[Warszawa] Spotkania
#861
Napisano 26.10.2004 - |16:56|
#862
Napisano 26.10.2004 - |21:45|
Pozdrawiam
------------------
#863
Napisano 27.10.2004 - |12:41|
#864
Napisano 27.10.2004 - |12:56|
Rozumiem, iż spotykamy się w metrze politechnika o 18.30?
Czy mamy zarezerowany lokal czy się potułamy?
Pozdrawiam, papa.
#866
Napisano 28.10.2004 - |17:15|
#867
Napisano 01.11.2004 - |19:22|
Nio i są czarne
#868
Napisano 01.11.2004 - |19:34|
Trzeba posłuchać Dragostea Din Tei w wersji 3Akordów
CHodźcie, chodźcie
Mi Was tutaj potrzeba....
Koncert zaczyna się o 21-szej.
Będziemy około 20-stej.
Yo, ho, haul together,
hoist the Colors high.
Heave ho,
thieves and beggars,
never shall we die.
#869
Napisano 03.11.2004 - |08:30|
Pewnego wtorkowego wieczora w ciemnym zakątku ulicy Grzybowskiej, spotkali się starzy marynarze. Radość ze spotkania była ogromna a uściskom nie było końca. Całe towarzystwo zasiadło w Tawernie, by omówić cel spotkania i cieszyć się własnym towarzystwem. Po kilku piwach z sokiem imbirowym (lub bez) ustalono, że czas najwyższy wyruszyć na kolejny rejs. Muzyka szantowa ("Trzy Akordy") wzbudziła tęsknote za bezkresną żeglugą.
Chęć wstąpienia w szeregi załogi wyrazili: Pradawny (wiecznie głodny), Kermit (nad wyraz gadatliwy tym razem), Majkel (zawsze skory do zabawy), Zoisyte (bosman), 121277 (spisująca dziennik pokładowy) i Aga (przyplątała się i już została). Długo czekalismy na przybycie majtka - Asi. Po kilku godzinach zamierzalismy wyruszyć na poszukiwania, ale ubiegł nas Leon Leonikus (w kontakcie telefonicznym). okaząło się, że majtka nie napadnięto, nie pobito i nie przepadł bez wieści... ale zabumelował się w jakiejś konkurencyjnej knajpie z załoga piratów. Leon założył areszt domowy na majtka i nie pojawili się w Tawernie.
W trakcie bijatyk (jak to w Tawernie bywa) temu i owemu zginęło niejedno piwo. Przybłeda Aga podrywała barmana (i nie tylko), więc Kermit postanowił sprowadzić nieszczęsne dziewczę ze złej drogi. W tym celu używał swoich nieodpartych uroków:)
W trakcie słuchania szant coponiektórzy posilili się "pokrzepieniem Majtka", "Ucztą Bosmana" i innymi daniami, serwowanymi przez wszystkowiedzącą barmankę.
Po kilku kolejnych piwach (gdy rozpusta szalała w głowach i dochodziło do czynów nieprzyzwoitych) całe towarzystwo postanowiło rozejść się, w celu odespania niezapomnianej nocy i stawienia się nazajutrz na okręcie w stanie nadającym się do żeglugi. W drodze niejeden Majkel został zaszokowany...
Rozegrała się prawdziwa bitwa na nieposkromione i wszędobylskie ręce (na skutek zbyt dużej ilości złocistego trunku wypitego przez Agę). 121277 udowodniła, ze nawet w stanie wskazującym nie wszystko wolno (poskromiła Agę). Noc zakończyła się uściskami, narzekaniem na porąbany świat i zapewnieniami o dozgonnej przyjaźni.
Ahoj załoga!
do serca człowieka
zimnego jak głaz
Ale ja – jak woda
co cierpliwe czeka
aż skałę zniszczy czas
Mój świat
#870
Napisano 03.11.2004 - |10:21|
Dzięki Ukłony w twoją strone :hyhy:Kermit (nad wyraz gadatliwy tym razem)
:clap: Tak wyszło i can one more timePrzybłeda Aga podrywała barmana (i nie tylko), więc Kermit postanowił sprowadzić nieszczęsne dziewczę ze złej drogi. W tym celu używał swoich nieodpartych uroków:)
No widzicie, a Kermit żłopuś tylko piwkoW trakcie słuchania szant coponiektórzy posilili się "pokrzepieniem Majtka", "Ucztą Bosmana" i innymi daniami, serwowanymi przez wszystkowiedzącą barmankę.
Gdzież ta rozpusta I czymże Majkel tak się zaszokował Oh, my head... hangover!Po kilku kolejnych piwach (gdy rozpusta szalała w głowach i dochodziło do czynów nieprzyzwoitych) całe towarzystwo postanowiło rozejść się, w celu odespania niezapomnianej nocy i stawienia się nazajutrz na okręcie w stanie nadającym się do żeglugi. W drodze niejeden Majkel został zaszokowany...
Ciekaw jestem czyjeRozegrała się prawdziwa bitwa na nieposkromione i wszędobylskie ręce (na skutek zbyt dużej ilości złocistego trunku wypitego przez Agę). 121277 udowodniła, ze nawet w stanie wskazującym nie wszystko wolno (poskromiła Agę). Noc zakończyła się uściskami, narzekaniem na porąbany świat i zapewnieniami o dozgonnej przyjaźni.
Sail and do NOT Drunk
Kermit83
Kermita83
#871
Napisano 03.11.2004 - |13:37|
Pozdrawiam
-----------------
#872
Napisano 03.11.2004 - |14:23|
Co do wczoraj to było super (przyłapałem się na tym że sobie w szkole podśpiewuję niektóre kawałki).
A pozatym nadal jestem trochę w szoku
#873
Napisano 03.11.2004 - |15:43|
#875
Napisano 07.11.2004 - |23:10|
#876
Napisano 08.11.2004 - |12:37|
Nio i są czarne
#877
Napisano 08.11.2004 - |13:43|
Ja niebede mógł we wtorek napewno przyjść ale w środe niema problemu bo w czartek jest w końcu święto. A teraz w szkole to mam tyle problemów już wystawili zagorżenia na I semestr a ja jeszcze z kilku przedmiotów wogule niemam ocen.A jak z wtorkiem ??, zjawi sie ktos w Tawernie ?? .
#878
Napisano 08.11.2004 - |22:39|
Jesteśmy na życiowym zakręcie, kto może, kładzie nam kłody pod nogi...
W środę na pewno nas nie będzie.
Za to na kolejny wtorek szykuje się w Tawernie nagrywanie koncertu "Trzech Akordów" (dzięki uprzejmości Majkela).
Wszystko jest w przygotowaniu.
Więc do zobaczenia w przyszłym tygodniu
Pozdrówki
121277
do serca człowieka
zimnego jak głaz
Ale ja – jak woda
co cierpliwe czeka
aż skałę zniszczy czas
Mój świat
#879
Napisano 09.11.2004 - |08:19|
Jesli nie wyjade to chcial bym wiedziec gdzie sie spotykamy czy w tawernie czy w pizzeri, bo zeby nie wysza jakas krzywa akcja.
Ci, co żyją miłością, widzą głębiej.
Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.
#880
Napisano 09.11.2004 - |11:16|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych