zabicia mlodego Bena i konsekwencji tego czynu, dla nikogo nie jest to zaskoczeniem ze mamy tutaj cos na podobienstwo paradoksu diadzka. To wiadomo.
Mozliwych rozwiazan tego paradoksu jest kilka. Np. Kazde wydarzenie w punkcie czasu, rozchodzi sie w czasoprzestrzeni jak krag na powiezchni stawu kiedy wrzuci sie do niego kamien. Co za tym idzie, nowy timeline, biorac pod uwage ze kazdu punkt na okregu wytworzonym wczesniej tez tworzy swoj krag mamy doczynienia z nieskonczona iloscia timeline'ow. Jesli jest jeden timeline to takie zdarzenie jak zabicie Mlodego bena nie moze miec miejsca ze wzgledu wlasnie na PD. Gdyby tak bylo, kula wystrzelona przez Saida(dla obserwatora z zewnatrz) leciala by w nieskonczonosc, co jest zrozumiale samo przez siebie. Jednak jesli brac pod uwage jeszcze inna konwencje dzialan w przeszlsoci, ktora nie bierze pod uwage rownoleglych rzeczywistosci jako takich i kregow na wodzie, ale jest ich kompilacja, ktora w duzym skrocie jest opisana na wiki:

Nawet jeśli przeniesiemy się w przeszłość, skutki naszych działań będą się przemieszczać w czasie z taką samą prędkością, z jaką my się w nim przemieszczamy. Wobec tego śmierć dziadka spowodowana przez nas nigdy nie dosięgnie nas samych. Analogia: wyrzucamy patyk z tratwy płynącej z prądem rzeki. Patyk nigdy nas nie dogoni. Wobec tego cokolwiek byśmy nie zrobili w przeszłości, nie dosięgnie to nas bezpośrednio, tylko ten świat, który powstanie obecnej chwili, gdy ,,fala czasu" z przeszłości do niej dotrze.


Perzedstawiona powyzej (powaznie skrocona) koncepcja wiele by wyjasniala. Ben nie zyje w 77 i bedzie martwy caly czas, poniewaz fala nigdy nie dojdzie do Bena w 07, ktory bedzie zyl. On w czasie przemieszcza sie rowniez, tylko ze wprzod i to z taka sama predkoscia. Zmaina czasoprzestrzeni nie musi byc natychmiastowa. W zasadzie nawet treraz wracajac do przeszlosci Benowi staremu nic nie grozi. Dlaczego? Ano dlatego, ze rok 2007, dla niego wlasciwy idzie caly czas w przod. On juz istnieje i (wydarza sie). Jakby starszy od tego ktory sie "wydarza" po zastrzeleniu mlodego Bena. Nie musi powstawac odrebna linia czasowa. Poprostu istniejaca juz sie zmienia. Z ta roznica, ze zmiany obserwuja tylko osoby mogace przeskakiwac miedzy terazniejszoscia i przeszloscia. Watpie zeby nasi Zagubieni przeskoczyli kiedykowiek poza 2007. dlaczego? Poniewaz dla nikogo z nich, powiazanego do 2007, rok 2008 sie jeszcze nie wydarzyl. Zagatkowa jest tylko scena, w ktorej Swayer i spolka plyna na lodzi i ktos do nich strzela. Zagatkowa jest dlatego, ze nie wiemy kto do nich strzela i kiedy. Najprawdopodobniej byl to Cesar i reszta, ktora po dotarciu na glowa wyspe wrocil z rekonesansu i zobaczy, ze ktos im ukradl lodke. Wiec, w zasadzie tutaj nasi bohaterowi dotarli do ostatecznej granicy ich podrozy w przyszlosc (czyli do wlasciwej terazniejszosci bedacej terazniejszoscia dla Cesara i reszty ktorzy sie nie przemiscili). Jesli dla Cesara X dzien Y miesiaca ZZZZ roku jest terazniejszoscia to jest to moment do ktorgo w casie moga sie przemieszczac nasi podroznicy w czasie. Wiekszosc teoretykow uwaza, ze podrozowac mozna jedynie w przeszlosc ale nie w przyszlosc, poniewaz ta jszcze nie wydarzyla. Dlatego Stary Ben jest bezpieczny gdyz on juz sie wydarzyl. "Whatever happened, happened". Ma chlopak szczescie :)




Generalnie strasznie sie rozpisalem i moze wydawac sie to troche zagmatwane, ale probowalem to ujac jak najlepiej=]

Pozdrowienia.

Użytkownik xyfka edytował ten post 27.03.2009 - |15:27|

  • 0

#82 froibaad

froibaad

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 16 postów

Napisano 27.03.2009 - |15:20|

Odcinek ciekawy i podobał mi się. Bardzo szybko zleciał.

Jakoś tak straciłem po nim sympatię do Sayida.

I jednak nie jest "killerem". Każdy zawodowiec strzela do swojej ofiary co najmniej 2 razy.
  • 0

#83 PrzepraszamCzyTuBiją?

PrzepraszamCzyTuBiją?

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 29 postów

Napisano 27.03.2009 - |16:08|

Ja mam jedną propozycję - przejedź się do Arabii Saudyjskiej bądź Iranu i wyjdź na ulicę z krzyżykiem na szyi i Biblią w ręce. Wtedy poznasz tolerancję wobec niewiernych wg zwykłych islamistów. I dowiesz się, kto atakuje pierwszy. A jak ci się uda przeżyć, to wróć i opowiedz nam o wrażeniach. ;) Pasuje?
Bo nie mówimy o talibach, czy innych muzułmańskich radykałach, tylko o oficjalnym prawie państwowym.

Poza tym, chodzi mi o jedną wybitnie niewiarygodną rzecz - muzułmanina pracującego na rzecz katolickiej organizacji charytatywnej.

Oj. Napisałem, że Ci "biedni" ludzie są indoktrynowani od małego i od początku manipulowani. Pomimo tego nie wszyscy muzułmanie to fanatyczni zabójcy. A ja nie lubię patrzeć na wszystko przez pryzmat stereotypów Islam to tak samo pokojowa religia jak każda inna.

Myślę, że sam fakt pracy Saida w tej a nie innej organizacji jest nieistotny, chociaż mogę się mylić. ;)

I tak jeszcze tytułem wtrącenia.

2. JDlaczego Żydzi ich nienawidzą? Tolerancyjni muzułmanie mają na koncie zbezczeszczenie grobów paru starotestamentowych proroków, tak, tych znanych z Biblii.

Za to tolerancyjni chrześcijanie mają na koncie "eksterminacje" rdzennej ludności obu Ameryk. :D
  • 0
Put the gun in my mouth and pull the trigger. I feel so alive...

#84 Kiz

Kiz

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 288 postów

Napisano 27.03.2009 - |16:31|

Wracają deGrootowie do serialu


A oni kiedyś byli w serialu ??? Chyba, że wspomnieni w którymś odcinku :blink:

EDIT:

A najbardziej logicznym wyjaśnieniem Incydentu będzie, że Faraday wysadził ścianę i ruszył FDW- Chang stracił łapkę, bo chyba nie na darmo Daniel był pokazany w pierwszym odcinku tego sezonu. A jak wiemy jemu "odwaliło" po śmierci Charlotte :)

Użytkownik Kiz edytował ten post 27.03.2009 - |16:34|

  • 0

#85 Damian

Damian

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 53 postów

Napisano 27.03.2009 - |17:45|

Czyja to była sprawka ten zapalony bus?


W Lost Untangled potwierdzili przypuszczenia, iż ten zapalony bus to sprawka Bena. Widać od małego wykazywał się nadprzeciętnym sprytem i inteligencją.

Ciekawe, bo zazwyczaj do pchania busa Dharmy używano w serialu chyba co najmniej dwóch mężczyzn, a tym razem starczyło tylko chuchro w postaci dzieciaka - Bena.

He's Our You

Tytuł odcinka jest jakoś tym razem trochę chybiony.
Powinien dotyczyć odpowiednika Sayida, kogoś kto jest w stanie wycisnąć z drugiego człowieka informacje drogą drastyczną typu wbijanie czegoś pod paznokcie albo przypalanie ogniem, a tutaj otrzymujemy dziadka, który podaje doustnie magiczny "prawdomówny" proszek. Przecież to jakieś przeciwieństwo Sayida.
  • 0

#86 froibaad

froibaad

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 16 postów

Napisano 27.03.2009 - |18:22|

He's Our You

Tytuł odcinka jest jakoś tym razem trochę chybiony.
Powinien dotyczyć odpowiednika Sayida, kogoś kto jest w stanie wycisnąć z drugiego człowieka informacje drogą drastyczną typu wbijanie czegoś pod paznokcie albo przypalanie ogniem, a tutaj otrzymujemy dziadka, który podaje doustnie magiczny "prawdomówny" proszek. Przecież to jakieś przeciwieństwo Sayida.



Jest odpowiednikiem, osobą, która wydobywa informacje. Robi to w inny sposób, łagodniejszy.
  • 0

#87 Haes

Haes

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 395 postów

Napisano 27.03.2009 - |20:11|

Ciekawe, bo zazwyczaj do pchania busa Dharmy używano w serialu chyba co najmniej dwóch mężczyzn, a tym razem starczyło tylko chuchro w postaci dzieciaka - Bena.


hmmmm... cegła na pedale gazu?
  • 0

Wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.

 

Obecnie ogląda seriale: Walking Dead (na bieżąco), Mad Men (S02), Desperate Housewives (S01), Big Bang Theory (S06), House of Card (oczekiwanie na nowy sezon).


#88 Emp

Emp

    Kapral

  • Użytkownik
  • 225 postów
  • MiastoKraków

Napisano 27.03.2009 - |23:58|

Ben niby wykorzystał Said'a do końca, ale jednak potem kogoś wynajął do pozbycie się Abadon'a, i to nie był Jarad
  • 0
"It only ends once. Anything that happens before that is just progress."
ΘΞΟΙ ΤΟΣΑ ΔΟΙΞΝ ΟΣΑΦΡΞΣΙ ΣΗΣΙ ΜΞΝΟΙΝΑΖ. The fire pit burns brightly to ash
"What lies in the shadow of the statue?" - "Ille qui nos omnes servabit"
8+15=23; 4+15+23=42 || Empty Existence

#89 sebmal

sebmal

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 28 postów

Napisano 28.03.2009 - |00:19|

Ja mam jedną propozycję - przejedź się do (...) Iranu i wyjdź na ulicę z krzyżykiem na szyi i Biblią w ręce. Wtedy poznasz tolerancję wobec niewiernych wg zwykłych islamistów. I dowiesz się, kto atakuje pierwszy. A jak ci się uda przeżyć, to wróć i opowiedz nam o wrażeniach. ;) Pasuje?


Przesadzasz - byłem (no, może nie z biblią w ręce :-), wróciłem i nie masz racji - są bardzo tolerancyjni, szczególnie jeśli chodzi o chrześcijan, w końcu - co zawsze z dumą podkreślali - obie religie mają bardzo dużo wspólnego, jak choćby Jezusa (który według islamu jest jednym z proroków poprzedzających nadejście Mahometa). Zatem znacznie więcej łączy islam z chrześcijaństwem niż z innymi religiami (hinduizm, buddyzm) i choć oczywiście różnice (nawet znaczne) są, to nie ma mowy o żadnej wrogości, wbrew temu co się powszechnie sądzi.

Doszukiwanie się w Lost tego typu wątków religijnych na zasadzie czy tam gdzie pracował Saiyd mogła czy nie mogła przechodzić zakonnica i co z tego wynika, jest trochę na wyrost. Lubię czytać dyskusje na forum po każdym nowym odcinku, ale ileż można wałkować jakieś naprawdę nieistotne sprawy - a to podobieństwo do rodziców, a to czy mały Locke mógł/nie mógł pamiętać Richarda, a to co Saiyd robił na dachu pod którym przechodziła zakonnica (a może się zgubiła :-)
  • 0

#90 sebmal

sebmal

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 28 postów

Napisano 28.03.2009 - |00:25|

Ciekawe, bo zazwyczaj do pchania busa Dharmy używano w serialu chyba co najmniej dwóch mężczyzn, a tym razem starczyło tylko chuchro w postaci dzieciaka - Bena.


Owszem, pchania jeśli busik był zepsuty. Ten natomiast był całkiem na chodzie :-)

Poza tym, może Ben to i "chuchro" ale naprawdę z dwoja złego, wolałbym go na swojej drodze nie spotkać - bo o ile z co najmniej dwoma mężczyznami to sobie jakoś poradzę :-) to przy takim słodkim aniołku jak Ben miałbym pewno przes*** :-) Zdolny chłopak, jestem pod wrażeniem.
  • 0

#91 Lakshmi

Lakshmi

    Kapral

  • Użytkownik
  • 173 postów

Napisano 28.03.2009 - |11:19|

Ben niby wykorzystał Said'a do końca, ale jednak potem kogoś wynajął do pozbycie się Abadon'a, i to nie był Jarad

Ben sam go zabił. Tak powiedział Johnowi.

"Sursum Corda" na mapie uv. Cokolwiek dziwne... Bo to Othersi przecież znali łacinę Tym bardziej znajomość mszalnych zwrotów liturgicznych jakoś mi wybitnie nie pasuje do Radzińskiego. Zwłaszcza, że na mapie napis został umieszczony tak, by oznaczał kurs pozwalający na opuszczenie wyspy. Autor musiał dobrze wiedzieć, co ten zwrot oznacza. Coś mi się zdaje, że mapkę malowało więcej osób, nie tylko Radziński i Kelvin.

Możliwe, że mapę namalował ktoś inny. Ale niekonieczne - Sursum Corda to akurat dość znany zwrot, jak wiele łacińskich zwrotów.

Co ciekawe, Widmore rzeczywiście kazał szpiegować Oceanic 6. Natomiast dokładnie wiadomo, kto zabił Locke'a - tu Ben bezczelnie kłamie. Dlatego mam dalej wątpliwość, co do śmierci Nadii. Arab, którego kazał Ben zabić Sayidowi, mógł ją szpiegować, na zlecenie Widmore'a. Natomiast zabił ją ktoś inny - człowiek Bena, bo w dziwny sposób jej śmierć przypomina to, jak zginął były mąż Juliet.

No jasne, że tak. Ja od samego początku uważam, że to Ben ją zabił.
Po co Widmore miałby ją zabijać? Przecież nic nie miał do Sayida! Dopiero później Irakijczyk zaczął zabijać jego ludzi. To Ben odniósł korzyść z jej śmierci.
Poza tym zgadza się czas. Ben po przekręceniu koła przeniósł się 10 miesięcy w przyszłość, a Nadia zginęła 9 miesięcy po ślubie. Pamiętając, że po opuszczeniu Wyspy Sayid i inni przez tydzień byli na statku Penny, i raczej nie wzięli ślubu natychmiast po spotkaniu, może być, że pobrali się niecały miesiąc po opuszczeniu Wyspy przez Sayida. 9 miesięcy później przybył Ben i Nadia zginęła.

Użytkownik Lakshmi edytował ten post 28.03.2009 - |11:26|

  • 0

#92 mr. MD

mr. MD

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 28.03.2009 - |20:53|

Witam wszytskich.

Odcinek rewelacja jak cały ten sezon. Trzyma bardzo wysoki poziom, który rośnie z kolejnym epizodem ale do rzeczy:

Sayid jest jedną z najbardziej lubianych przeze mnie postaci od pierwszych odcinków. Bezwzględny jednak racjonalny, silny i wbrew temu co zostało nam pokazane w 5x10 ma fantastyczną duszę. Świetna sprawa, że tak wiele czasu poświęcono mu w tym odcinku.

Zabicie małego Bena: albo chłopak zostanie uleczony jak pisało wielu powyżej w taki lub inny sposób, albo czas przyszły się zmieni. Chociaż coś tam Faraday wspominał że nie ma możliwości ingerencji ale kto wie, wszystko się okaże.

Scena przesłuchania zaje.... uhahałem się po pachy.
  • 0

#93 TakIstoSzczuri

TakIstoSzczuri

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 1 postów

Napisano 28.03.2009 - |21:29|

A może po prosu umarł.
Richard powiedział że, żeby mógł dołączyc do innych musi by cierwpliwi. Byc może że w tym sensie że musi umrzec na wyspie. Tak, jak teraz dzieje się z Lockiem. W sensie że tylko zmarli nas wyspie mogą byc w hostiles(szepty, niestarzejący się Alpert). Wprawdzie trudno teraz wytłumaczyc jak się potem postarzał, ale kto tam twórców wie:). Sayid wcale nie kłamałby wtedy w klatce(jak na ironię). I nic się nie zmieni w przyszłości, ani nic podobnego.
Taka luźna sugestia;)
  • 0

#94 raj

raj

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 42 postów
  • MiastoKraków

Napisano 29.03.2009 - |01:55|

A może po prosu umarł.
Richard powiedział że, żeby mógł dołączyc do innych musi by cierwpliwi. Byc może że w tym sensie że musi umrzec na wyspie. Tak, jak teraz dzieje się z Lockiem. W sensie że tylko zmarli nas wyspie mogą byc w hostiles(szepty, niestarzejący się Alpert).


Bez sensu. Gdzie widzisz poza Alpertem przykłady na to, że wśród Othersów są nieumarli? Wręcz przeciwnie, Othersi są jak najbardziej żywi, przecież wielu z nich Lostowicze zabili.

Ben po prostu przeżyje i tyle.

A tak trochę z innej beczki: wydaje mi się po tym odcinku, że dwoje nowych bohaterów - Ilana i Cesar - są po przeciwnych stronach. Ilana moim zdaniem raczej została - poprzez jakichś pośredników - wynajęta przez Bena. Być może miała czekać na sygnał, kiedy ma się zająć Sayidem, i kiedy na nabrzeżu Sayid odszedł mówiąc że nie chce mieć nic wspólnego z powrotem na wyspę, Ben wprowadził ją do akcji... Swoją drogą podobała mi się scena, jak załatwiła Sayida :) Raczej nie miał z nią szans :) Panienka jest rzeczywiście zawodowcem i coś mi się zdaje, że gdyby miała za zadanie Sayida zabić, to ten byłby trupem zanim zdążyłby się zorientować co się dzieje...
Cesar natomiast dla mnie jest prawdopodobnie człowiekiem Widmora. IMHO bardzo przemawia za tym jego żywotne zainteresowanie wszystkimi pozostałościami po Dharmie, które znaleźli w budynkach na wyspie. Widmore na pewno śledził Bena i wiedząc, że ten zbiera O6 aby powrócić na wyspę, wpakował swojego człowiek do tego samolotu. Zwłaszcza, że ma jakieś kontakty z panią Hawking, więc nie było pewnie dla niego żadnym problemem dowiedzenie się,którym lotem mają lecieć...
  • 0

#95 Malutka

Malutka

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 98 postów

Napisano 29.03.2009 - |08:49|

Pomysł z żywym-umarłym Benem zdecydowanie kuleje, po co zombiakowi byłaby operacja guza? Bał się zostać żywym-umarłym-umarłym?

No chyba, że naprawdę ktoś wierzy, że przyszłóść jest na żywo zmieniana przez pobyt grupy w przeszłości, ale wtedy nie skończyłoby się na zniknięciu Bena <z głośnym PYK?> tylko trzebaby rozegrać niezły efekt motyla, w końcu cała 30-letnia historia rozegrałaby sie inaczej, fabuła by się zupełnie rozpadła! Jedyne wyjście jest takie, że dzieciak przeżyje, jeśli uratuje go znowu Jack, no to twórcy mają u mnie punkt za humor ;)
  • 0

#96 Emp

Emp

    Kapral

  • Użytkownik
  • 225 postów
  • MiastoKraków

Napisano 29.03.2009 - |12:20|

Zgadzam sie w 100% malutka, Ben nie-umarly pozostalby pewnie dzieckiem do konca 'duchowego' zycia. Bardzo prawdopodobne, ze Wyspa/Richard uzdrowia go w nast. epku.
  • 0
"It only ends once. Anything that happens before that is just progress."
ΘΞΟΙ ΤΟΣΑ ΔΟΙΞΝ ΟΣΑΦΡΞΣΙ ΣΗΣΙ ΜΞΝΟΙΝΑΖ. The fire pit burns brightly to ash
"What lies in the shadow of the statue?" - "Ille qui nos omnes servabit"
8+15=23; 4+15+23=42 || Empty Existence

#97 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 30.03.2009 - |10:54|

Tak już w ramach "deseru":
- w 1977 roku nikt jeszcze nie wie, jak będzie się nazywać nowa stacja. Nagranie "powitalne" pochodzi sprzed 1973 roku - skoro ogląda go mały Ben, gdy przybywa na wyspę razem z ojcem. Zatem skąd na tym nagraniu Chang ma znaczek "Swana"?
- Radziński siedzi we "Flame". To w takim razie jakim cudem, bazgroląc mapę uv, miał wielkie wątpliwości, co do lokalizacji "Flame" i wyprodukował coś takiego:
*"Alleged location of #4 The Flame"
*"But unlikely due to 'Cerberus' activity".
*"Activity unsuitable for D.I.H.G.".
*"Alleged location of aborted #7. Large number of underground springs heavy water tables."
Nie wiedział też, co jest wewnątrz dźwiękowego płotka?
- napisy po łacinie na mapie uv - jakoś wybitnie mi nie pasują do Radzińskiego. Prędzej mi się kojarzą z owym tajemniczym geniuszem, który zaprojektował Lamppost. Zwłaszcza, że musiał mieć dobre znajomości z "sukienkami", skoro pozwolili mu zbudować stację pod kościołem. A obie stacje mają akurat związek z anomalią magnetyczną.
Cała mapa uv sprawia wrażenie, jakby jej autor znał tylko Swana, a o położeniu pozostałych bunkrów nie miał pojęcia (dlatego łaził po wyspie). I niby miał być to koleś, co za czasów Dharmy był "Head of Research"?
Dwie timeline?
  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#98 misi0r

misi0r

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 29 postów

Napisano 30.03.2009 - |13:05|

Cała mapa uv sprawia wrażenie, jakby jej autor znał tylko Swana, a o położeniu pozostałych bunkrów nie miał pojęcia (dlatego łaził po wyspie). I niby miał być to koleś, co za czasów Dharmy był "Head of Research"?
Dwie timeline?


Niekoniecznie, może się jeszcze okazać, że ten co strzelił sobie w łeb i tworzył mapę podszywał się tylko pod Radzinskyego
  • 0

#99 eram

eram

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 70 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 30.03.2009 - |13:42|

Tak już w ramach "deseru":
- w 1977 roku nikt jeszcze nie wie, jak będzie się nazywać nowa stacja. Nagranie "powitalne" pochodzi sprzed 1973 roku - skoro ogląda go mały Ben, gdy przybywa na wyspę razem z ojcem. Zatem skąd na tym nagraniu Chang ma znaczek "Swana"?
- Radziński siedzi we "Flame". To w takim razie jakim cudem, bazgroląc mapę uv, miał wielkie wątpliwości, co do lokalizacji "Flame" i wyprodukował coś takiego:
*"Alleged location of #4 The Flame"
*"But unlikely due to 'Cerberus' activity".
*"Activity unsuitable for D.I.H.G.".
*"Alleged location of aborted #7. Large number of underground springs heavy water tables."
Nie wiedział też, co jest wewnątrz dźwiękowego płotka?
- napisy po łacinie na mapie uv - jakoś wybitnie mi nie pasują do Radzińskiego. Prędzej mi się kojarzą z owym tajemniczym geniuszem, który zaprojektował Lamppost. Zwłaszcza, że musiał mieć dobre znajomości z "sukienkami", skoro pozwolili mu zbudować stację pod kościołem. A obie stacje mają akurat związek z anomalią magnetyczną.
Cała mapa uv sprawia wrażenie, jakby jej autor znał tylko Swana, a o położeniu pozostałych bunkrów nie miał pojęcia (dlatego łaził po wyspie). I niby miał być to koleś, co za czasów Dharmy był "Head of Research"?
Dwie timeline?


Pamiętajmy ze Kelvin tez dodawał swoje 5 groszy do mapy (Widzimy to w końcówce 2 sezonu jak opowiada o Radzińskim Desowi), a siedział tam też trochę czasu wiec mógł więcej niż te 5 groszy dodać.
  • 0

#100 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 30.03.2009 - |13:56|

Bardziej mi tu pasuje koncepcja @misi0r-a, że koleś, który siedział z Kelvinem to niekoniecznie Radzinski, tylko "podszywka". Ewentualnie, że mapę tworzyło więcej osób.
Po prostu na mapie brakuje wiedzy o wyspie, którą powinien mieć Radzinski.
Dlatego obawiam się, że może wyjść lipa, jak zobaczymy Radzińskiego, smarującego mapę.
  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych