Kolejny nonsens. Nic z moich spekulacji nie zaprzecza jej słów. Wręcz przeciwnie. Oba komunikaty sie uzupełniają. Nie zrozumiałeś najwyraźniej, że kpię z sposobu, w jaki chciano zdyskredytować moja opinię.
Najwyraźniej znowu mam do czynienia z inwizmem stosowanym. Przeto wyjaśniam, że podobieństwo między plagą Ori a naszą wiedzą o niej odpowiada sposobie spostrzegania działania telewizora plazmowego przez człowieka nauki z XVIII w. Ktoś, kto zaczał dopiero po omacku poznawać prawa, które zezwalają na budowę takiego urządzenia nie pojmie jego działania na pierwszy rzut oka inaczej, niż poprzez uciekanie się do skrótów myślowych i uproszczeń, często mylnych, ale intuicyjnie pozwalających dotrzeć do właściwych konkluzji. Tak samo jest z urządzeniem z "SU", tak też jest z plagą Ori. Choć użyłem sformułowania "coś innego" opacznie mnie zrozumiano. Oczywiście, mea culpa. Tak czy siak działanie wszelkich mechanizmów jest oparte na świecie materialnym-obojętnie na jakim poziomie zrozumienia. Dla nas świat materialny to rzeczy od galaktyk do cząsteczek subatomowych. Świat ascendatów się w to nie wlicza, bo nie mamy dla niego ani stosownych pojęć, ani wiedzy pozwalającej na połączenie tego, co widzimy z tym, co oni doświadczają. Ale bądź co bądź obydwie płaszczyzny egzystencji tworzą jeden wszechświat, który tak czy siak składa się z różnych form energii, a więc materii w innej postaci. Świadczą o tym zarówno mechanizmy w naszej płaszczyźnie, które pozwalają oszukać lub zniszczyć ascendatów, jak i też fakt, ze można przekierować energię od nas do nich.
Taki sam problem jest z plagą Ori-widzimy to, co proste i zrozumiałe. To, co naprawdę działa i nam zagraża, pozostaje poza naszym zrozumieniem. Orlin był w stanie za pomocą prostych narzędzi stworzyć jednokierunkowe wrota. Jack pod wpływem wiedzy pradawnych skonstruował jednorazowego użytku generator pozwalający na połączenie się z wrotami w innej galaktyce. Żaden z tych wyczynów nie mógł zostać powtórzony przez nas, mimo iż użyto części składowych jak najbardziej dla nas dostępnych. To tak, jakby małpy próbowały nauczyć się robienia prochu. Bez znania proporcji i poprawnej metody wyrobu mieszanie tych samych składników nic nie da.
Przez stwierdzenie, że plaga Ori to informacja miałem na myśli, że nie jest przykuta do jednego rodzaju nośnika, tylko tyle i że jest czymś więcej niż dobrze znanym wiruskiem czy bakterią. Jej działanie może przypominać urządzeni z "SU". I tak samo jak to urządzenie wytworzyło ten efekt, tak samo komponent z DNA kapłana jest potrzebny, by odpowiednio ukształtować plagę.
To tak jak z radiem-emituje fale elektromagnetyczne, które przecież nie mają nic wspólnego z jego materialną powierzchownością.
Chyba prościej tego wyjaśnić nie można.
Nie neguj czyichś teorii tylko dlatego, ponieważ nie chcesz w nie uwierzyć. Nic z tego co przedstawiłem nie stoi ani w sprzeczności z tym, co pokazano, ani z tym co mówiono. Co więcej, jest zgodne z założeniami uniwersum. I nie jest to bajdurzenie z gatunku "co by bło gdyby", tylko wniosek wyciągnięty na podstawie obserwacji. I nie ma takiego argumentu, który mógłby go obalić, zaręczam. Jedyne, co można na ten temat powiedzieć, że to moje przypuszczenia, na które nie ma bezpośredniego dowodu w postaci czyichś słów, to wszystko.
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 17.03.2008 - |19:02|
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung