Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 088 - S05E06 - 316


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
307 odpowiedzi w tym temacie

#81 Kiz

Kiz

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 288 postów

Napisano 19.02.2009 - |18:25|

...iż śmierć Johna bardzo wstrząsnęła bohaterami, zainicjowała pewną reakcję łańcuchową...


Poważnie ? Bo z tego co pamiętam to nawet nikt się kwapił wstąpić do domu pogrzebowego oprócz Jacka, gdzie była wystawiona trumna a wszyscy (z tego forum ) myśleli, że to Micheal "dejtukmajsan" :P


EDIT:

Btw. ludzie skoro lost Wam się nie podoba, nudzi Was, jest naciągany itd to po co w ogóle się męczycie i go oglądacie? Nie lepiej spożytkować czas na coś innego?


Bo to jest przyzwyczajenie :P a i każdy chce zobaczyć co dalej ;)

Użytkownik Kiz edytował ten post 19.02.2009 - |18:27|

  • 0

#82 Freeman2501

Freeman2501

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów

Napisano 19.02.2009 - |18:27|

Btw. ludzie skoro lost Wam się nie podoba, nudzi Was, jest naciągany itd to po co w ogóle się męczycie i go oglądacie? Nie lepiej spożytkować czas na coś innego?


Też o to właśnie pytam. Czy to jest dyskusja o filmie, czy też dopuszczalne są jedynie głosy na tak. Bo jeśli jest tylko - bez złośliwości - mizianie się po pyszczkach, to ja wam nie będę truł (tym bardziej, że pisałbym dodatkowo po próżnicy, skoro np. nikt mi nie odpowie).

Użytkownik Freeman2501 edytował ten post 19.02.2009 - |18:28|

  • 0

#83 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 19.02.2009 - |18:34|

Owszem, ale o ile pamiętam była kiedyś taka akcja, że twórcy dementowali podawane rozwiązania. Że to nie czyściec, nie kosmici, nie umarli, nie podróże w czasie (o ile mnie pamięć nie myli, a chyba nie myli) itp. Mówili za to, że wszystko w serialu ma być "naukowo" wytłumaczalne, tymczasem zanosi się - po raz kolejny - na element czysto metafizyczny właśnie. Brakuje tylko, żeby kogoś zaczęto nazywać de czołsen łan. Wiem, że trzeba się z tym pogodzić i ja się z tym pogodziłem już w okolicach bolesnego w oglądaniu trzeciego sezonu, zwłaszcza z tym, że twórcy jednak nie mają gotowej historii, niemniej jednak przyjemności krytyki nie chcę sobie odbierać :)

No dobra ale te wszystkie spekulacje pojawiły się równocześnie z pierwszym i drugim sezonem. Jakby wtedy przyznali że fani mają rację to jaka byłaby przyjemność z oglądania. To byłoby jak czytanie książki od końca. Największą frajdę w Lost daje właśnie ta niewiadoma. O ile w przypadku innych filmów mi to nie przeszkasza lubię jak mi Lost niespodzianki co tydzień robi ;)

Użytkownik Tom_Logan edytował ten post 19.02.2009 - |18:35|

  • 0
don't try

#84 Freeman2501

Freeman2501

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów

Napisano 19.02.2009 - |18:43|

No dobra ale te wszystkie spekulacje pojawiły się równocześnie z pierwszym i drugim sezonem. Jakby wtedy przyznali że fani mają rację to jaka byłaby przyjemność z oglądania. To byłoby jak czytanie książki od końca. Największą frajdę w Lost daje właśnie ta niewiadoma. O ile w przypadku innych filmów mi to nie przeszkasza lubię jak mi Lost niespodzianki co tydzień robi ;)


To lepiej, żeby nic wtedy nie mówili. Bo tak albo nas okłamali, albo (i tej wersji się trzymam) po prostu pisali historię na bieżąco (czym de facto również nas okłamali, bo pamiętam też jak mówili, że mają całą główną historię gotową ;) Ja też lubię, a właściwie lubiłem niespodzianki Losta, bo teraz to już mnie w sumie niczym nie zaskakują (od czterech sezonów "zaskoczenie" jest z metra cięte, trudno więc tak naprawdę o kolejne momenty w stylu Locke'a na wózku w S1) a poza tym oglądam raczej z przyzwyczajenia. Większość rozwiązań polega na tym, że wspomina sięo jakimś "clever manie" i potem przez n-epków się zastanawiamy, kto to jest. Aż do następnego, jeszcze bardziej clever-mana. W zeszłe wakacje obejrzałem sobie S1 i różnica w porównaniu do obecnych jest po prostu kolosalna (na korzyść S1), ale najbardziej mi szkoda tego, że twórcy sami olali najlepszy z najlepszych sezonów, a takie epki jak dzisiejszy to naprawdę tylko gwoździe do trumny. Do trumny głównego wątku, bo nie ukrywam, że S4 i pięć pierwszych epów S5 jest jakościowo o wiele lepszych niż zagadki tatuaży Jacka z S3. Natomiast myśl o różowych latach 70 w kombinezonach Dharmy po prostu jest straszna.

Użytkownik Freeman2501 edytował ten post 19.02.2009 - |18:46|

  • 0

#85 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 19.02.2009 - |18:51|

Milczenie oznaczałoby w tym przypadku przyznanie racji. Poza tym nawet gdyby mieli gotową historię to i tak pewnie wprowadzali zmiany na bieżąco. No i obecne wydarzenia na wyspie doskonale dowodzą tego że jednak mieli zamysł co i jak będzie wyglądało. Przynajmniej z grubsza. To że wkradają się niewielkie nieścisłości ... no cóż a gdzie się nie zdarzają.

To że powiedzieli tak a jest inaczej jakoś mnie specjalnie nie boli. A przygoda w czasach Dharmy pewnie też specjalnie długo nie potrwa ;) Oby.
  • 0
don't try

#86 Micx

Micx

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 19.02.2009 - |18:56|

Ja nie będę się rozwodził, mam na ten odcinek tylko jeden komentarz:

WOW...
  • 0

#87 Freeman2501

Freeman2501

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów

Napisano 19.02.2009 - |18:59|

Milczenie oznaczałoby w tym przypadku przyznanie racji. Poza tym nawet gdyby mieli gotową historię to i tak pewnie wprowadzali zmiany na bieżąco. No i obecne wydarzenia na wyspie doskonale dowodzą tego że jednak mieli zamysł co i jak będzie wyglądało. Przynajmniej z grubsza. To że wkradają się niewielkie nieścisłości ... no cóż a gdzie się nie zdarzają.

To że powiedzieli tak a jest inaczej jakoś mnie specjalnie nie boli. A przygoda w czasach Dharmy pewnie też specjalnie długo nie potrwa ;) Oby.



Czemu przyznanie racji? Ludzie pytają: to kosmici? podróże w czasie? czyściec? sen? coś tam? itd. A twórcy nic nie odpowiadają. Do czego się przyznali? :) Zmiany na bieżąco oczywiście być muszą, bo inaczej się nie da, ale co innego zmiany, a co innego pisanie na gorąco, bo jak inaczej wytłumaczyć odpuszczenie sobie całego pierwszego sezonu, Walta, "magicznego" znaczenia liczb? Jeśli w S1 wiedzieli o tym, że wyślą ziomów w czasie do lat 70. i pracy w Dharmie, to naprawdę zjadłbym własne słowa razem z monitorem ;)
Mnie też nie boli, w końcu to tylko serial. I to całkiem niezły,a momentami świetny, jakby nie patrzeć. Niemniej jednak z mojego punktu widzenia szkoda, że tak to się potoczyło, bo mogło być naprawdę coś niezwykłego, a tak niestety zrobił się banał i wszystko już ociera się o śmieszność. Sceny w piątym sezonie z Jackiem krzyczącym "to niedorzeczne!" są faktycznie niedorzeczne.
  • 0

#88 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 19.02.2009 - |19:02|

Co do Walta to są jeszcze czynniki zewnętrzne. Może nie chciał już w tym grać. W takim wypadku cudów nie stworzą. A do liczb pewnie jeszcze wrócimy ;)
  • 0
don't try

#89 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 19.02.2009 - |19:09|

Cosik offujecie, to wątek o e06 a nie całym loście. Dajcie spokój.

edit: chyba naturalnym jest to, że pod koniec serialu dostajemy odpowiedzi a nie pytania? Więc chyba nie ma sensu porównywać S1 do S5?

Użytkownik Teoria spiskowa edytował ten post 19.02.2009 - |19:11|

  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#90 lead

lead

    Kapral

  • Użytkownik
  • 205 postów

Napisano 19.02.2009 - |19:42|

A sam epek raczej słaby, zgodnie z tradycją wielkie tajemnice w nim rozwiązane były już wszystkim znane z poprzednich epków, jedyna nowość to tak naprawdę sposób powrotu na wyspę - moim zdaniem zupełnie pozbawiony oryginalności i "robiący kupę" na podróże z i na wyspę różnych postaci w poprzednich epach a przede wszystkim na "określony kurs", którym się z wyspy można wydostać itp. Postacie tradycyjnie zachowują się jak debile, nikt o nic nie pyta... Stary dobry Lost, można by powiedzieć ;) Motywy jak ten z butami wywołują już tylko uśmiech politowania. No bo jak się nie uśmiechnąć: żeby wrócić, trzeba możliwie wiernie odtworzyć pierwotne warunki. Ojciec Jacka był w trumnie, więc Locke też się zabił i położył do trumny jako zastępstwo. No ludzie :) A żeby oszukać wyspę i "jak najbardziej wiernie odtworzyć warunki", wystarczy Locke'owi założyć buty taty Jacka :) W takim układzie po kiego grzyba w ogóle Locke się zabijał? Nie mogli załatwić jakiegoś trupa i mu te buty założyć? Ben by w kwadrans załatwił stos ciał w spożywczym za rogiem (który oczywiście byłby kolejną stacją Dharmy;) A może to musiał być ktoś, kto już był na wyspie? Ze słów kolejnej "najważniejszej postaci w serialu", czyli babki od tego wahadła (jak ktoś już pisał - jakim cudem ono mogło wskazywać na różne miejsca?) nic takiego nie wynikało, ale to też nie problem. W końcu twórcy są mistrzami w robieniu z widzów idiotów, vide motywy typu: Ben mówi, że Locke u niego nie był; okazuje się, że historia wymaga, żeby Ben się z Lockiem widział; Ben mówi, że on był u Locke'a. Jeśli nawet: to czy ojciec Jacka był wcześniej na wyspie? Wracamy do tego, że wszyscy już tam byli itd. Ale przecież warunki i tak nie były odtworzone nawet w przybliżeniu podobnie do pierwotnej katastrofy, bo samolot był inny, bo był na nim tłum innych ludzi itd...


Wtedy podroze wygladaly inaczej z prostego powodu. Wyspa byla ustabilizowana, nie miala skokow w czasie, do tego znajdowala sie w roku 2004, wiec dostep do niej mozliwy byl w sposob bezposredni. Do tego istnial naprowadzajacy na nia sonar. Obecnie wyspy fizycznie w roku 2007(czas akcji z o6) nie ma, poniewaz przeniosla sie w inny czas - lata 70 jak widac po koncu odcinka. Dokladnie bylo przeciez pokazane w finale 4 sezonu, ze wyspa zniknela. Jak wiec moga sie na nia dostac plynac na nia, jezeli wyspy w tym czasie nie ma, a do tego nie wiadomo gdzie sie znajduje? Oni nie wpadli na wyspe. Oni wpadli w "okno" czasowe, ktore wyslalo ich na wyspe. Moze wlasnie w taki sposob dziala to okno, ze aktywuje sie tylko wtedy, kiedy sytuacja w jakis sposob sie powtarza? Musi istniec zwiazek postaci i sytuacji z wyspa, mozliwie jak najwiekszy.

Poza tym, wcale nie wiadomo, czy wczesniej rowniez wlasnie w taki sposob nie wygladalo dostawanie sie na wyspe. Zarowno Inni jak i Dharma na wyspe przyplywali lodzia podwodna. Istniala stacja Looking Glass - Lustro, bedaca aluzja do lusta przenoszacego do krainy czarow. Moze Dharma stworzyla sztuczne "okno" pozwalajace w kontrolowany sposob dostawac sie na wyspe. Wspomniany dzisiaj byl rowniez elektromagnetyzm pewnych miejsc na swiecie. Przypomina sie od razu Labedz, ktory rozladowywal pole. Moze dzieki temu chronil wyspe przed przemieszczaniem sie i utrzymywal ja w stalym miejscu? Przypomnij sobie rowniez odcinek One of us, gdzie Juliet docierala na wyspe. Dostala srodki nasenne, zeby przespac podroz, byla tez przywiazana, bo "ostatni etap podrozy zawsze jest nieprzyjemny" jak powiedzial Ethan. Moze chodzilo wlasnie o skok?

Rowniez Oceanic 815 mogl przypadkowo wpasc w takie okno i przez to sie rozbic. To samo ze statkiem Danielle, czy Black Rock (ktory wyladowal na srodku wyspy, pewnie rowniez wpadl w okno i wrzucilo go do dzungli jak dzisiaj Jacka).

Problemem tutaj tylko jest Kahana. Ona do wyspy doplynela normalnie.

Użytkownik lead edytował ten post 19.02.2009 - |19:57|

  • 0

Dołączona grafika


#91 maniaks

maniaks

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 19.02.2009 - |19:49|

w sumie to wpadlem na pomysl, ze byc moze Ben pobil sie z kims pozorujac ze zrobil to Sayid, dlatego go skazali.
  • 0

#92 kuruku

kuruku

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 58 postów

Napisano 19.02.2009 - |19:51|

Do maruderów co denerwuje ich, że ciągle przybywa zagadek, jest dużo niespójności, a mało odpowiedzi dostajemy:

Muszę Was zmartwić, ale na rozwiązanie zdecydowanej większości, a przynajmniej tych najważniejszych jak: dymek, czteropalczasty posąg, wędrówki w przestrzeni i czasie i ich następstwa, Richard Alpert, duchy, szepty, Jacob itd. (pod warunkiem, że właśnie te są najważniejsze) dostaniemy odpowiedzi pewnie dopiero w finale 6 sezonu. Można się domyślać, że są one ze sobą powiązane i rozwiązanie np. zagadki dymka równa się rozwiązaniu pozostałych niewiadomych. Czym wtedy zaskoczyliby nas scenarzyści? Obyczajowymi relacjami bohaterów? To byłby koniec serialu.
Do tej pory scenariusz jest i tak rewelacyjnie prowadzony, gdyż dostajemy częściowe odpowiedzi, podpowiedzi i nowe tajemnice. Zdajecie sobie sprawę, jak ciężko pisać scenariusz dla serialu, w którym przez 6 sezonów trzeba umiejętnie operować tymi składnikami i nie przesadzić z którymś. Trzeba przyznać, że czasami twórcy nieudolnie zapychali poszczególne epizody jakimiś bzdurami (początek 3 sezonu), ale od kiedy wiedzą, że serial zakończy się po 6 sezonach przestali wymyślać niepotrzebne wątki i akcja ruszyła do przodu (czyli po głównej osi mitologicznej serialu). Jest naprawdę dobrze, więc następnym razem zastanówcie się, kiedy będziecie chcieli napisać, że znowu dali nowe zagadki, a brak odpowiedzi na stare, bo po prostu inaczej się nie da. Sens całej historii ocenimy po emisji ostatniego odcinka i wtedy będziemy mogli wytykać palcami błędy, albo zamilkniemy ze zdumienia, jakie to wszystko po związaniu w całość okazało się genialne, czego sobie i wszystkim Wam życzę.

Sorki za offtop, ale nie mogłem się powstrzymać.
  • 0

#93 Grzebul

Grzebul

    Sierżant

  • VIP
  • 741 postów
  • MiastoTrójmiasto

Napisano 19.02.2009 - |20:01|

Hahahah Tajemnicza Wyspa zaczyna się gubić :D

Ja rozumiem, że może Ci się zaczynać nie podobać (w końcu fabuła staje się tak inna od tego jaką zakładałaś, że być powinna), ale co jak co to nielogiczności zarzucić nie możesz.
Gadanie za to, że "Jack nie może być na Wyspie w latach '70 bo wtedy był dzieckiem w LA" jest już szczytem jeśli chodzi o brak logiki, jakiegoś choć prymitywnego patrzenia na przyczyno-skutkowe związki występujące w serialu no i choć podstawowe pojęcia paradoksu czasowego.

Dziwne, że wcześniej tak ostro nie zareagowałaś? Bo jak np Sawyer mógł widzieć poród Claire, skoro w tym samym czasie był na plaży? Przecież to 'nielogiczne' :P'

Metafizyka metafizyką, twórcy SciFi/Fantastyki mają prawo naginać prawa rządzące wszechświatem, byleby to miało sens. Nie wiemy jak działają 'windows'. Nie wiemy jak działa Dymek. Co nie oznacza, że ich występowanie jest nielogiczne.

Wiemy za to na pewno, że nie ma różnych timeline. Timeline jest jedna, i zawsze była. I rozbitkowie rozbijając się lotem 815 pojawili się na Wyspie pierwszy raz, choć byli tam już wcześniej. Locke walący we właz nie wiedział, że dwa kilometry dalej stoi on sam starszy o dwa miesiące. Itd itd.

Ciekawi mnie w jaki sposób zmusili (i kto?) Sayida, Huga i Kate do wejścia do samolotu. Bo wychodzi na to, że tylko Jack, Sun i Ben lecieli z własnej woli.
I skąd tam się wziął Frank?
I co ze szkotem?

Samo zaś 'odtwarzanie dokładnie tej samej sytuacji' przy której trafili po raz pierwszy na Wyspę bardzo przypomina mi 'Anioła Zagłady' L. Bunuela. Motyw bardzo łudząco podobny.

A, no i najważniejsze. Wyjaśniła się ciągnąca się od 1x01 tajemnicza czerwonych trampek :)
  • 0

#94 X-lady

X-lady

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 28 postów

Napisano 19.02.2009 - |20:02|

Problemem tutaj tylko jest Kahana. Ona do wyspy doplynela normalnie.


Kahana nie dopłynęła do wyspy, cały czas była w spoooorej odległości. Na wyspę dostawali się helikopterem, lecąc wedle ścisłego kursu --> mamy "okno" ;). Kto kazał trzymać się kursu? Syn Ms. Hawking ;)
  • 0

#95 Lakshmi

Lakshmi

    Kapral

  • Użytkownik
  • 173 postów

Napisano 19.02.2009 - |20:02|

Popieram kuruku, moim zdaniem odcinek był świetny :) I w ogóle nie offtopujcie już, bo to nudne się robi.

w sumie to wpadlem na pomysl, ze byc moze Ben pobil sie z kims pozorujac ze zrobil to Sayid, dlatego go skazali.

Ciekawe. Albo Sayid naprawdę go pobił, ostatnio jakoś go nie lubi ;) Chociaż obawiam się, że to ma jakiś związek z Desmondem i Penelope.
  • 0

#96 prison

prison

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 19.02.2009 - |20:09|

Aha, i wyjaśniło się, kto przypłynął tymi kajakami ;)

Chyba nie uwaznie ogladalem odcinek bo ja nie znalazlem odpowiedzi na to. Moze ktos mnie na to naprowadzic?
  • 0

#97 Freeman2501

Freeman2501

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów

Napisano 19.02.2009 - |20:10|

Co do Walta to są jeszcze czynniki zewnętrzne. Może nie chciał już w tym grać. W takim wypadku cudów nie stworzą.


Nie wnikam. Ale w takim przypadku mogliby jakoś zamknąć historię, a tak mamy cudowne i super ważne dziecko przez dwa sezony, a później bez słowa wyjaśnienia temat zlewamy. Tak to wygląda.

Wtedy podroze wygladaly inaczej z prostego powodu. Wyspa byla ustabilizowana, nie miala skokow w czasie, do tego znajdowala sie w roku 2004, wiec dostep do niej mozliwy byl w sposob bezposredni. Do tego istnial naprowadzajacy na nia sonar. Obecnie wyspy fizycznie w roku 2007(czas akcji z o6) nie ma, poniewaz przeniosla sie w inny czas - lata 70 jak widac po koncu odcinka. Dokladnie bylo przeciez pokazane w finale 4 sezonu, ze wyspa zniknela. Jak wiec moga sie na nia dostac plynac na nia, jezeli wyspy w tym czasie nie ma, a do tego nie wiadomo gdzie sie znajduje? Oni nie wpadli na wyspe. Oni wpadli w "okno" czasowe, ktore wyslalo ich na wyspe. Moze wlasnie w taki sposob dziala to okno, ze aktywuje sie tylko wtedy, kiedy sytuacja w jakis sposob sie powtarza? Musi istniec zwiazek postaci i sytuacji z wyspa, mozliwie jak najwiekszy.


Z dzisiejszego odcinka wynika coś innego. Uber-babka wyraźnie mówi, że othersi czy ktoś tam, bo Bogiem a prawdą to ja nie wiem, kto tam jest kim, znaleźli wyspę, bo stworzyli sobie te równania określające, gdzie i kiedy wyspa będzie się znajdować. Że przestali szukać miejsca, gdzie wyspa jest, a zaczęli szukać miejsca i czasu, gdzie dopiero będzie. ("Gdzie dopiero będzie?", że zacytuję upewniające pytanie klasyka, czyli Jacka). Bo ten ich jakichś kolejny clever-man wymyślił, że wyspa się ciągle (podkreślam: ciągle, a nie teraz, bo wyspa jest "nieustabilizowana") się porusza (dlatego poszukiwania rozbitków nie przyniosły rezultatu, a przecież wyspa była wtedy najzupełniej stabilna), stworzyli więc te równania i magiczne wahadło, żeby "z dużą dozą prawdopodobieństwa" określać, gdzie wyspa jest. Co ciekawe, jak ktoś z wyspy odpłynął or whatever, to na powró miał tylko określone "okno" i w dodatku musiał odtworzyć warunki, w jakich tam przybył. Dlatego napisałem, że ma się to nijak do tego co widzieliśmy wcześniej, jest wydumane a jednocześnie prostackie i generalnie bez większego sensu. Kahana i Michael to tylko najbardziej jaskrawe przypadki.
Inna sprawa jest taka, że moim zdaniem wyspa jest już stabilna od chwili, w której Locke przekręcił koło. Nie bez powodu było zaklinowane i skakało w obie strony, nie bez powodu wspominał o tym Christian. To, że "wszyscy muszą wrócić" to tylko jakiś metafizyczny bełkot bądź coś związanego z czymś innym, ale raczej nie ze stabilizacją wyspy.
Ciekawostka: jeśli "wyspa stabilna" to wyspa, która się ciągle porusza, to "wyspa niestabilna" powinna chyba stać w miejscu :)

Timeline jest jedna, i zawsze była. I rozbitkowie rozbijając się lotem 815 pojawili się na Wyspie pierwszy raz, choć byli tam już wcześniej.

Dla mnie te dwa zdania są wewnętrznie sprzeczne i szkoda, że serial właśnie tego nie zauważa.

Kahana nie dopłynęła do wyspy, cały czas była w spoooorej odległości. Na wyspę dostawali się helikopterem, lecąc wedle ścisłego kursu --> mamy "okno" ;). Kto kazał trzymać się kursu? Syn Ms. Hawking ;)

Nie dopłynęła, bo o ile pamiętam, to się bali jakichś skał przy brzegu czy czegoś takiego, inaczej najzwyczajniej w świecie popłynęli by tym samym magicznym kursem, jakim latał helikopter i przybili do brzegu wyspy.

Użytkownik Freeman2501 edytował ten post 19.02.2009 - |20:28|

  • 0

#98 lead

lead

    Kapral

  • Użytkownik
  • 205 postów

Napisano 19.02.2009 - |20:14|

Problemem tutaj tylko jest Kahana. Ona do wyspy doplynela normalnie.


Kahana nie dopłynęła do wyspy, cały czas była w spoooorej odległości. Na wyspę dostawali się helikopterem, lecąc wedle ścisłego kursu --> mamy "okno" ;). Kto kazał trzymać się kursu? Syn Ms. Hawking ;)


no nie dostala sie bezposrednio na nia, ale w scenie kiedy Sawyer doplywa do plazy i spotyka Juliet widac dym z plonacego statku, wiec chyba jednak znajdowal sie juz dosc blisko wyspy, ktora zgodnie ze slowami Eloise powinna sie przemieszczac ciagle w przestrzeni. Cos nie gra jednak... Ale moze akurat wyspa miala dluzszy postoj ;)

@up

Stworzyli rownania okreslajace raczej, w ktorym miejscu i kiedy pojawi sie okno. Dharma byc moze znalazla sposob na kontrolowanie skokow wyspy w przestrzeni i zatrzymanie skokow w czasie. Do tego tez celu powstal Labedz- w jakis sposob musial on kontrolowac skoki wyspy, albo kontrolowac "okna" do niej prowadzace. Zwrocmy tez uwage na 1 fakt, kiedy Desmond nie wpisal kodu, na wyspie rozbil sie samolot. Czyzby przez zbyt wielka ilosc skumulowanego ladunku elektromagnetycznego, powstalo niekontrolowane okno gdzies w powietrzu, w ktore wpadl samolot? Chyba wlasnie tak bylo.

Dharma znalazla sposob na kontrolowanie okien, jedno istnialo pod woda, a sonar zamieszczony tam wysylal informacje o obecnym jego polozeniu. Kiedy zostal zniszczony swan, uwolnione zostalo pole elektromagnetyczne, co spowodowalo powstanie kolejnych okien - stad mozliwe doplyniecie Kahany i dolecenie helikopterem.

Teraz nasunela mi sie kolejna teoria. Czyzby incydentem bylo to, ze przez jakies eksperymenty w Labedziu, albo tez niedopilnowanie kontroli nad nimi, na wyspie pojawili
sie O6 z przyszlosci?

Użytkownik lead edytował ten post 19.02.2009 - |20:34|

  • 0

Dołączona grafika


#99 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 19.02.2009 - |20:15|

Paru rzeczy nie rozumiem:
- skoro to stacja zbudowana przez Dharmę (lata 70-te?!?), to co do diabła robi tam fotka z nadrukiem (przyklejona do tablicy):
9/23/54 - U.S.ARMY - OP 264 - TOP SECRET - EYES ONLY
W końcu o kim mówimy, że "znaleźli wyspę"? O Dharmie, czy o armii amerykańskiej?


No przecież jeszcze kilka odcinków temu było jasno powiedziane, że US Army znalazła Wyspę w 1954! Zapewne zdjęcie zrobione właśnie w tamtych okolicznościach - podejrzewam, że grupę naukowców dostarczono tam jakimś statkiem, mieli zainstalować bombę i zdetonować ją (o ile na wyspie było bezpieczne miejsce) lub jedynie ją zainstalować, a później miała zostać zdetonowana zdalnie. Naukowców i żołnierzy wysadzono na brzegu i mieli się zająć swoją robotą, statek miał po nich wrócić. Niestety zostali zmasakrowani przez wesołą kompanię Ryszarda. Może zdążyli wezwać pomoc przez radio, może nie. Nie ma to znaczenia, ponieważ gdy statek wrócił pod podane współrzędne Wyspy już tam nie było. Zagadka nie do rozwiązania. Co się stało? Przecież nie zniknęła - racjonalny umysł podpowiada, że ktoś się pomylił.
Zdjęcia i dokumenty objęto ścisłą tajemnicą (a jakże - co by to było, gdyby opinia społeczna dowiedziała się o zgubieniu bomby wodorowej? To przecież parę lat po WW2 i rok po zakończeniu wojny w Korei, kiedy społeczeństwo USA było przerażone groźbą użycia bomb atomowych w globalnym konflikcie) i jako takie trafiły do jakiegoś archiwum.
Gdzieś w latach siedemdziesiątych lub na początku osiemdziesiątych grupa potwornie wpływowych ludzi pod zwierzchnictwem Alvara Hanso zabrała się za poszukiwanie wszelkich śladów Wyspy, na jakie można było natrafić. Pewnie jakiś "ich człowiek" w Pentagonie zrobił małą kwerendę i wyciągnął te materiały. Ot, koniec sensacyjnej historii. ;)


- skoro jesteśmy w Los Angeles, to kościół nie może być zbyt stary, to skąd i po co pod kościołem starożytne kolumny?


Starożytne? Tak, jakby po wzorce starożytne nie sięgano wielokrotnie w późniejszych epokach. ;)
A pomieszczenia pod kościołem mogły mieć pierwotnie inne przeznaczenie.
No i już wiemy dlaczego Pani Hawking używała tak archaicznego sprzętu - był on częścią gotowej instalacji przygotowanej przez owego matematyka pracującego dla Dharmy (BTW czy to przypadkiem nie ten gość o włosko brzmiącym nazwisku z "Experience"?) i jako taki byłby trudny do zastąpienia przez nowe urządzenie bez znajomości dokładnych szczegółów (do Apple II można było zaprojektować kartę rozszerzeń, nie wspomnę już o problemie z napisaniem programu bez znajomości kodu źródłowego czy nawet algorytmu).


- jakim cudem można znaleźć wyspę przy pomocy tego wahadła? Co to za bzdury? Pogięło kogoś?


Wyraźnie powiedziano, że wahadło służyło do badania jakiejś magnetycznej anomalii - miejsce na którym zbudowano kościół poprzez nią łączy się z innymi punktami tego rodzaju na świecie. To przecież klasyczny technobełkot, którego nie ma się co czepiać. Lost nigdy nie był za bardzo "science". ;)


- oni wrócili na wyspę - owszem - tyle, że w czasy Dharmy (van i ubiór Jina)! Sorry, ale nie widzę w tym większego sensu. Bo w ten sposób mamy ewidentną próbę zmiany historii. A od początku serii jest mówione, że tak się nie da. Więc może twórcy by się zdecydowali :( bo wychodzi kaszana.


Skąd to wzięłaś? To znaczy to o próbie zmiany historii. Powtarzasz ten sam tekst w kółko od kilku tygodni.
Jak dotąd powiedziano nam, że ich celem jest zatrzymanie czasowej czkawki, a nie zmienianie czegokolwiek. Dan powiedział, że tego co się raz wydarzyło zmienić nie można, Desmond nie mógł ocalić Charliego, tak samo jak nie można było ocalić faceta w jednej z jego "wizji". Kolejnym potwierdzeniem jest śmierć Charlotte - Dan próbował (spróbuje) ją przekonać by nie wracała, lecz ona zapamięta(ła) go jako "szalonego człowieka" i powróci na wyspę tak czy inaczej. Kółko się zamyka. Tada!

Oni wrócili na Wyspę w czasach Dharmy ponieważ... Na Wyspie mają miejsce anomalie temporalne, w wyniku których nasi bohaterowie skaczą w czasie. Najwyraźniej O6 również to dotyczy, gdy tylko znajdą się "wewnątrz promienia", tak więc zostali zabrani z pokładu samolotu, który wcale nie musiał się robijać.

- po co oni chcą zabrać trupa Locke'a na wyspę? 30 lat wstecz? Chcą go wskrzesić? Aluzja z obrazem w kościele jest dość ewidentna (Jezus po zmartwychwstaniu i niewierny apostoł Tomasz). Gościa co nie żyje od tygodnia, na dodatek leży w lodówce? Sorry, ale to jest chore. :angry:


A historyjka o gościu, który leżał w grobie i już zaczynał gnić, ale Jezus kazał mu wyjść nie jest mniej chora? Sorry, ale przykleimy czemuś łatkę "biblia" i już jest w porządku? Nie wiem skąd to oburzenie u Ciebie. :)

Sam zastanawiam się co się teraz stanie, widzę trzy możliwości.
1) Locke jest martwy na amen, chociaż temu przeczy to dziwne milczenie Bena w obliczu pytania zadanego przez Jacka
2) Locke jest martwy, ale będzie śmigał po wyspie jako duszek i aktywnie brał udział w wydarzeniach w takiej właśnie postaci
3) Locke jest martwy, ale niezwykłe uzdrawiające właściwości wyspy potrafią go wskrzesić. W tym wypadku jeszcze raz zastanowiłbym się nad losem Christiana. Może on faktycznie naprawdę żyje? Chociaż do tej pory nie znosiłem tej teorii i dalej traktuję ją z rezerwą.
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#100 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 19.02.2009 - |20:16|

A, no i najważniejsze. Wyjaśniła się ciągnąca się od 1x01 tajemnicza czerwonych trampek :)


Białych :P


Aha, i wyjaśniło się, kto przypłynął tymi kajakami ;)

Chyba nie uwaznie ogladalem odcinek bo ja nie znalazlem odpowiedzi na to. Moze ktos mnie na to naprowadzic?


Pewnie chodzi o to, że w kajakach była woda aijra co wyjaśnia tylko to, że to ktoś z lotu 316.
  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.





Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych