Qrde opłacało się czekać. Każda minuta tego odcinka to dzieło sztuki...
Samobójstwo Dualli. Smutne. Tez uważam, że po prostu się wypaliła i miała już dość. Kiedy uświadomiła sobie, że gonili za marzeniami, spędziła miły wieczór z Adamą a potem kulka w łeb. Trochę mnie to zaskoczyło bo sytuacja rozwijała się tak jakby ciut w kierunku renesansu jej związku z Adamą - a tu taki zwrot...
Flashbacki cylonów z życia z Ziemii. Genialne. Tyrol idący sobie w ładny słoneczny dzień po targu, mnóstwo ludzi, gwar. A potem eksplozja nuklearna i zostaje z niego wypalony cień na murze. Ludzie zniszczyli cylonów a potem cyloni zrobili dokładnie to samo ludziom... Wszystko było i znów się zdarzy...
Starback. Zawsze podobał mi się tekst w jednym odcinku - "Kara zginęła. Kto wie co wylazło z tego Vipera..." W świetle tego co się dowiedzieliśmy to coraz bardziej zastanawiające. Dlaczego nie powiedziała nikomu że znalazła zwłoki i swojego Vipera, dlaczego spaliła szczątki ? Zgadzam się z poglądem, że to były jej zwłoki - te jasne włosy, specjalnie "na siłę" wskazujące na nią, numer Vipera, nieśmiertelnik. Myślę, że twórcy serialu chcieli byśmy nie mieli wątpliwości co do tożsamości trupa... Tylko kim jest coś na Battlestarze?
I nasza Ellen. Zastanawiające. Niby Tigh mówi "...jesteś piątym.." - ale to jego słowa. Niekoniecznie słuszne, bo:
Generalnie podobaja mi się teorie Asigniona, (IMHO najbardziej wiarygodne i spójne) więc nie będę powtarzał, ale
zastanawia mnie parę rzeczy
- Tigh ma wizję kiedy Ellen umiera na Ziemi, mówiąc, że będą razem - i potem są razem - nieświadomi swego cyloństwa. Kara diabli wie czym jest - ale człowiekiem raczej też nie. Już to sprawia, że Final Five staje się ciut za duża... Bo skoro Ellen jest Final Cylon - to kim jest Kara ? Final Six?...
Wiemy że jest 12 modeli Cylonów - ale wiemy to od Caprici, która mówi to Baltarowi w 1 odcinku tuż przed zniszczeniem 12 Kolonii. Skąd wiemy, ze mówi prawdę - a jeśli nawet - może sama jest o tym przekonana a to niekoniecznie jest zgodne z prawdą... Skoro FF nie mają numerów może jest ich dużo, dużo więcej niż 5. Czy może raczej było?...
Znamy modele cylonów od 1 do 6 i model 8. Czyli brakuje modelu 7, 9, 10, 11 i 12. Dlaczego model Boomer nie jest w ciągłości - czyli 7? FF nie mają numerów modelu i zdaje się, ze nigdy nie mieli. Może to nic nie znaczy - ale to dziwne że "nowożytne modele" są numerowane bez kolejności...
Z tego co wiemy dotąd FF starzeją się i są jedyni - w sensie, że nie ma innego Tigha, czy Tyrola itp. Egzemplarzy numerowanych cylonów jest od cholery, ale ci z FF są zdaje się niepowtarzalni i dopiero po śmierci - w jakiś sposób - następuje ich reinkarnacja. Bo jakoś musi następować skoro Tyrol, Tigh czy Ellen istnieli współcześnie...
Było 12 Kolonii - 12 plemion wyemigrowało z Kobolu na Kolonie a 13 plemię na Ziemię. Jest 12 modeli Cylonów plus Kara "nie wiadomo co"... - czyli 13. Czy to tylko przypadek... Wiemy, że 13 plemię odcięło się od 12 plemion w wyniku konfliktu i dlatego wybrało inny kierunek. Teraz wiemy, że to byli Cyloni.
Tak więc na podstawie tych przemyśleń pozwolę sobie wysunąć swoją, małą teorię:
Dawno, dawno temu w bardzo odległej galaktyce - no dobra - w tej bliskiej (nie mogłem się powstrzymać bardzo lubię SW
) żyli sobie na planecie ludzie. Kiedyś stworzyli Cylonów, najpierw wersje toster, potem cyloni ewoluowali, powstały wersje "ludzkie" takie jak znamy z serialu. Ludzie i Cyloni żyli w harmonii, aż do konfliktu. Nie wiadomo czym był spowodowany - IMHO bardzo prawdopodobne są teorie, że może cyloni zaczęli móc się rozmnażać z ludżmi co nie spodobało się pewnym środowiskom konserwatystów (i dlatego współcześni cyloni mają obsesję na punkcie hybryd) lub konflikt na tle religijnym. W świątyni, którą nasi uciekinierzy znaleźli była wzmianka o "pięciu służącym Jednemu". A nasi Koloniści byli politeistami co raczej przejeli od swoich przodków z Kobolu. A wiemy sami jak często jest to podłożem najkrwawszych wojen... (i dlatego współcześni cyloni zdają się mieć obsesję na punkcie Boga i religii).
Ergo - nie wiadomo kto zaatakował pierwszy (stawiam na ludzi). W wyniku krwawych wojen Kobol został wyjałowiony i zniszczony a cyloni zdziesiątkowani. Ludzie widząc ogrom zniszczeń zgodzili się na rozejm i wtedy 13-te plemię - czyli resztki cylonów - dostało ultimatum - wygnanie albo zniszczenie. Cyloni wybrali wygnanie i opuścili Kobol i udali się na Ziemię. Tam rozwijali swoją cywilizację, chcąc zapomnieć o wojnie, stając się bardziej ludzcy niż ich twórcy. Jednak na Kobol wśród ludzi doszły do władzy środowiska uważające, że zostawienie cylonów samych sobie jest niebezpieczne a brak zemsty za "bunt przeciw twórcom"obrazą dla ludzkości. Wysłano flotę na Ziemię, która dokonała zniszczenia cywilizacji cylonów na Ziemii. Jednak garstce udało się uciec w kosmos.
I tu wkraczają "bogowie Kobolu" - "przechadzający się pomiędzy ludźmi i żyjący z nimi w harmonii" - jak mówi nam w serialu Pytia. Tu jest słabsza strona mojej teorii. Słabsza o tyle, że nie bardzo wiem kto to był/jest.
Stawiam trochę na zupełnie obcą, bardzo zaawansowaną rasę (ludzio-podobną), która przybyła w bardzo zamierzchłej przeszłości na Kobol (może tez uciekając ze zniszczonego świata) i znalazła tam proste społeczeństwo i postanowiła pozostać. Żyli wśród ludzi, pomagali im się rozwijać, pewnie pomogli stworzyć cylonów. Potem widząc do czego ich protegowani wykorzystali wiedzę i widząc wojny ludzko-cylońskie, a potem okrucieństwo ludzi niszczących cywilizację cylonów na Ziemi - zdecydowali się wygnać ludzi. W ramach "kary" zabrano im większość zaawansowanej technologii a ludzie polecieli na 12 Kolonii, gdzie rozwijali swoje kolonie od nowa. Z braku sprzętu, surowców czy zapisów technologii niedługo zajeło kiedy specjaliści w danej dziedzinie wymarli a ludzie cofnęli się w rozwoju. Musieli od nowa rozwinąć wiele rzeczy. (My na ziemi mieliśmy to samo w średniowieczu - a nam nie pomagała żadna zewnętrzna siła. Gdyby nam współcześnie zabrać nowoczesne technologie, maszyny, źródła energii - następne pokolenie żyłoby w epoce kamienia łupanego i maczugi).
Trochę dziwne jest że absolutnie wszystkie wiadomości o rasie cylonów (zarówno blaszaków jak i skór) znikneły... ale tak BTW uważam, że może okazać się, że najwyższe władze - np. prezydenci Kolonii wiedzieli ze starożytnych zapisków o istnieniu ludzkich cylonów (i była to najpilniej strzeżona tajemnica Kolonii)... Może cyloni na Koloniach powstali w super top-secret laboratoriach, gdzie badano szczątki cylonów z Kobolu, które wygnańcy przywieźli z Kobolu, potem leżały sobie setki lat gdzieś w tajnych magazynach aż w końcu ludzie znów osiągneli stan nauki pozwalający na ich wykorzystanie... (liczę na serial Caprica..).
Na nieszczęście dla ludzi ta garstka cylonów, która się uratowała założyła gdzieś swój dom i teraz oni stwierdzili, że ludzkość to zagrożenie. Trochę zajęło im odbudowanie swoich sił i cywilizacji - a potem ruszyli na poszukiwania swoich oprawców. Kiedy ich znaleźli - czyli 12 Kolonii - przeniknęli do nich i być może doprowadzili do stworzenia I generacji cylonów (tosterów) i I wojny z cylonami. Może chcieli przejąć Kolonie dla siebie w ranach zemsty... Kiedy jednak ta próba nie udała się - przegrupowali się i uznali że wyjściem jest totalne zniszczenie Kolonii. Co też zrobili. Dalej już wiemy co było...
To moja teoria. Będę wdzięczny za poprawki czy kontrargumenty
Użytkownik Lukassuss edytował ten post 19.01.2009 - |12:25|
Nie to ładne co mówią ale to co się komu podoba... czyli "de gustibus..."