Odcinek 04 - S01E04 - Thirty Eight Minutes
Rozpoczęty przez
kwiatek
, 17.07.2004 - |13:06|
88 odpowiedzi w tym temacie
#81
Napisano 01.03.2009 - |19:07|
Wydaje mi się że wrota mają dość czuły mechanizm odnośnie rożróżniania obiektów wnikających w horyzont zdarzeń i ich interakcji z innymi obiektami. Nawet gdyby podróżnika umieścić w rurze to wytowrzyła by ona fluktuację, która objęła by ją i podróżnika. Jak już by z jakiegoś powodu w tym momencie podskoczył w statku to i tak jest brany pod uwagę jako jego część. Statek wytwarza fluktuację obejmująca niemal cały horyzont zdarzeń i dopóki nie wleci we wrota cały wszystko co znajdzie się w obrębie tej fluktuacji jest dematerializowane jako jego część.
Sprawdziłem i Carter mówi że podróż trwa 0,2 sekundy. Ale to pewnie ulegało zmianie w czasie tych 10 lat.
Sprawdziłem i Carter mówi że podróż trwa 0,2 sekundy. Ale to pewnie ulegało zmianie w czasie tych 10 lat.
don't try
#82
Napisano 03.03.2009 - |15:59|
Można od biedy przyjąć takie wytłumaczenie, chociaż w pewnych sytuacjach ono też rodzi problemy - wystarczy wyobrazić sobie sytuację, gdy podróżnik przekracza horyzont w pojeździe siedząc na wysokości otwartego okna, albo wręcz wjeżdża np. samochodem z opuszczonym dachem - wówczas w momencie przechodzenia przez horyzont materia pojazdu nie otacza go ze wszystkich stron (czy, jak wolisz fluktuacja pojazdu nie obejmuje w całości fluktuacji podróżnika). No i pozostaje ten istotny problem "obcinania ręki" i dematerializacji - oczywiście można zwalić wszystko na to, że wrota są bardzo skomplikowane, a my nic nie rozumiemy, ale jednak w serialu padają różne wyjaśnienia na ten temat, a ponieważ jest to science fiction a nie po prostu fiction, to mamy prawo dociekać szczegółów
Co do czasu trwania podróży, to nie wiem skąd mi się to 8 sekund wzięło - może w innym odcinku tyle podawali, może to było w jednym z tych odcinków gdzie coś manipulowali czasem, może chodziło o podróż międzygalaktyczną, a możliwe też, ze po prostu ubzdurała mi się ta wartość Chodzi jednak głównie o to, że jest to bardzo krótki czas podróży - sekundy podróżowania do obiektów oddalonych o setki czy tysiące lat świetlnych (i więcej w przypadku udawania się do innych galaktyk), a więc tunel ewidentnie tworzy drogę na skróty zaginając czasoprzestrzeń.
Co do czasu trwania podróży, to nie wiem skąd mi się to 8 sekund wzięło - może w innym odcinku tyle podawali, może to było w jednym z tych odcinków gdzie coś manipulowali czasem, może chodziło o podróż międzygalaktyczną, a możliwe też, ze po prostu ubzdurała mi się ta wartość Chodzi jednak głównie o to, że jest to bardzo krótki czas podróży - sekundy podróżowania do obiektów oddalonych o setki czy tysiące lat świetlnych (i więcej w przypadku udawania się do innych galaktyk), a więc tunel ewidentnie tworzy drogę na skróty zaginając czasoprzestrzeń.
#83
Napisano 03.03.2009 - |16:17|
Ale jadąc kabrioletem wchodzisz w interakcje z pojazdem i zostajesz przesłany razem z nim jako jeden obiekt.
Wyobraź sobie tak jak to miało miejsce w odcinku. Skoczek leci w kierunku wrót. Zaczyna wlatywać w horyzont zdarzeń i ta część która już go przeszła [nie tylko zewnętrzna reprezentacja ale każdy najdrobniejszy element łącznie z ludźmi w środku] zostaje zapisywana jako trójwymiarowy obiekt w buforze pamięci. Skoczek blokuje się i ten proces zostaje wstrzymany ale cały czas trzyma go w pamięci nie wysyłając na Atlantydę. Kiedy go odblokowują reszta statku wlatuje we wrota obiekt wnika w całości i to co zostało zapisane w buforze zostaje wysłane na Atlantyde.
Podejrzewam że podobnie rzecz ma się z pojedyńczym podróżnikiem. Wrota po przekroczeniu horyzntu zdarzeń rozkładają go na najdrobniejsze molekuły zapisując ich obraz i dopiero kiedy mają go w całości wysyłają go na drugą stronę.
Wyobraź sobie tak jak to miało miejsce w odcinku. Skoczek leci w kierunku wrót. Zaczyna wlatywać w horyzont zdarzeń i ta część która już go przeszła [nie tylko zewnętrzna reprezentacja ale każdy najdrobniejszy element łącznie z ludźmi w środku] zostaje zapisywana jako trójwymiarowy obiekt w buforze pamięci. Skoczek blokuje się i ten proces zostaje wstrzymany ale cały czas trzyma go w pamięci nie wysyłając na Atlantydę. Kiedy go odblokowują reszta statku wlatuje we wrota obiekt wnika w całości i to co zostało zapisane w buforze zostaje wysłane na Atlantyde.
Podejrzewam że podobnie rzecz ma się z pojedyńczym podróżnikiem. Wrota po przekroczeniu horyzntu zdarzeń rozkładają go na najdrobniejsze molekuły zapisując ich obraz i dopiero kiedy mają go w całości wysyłają go na drugą stronę.
don't try
#84
Napisano 05.03.2009 - |16:43|
Ale jadąc kabrioletem wchodzisz w interakcje z pojazdem i zostajesz przesłany razem z nim jako jeden obiekt.
Dołóż do tego wspomniane wcześniej podskoki (na drodze do wrót są wyboje ). Albo weźmy bardziej wyrafinowany przykład: w owym kabriolecie znajduje się urządzenie utrzymujące w powietrzu metalową kulkę przy pomocy sił magnetycznych, a więc owa kulka nie ma bezpośredniego styku z samochodem. I co wówczas, zostanie uznana za część samochodu, czy nie? Generalnie wymyślam te wszystkie specyficzne przykłady po to, aby ukazać, że granica kiedy coś można uznać za część czegoś innego, a kiedy nie, jest bardzo płynna i trudno ją zdefiniować.
Co do tego jak to zostało pokazane w odcinku - pomijając tę delikatną kwestię, o której piszę wyżej, to byłoby całkiem ok, gdyby nie ów problem "bolącej ręki" - można od biedy założyć, że wrota w jakiś bardzo zaawansowany sposób przesyłają do reszty (jeszcze nie zdematerializowanej) ręki informacje w efekcie czego organizm jest oszukiwany i nie czuje de facto żadnej różnicy. Tylko mogliby to wtedy bardziej przybliżyć, trochę technicznego bełkotu i by starczyło, a tak to wygląda, że pozostawili tę logicznie sporną kwestię bez wyjaśnienia.
#85
Napisano 05.03.2009 - |17:05|
Hmm Może być tak że kiedy we wrota wlatuje skoczek z załogą. Nawet jeżeli wszyscy wracają z imprezy i podskakują Tak jak pisałęm o tym trójwymiarowym modelu. Nie zapominaj że żeby go stworzyć wrota muszą przetworzyć obiekt z podróżnikami co do najmniejszej molekuły. Podróżnik po drugiej stronie musi w końcu zachować czynności życiowe wspomnienia itp. Można więc chyba wysunąć stwierdzenie że kiedy już ma cały obiekt z podskakującymi w środku ludźmi to nie robi ro problemu ponieważ specjalnie do tego przeznaczony mechanizm rozróżnia poszczególne elementy jako osobne części [czyli elementy statku i ludzi w środku] całości[czyli ogólnej zewnętrznej bryły statku która wytworzyła fluktuację na horyzoncie zdarzeń].
Co do tego częściowego zanurzania ręki w horyzoncie zdarzeń i nie odczuwania bólu. W zasadzie nie było powiedziane że to zupełnie bezbolesne. Pamiętasz jak na początku podróż przez wrota wywoływała uczucie zimna. Nawet szron się na podróżnikach pojawiał. Później z tego zrezygnowali ale może tylko zniwelowali skutki podróży. Jak tak sobie teraz spekuluje to można sobie wyobrazić że włożenie ręki w horyzont może być odczuwalne jako włożenie ręki w wiadro zimnej wody z tym że trzeba sobie do tego wyobrazić że ta zimna woda przenika przez całą rękę [ale to tylko moja spekulacja nie poparta żadnymi dowodami]. Ta część która przekroczyła już horyzont zostaje zdematerializowana więc efekt może być podobny jak sama podróż. Chociaż finalnie ciężko stwierdzić ponieważ nie było jeszcze w rzeczywistości przypadku zdematerializownia części ani nawet całości ludzkiego ciała
Co do tego częściowego zanurzania ręki w horyzoncie zdarzeń i nie odczuwania bólu. W zasadzie nie było powiedziane że to zupełnie bezbolesne. Pamiętasz jak na początku podróż przez wrota wywoływała uczucie zimna. Nawet szron się na podróżnikach pojawiał. Później z tego zrezygnowali ale może tylko zniwelowali skutki podróży. Jak tak sobie teraz spekuluje to można sobie wyobrazić że włożenie ręki w horyzont może być odczuwalne jako włożenie ręki w wiadro zimnej wody z tym że trzeba sobie do tego wyobrazić że ta zimna woda przenika przez całą rękę [ale to tylko moja spekulacja nie poparta żadnymi dowodami]. Ta część która przekroczyła już horyzont zostaje zdematerializowana więc efekt może być podobny jak sama podróż. Chociaż finalnie ciężko stwierdzić ponieważ nie było jeszcze w rzeczywistości przypadku zdematerializownia części ani nawet całości ludzkiego ciała
don't try
#86
Napisano 06.03.2009 - |02:02|
Co do pierwszej części, czyli kwestii rozróżniania obiektów itp. to powiedzmy, że mnie przekonałeś Choć nadal uważam, że w pewnych sytuacjach to rodzi problemy, ale na poziomie serialu sci-fi można przyjąć, że odpowiednio złożone urządzenie byłoby w stanie sobie z tym radzić w sposób, który opisałeś.
Jeśli zaś chodzi o "problem ręki" to wiesz, teoretycznie powinno boleć trochę bardziej niż jak przy zanurzaniu w lodowatą wodę, zważywszy na fakt, co się w istocie z tą ręką dzieje. Aczkolwiek bazując na tym co zostało pokazane w serialu to możesz mieć rację, że podróż przez wrota jest właśnie w taki sposób odczuwana. A dlaczego te skutki uboczne są tak łagodne - cóż pozostaje chyba znowu zwalić wszystko na bardzo wysoką złożoność mechanizmu wrót, jakkolwiek tak jak już mówiłem, nie zaszkodziłoby parę słów wyjaśnień rzuconych w serialu w tej kwestii.
Jeśli zaś chodzi o "problem ręki" to wiesz, teoretycznie powinno boleć trochę bardziej niż jak przy zanurzaniu w lodowatą wodę, zważywszy na fakt, co się w istocie z tą ręką dzieje. Aczkolwiek bazując na tym co zostało pokazane w serialu to możesz mieć rację, że podróż przez wrota jest właśnie w taki sposób odczuwana. A dlaczego te skutki uboczne są tak łagodne - cóż pozostaje chyba znowu zwalić wszystko na bardzo wysoką złożoność mechanizmu wrót, jakkolwiek tak jak już mówiłem, nie zaszkodziłoby parę słów wyjaśnień rzuconych w serialu w tej kwestii.
#87
Napisano 12.05.2009 - |18:45|
Do tej pory widziałam tylko kilka odcinków, ale ten jak na razie najbardziej przypadł mi do gustu. Ciekawy zabieg z wciągnięciem widza od razu w środek akcji i w dalszej części odcinka opowiadania jak do tego doszło. Chociaż jak zaczęłam oglądać, to na początku myślałam że coś nie tak jest z odcinkiem
Ciekawie zrobione próby odczepienia "pijawki". Chociaż ja od razu pomyślałam że należy użyć defibrylatora aby to się odczepiłoxD Za dużo House'a i Grey's Anatomy
Ciekawie zrobione próby odczepienia "pijawki". Chociaż ja od razu pomyślałam że należy użyć defibrylatora aby to się odczepiłoxD Za dużo House'a i Grey's Anatomy
http://radosnastrona...a.blogspot.com/ - blog o literaturze, filmach, serialach czyli ogólnie szeroko pojętej rozrywce:)
#88
Napisano 31.05.2009 - |10:54|
Ależ cienki i oklepany odcinek. Bez akcji, bez polotu. Nie mogłem się doczekać końca.
4/10
4/10
I've been waiting a long time for this...
#89
Napisano 03.10.2010 - |20:47|
10/10
+ bardzo dobra akcja i napięcie
+ to, że mieli tylko 38 minut życia zanim będą w próżni
+ to, że znow był problem z Sheppardem (ten iratus wgryziony w jego gardło)
to jest właśnie jeden z moich ulubionych odcinków
+ bardzo dobra akcja i napięcie
+ to, że mieli tylko 38 minut życia zanim będą w próżni
+ to, że znow był problem z Sheppardem (ten iratus wgryziony w jego gardło)
to jest właśnie jeden z moich ulubionych odcinków
"Tęsknię za lasem, uświadomił sobie Leiard. Tęsknię za życiem w spokoju. Za sercem i umysłem, których nie drąży zamęt. Za bezpieczeństwem" -- ("Kapłanka w bieli" - str. 363).
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych