75 odpowiedzi w tym temacie

[Modes]

SIlent: Sinclair to jest najgorszy aktor jakiego w zyciu widzialem. Jak go widzialem "probujacego" grac to mialem ochote wydrapac sobie oczy. Dobrze ze go wyrzucili po 1 serii.
A co do reszty powiem ci tylko ze Babylon 5 jako jedyny serial byl napisany od poczatku do konca zanim zaczeto go krecic a JMS bardzo niechetnie wprowadzal nawet najmniejsze zmieny.

[Platon]

SiLenT, nie zniechęcaj się, a sam zobaczysz co się będzie działo... :hehe: Ja jestem po paru końcowych odcnikach 3 sezonu i szczęka opada (mimo, że oglądam to nie pierwszy raz). Co do samej gry aktorskiej to jak kiepska ona by nie była i tak ten serial uważam za najlepszy. Wydaje mi się, że Sheridan gra lepiej od Sinclera, pierwszy raz, jakieś 8 lat temu, zacząłem oglądać ten serial od 2 sezonu więc zamiany komendanta nie doświadczyłem ;]

[SiLenT]

Nie no spokojnie panowie :] nie skreślam przecież serialu po obejrzeniu 5 odcinków 2 sezonu, porostu te zmiany wyglądały jakby ktoś je robił na łapu capu, a to wiadomo zawsze zniechęca...

[mmisiek]

Sinclara nie wyrzucili - to taka mała dygresja

[SiLenT]

Sinclara nie wyrzucili - to taka mała dygresja

Wiem ale podejrzanie nagle został przesunięty na Mimbar. Ale nie wnikam w to już teraz, właśnie zacząłem oglądać 3 sezon i jest git.

[Maxell76]

Wiem ale podejrzanie nagle został przesunięty na Mimbar. Ale nie wnikam w to już teraz, właśnie zacząłem oglądać 3 sezon i jest git.

Został przesunięty na Minbar bo tak było trzeba (to zostanie wyjaśnione bo historia zatoczy koło - około 1000lat)
;-)

Użytkownik Maxell76 edytował ten post 05.01.2007 - |11:20|

[SiLenT]

Został przesunięty na Minbar bo tak było trzeba (to zostanie wyjaśnione bo historia zatoczy koło - około 1000lat)
;-)

No ja wiem ze tak trzeba, tyko realizacja tego jest do bani, powinno być ze w którymś tam odcinku Sinclaira oddelegowują na Mimbar a nie zaczynasz 2 sezon i zadajesz sobie pytanie WTF?! Zgoda ze później wszystko się klaruje itd. ale właśnie realizacja tego motywu jego awansu na ambasadora na Mimbarze mocno ssie.

Użytkownik SiLenT edytował ten post 07.01.2007 - |23:19|

[Maxell76]

No ja wiem ze tak trzeba, tyko realizacja tego jest do bani, powinno być ze w którymś tam odcinku Sinclaira oddelegowują na Mimbar a nie zaczynasz 2 sezon i zadajesz sobie pytanie WTF?! Zgoda ze później wszystko się klaruje itd. ale właśnie realizacja tego motywu jego awansu na ambasadora na Mimbarze mocno ssie.

Z tego co pamiętam to właśnie chyba w 1 albo 2 odcinku sezonu 2 jest wyjaśnione, że Minbarczycy o to zabiegali by Sinclair został ambasadorem EA na Minbarze. (nawet sama Delen po przemianie gdy wróciła do Rady B5 mówi że Sinclair przyczyni się do pomostu porozumienia między ludźmi a minbarczykami).
Wynika to chyba z tego, że wierzyli w przepowiednię (Veilena), że Sinclair ma pewną rolę do odegrania. Jak później się okaże i to pokaźną.

[SiLenT]

Z tego co pamiętam to właśnie chyba w 1 albo 2 odcinku sezonu 2 jest wyjaśnione, że Minbarczycy o to zabiegali by Sinclair został ambasadorem EA na Minbarze. (nawet sama Delen po przemianie gdy wróciła do Rady B5 mówi że Sinclair przyczyni się do pomostu porozumienia między ludźmi a minbarczykami).
Wynika to chyba z tego, że wierzyli w przepowiednię (Veilena), że Sinclair ma pewną rolę do odegrania. Jak później się okaże i to pokaźną.

Ja nie czepiam się tego ze Sinclair został ambasadorem na Mimbarze tylko tego jak to zostało zrobione, zaczynasz 2 sezon a tu na dzień dobry nowy kapitan i się pytasz wtf. A powinno być wg mnie tak ze jest sobie odcinek B5 i coś tam sobie się dzieje i na końcu odcinka Sinclair zgadza się/ decyduje się zostać ambasadorem na Minbarze i wtedy w następnym odcinku mamy sytuacje z 2 sezonu gdy poznajemy nowego dowódcę B5.

[matlas]

oki obejrzalem juz pare dni temu sezon nr 2 (teraz jestem gdzies na 6 z 3 sezonu). Sezon lepszy niz 1 (ktory uwazam za bardzo dobry). Coraz bardziej wciaga mnie ten serial, nawet w tym stopniu ze sni mi sie ze jestem Londo

[Sakramentos]

Pierwszy sezon za pasem. Pomyślałem, że jak go przetrwałem, to gorzej już nie powinno być.

No co mogę powiedzieć...Sezon 2 jest oczywiście lepszy od pierwszego. Praktycznie nie uświadczyłem nudnych jak flaki z olejem odcinków, które były norma nawet w kulminacji sezonu pierwszego. Serial też pokazał ząbki. Nie, nie chodzi o to, że "jest super" czy coś w tym stylu, ale że zaczynają być widoczne zazębiające się wątki, rzeczy które dotąd wydawały się zawieszone w próżni. To fajna rzecz, bo na przykład w znacznie lepszym pod każdym względem BSG jest tylko przeczucie, że coś niby ma sens i że powinno się zazębiać, ale tak naprawdę tego nie widać.

Fabuła w B5 póki co rozwija się w fajny sposób-pomijając sezon 1 znaczy się. I rzeczywiście nie widzę właściwie nigdzie serialu SF który mógłby pochwalić się tak zwartą fabułą. Nawet BSG tutaj się nie liczy, choć z zupełnie innych powodów. Może przede wszystkim dlatego, ponieważ w BSG toczy się jeden-dwa tematy na raz przez kilka odcinków, podczas gdy tutaj na raz dzieje się kilka wątków, powracają stare itd. W BSG widać, że rzecz przedłużają, kombinują, że nie są pewni, czy zaraz nie będą musieli serialu kończyć, podczas gdy w B5 wszystko spokojnie dzieje się według planu, jak w zegarku, jak w książce. Dodatkowo nie mamy tutaj ciągu, jak w BSG, że jak jest A, to musi być B, potem c, tylko są osobne odcinki, historie poboczne, a w tle nadal dzieje się cała ta historia. To lubię.

Główny wątek sezonu, czyli wojna centauri-Narn bardzo mi się podobał i został gładko przeprowadzony. Oczywiście apropo tego mam kilka wątpliwości i pytań, przede wszystkim dlaczego poszło tak łatwo, ale z zadaniem pewnych pytań poczekam, licząc na to, że dostane odpowiedzi kiedy indziej.

W mocy pozostają wszystkie inne zastrzeżenia, które miałem. Dodaje do tego jeszcze jedną rzecz:
-nie ma nic gorszego w historii XX wieku niż...Co? Hilter? Stalin? Nie! Bezpłciowe, kiczowate lata 80-te. A pech chciał, że Babylon 5 powstawał w momencie gdy były widoczne popłuczyny po tym strrraasznym okresie bezguścia. Efekt: te wszystkie fryzurki, te ubiory...Eeech.
-Aktorstwo. Widzę, że wiele osób tu się nad nim rozpływa ale jak dla mnie to jest ono denne. Przesadzone, nienaturalne, te wszystkie monologi... Jezu! Jakbym oglądał "Makbeta" albo awangardową wersję "Antygony".
-Właśnie, monologi. Numer jedne w kategorii: Sheridan. Czasami miałem chęć krzyknąć "Zamknij się, albo bierz do japy i spadaj!". Normalni ludzie tak nie mówią, nie walą takich przemów, tekstów...
-i apropo przemów: widać, że serial pokazuje świat totalnie zamerykanizowany, bo chyba tylko tak można tłumaczyć łatwość zwierzeń w 23 wieku. Najwidoczniej po tym, jak świat stał się amerykański, wszyscy zaczęli chodzić do osobistego psychiatry i po dwóch wiekach masowej terapii wszyscy uwielbiają rozmawiać o swoich problemach, bez kłopotów uzewnętrzniają największe swoje tajemnice i wątpliwości. Czasami nawet nie trzeba za bardzo pytać. Nie trzeba nikogo przyprzeć do muru, by opowiedział, jak to był pijakiem, jak to zmarła mu żona, albo że obecna sytuacja kojarzy mu się z kimś tam umierającym na koklusz. Przesada.
-Delen: nosz kurde. Co to w ogóle jest. Wolałem ją jak była pełnokrwistą mimbari, lubiłem tą postać. A teraz-teraz prezentuje się jako rozchwiana emocjonalnie, egzaltowana babeczka spod znaku pindy. Działa mi na nerwy jak tylko zaczyna robić te swoje miny jakie to och, ach jak źle, jak strasznie, niedobrze. Poza tym to kpina, że jej przemianę w człowieka i problemy z tym związane ograniczono do kłopotów z czesaniem się. Wow, no to super, naprawdę dużo nas rożni od mimbari.

Ale oglądam dalej. Pierwsze odcinki trzeciego sezonu wyglądają obiecująco. No, w każdym razie plusy przeważają nad minusami jak dotychczas a serial się poprawia. Ponieważ szczególnie lubię wątki polityczne, tak więc B5 póki co nieźle współgra z moimi preferencjami. Zobaczymy, jak będzie dalej.

[Macmax]

Obejrzałem 5 odcinków sezonu 2 i muszę to napisać: gdyby nie Wasze opinie że trzeba czekać i byc cierpliwym podczas ogladania tego serialu dałbym sobie spokój. Serial jest naprawde fajny, ale akcja rozwija się bardzo powoli. To po pierwsze. Po drugie cały czas denerwuje mnie gra aktorów, jest z tym lepiej niz w 1 sezonie, ale nadal słabo: miny Ivanowej, amatorszczyzna doktorka, dziwny twór po przepoczwarzeniu się Delenn. I co może Was zdziwić: po tych kilku odcinkach 2 sezonu (słabiutki 5 odcinek ze żołnierzem ciemności z Copernicusa przeważył szalę), które obejrzałem śmiem twierdzić że 1 sezon był ciekawszy. Ale nic to trwam dalej i oglądam.
Jestem po 13 odcinkach i sezon jest lepszy od pierwszego, ale póki co wielkiej rewelacji nie ma.

Użytkownik Macmax edytował ten post 15.10.2009 - |20:22|

[Macmax]

Po obejrzeniu całego 2 sezonu oceniam go na solidną 4 w skali 6-stopniowej, ale nic więcej. Sezon lepszy od pierwszego ale prawdę powiedziawszy niewiele lepszy. Bardzo dobry odcinek to odcinek 21 z Sebastianem, bardzo ciekawy wątek, końcówka 22 mocno naciągana, bez fajerwewrków, w ogóle mnie nie wciągnęła aby od razu włączyć sezon III. Ale to tylko moje zdanie.

[Aragonte]

Trzeci sezon jest moim zdaniem dużo lepszy. Oglądaj dalej, nie odkładaj
Odcinek z Sebastianem rzeczywiście jest świetny.

[xetnoinu]

Witam
Sezon 2 wcale nie jest taki o niebo lepszy od pierwszego, bo pierwszy nie był wcale taki zły. Widać żelazną i niepośpieszną konsekwencję w budowaniu tej historii. Cieszy jej nieprzewidywalność. Kosh jako nieomal elf, telepatka ukrytym agentem, Inkwizytor Kubą Rozpruwaczem - no czasem to ta nieprzewidywalność aż bolała Humor nadal był, ale kiedy Londo jest już na złej ścieżce troszkę go mniej. Misio w przestrzeni bezcenny
Znacznie poprawiła się stylistyka - statki, planety, walki (już wiem skąd pomysł na maskę Sitha w GW). Już nie te same w koło ujęcia Babilonu. Majstersztykiem jest odcinek z manipulacją telewizyjną - to się z rozkoszą oglądało, no i te spersonalizowane wydania gazet z kącikiem minbarskim:).
Podobał mi się odcinek z lekiem na zarazę, gdzie nie było amerykańskiego rozwiązania - słowem nie udało się uratować tego gatunku, ani tej dziewczynki z mamusią.

Słowem, bardzo udany sezon i nie mogę się doczekać kolejnego.

Wciąga, i ten kicz lat 80 juz tak nie razi, chociaz Garibaldi ma coraz straszniejsze koszule, a Delenn fryzury

Ale jest i minus, za info jak to Anglicy rozszyfrowali enigmę uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu dla pana S.

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 09.11.2009 - |18:31|

[Dreddenoth]

Sezon 2 zapasem sezon 3 zaczęty

Sezon 2 to jest to, znacznie więcej akcji, kosmicznych bitew, nowych ras nowych dziwolągów. Bitwy w przestrzeni są coraz lepsze, nie wiedzieć czemu bardzo podoba mi się scena kiedy babilon 5 się uzbraja. Szkoda mi Narnów rzadko zdarza mi się ulegać emocja podczas oglądania, ale autentycznie zacząłem obrzucać centaurich obelgami. Jak dla mnie ten serial jest doskonalszy od innych seriali z tamtych lat.
Bynajmniej już wiem jak wyglądają Volroni, wiem że Volroni na ziemi znane są pod nazwa aniołów ( nie było powiedziane wprost ale świetlista aura skrzydła, lot opieka nad "młodszą" rasą anioły jak się patrzy) ludzie w tajnej organizacji na Nimbarze to mnie zaskoczyło to już prawie sojusz, no i te cienie kurka jaka to ciekawa rasa, po obejrzeniu 2 sezonu coraz bardziej żałuję że poznaje ten serial dopiero teraz