Odcinek 047 - S03E14 - The Woman King
#61
Napisano 14.02.2007 - |23:16|
nawet bardzo dobry.
i prosze mozna zrobic bardzo dobry odcinek bez strzelania biegania i kosmosu.
bardzo dobry odcinek dajacy do myslenia i delikatnie daje nam kolejne pytania.
co dalej.
i jak zwykle admiral pokazal klase. brawo
#62
Napisano 14.02.2007 - |23:58|
jasne że można i takie odcinki to ja popieram - daję 9prosze mozna zrobic bardzo dobry odcinek bez strzelania biegania i kosmosu.
bardzo dobry odcinek dajacy do myslenia i delikatnie daje nam kolejne pytania.
co dalej.
jako postać i jako aktori jak zwykle admiral pokazal klase. brawo
2 krótkie sceny a ile treści
:clap:
Cieszę się, że pojawił się projekcyjny Baltar i jestem pewna, że 6-ka z celi coś zrobi co nas zaskoczy
#63
Napisano 15.02.2007 - |06:51|
Zarówno Robert jak i Mengele sprzeniewierzyli się przysiędze Hipokratesa i to ich łączy, natomiast dobudowywanie teorii do czynów Roberta jest bezzasadne. W mojej ocenie to zwykły morderca, którego czyny i ewentualna na nie zgoda (nawet milcząca) są kolejnym argumentem przeciw ludzkości.
te słowa doskonale odnoszą się do obu "doktorów", nie tylko jednego;
Nadto jego tłumaczenie iż robi to w imię szczytnych celów nie znajduje uzasadnienia w perspektywie wcześniejszych odcinków, gdzie jasno było widać, że BSG dysponowała własnym zapasem lekarstw, a cywile własnym.
Robert jako cywil dysponował cywilnymi szczepionkami i nie musiał się martwić o załogę BSG, bo nie mógł wiedzieć jakimi zapasami dysponuje lazaret. Zwróć uwagę, że w trakcie odprawy u Adamy problem braków nie był poruszany.
taa, a badania Mengelego nad genetyką bliźniąt jest doskonale uzasadnione :/ ; zastanów się co implikują Twoje słowa; to brzmi jak próba pewnego rodzaju rehabilitacji/obrony Mengelego;
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#64
Napisano 15.02.2007 - |14:20|
Zabijanie ludzi w imię "wyższych celów" to jakiś koszmar.
Zwłaszcza, że "moze kiedyś dla pilotów się przyda".
Wytruć cywilów, bo zabierają żywnośc, powietrze, lekarstwa, alkohol i inne rzeczy pilotom.
Po pierwsze - Robert nie mówił, że robił to wyłącznie dla "naszych dzielnych chłopców nadstawiających za nas karki".
Po drugie - widać tutaj jak na dłoni lekko błąd logiczny (IMO scenarzyści się nie spisali, bo można to było ładnie załatać) - skoro Sagitariończycy nie chcieli używać leków i odmawiali ich przyjmowania, dlaczego Robert "marnował" inne środki (zapewne pomocne w leczeniu innych chorób w mniejszej dawce, no bo skądś je musiał mieć - z zapasów medycznych), tylko po to żeby dobić danego pacjenta (tłumaczył się, że nie mógł patrzeć jak cierpi, ale w świetle jego rasistowskich poglądów jakoś to tu nie pasuje). Zasłaniał się faktem, że dzięki temu zaoszczędzi leków dla innych, naprawdę potrzebujących - przecież i tak tych leków nie zużywał dla uchodźców z Sagittariona, bo nie chcieli ich przyjmować... Złościł się na nich, że odmawiają leczenia, a gdy ktoś przychodził po pomoc i łamał swoje zasady - mimo to Robert go dobijał (vide syn pani King).
Podsumowując - ciekawy i poruszający problem (jak to na BSG przystało), który jednak IMNSHO nie został wystarczająco dobrze ukazany w tym odcinku, niestety.
Użytkownik MidMad edytował ten post 15.02.2007 - |14:40|
#65
Napisano 15.02.2007 - |14:34|
Zastanawia mnie tylko czy "skóry w ogole mają możliwość zabijania się nawzajem (wyłączając sytuacje w której Resurection Ship znajduje się w odległości uniemożliwiającej download) tym samym czy twoje porównanie ma sens. Cyloni przynajmniej kilka razy dokonywali "zabójstwa" na swoim pobratymcu. Przypomnij sobie "szóstke" walącą w łeb Xene (nie pamiętam numerku tego Cylona). W jednym z ostatnich epizodów (jak nie ostatnim) "klecha" "wyłączył" całą linie Xen, choć nie jestem akurat pewien czy jest to równoważne z zabójstwem.
Cyloni to młoda rasa. Dajmy im troszkę czasu a swietnie pojmą jak sie nawzajem wyżynać. Jest coś co nas od nich odróżnia, a świetnie opisuje to ten cytat - "żeby stać się człowiekiem musiałbyś nauczyć się myśleć tylko o sobie".
W zasadzie nie przypominam sobie żadnego czynu który można by nazwać zabójstwem dokonanym przez cylona na cylonie. Wyłączenie linii piątek to realizacja wspólnych ustaleń pozostałych skór, a rozłupanie głowy przez szóstkę nastąpiło w wyniku porozumienia 2 cylonów, czyli także w wyniku jakiegoś wspólnego wniosku. Cyloni samodzielnie nie podejmuję takich decyzji, ludzie jak najbardziej.
Nic nie usprawiedliwia czynów Mengelego, to nie może ulegać wątpliwości.taa, a badania Mengelego nad genetyką bliźniąt jest doskonale uzasadnione :/ ; zastanów się co implikują Twoje słowa; to brzmi jak próba pewnego rodzaju rehabilitacji/obrony Mengelego;
Zwracam jednak uwagę na fakt pozostawienia wykorzystywanej spuścizny w dziedzinach, które bez zbrodniczych badań, nie rozwinęłyby się tak szybko.
Czyny Roberta były zwykłymi morderstwami, a dobudowywanie teorii i porównywanie z Mengele uznałem za błędne.
Po drugie - widać tutaj jak na dłoni lekko błąd logiczny (IMO scenarzyści się nie spisali, bo można to było ładnie załatać) - skoro Sagitariończycy nie chcieli używać leków i odmawiali ich przyjmowania, dlaczego Robert "marnował" inne środki (zapewne pomocne w leczeniu innych chorób w mniejszej dawce, no bo skądś je musiał mieć - z zapasów medycznych), tylko po to żeby dobić danego pacjenta (tłumaczył się, że nie mógł patrzeć jak cierpi, ale w świetle jego rasistowskich poglądów jakoś to tu nie pasuje). Zasłaniał się faktem, że dzięki temu zaoszczędzi leków dla innych, naprawdę potrzebujących - przecież i tak tych leków nie zużywał dla uchodźców z Sagittariona, bo nie chcieli ich przyjmować... Złościł się na nich, że odmawiają leczenia, a gdy ktoś przychodził po pomoc i łamał swoje zasady - mimo to Robert go dobijał (vide syn pani King).
Trudno powiedzieć jakim specyfikiem dokonywane były morderstwa, w trakcie sekcji nie stwierdzono tego, powiedziano, że nie wykryto w organizmie szczepionki.
Syn pani King został zabity, nie dobity. Chorował zaledwie kilka godzin.
Użytkownik AnJay edytował ten post 15.02.2007 - |14:40|
#66
Napisano 15.02.2007 - |18:07|
Zabieranie komuś życia nie jest złe tylko i wyłącznie z punktu widzenia etyki..Zwracam jednak uwagę na fakt pozostawienia wykorzystywanej spuścizny w dziedzinach, które bez zbrodniczych badań, nie rozwinęłyby się tak szybko.
To również zabranie ludzkości wszystkich osiągnieć, które mogły być owocem pracy takiej osoby. Wśród więźniów Auschwitz znajdowało się mnóstwo żydowskiej inteligencji - lekarzy, inżynierów, prawników. Kto wie, co straciliśmy. Może któryś z nich wynalazłby szczepionkę przeciwko jednej z groźnych chorób, które dziś jeszcze trapią ludzkość?
Tak więc owe dziedziny o których mówisz być może rozwinęłyby się szybciej gdyby nie działania Mengele.
Druga sprawa: wplyw tych eksperymentow na rozwoj ww. dziedzin jest b. dyskusyjny. W wiekszosci byly to eksperymenty pseudomedyczne, ktore byly przeprowadzane na uzytek nazistow, nie mialy zadnego wiekszego wplywu na nauke.
Użytkownik deathnoise edytował ten post 15.02.2007 - |18:08|
#67
Napisano 15.02.2007 - |18:32|
Syn pani King został zabity, nie dobity. Chorował zaledwie kilka godzin.
Prawda, poniżej 12 godzin. Ale bez wdawania się w zbyteczną dyskusję o faktycznym stanie zdrowia syna pani King (Robert mówił jedno, matka - drugie), faktem pozostaje, że pani King przyszła do lekarza i złamała swoje zasady - syn był na tyle chory, że bała się o jego życie i podjęła decyzję. Aż odpalę sobie 3x14 i zacytuję:
Pani King: "He was killed [...] he died because I made a mistake. [...] I will tell them not to trust him, they warned me about him but I wouldn't listen. I didn't want my son to die. I took a chance. I went to dr Robert. I let the doctor give the medicine to Willie. [...] Willie had been sick for less than twelve hours."
Trudno powiedzieć jakim specyfikiem dokonywane były morderstwa, w trakcie sekcji nie stwierdzono tego, powiedziano, że nie wykryto w organizmie szczepionki.
Ależ Cottle wyraźnie to powiedział. Cytuję:
Cottle: "[...] but you were right about the records, Helo. There was no bittamucin in the King's body. [...] He died of acute cell destruction. He was injected with toxic bisposphonate. [...] The old mr Buckminster died of the same thing."
Użytkownik MidMad edytował ten post 15.02.2007 - |18:33|
#68
Napisano 15.02.2007 - |18:33|
Ja także nie przypominam sobie aby jakikolwiek Cylon usunął drugiego działając w pojedynkę, lecz nie przemawia do mnie argument, że to co zrobiły szóstka i trójka to coś lepszego (lepsze zabójstwo?) niż w wy konaniu nas ludzi. To prawda że porozumiały się w sprawie ubicia ukochanego Kary, lecz w żaden sposób to ich nie tłumaczy. Pamiętam że któraś z cyulońskich postaci po downloadzie stwierdziła że śmierć jest coraz bardziej bolesna, straszna, jest mocno nieprzyjemnym doświadczeniem. Więc zadawanie bólu innemy Cylonowi jest czymś złym. Moze oni nie zabijają bez przyczyny, ale tu znowu wracamy do problemu czy odebranie komuś życia w celu nazwijmy to - dawającym korzyści to coś lepszego niż zabicie kogoś dla pudełka zapałek.W zasadzie nie przypominam sobie żadnego czynu który można by nazwać zabójstwem dokonanym przez cylona na cylonie. Wyłączenie linii piątek to realizacja wspólnych ustaleń pozostałych skór, a rozłupanie głowy przez szóstkę nastąpiło w wyniku porozumienia 2 cylonów, czyli także w wyniku jakiegoś wspólnego wniosku. Cyloni samodzielnie nie podejmuję takich decyzji, ludzie jak najbardziej.
#69
Napisano 15.02.2007 - |18:45|
Gwoli ścisłości. Zabójstwo Cylona, wiaze się jedynie ze zniszczeniem aktualnego ciała, oczywiście jeśli dokona się tego w zasięgu urzadzenia do resurection. Wiemy, że transfer może wiązać się z bólem lub innego rodzaju nieprzyjemnościami, lecz nie jest niczym tak ostatecznym jak w przypadku człowieka. Dla tego tez No2 nie miała az tak wielkich pretensji do Caprici i orginalnej Sharon, za ukamieniowanie ja. Zreszta pewnie była im za to wdzięczna, gdyz odkryła wielką piątkę. To juz na marginesie.Ja także nie przypominam sobie aby jakikolwiek Cylon usunął drugiego działając w pojedynkę, lecz nie przemawia do mnie argument, że to co zrobiły szóstka i trójka to coś lepszego (lepsze zabójstwo?) niż w wy konaniu nas ludzi. To prawda że porozumiały się w sprawie ubicia ukochanego Kary, lecz w żaden sposób to ich nie tłumaczy. Pamiętam że któraś z cyulońskich postaci po downloadzie stwierdziła że śmierć jest coraz bardziej bolesna, straszna, jest mocno nieprzyjemnym doświadczeniem. Więc zadawanie bólu innemy Cylonowi jest czymś złym. Moze oni nie zabijają bez przyczyny, ale tu znowu wracamy do problemu czy odebranie komuś życia w celu nazwijmy to - dawającym korzyści to coś lepszego niż zabicie kogoś dla pudełka zapałek.
Dopisek po komentarzu Olorina:
Oczywiście, gdybym dokładanie przczytał co napisałes powyżej, moja odpowiedź miała by nieco inny kształt.
Użytkownik Jonasz edytował ten post 15.02.2007 - |19:25|
Genesis
#70
Napisano 15.02.2007 - |18:58|
Dokładnie to miałem na myśli pisząc pare postów wyżej - "Zastanawia mnie tylko czy "skóry w ogole mają możliwość zabijania się nawzajem (wyłączając sytuacje w której Resurection Ship znajduje się w odległości uniemożliwiającej download) tym samym czy twoje porównanie ma sens."Gwoli ścisłości. Zabójstwo Cylona, wiaze się jedynie ze zniszczeniem aktualnego ciała, oczywiście jeśli dokona się tego w zasięgu urzadzenia do resurection. Wiemy, że transfer może wiązać się z bólem lub innego rodzaju nieprzyjemnościami, lecz nie jest niczym tak ostatecznym jak w przypadku człowieka. Dla tego tez No2 nie miała az tak wielkich pretensji do Caprici i orginalnej Sharon, za ukamieniowanie ja. Zreszta pewnie była im za to wdzięczna, gdyz odkryła wielką piątkę. To juz na marginesie.
#71
Napisano 15.02.2007 - |19:27|
Ocena: 8
PLUSY:
+ świetna scena, w ktorej Helo walnął Tigha w twarz :clap: Należało się staremu marudzie.
+ ogolnie to brawa dla Agathona za przenikliwość i sukces śledczy. Byłem pewien, że Helo ubzdurał sobie całą sytuację z zabijaniem ludzi przez doktora, wcześniej mówił przecież że ma jakieś dziwne sny, dlatego zaskoczeniem było dla mnie to, że jednak miał rację. Dzięki temu uratowane zostało wiele ludzi, a sam Helo zdobył szacunek i zaufanie.
+ plus za poruszoną tematykę w tym odcinku, tzn. etyki lekarzy, wyborow jakie muszą codziennie podejmować itd. Ciekawa i ciężka sprawa, tym bardziej w kontekście wczorajszych doniesień medialnych o tym, co się działo w szpitalu MSWiA w Warszawie
+ scena między Duallą a Lee świadczy, że między nimi chyba już na serio jest w porządku. Adamie odwidziało się romansowanie z tą krową Starbuck, co dobrze zrobi całemu czworokątowi
+ fajna scena w której Roslin i Tora podglądają Capricę Six niby rozmawiającą i całująca się z Baltarem (wyimaginowanym)
MINUSY:
- liczyłem, że zobaczymy przygotowania do procesu Baltara, przesłuchanie Caprica Six, dalsze losy Cylonow itp.
- całkowita marginalizacja wątków innych, niż sprawa Helo :/
- dziwne jak dla mnie, że jak na ponad 40 tyś ludzi jest tylko jeden lekarz cywilny. Teraz gdy go zamknęli, cywile powinni się bać o swoje zdrowie.
Użytkownik Halavar edytował ten post 15.02.2007 - |19:40|
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#72
Napisano 15.02.2007 - |19:48|
gdyby wszystko było jak należy na każdym statku powinien być jeden z przydziału plus tylu przypadkowych ile akurat się udało uratować. Prawdopodobieństwo "trafienia" powinno być dość duże choć tak naprawdę nie wiemy jak popularnym zawodem w koloniach jest lekarz. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że podobnie popularnym jak w naszej rzeczywistości ALE jeśli tam mają lepsze leki to populacja lekarzy może się zmniejszać (podkreślam zmniejszać nie zniknąć) na korzyść np. aptekarskiej- dziwne jak dla mnie, że jak na ponad 40 tyś ludzi jest tylko jeden lekarz cywilny. Teraz gdy go zamknęli, cywile powinni się bać o swoje zdrowie.
#73
Napisano 16.02.2007 - |10:51|
Po pierwsze - Robert nie mówił, że robił to wyłącznie dla "naszych dzielnych chłopców nadstawiających za nas karki".
Po drugie - widać tutaj jak na dłoni lekko błąd logiczny (IMO scenarzyści się nie spisali, bo można to było ładnie załatać) - skoro Sagitariończycy nie chcieli używać leków i odmawiali ich przyjmowania, dlaczego Robert "marnował" inne środki (zapewne pomocne w leczeniu innych chorób w mniejszej dawce, no bo skądś je musiał mieć - z zapasów medycznych), tylko po to żeby dobić danego pacjenta (
Nie ma błędu logicznego.
Jest zimna precyzja myślenia.
Sagitariończycy się zgłaszali po leczenie, wbrew swoim zasadom.
Coś im trzeba było podać, bo byłaby awantura o odmowę leczenia.
Jeśli dałby placebo, to żyliby na tyle długo, żeby się awanturować o nieskuteczność leczenia.
Więc wstrzykiwał coś, co szybko zabijało. Martwy nie może się sprzeciwić, że leczyli go za późno.
#74
Napisano 16.02.2007 - |21:18|
W mojej skali dla BSG to bardzo średnia nota. W sumie byłoby niżej, ale wszyscy tak jechali na ten odcinek, a okazał sie nie najgorszy.
+ Scena Caprici z Baltarem
+ ukazanie problemu podzielenia społeczeństwa, "rasizm"
+ Tigh, jakoś lubie tego gościa
- Nie lubie Helo, a duży go było w tym odcinku :angry2:
- Za mało innych postaci
- odcinek przewidywalny
2. 24h/Black Donnellys/Rescue Me/SoA/True Blood/Supernatural/Veronica Mars/Entourage/HIMYM/Chuck/White Collar/House
3. Lost/Rome/Moonlight/Californication/Breaking Bad/Tudors/Castle
4. Weeds/The 4400/Damages/V/SG/SG:A/Desperate Houswives/Greys anatomy
#75
Napisano 17.02.2007 - |00:23|
#76
Napisano 17.02.2007 - |16:15|
Sagitariończycy się zgłaszali po leczenie, wbrew swoim zasadom.
Coś im trzeba było podać, bo byłaby awantura o odmowę leczenia.
Jeśli dałby placebo, to żyliby na tyle długo, żeby się awanturować o nieskuteczność leczenia.
Więc wstrzykiwał coś, co szybko zabijało. Martwy nie może się sprzeciwić, że leczyli go za późno.
Jeżeli byłaby tylko taka procedura, jak w przypadku Williego Kinga, można by było przyjąć taki model. Ale wiadomo, że doktor wstrzykiwał to również tym ludziom, którzy o leczenie nie prosili (np. AFAIR ten starszy pan, o którym wspomina również Cottle - Robert sie tłumaczył Helo, że mu wstrzyknął, bo nie mógł patrzeć jak cierpi) i o to się głównie czepiam :hehe:
#77
Napisano 19.02.2007 - |01:48|
I ta wycieta scena, smaczek. Szkoda, ze tego watku nie poprowadzili. Swoja droga gdyby nie Helo to serial by sie na 3 sezonie konczyl hihi
#78
Napisano 20.02.2007 - |11:57|
#79
Napisano 22.02.2007 - |15:54|
Krótko mówiąc bardzo dobry odcinek, chociaż na pewno były lepsze w tym sezonie.
Ocena 9/10.
#80
Napisano 25.02.2007 - |01:43|
dla mnie watek milosci Helo i Atheny/Boomer jest jedna z ciekawszych rzeczy w tym serialu, a postac Agathona najciekawsza ze wszystkich meskich charakterow.
dlatego 8/10, choc do rozwoju akcji niewiele wnosi... zadnych postepow z cylonami, Baltarem, poszukiwaniem Ziemi.... zaczyna sie troche dluzycc...
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych