238 odpowiedzi w tym temacie

[Harriet Canberra]

Serial nie dorówna SG1 z prostej przyczyny - jest inny. Każdy z nich ma swój klimat i tło. Choć kocham SG1 zainteresowałam się SGA , bo coś drga i widać starania. Nie mogę strawić Weir i jej maski, bezbarwnej i do kitu.Tak samo ta namiastka Teal'ca Teyla. Sheppard jest OK, choc czuc na mile stekanie w dorownaniu dowcipem O'Neillowi, to jest do zniesienia. McKey to moj pupilek i go uwielbiam. czy wy tez zauwazyliscie u niego ciagly niedobor cukru we krwi???
Lekarzyc do kitu, i kaleczy sie jego mowa moj subtelny,wyrafinowany i czuly sluch, ale to swego rodzaju stacja Babilon, kazdego rodzaju po trochu, wiec.... trzeba go przezyc ,jak [beeep]zke....

W mojej ocenie? poczekam,jak sie rozwinie, ale jedno jest pewne: po pierwszym moim spotkaniu z rasa Wraith mialam niejako koszmary nocne,wiec.... chyba cos w nich jest....A trzymany w klatce Steve(nazwany melodyjnie przez Shepparda) po prostu mnie zachwycal....
Oby sie wyrobili.....

[mathix]

Przed obejrzeniem pilotowego odcinka Atlantis z pewnością zagłosowałbym na NIE. Stargate: SG-1 to świetny serial, choć niestety muszę to przyznać, nawet jako maniakalny fan - powoli się wypala. Atlantis wniósł powiew świeżości do świata wrót. Pojawiają się nowe postacie, z których moją ulubioną jest Rodney McKay, ale resztę też jest fajna.

Mamy do czynienia z nową technologią: statki Puddle Jumper (który nawiasem mówiąc przypomina mi troszkę samochód dla dużej rodziny coś, jak Ford Galaxy), nowa broń - drone'y pradawnych i same zaginione miasto - Atlantis. Całkowicie nowe wrota też są bardzo ładne i przypadły mi do gustu zarówno dźwięki podczas wybierania adresu jak i same świecące symbole. Przygody drużyny SGA mają w sobie coś nowego. I w końcu pojawił się wróg straszniejszy od goa'uldów, których to SG-1 zaczęła już rozwalać seryjnie.

Mając za sobą kilka odcinków SG: Atlantis, zagłosowałem na TAK. Jestem pewny, że serial dorówna SG-1, ale czy uda mu się przebić pierwowzór? Nie mam pojęcia, choć to z pewnością byłby spory wyczyn.

[Ogotai]

Po ostatnich odcinkach SGA, włos mi się zjeżył na głowie. Jeśli dorównanie SG1 ma pójść po linii najmniejszego oporu - to ja dziękuje. Wszyscy wiemy co się dzieje obecnie w SG1 (patrz: Sacrifices), i kalkowanie mi się coraz mniej podoba. Za chwilę wyrośnie nam kolejny serial oparty na wątkach romantycznych (Weir+Sheppard albo Teyla+Sheppard, Ford+McKay...). W takim układzie wole aby SGA NIE dorównał SG1, a zaczął stąpać samodzielnie i wyznaczył nowy kierunek.


zaczynam wątpić we wszystko

[szymcio]

jesli Wier sie nie zmieni to serial moze nie byc taki ciekawy - no chyba ze beda nadrabiac fabula i efektami specjalnymi
mimo wszystko daje szanse Atlantis i uwazam ze jest w stanie dorownac. nie zapominajcie ze to sa dopiero poczatki i jeszcze pelno fajnych odcinkow bedzie przed nami

[Locke]

Jak dotąd uważam że to naprawdę bardzo dobry serial. Oby tak dalej. A czy może dorównać SG1? Myślę że tak. Jest wciągający, pomino tego że :
dr Weir jest bardzo kiepską postacią, płytką i zupełnie nieciekawą
Teyla jest jakby na doczepkę w większości odcinków i jak dotąd także nie udało mi się jej polubić.
Co co reszty zastrzeżeń nie mam MacKay jest świetny, doktorek też. Jednym słowem - resztę ekipy polubiłem.
Kibicuję Atlantis bo SG1 z odcinka na odcinek staje się nudniejszy.

[szymcio]

moze wlasnie tak ma byc? powstal Atlantis to SG-1 moze zejsc na dalszy plan? nie wiem ale po tych "swietnych i ciekawych" odcinkach SG-1 jest to mozliwe. teyla jest dla mnie w porzadku - fajna z niej laska i jeszcze leci na shepparda. mam nadzieje ze a Atlantis jakis romansik bedzie

[marcinssdd]

teyla jest dla mnie w porzadku - fajna z niej laska i jeszcze leci na shepparda. mam nadzieje ze a Atlantis jakis romansik bedzie

Mało jest romansów w SG-1?
To ma być serial SF a nie obyczajowy.
Ship Teyli i Sheppard'a? Jestem przeciw.
Wystarczy, że takie romanse rozłożyły mi już jeden serial.
Dość tego.

[Ogotai]

Wystarczy, że takie romanse rozłożyły mi już jeden serial.
Dość tego.

Popieram! Nie przeszkadzało mi to do czasu... Ale teraz z każdym odcinkiem w którym poruszany jest wątek (blech!) romantyczny, robi mi się coraz gorzej. I daję słowo, że jak SGA podąży tą drogą i będzie starał się dorównać w ten sposób SG1, to zmienię definitywnie zdanie co do tego serialu.

Użytkownik Ogotai edytował ten post 17.09.2004 - |22:01|

[szymcio]

Ship Teyli i Sheppard'a? Jestem przeciw.

marcinssdd - nie chodzi mi o ship taki jak w SG-1, tylko myslalem ze moze bylby jakis watek erotyczny? :hyhy: (ŻART !!! )
jesli Atlantis ma dorownac SG-1 to musi sie zaczac dziac cos ciekawszego - moze na poczatek Weir powinna sie wyluzowac, potem powinni znalezc jakiegos ZPM aby uaktywnic pole silowe wokol tego "miasteczka"

[Katharn]

Znaleźć to oni powinni magazyn ZPM - pamiętajmy iż do zasilania miasta wraz z tarczą potrzebne są 3 i nie wiadomo w jakim tempie wyczerpią się. Dodajmy sobie do tego iż miasto musi byc wyposażone w jakieś systemy obronne - więc poziom zapotrzebowania na energię musi być jeszcze większy.

Między nami mówiąc mnie martwi inna sprawa - skąd oni biora amunicję, krzesła, fotele. Dlaczego wogule używają jedynie broni palnej - nie mają Zat'ów, ani innej broni energetycznej (jego jednego ogłuszacza nie można liczyć).

[cezar]

Witam, od jakiegoś czasu przyglądam się temu forum i czytam posty. Jestem "starym" fanem SG1, a ostatnio obejżałem już chyba 7 czy 8 odcinków SGA. Pozwolę sobie zatem zabrać głosik na tym forum.

Pewnie nie będę oryginalny ale SGA podoba mi się, nawet bardzo, jest tu dużo nowych pomysłów no i przed realiztorami dużo nowych możliwości (nowa galaktyka itd.). Jeśli chodzi o bohaterów, tak jak już ktoś wcześniej wpomniał przyzwycziliśmy się już do O'Neila, Tilka czy Carter (a nawet do Jonasa
Po obejżeniu prawie połowy sezonu 1 chyba się już przyzwyczaiłem do nowych postaci. Czy SGA będzie lepsze zobaczymy z końcem sezonu. Na pewno jest świerze i otwiera duuużo nowych możliwości. W końcu ile planet można "wydzwonić" w naszej galaktyce. Co do humoru Sheparda - inny niż O'Neila ale według mnie wcale nie gorszy. Teyla - na razie kicha, a szefowa bazy - cóż dla mnie zakrawa na dr. Queen - z zupełnie innego serialu

Wielkie dzięki za napisy do serialu, chylę czoła, nagrałem to sobie do kupy na DVD i taaak to można oglądać.
Pozdrawiam Cezar

[M.M]

Ja jednak jestem trochę rozczarowany Atlanisem. Wydaje mi się, że robi na mnie mniejsze wrażenie, niż swego czasu SG-1. Duża tu zasługa pewnych postaci, a raczej aktorów, których po prostu nie lubię. Samo Atlantis też nazyby fascynujące mi się nie wydaje.
Ogólnie pomysł wydaje mi się nie najlepiej realizowany.

[MacGyver]

Niby kiedyś głosowałem,ale jednak nie zamieściłem swojej opinii :] StarGate Atlantis ma szanse wg mnie dorównać tylko pod względem bohaterów.Są oni dosyć podobni(z osobowości)oraz dają się lubić.To może być największa zaleta serialu.Jednak jeśli chodzi o wątki to trudno powiedzieć.Serial dopiero się rozwija i co się stanie później tego nikt nie wie.Można oczywiście snuć domysły,ale to pozostawiam bardziej zafascynowanym nowym serialem.Ja jednak cierpliwie poczkeam

[Bethek]

Jednym zdaniem - nie dorowna. To tyle.

Ale serio. Crew taka sobie - obu paniom mozna podziekowac, no i panu mlodemu zolnierzykowi, on tez nic nie robi. Glowny watek - walka/unikanie Wraith - hmmmm, jak ktos zauwazyl wczesniej, znajda sojusznikow i juz koniec zagrozenia z ich strony. No i glowny watek sie posypie i trzeba bedzie wymyslac nowy, tak jak w przypadku Enterprise (niejaka wojna temporalna - lacznie moze z 6 odcinkow przez dwa sezony...).

Ale co by nie bylo, trzeba ogladac Atlantisa (respekt za napisy ), tak jak i Enterprise...

[angree]

Po obejrzeniu 8 odcinkow sga i nowego sg1 moge stwierdzic ze duzo bardziej mi sie podoba sg1. I to wcale nie wynika z "milosci" do postaci w sg1. Dokladnie taka sympatie jak bohaterowie Stargate: SG-1 wzbudza we mnie Mckay :D. Ani Daniel ani Sam nie wzbudzily az takiej mojej sympatii na poczatku jak dla tej postaci :). Oczywiscie ma na to wplyw odcinek 1x03 przez ktory niemal wszyscy go polubili :). Tayla to wogole niby odpowiednik tealca, ale jest jakas taka bez wyrazu. Ktos powiedzial ze jak Tealc tylko Teal'c smieszny.. NIE jak tealc. Po nim wiesz dokladnie czego sie spodziewac, ma swoj mocno nakreslony charakter (pamietacie w jakims odcinku jak Sam probowala zagadac do Tealca? :) to bylo chyba w 8x01) i do tego jest postacia zabawna w swojej powadze.. a Tayla nawet nie jest ladna (oczywiscie to moja osobista ocena). Zolniezyk o "lalusiowatej twarzy", jak tu ktos powiedzial, tez nie przypadl mi do gustu. Po prostu te 2 postacie sa nijakie troche. Za to podoba mi sie czeski doktor :D. Jego akcent mnie rozwala (jego angielski nie jest tak zniekszalcony, zeby osoba o sredniej znajomosci angielskiego go nie rozumiala) i jego zachowanie tez jest momentami zabawne :). Jestem troche zawiedziony... w calym serialu podobaja mi sie 3 postacie. Wrog zupelnie nie przypadl mi do gustu. Sa troche za bardzo podobni do ludzi. (ale Sheppard przegial z imieniem Steve, bueheheheh :D) Ale najwiekszego zonka zaliczylem jak zaczalem ogladac 1x01 gdy w odleglej galaktyce natrafili... na ludzi!!!! Przecierz to goauldowie porozmieszczali ludzi na innych planetach zeby "uzywac" ich jako niewolnikow w naszej galaktyce. W sg1 bylo wspomniane ze ludzie pochodza z ziemi. A tu nagle w odleglej galaktyce do ktorej udali sie pradawni (wiadomo ze kiedy "ewolucja zatoczyla kolo" na ziemi pradawnych juz dawno nie bylo! - informacje w odcinku w ktorym odkryli zamarznieta pradawna) okazuje sie ze trafiaja na homo sapiens sapiens.. ale ok. Autorzy moga wymyslic (chyba ze juz wymyslili, a ja cos przegapilem) jakies racjonalne wytlumaczenie dla tego faktu, ale ze sami bohaterowie sie nie zdziwili? Jezyka juz sie nie czepiam (pisze to zdanie bo nie ma w druzynie odpowiednika Daniela ktory gdyby calkowicie urealnic serial w sg1 tlumaczylby dialogi pomiedzy sg1 a obcymi). Moze sie czepiam. Ale SGA bede ogladal. moze sie rozkreci. IMO seria pierwsza SG1 byla troche dretwa (jesli chodzi o akcje a nei fabule) a potem sie na prawde rozkrecila (mozna bylo dodac do intra troche widowiskowych "akcji";), jednak nie wroze temu serialowi tylu serii co sg1 (chyba nikt przy zdrowych zmyslach kto widzial 1x01). Czas pokaze jak to sie wszystko potoczy.

PS. Miasto wyglada calkiem ciekawie!! Ogolnie idea jest dobra zeby wykozystac ja w grze:) - shieldy, armory, fajna mapka uszkodzen miasta - juz wszystko gotowe ;).
PS2. Cala ta wyprawa na atlantis bez sprawdzenia czy to atlantis i bez mozliwosci powrotu.. troche to malo prawdopodobne zwazajac na poprzednia maksymalana ostroznosc dowodztwa SGC... (no fakt.. teraz Jack dowodzi;) Wyslac 300 najlepszych ludzi na potencjalna rzez.. (zalozmy ze historia by sie potoczyla inaczej i Wraith zajeliby atlantis po pradawnych; a to ze w pomieszczeniu wrot nie bylo nikogo o niczym by nie przesadzalo; kazdy srednio inteligentny czlowiek zadalby to pytanie: a jesli..) Bardzoooo sobie ulatwili ta sprawe jak wiele innych autorzy Atlantis. Strasznie mnie to razi. A was?
PS2. Garnitury na innych planetach to juz zenada kompletna!!! (jakie jest prawdopodobienstwo ze na odleglej planecie po kilkuset latach ludzie wymysla dokladnie ten sam kroj z krawatem? BZDURA Przez duze wszystkie 6 liter - to jak kamera w lustrze podczas kreconego filmu :( ) To bylo w sg1 na pewno, a i chyba w sga tez, ale pewny nie jestem.

Użytkownik angree edytował ten post 17.10.2004 - |21:56|

[Castor Krieg]

Tayla to wogole niby odpowiednik tealca, ale jest jakas taka bez wyrazu. Ktos powiedzial ze jak Tealc tylko Teal'c smieszny.. NIE jak tealc. Po nim wiesz dokladnie czego sie spodziewac, ma swoj mocno nakreslony charakter (pamietacie w jakims odcinku jak Sam probowala zagadac do Tealca? to bylo chyba w 8x01) i do tego jest postacia zabawna w swojej powadze.. a Tayla nawet nie jest ladna (oczywiscie to moja osobista ocena)

Fakt, SG-1 ma za sobą 8 sezonów a Atlantis połowę pierwszego, ale co tam! Postacie mają być nakreślone tu i teraz! To nic, że Teal'c do 4. sezonu nic nie robił i był głupim i dużym Jaffa...

Jestem troche zawiedziony... w calym serialu podobaja mi sie 3 postacie.

No to zonk normalnie, nic tylko skreślić serial na starcie. Przecież 100% normy musi być! Twórcy nie trafili w 10 z gustami publiczności? Na stos ich!

Wrog zupelnie nie przypadl mi do gustu. Sa troche za bardzo podobni do ludzi.

Bo przecież Goa'uld są od ludzi zupełnie różni, prawda? Fakt, w końcu to robaczki. To nic, że bez nosicieli nic nie potrafią, więc cały czas oglądamy innych ludzi, prawda?

Ale najwiekszego zonka zaliczylem jak zaczalem ogladac 1x01 gdy w odleglej galaktyce natrafili... na ludzi!!!! Przecierz to goauldowie porozmieszczali ludzi na innych planetach zeby "uzywac" ich jako niewolnikow w naszej galaktyce. W sg1 bylo wspomniane ze ludzie pochodza z ziemi. A tu nagle w odleglej galaktyce do ktorej udali sie pradawni (wiadomo ze kiedy "ewolucja zatoczyla kolo" na ziemi pradawnych juz dawno nie bylo! - informacje w odcinku w ktorym odkryli zamarznieta pradawna) okazuje sie ze trafiaja na homo sapiens sapiens.. ale ok.

I normalnie cała intryga się wali. Bo Goa'uld zabrali ludki z Ziemii, i rozwieźli ich po innych planetach. O kurde! Przecież Pradawni wyglądają jak my! To jakaś mistyfikacja musi być! Tak naprawdę są zieloni i mają obleśne mordy, nieprawdaż?

Ale SGA bede ogladal. moze sie rozkreci. IMO seria pierwsza SG1 byla troche dretwa (jesli chodzi o akcje a nei fabule) a potem sie na prawde rozkrecila (mozna bylo dodac do intra troche widowiskowych "akcji", jednak nie wroze temu serialowi tylu serii co sg1 (chyba nikt przy zdrowych zmyslach kto widzial 1x01).

Naprawdę? 1. sezon SG-1 był drętwy? A ja już myślałem, że będziesz miał jakieś uzasadnienie dla wszystkich powyższych uwag. Teraz rozumiem - 1. sezon drętwy, SG-1 cacy, 1.sezon drętwy, Atlantis be. Normalnie LOL

Dzięki za poprawienie humoru na początku dnia, miło czytać ludzi, którzy mają problemy z logicznym wywodem i argumentacją.

[michal_zxc]

Ten post bedzie krótki ale musiałęm go napsiac:). Ja zaczolem ogladac od atlantisa 1x01 pokoleji i SG1 od 8x w tył, aktualnie dojechalem do SG1 5x07. Narazie Atlantis wydaje mi sie leprzy. SG1 mi sie podoba a w Atlantisie kazdym odcinkiem jestem oczarowany;]. Pewnie dlatego ze pierw ogladalem Atlantisa i niejestem przyzwyczajony do postaci z SG1 (moje przyzwyczajenie jest przeciwne) i nie ogladałem tych odcinkow sg1 do kturych sa podobne pewne odcinki atlantisa(na forum ktos tu pisal ze tak jest). Podsumowujac Atlantis mi sie owiele bardziej podoba:) i pacze bardziej jako Atlantis a SG1 niz SG1 a Atlantis

[gildor4]

Jak można oglądać serial od tyłu ?
To tak jakbyś czytał "Wiedźmina" Sapkowskiego albo "Władce Pierścieni" Tolkiena od tyłu. Ubaw po pachy.

[Astra]

Ja myśle ,że Atlantis zapowiada się nieżle , ale najpierw należałoby obejrzeć SG1.

[michal_zxc]

hmm, ja kiedyś zacząłem czytałać książkę od ostatniej strony i też mi się nie podobała, bo nie wiedziałem o co chodzi
a tak poważnie zacznij oglądać sg1 od początku a nie pożałujesz

Tzn pierw ogladnolem Atlantisa 1x01x02 nastepnie obejzalem 2 odcinki lost city. Potem 8x doprzodu. Nastepnie 7x od 1 do lost city. Nastepnie 6x w takiej kolejnosci jak sie sciagnelo. Teraz 5x od 10 do ostatniego i od 7 do 9. Teraz sciagam te 7 i bede ogladac w kolejnsoci w jakiej sie sciagna. A potem planuje 4x... no moze 1x sciagne:)