Przecież ten odcinek to śmiech na sali! Uczniowie podstawówek napisaliby coś lepszego.
O co w nim w ogóle chodziło? Najpierw idą na jakąś planetę, niewiadomo po co. Biorą ze sobą Becketa, też nie wiadomo po co. Sądziłem, że po to żeby go zabili. Więc już z samych moich domyślać, że doktor zginie odcinek mi się nie podobał od 1 minuty. A dalej to już tylko gorzej. Temat tarczy już każdy opisał, więc ja nie będę, powiem tylko: jak można!? Czy oni w ogóle nie oglądają odcinków wcześniej nakręconych? To ja wielki ignorant Atlantis, po którym większość odcinków spływa jak woda po kaczce, pamiętałem co się działo z McKey'em po założeniu tarczy, a oni tego nie wiedzą!? No chyba, że produkjca tego serialu wygląda tak, że kilka osób pisze alternatywne scenariusze, wrzucają je do bębna, losują któryś, potem nastepny i nikt z piszących nie wie co się działo we wcześniejszych odcinkach, bo mu się ich nie chce oglądać.
Parodia na całego!
Czy Lucius nie mógł dokopać tym z Genii? Dlaczego on tego nie mógł zrobić? No niech mnie ktoś oświeci...
Pozatym odcinek przwidywalny w każdej swojej minucie. Na początku wiadomo było, że Lucius wynajmuje 'bad guysów', kiedy oni powiedzieli że pracowali z Koliy'ą, wiadome było, że i on się pojawi. Tak samo jak to że Shappard prędzej czy później założy tarczę (oczywiście, że później). A ten pseudopojedynek na koniec? Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.
Za odcinek dałem 5. Dlaczego aż tyle? Za nazwę serialu, za muzykę jaka w serialu jest bardzo dobra. I tyle. Dałbym 6, gdyby zamiast odcinka przez 40 minut był czarny ekran. Smutne,ze ten serial jest tak słaby... przerażająco słaby...
Użytkownik Dooku edytował ten post 18.02.2007 - |11:30|