To i ja zapodam na szowinistyczną nutę
Kilku kumpli, starych wyjadaczy, siedzi w knajpie i zapodaje kolejny głęboki, zerkając w tv na naszych jak dają d... w kolejnym meczu reprezentacji.
Że wiadomo, że z tą drużyną dadzą owi nasi owej d... to atmosfera jest na luzie i jeden młokos, chcąc awansować w społecznej hierarchii knajpy, stawia wygom po podwójnym dalekobieżnym, czytaj po dwie setunie na łepka. Poszło w raz, bez popity, starość nie radość, ale panowie gardła szanują.
Młody się rozluźnił i, po kolejnym łupniu naszych na ekranie, postanowił zmienić temat na ... bardziej interesujący od naszej reprezentacji i w oparach swoich promili postanowił się towarzystwa poradzić w życiowej kwestii.
-Panowie! Rzekł pewnie, choć aktorsko, panując nad zapijaczoną intonacją.
- ...ja mam taki k... problem natury technicznej, no wiecie k..., macie lepsze k... doświadczenie, z nie jednego k... pieca, no wiecie ...
- K.....! DO RZECZY MŁODY!
- No ok, jak najlepiej doprowadzić kobietę do orgazmu?
Zapadła cisza. "Każden jeden" w knajpie spojrzał na nich. Młody poczuł, że przegiął pałę, i się na pierwszą wkrętkę kot nie wychyla, a on stroszy piórka i najpewniej oberwie w facjatę.
Po chwili starzy wpadli w niesamowity brecht, klepiąc młodego po ramieniu i pokładając się ze śmiechu. Cała sala niejako za przyzwoleniem też dęła w zapite mordy na kształt rzekomo naturalnego śmiechu, a tak na serio, czekając na dalszy obrót spraw.
-Młody! Równy z ciebie gość. Niezły dowcip. Orgazm kobiety?. He, he, ... bo niby KOGO to obchodzi?! Facet z natury zawsze ma dobrze i styka.
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 27.10.2012 - |19:45|