Jak dla mnie jeden z najsłabszych odcinkow tego sezonu, co szczegolnie jest smutne, zważywszy na fakt, że do końca całego serialu zostało tylko cztery odcinki
Ocena: 7PLUSY:
+ sprawa rozpadającego się statku chyba dobiegła końca. Dobra decyzja admirała Adamy teraz przekuwana jest na czyny, i dzięki cylońskiej technologii wszystko wskazuje na to, że BSG jeszcze parę ładnych lat polata w kosmosie
+ zaskoczyło mnie to, że "mózg Andersa tak niespodziewanie odżył". Wydawało mi się poprzednio, że to już koniec, co najwyżej w ostatnim odcinku obudzi się i zaskoczy wszystkich jakimiś rewelacjami, w końcu tylko on i Ellen w pełni pamiętają cały swój żywot na Ziemi i potem w drodze do Kolonii. Teraz po tym jak mózg Andersa znów zaczął działać, można się spodziewać jakiś ciekawych sytuacji, szczególnie że w pobliżu jest Ellen.
+ po długiej ciszy wreszcie powrca jedna z moich ulubionych ostaci Szóstka z głowy Baltara
Uwielbiam ten klimat, kiedy nagle pojawia się obok niego, w tle charakterystyczna muzyczka i zaczyna się pozytywnie zakręcona interakcja. Teraz pojawiła się w zasadniczym momencie, ratujac tyłek Baltarowi, który po powrocie do swojego erotyczno-religinjego haremu nagle stracił wpływy i silne oddziaływanie na kobiety, jakim cieszył się niegdyś. Po interwencji Szóstki Baltar znów nabrał siły i pewności siebie i nadal może skutecznie działać.
+ śmierć dziecka Capricy 6 i Tigha wydaje się prorocza. Teza o tym, że Cyloni jak i ludzie będą w stanie żyć osobno i przetrwać właśnie upadła. Wygląda na to, że jedyną formą przetrania jest połączenie się ludzi i Cylonów, raz na zawsze, co zakończy wojny i pozwoli przetrwać wszystkim. Chyba serial właśmie z takim przesłaniem się skończy. Hera jako pierwsze dzicko hybryda ludzi i Cylonów ma być, i będzie zwiastunem nowej ery.
MINUSY:
- ogolny minus do odcinka za całość. Jakiś taki był zbyt powolny, chaotyczny, z kilkoma wątkami, które w żaden sposob nie potrafiły zaciekawić, nie mowiąc już o tym że nie trzymały w napięciu czy nie wyjawiły jakiś nowych ciekawych informacji
- według mnie niezbyt udane było pokazywanie co 10 minut Adamy gapiącego się na kadłub battlestara. Wystarczyłoby ukazanie jednej takiej sceny, krotka rozmowa z Tyrolem na temat postępujących prac i tyle. Po co pokazywać co 10 minut, że Adama martwi się o statek? Niepotrzebne i zajmuje cenny czas odcinka
- jakoś nijak nie umię zrozumieć Adamy, który po średnioudanej przemowie Baltara daje mu ot tak wielki zapas broni
- dziwi mnie skąd Boomer wiedziała gdzie znaleźć flotę.
Przydał by się jakiś krotki komentarz w tej sprawie, np. kiedy zauważono ją na radarze, albo potem w hangarze. A tu wyjaśnienia brak.
- Ellen w poprzednim odcinku a Ellen w tym odcinku to jakby nie ta sama postać. Poprzednio była bardzo ciekawą postacią, miała świetne teksty, potrafiła zaciekawić widza, była pewna siebie i dawała nadzieję, że w kolejnych odcinkach będzie napędzać ten serial aż do finału. A tutaj jakoś nie była sobą. Przez cały odcinek dąsa się na Tigha za to, ze związał się z Capricą 6 i ma z nią dziecko, choć zaraz po przyjeździe dała do zrozumienia, że nie będzie miała nic przeciwko temu, ze Tigh bzykal się z kobietami, bo w końcu Ellen zmarła, no i minęlo od tego czasu ponad rok. Nagle zmienia swój osąd, i bawi się w swoje głupie gierki, grozi Caprice, robi jej i Tighowi na złość, probuje rozbić Final Five, skłocić ze sobą co doprowadzić moze do zerwania sojuszu ludzi z dobrymi Cylonami.
Użytkownik Halavar edytował ten post 10.03.2009 - |20:44|