Odcinek 043 - S02E19 - S.O.S
#61
Napisano 13.04.2006 - |21:40|
dla mnie odcinek byl bardzo marny(nawet nie bede go ocenial)!jednak ciekawa rzecza ktora mnie zaintrygowala to bylo jak jack powiedzial do kate ze ja wybral na ta przechadzke do obcych poniewaz jej nie chca!(i oczywiscie jacka tez)wiec wyedukowalem ze moze tu chodzi o to ze oni jako nieliczni bo pewnie sie ktos jeszcze znajdzie znalezli sie zupelnie przypadkowo na wyspie.jak narazie spora grupa miala jakies problemy a dzisiaj sie dowiadujemy ze rose tez!
w sumie serial malo zaskakujacy w prison break juz wicej sie dzieje...
pozdrawiam
#62
Napisano 13.04.2006 - |21:47|
1) Henry - kapitalny wyraz twarzy, jak juz pisaliście niedługo powinien złamać Locke'a
2) Retrospekcje Bernard'a i Rose - cóż... ni bardzo mi się podobały, aczkolwiek motyw z Isaac'iem dobry. Czyżbyśmy poznawali kolejnego członka "The Others" ?
3) Michael - kiedy Jack i Kate usłyszeli ruchy w krzakach, od razu pomyślałem: Walt albo Michael. Okazało się, ze to Michael, cóż bez wątpienia był to element zapraszający do oglądania dalszych odcników. Chodź osobiście zaproszenia nie potrzebuję
Poza tym mistrz dow[beeep]u Sawyer po raz kolejny powalił mnie na kolana.
A teraz pora na moje teorie i domysły...
Moim zdaniem te wszystkie plakaty/podziękowania/zdjęcia w pokoju Isaac'a mogą mieć jakieś znaczenie. Jestem w trakcie badania tego klatka-po-klatce. (wiem, troche to głupie, ale robie tak w każdym odcinku szukając jakichś wyjaśnień). Myślę, że kule mają jakiś związek z Lock'iem. Zaś mina Isaac'a po dotknieciu Rose? Cóż... Być moze wyczuł u niej jakąś moc? Lub, jeszcze inna teoria- Isaac jest przywódcą The Others i mógł wyczuć, ze ta kobieta trafi na wyspę. (to by w sumie pasowało do słów Henrego-nie-Henrego, który powiedział o Zeke, żę "jest nikim". Byc może jest nikim w porównaniu do wszechstronnie uzdolnionego Isaac'a?)
Druga sprawa - nie wiem, byc moze kiedys tam już w jakimś odcinku to było, jednak zaciekawiły mnie liczby, które pojawiły się na puszce z fasolą i innych pudełkach z żarciem. Oto screen:
Co to może znaczyć? Jeśli juz pojawiła sie jakaś teoria na ten temat we wcześniejszych postach - serdecznie przepraszam.
Użytkownik Wariner edytował ten post 13.04.2006 - |21:50|
#63
Napisano 13.04.2006 - |21:59|
Co do astmy Shanon, to nie była jakaś przypadłośc wielka, wystarczyło jej podsunąć kilka liści i było ok
A co by było gdyby nie znaleźli żadnego zastępstwa inhalatora? Pytam Cię jako specjalistę
Moim zdaniem te wszystkie plakaty/podziękowania/zdjęcia w pokoju Isaac'a mogą mieć jakieś znaczenie.
Mają takie samo znaczenie jak gablota z pucharami Europy w budynku klubowym FC Barcelona
Użytkownik Quentin edytował ten post 13.04.2006 - |22:00|
#64
Napisano 13.04.2006 - |22:00|
Moje impresje:
Odcinek gorszy od poprzedniego, ale nienajgorszy
Z retrospekcji dowiedzialem się, że Bernard i Rose są małżeństwem od niedawna. Ciekawe, byłem przekonany, że to "stare dobre małżeństwo"
Dowiedziałem się również, że Rose jest/była śmiertelnie chora.
Nie piszcie mi takich pierdół, że to było przewidywalne... Wszysko dla Was, o mości państwo jest ekstremalnie przewidywalne? - to po kiego grzyba oglądacie ten serial?
Najgorsza scena - masło maślane maślanką obmazane w stylu "przepraszam, że pocałowałam" czyli scenka z Jackiem i Kate w uwięzi i tuż po uwolnieniu się. Takie odcineczkowe flaczki z olejkiem. Ale luz. Przeżyję to.
Widać! Widać jak na talerzu, że twórcy śledzą opinie Lost-fanów.
Według mnie ten odcinek wprowadził element żenady w postaci sztucznego włączenia do 'akcji' pozostałych rozbitków. Jakiś Richard i Ninja czy jak mu tam? A kto to? Według mnie był to totalny niewypał. Taka wymuszona odpowiedź na narzekadła fanów na temat pozostałych rozbitków.
Sytuacja 'statystów' w dalszym ciągu jednak pozostaje niezmieniona. Bez sensu. Rzucili trzy imiona, pokazali kilka pysków, których nie widziałem wcześniej (a pokazywali w poprzednich odcinkach nowe twarze). Nie rozumiem tego.
Jestem coraz bardziej przekonany, że twórcy próbują jakoś wyjść z twarzą po tym jak w idiotyczny sposób zignorowali 3/4 rozbitków.
Uśmiech Gale'a - zagadkowy, diaboliczny, triumfujący. Nie tam żadna uciecha z niewpisania kodu, jak piszą niektórzy. Kod cał czas wpisują więc Henry nie ma z czego sie cieszyć - jeżeli oczywiście jest to jego głównym celem [sprowokowanie niewpisania kodu].
Poza tym cóż złego może nieść pominięcie tej procedury, w obliczu 'proroctwa' Walta - "nie naciskaj klawisza"?. Waltowi wierzę bardziej niż Henry'emu
Moim zdaniem Henry nie ma konkretnego celu, a przynajmniej nie domyślam(y) się go.
Henry cieszy się, że zaczyna mieć przewagę nad Zagubionymi! Ot co! Teraz on ma na nich haka jak stąd do Buenos Aires! Sayid może się wypchać ze swoimi torturami podczas gdy Henry WIE. Jako jedyny z nich WIE. A przynajmniej tak twierdzi
Michael oczywiście NIE jest szpiegiem Innych - to by można nawet wpisać do najgłupszej teorii, IMO...
Michael jest wyczerpany i przestraszony. Uciekał dopóki nie zobaczył/usłyszał swoich przyjaciół. Wtedy powalił się jak kłoda - Jack się nim zaopiekuje
Sawyer czuje się coraz bardziej samotny na wyspie - tak mi się wydaje. Tylko Vincent go lubi
Najlepsza scena odcinka nr 19 - rozmowa Rose z Locke'm. Oboje wierzą w magiczną moc wyspy. Pewne i nacechowane spokojem spojrzenie Rose kontra burzliwa przemiana Locke'a niemalże z Gustawa w Konrada
Facet jak na skrzydłach pokuśtykał do bunkra i z uśmiechem na ustach zajął się kopiowaniem mapy. Może jest kopistą wynajętym przez Innych? LOL ;P
Kate wreszcie wypeplała o bunkrze Staff! Świetnie, wreszcie może zaczną sobie mówić o wszystkim (?).
Poza tym rzuca się w oczy następujący fakt - niektórzy nie chcą wracać do domu.
Z różnych względów -
Rose i John - chcą być zdrowi,
Jin i Sun mają zapewne dosyć tatusia Sun,
Sawyer poniósł klęskę - zabił niewinnego człowieka,
Kate - ścigana przez prawo,
Brnard - zostaje bo Rose też zostaje,
Waltowi się tutaj podoba (ciekawe czy nadal taki szczęśliwy?),
Na wyspie zaczęli nowe życie - lepsze życie.
#65
Napisano 13.04.2006 - |22:05|
Dodatkowym, kolejnym krokiem bylo stwierdzenie przes Issaca, ze Pani potrzebuje innej energii. Nie magnetycznej, nie grawietacyjnej - jaka jest u NIEGO pod domem. Energii z wyspy. Pewnie zwiazanej z polem magnetycznym, ktore w tak duzym nasielniu, rzeczywiscie moze leczyc.
Po tych i poprzednich przykladach, oraz BARDZO IRONICZNYM TYTULE S.O.S. doszlismy do wniosku, ze kazdemu lezy na reke przebywanie na wyspie. Jedych ona leczy, innych ratuje od kryminalu, a jesli nie to to pewnei ratuje pred szarym zyciemi nieszczesciem jak Jabbe. Lostowicze chca na niej zostac. Pieknie to pokazali chcac sie ratowac. S.O.S. to ironiczny wyraz WOLANIA o pomoc. Wola tam zostac. Nawet Bernerd w koncowym rozrachunku!
na koniec - nagle pojawia sie i zagubiony tatus i piesek- fajnie nie?
#66
Napisano 13.04.2006 - |22:09|
Oby nowy odcinek był wart czekania tych 3 tygodni...
PS. Czy ktoś zna może tytuł i wykonawcę piosenki, która leciała pod koniec tego odcinka?
#67
Napisano 13.04.2006 - |22:15|
Widać! Widać jak na talerzu, że twórcy śledzą opinie Lost-fanów.
Według mnie ten odcinek wprowadził element żenady w postaci sztucznego włączenia do 'akcji' pozostałych rozbitków. Jakiś Richard i Ninja czy jak mu tam? A kto to? Według mnie był to totalny niewypał.
Zgadzam się po części dlatego, że sam o tym pisałem I bym się nie odzywał, ale pasuje mi to co zacytowane do tego o czym zapomniałem napisać w poprzednim poście, a mianowicie odnieść się do liczb na puszce fasoli nad którymi ktoś tutaj wcześnie dumał. Otóż liczby te tak samo wskazują na to, że twórcy śledzą co w trawie piszczy. Do tej pory trzeba się było trochę nagimnastykować żeby zobaczyć niektóre liczby na opakowaniach/butelkach, a w tym odcinku bezczelnie postawiono opakowania z żywnością na pierwszym planie tak że cały kadr zajmują. "Macie - patrzcie - zastanawiajcie się dalej co znaczę te nic nie znaczące liczby" - to nam chcieli powiedzieć.
#68
Napisano 13.04.2006 - |22:18|
#69
Napisano 13.04.2006 - |22:27|
PS. Czy ktoś zna może tytuł i wykonawcę piosenki, która leciała pod koniec tego odcinka?
Otis Redding "These arms of mine"
#70
Napisano 13.04.2006 - |22:31|
Ocena 7/10 , myślicie, że to wysoko, ale jak na mnie... nisko. Teraz odpowiadam na inne posty
Na początku tej sceny tak mi się wydawało, że nagle pokażą jakieś zdjęcie Locke'a albo, że kiedyś zobaczymy jak był u tego Issaca przy okazji swojej nieudanej podróży... no poczekajmy do jego kolejnych retrospekcji.Odicnek 4/10
Ale Nikt nei Zauważył o Czym Mowił Uzdrowicie o Jakis MAGNETYZACJI świata, że istneija dziwne miejsca, i wiemy ze Już Nie jeden Cud wydarzył się na wyspie! "to może być związane ze znakiem "?" " w Miejscu gdzie Issac miał wyleczyc Rose, Wszedzie Kule i Powiązanie Jakieś z Lockeim w Obecnej Sytuacji, pewnie do Tego Jeszcze Wrócą.
Ja myślę, że w 2x21 będzie majaczył, gadał głupoty a potem jakoś otrzeźwieje.Myslicie ze Michale jest chory na tą chrobe?? Tyle po jungli wendrował.. Ciekawe co widział i co z tego im opowie. A moze bedzie milaczał tak jak Henry
Właśnie, koniec naszych rozmyślań co buduje Eko, już wiemy, że kościół, a to tylko potwierdza to, że oni nie chcą wydostać się z tej wyspy. Wszyscy mają już swoje chałupki, jest cmentarz, kościół, prysznic, jak chcą to muzyka, ognisko , książki, co więcej można chcieć? Przymusowe wakacjeNajlepszy dialog tego odcinka, dla mnie perełka:
"Charlie: Budujemy kościół.
Bernard: Kościół?
Mr Eko: Tak.
B:Wszyscy na tej wyspie coś budują. Ja staram się nas ocalić.
E: Ludzi można ocalić na wiele sposobów.
B: Lubiłem cię bardziej, kiedy tłukłeś innych swoim kijem.
C: Ja lubię cię takim, jakim teraz jesteś."
Najgorszy moment: Jack i Kate splątani w pułapce. Uśmiechnąłem się, ale z politowania. Dla mnie żenada i wyjątkowo tani chwyt.
I jeszcze jedna sprawa:
To było super! Śmiać mi się z tego chciałoUwięzienie Jacka i Kate w pułapce - tani chwyt dla nastolatek
Czemu ten "żart o Vincencie pojawia się w poście na stronie dalej? Odnośnie tych kamieni. Ważniejsze jest chyba to, że jak powiedział Bernard, te kamienie są z jakiejś zastygłej lawy. Nie pamiętam teraz gdzie, ale gdzieś toczyła się dyskusja o tym, czy wyspa jest wulkaniczna, czy nie. Teraz mamy potwierdzenie.Oczywiście, gdy w trakcie tej miesięcznej przerwy jednak wymyślą coś ciekawego w temacie Vincenta, to nic nie stoi na przeszkodzie aby pojawiła się taka scena:
- Nie jestem głodny - powie Sawyer. - Dałem swoją porcję Vincentowi.
- VINCENTOWI???!!! - Krzyknie Jack. - Gdzie go znalazłeś???!!!
Sawyer się zdziwi i powie:
- Jak to? To Vincenta nie było cały czas razem z nami?
- Było już wcześniej coś o tych czarnych skałach, które nosił Bernard? Jest wrak "Czarnej Skały", ale czy było coś o tych kamieniach? Na miejscu gdzie spotkali się wcześniej z Zekem też leżał jeden taki czarny głaz. Czyżby w TVP1 pracowali jasnowidze? w końcu nadali po "Lost" "Kamienie śmierci"
Wydaje mi się, że to to: Otis Redding - “These Arms of MinePS. Czy ktoś zna może tytuł i wykonawcę piosenki, która leciała pod koniec tego odcinka?
P.S. Jeszcze jedno, pojawiły się nasze tajemnicze liczby!! Kiedy Bernard mówi, że na początku miał 15 osób, teraz zostały mu tylko 4.
Odpowiedź do postu gietka, 2 posty niżej. Otóż chodzi o to, że temat innych rozbitków jest przemilczany przez twórców, więc w gruncie rzeczy to szok, że ich pokazują
Użytkownik boone edytował ten post 13.04.2006 - |22:51|
#71
Napisano 13.04.2006 - |22:44|
Czego chce pseudo Henry?
Jesli chce, zeby przestali wciskac guzik, pytam dlaczego? przeciez mial okazje go nie wcisnac i wlasciwie nic sie nie stalo.
Odcinek slaby, choc lepszy od swojego poprzednika. Ech... w pierwszym sezonie to sie dzialo, w drugim to sie ciagnie i ciagnie... Ja wiem, ze to jest kura znoszaca zlote jajka, wiem tez, ze gdyby serial sie szybko skonczyl to bym sie smucil, ale Lost polubilem za dynamike, a nie za 'wypelniacze'...
Epizod oceniam na 6. Tragedia, ze mam czekac 3 tyg. co ja bede ogladal? SG-1 przerwa, Atlantis przerwa, BSG przerwa, teraz jeszcze czekac tyle na Losta... ciezkie zycie.
#72
Napisano 13.04.2006 - |22:45|
Otóż liczby te tak samo wskazują na to, że twórcy śledzą co w trawie piszczy. Do tej pory trzeba się było trochę nagimnastykować żeby zobaczyć niektóre liczby na opakowaniach/butelkach, a w tym odcinku bezczelnie postawiono opakowania z żywnością na pierwszym planie tak że cały kadr zajmują. "Macie - patrzcie - zastanawiajcie się dalej co znaczę te nic nie znaczące liczby" - to nam chcieli powiedzieć.
Poza tym te liczby O DZIWO nie należą do zbioru {4, 8, 15, 16, 23, 42} tylko jakieś takie zupełnie ufoczaste!
9? 7? 31? Jezuniu! Kto to wymyślił? "Koniec świata" jak mawiał Pan Popiołek.
Ale zaraz...
4 * 8 - 23 = 9 :clap:
23 - 16 = 7 :clap:
42 + 4 + 8 - 23 = 31 :clap:
Honor serialu uratowany...
Wszyscy ludzie, którzy mieli do czynienia z Zagubionymi oraz ich matki, ojcowie i kuzyni z Afryki to Othersi...
EDIT:
boone napisał:
Pokazano nam innych rozbitków, i chociaż w następnym odcinku będą inni to wiemy, że są.
Tak, ale do tej pory też wiedzieliśmy, że są inni. Tylko co z tego wynika? Nic!
Co do Michaela - myślę, że Michael ma amnezję. Chcieli mu wyjąć dziecko z brzucha i podawali głupiego jasia.
Teraz przez dwa tygodnie będzie sobie przypominał co się działo, a potem wyruszy z Jackiem na poszukiwanie nowego bunkra, po czym znajdą go, przeszukają, nic nie znajdą i nikomu o tym nie powiedzą
Użytkownik gietek edytował ten post 13.04.2006 - |23:09|
#73
Napisano 13.04.2006 - |22:54|
szczególnie to, że Rose spotkała się na lotnisku z Lockiem. Jest to pewnego rodzaju powiązanie, takie jak np. Jack i Ana Lucia oraz Shannon i Sayid na lotnisku.
To jest trochę bardziej znaczące, bo wskazuje na to, że Rose od początku wiedziała o jego kalectwie, a co za tym idzie była "kompetentna" do rozmowy z Locke'm na temat uzdrowicielskich właściwości wyspy. Tak więc nie było to zwykłe spotkanie tylko zarazem ostatni element tej miniukładanki.
Czemu ten "żart o Vincencie pojawia się w poście na stronie dalej?
Nie kumam o co pytasz
Odnośnie tych kamieni. Ważniejsze jest chyba to, że jak powiedział Bernard, te kamienie są z jakiejś zastygłej lawy. Nie pamiętam teraz gdzie, ale gdzieś toczyła się dyskusja o tym, czy wyspa jest wulkaniczna, czy nie. Teraz mamy potwierdzenie.
Tak się tylko głośno zastanawiałem bo do tej pory chyba nie było ani jednego na widoku, a tu nie dość, że Bernard znalazł całe ich pole, to potem jeszcze na miejscu wcześniejszego spotkania z Zekem był jeszcze jeden i to całkiem duży. Of koz mogę nie pamiętać i może już nie raz i nie dwa się na nie napotykali. Tak czy siak wydaje się być intrygująca ich zbieżność z wrakiem przypadkowego(?) statku.
#74
Napisano 13.04.2006 - |23:12|
Użytkownik kalif edytował ten post 13.04.2006 - |23:13|
#75
Napisano 13.04.2006 - |23:26|
scena, kiedy Jack wolal othersow na polu ich ostaniego spotkania- strasznie kamera eksponowala czarny glaz, calkiem pokazny- non stop byl w kadrze.
Ten kamień właśnie zwrócił moją uwagę i dlatego o tym napisałem. Ja nie pamiętam żeby wcześniej zdarzyło się pojawienie podobnego choćby na chwilę, a już raczej na pewno taka wyraźna ekspozycja. Ktoś pamieta żeby się jakiś trafił? Może podczas wędrówki po dynamit?
No i jak piszę, raczej odpada przypadek, że statek, który rozbił się na wyspie to "Black Rock" właśnie. Może paradoksalnie w jednym z nudniejszych odcinków trafił się jakiś wyraźniejszy klucz do rozwiązania zagadki, choć póki co to daleko idące wnioski.
Kamienie takie chyba naturalnie kojarzą się z menhirami i innymi tego typu obeliskami. Może jakieś czarno-kamienne Stonehenge znajduje się na wyspie lub coś w tym stylu. Kamienny krąg (czy też inna figura geometryczna) w środku którego oddziałowują pewne moce sprawcze. To by tłumaczyło też nagły niedowład nóg Locke'a.
#76
Napisano 13.04.2006 - |23:29|
tak jak pisałem w temacie poprzedniego odcinka, moim zdaniem Henry nie musiał wtedy nie wpisywać kodu, bo nie wiedział, że zostanie zdekonspirowany, więc mógłby coś więcej na wyspie namieszać zdobywając zaufanie, z tego samego powodu nie skorzystał z szansy ucieczki szybem wentylacyjnym.Mnie zastanawia po obejrzeniu tego epizodu jedno.
Czego chce pseudo Henry?
Jesli chce, zeby przestali wciskac guzik, pytam dlaczego? przeciez mial okazje go nie wcisnac i wlasciwie nic sie nie stalo.
odcinek dla mnie na 7/10.
retrospekcje na pewno nie były przewidywalne, za to były dobre (choć mogłyby być bardzo dobre).
w zasadzie nic wielkiego się nie wydarzyło, spodziewałem się, że SOS będzie dotyczyło niewpisania znajomych liczb, co się niestety nie sprawdziło, a szkoda, bo odcinek byłby ciekawszy, przynajmniej zgadłem, że Henry najwyraźniej wpisał wtedy liczby, a celowo nie najechano wtedy na niego kamerą, żeby zamydlić nam oczy.
#77
Napisano 14.04.2006 - |00:20|
- Wierzyłem, że Henry jest postacią pozytywną, teraz zaczynam mieć wątpliwości. Ten jego uśmiech ... aż mi ciarki po plecach przeszły,
- Sawyer staje się coraz samotniejszy,
- Wątpię by Kate po tym co powiedział Jack w końcówce odcinka odrzuciła go,
- Nareszcie pokazano resztę rozbitków, niektórzy narzekają, że to trochę na siłę, ale mnie to cieszy,
- Retrospekcje takie sobie, nie przepadam specjalnie za Rose i Bernardem,
- WRESZCIE dowiedzieliśmy się co budują mr. Eko i Charlie, chociaż od początku podejrzewałem, że będzie to Kościół lub kapliczka,
- WRESZCIE odnalazł się Michael, mam nadzieję, że od 20 odcinka akcja ostro ruszy do przodu,
- co do Vincenta, myślę, że błąkał się on cały czas gdzieś po plaży, Jungli, a scenarzyści poprostu go nie pokazywali.
#78
Napisano 14.04.2006 - |00:20|
moze Henry komunikuje sie jakos z othersami ? ;o
#79
Napisano 14.04.2006 - |00:53|
A wracajac do obecnego odcinka:
1. Dlaczego Lock nie 'zatrudni' Sayda aby ten pobawil sie elektronika w bunkrze ( w knocu jak widzielismy zna sie na tym dosc dobrze) i sprawil zeby drzwi opadly i zaswicil sie ultrafiolecik? Nie musial by wtedy tak siedziec nad ta kartka. A tak wogole to co na tych kartkach bylo? - chodzi mi o druk na nich.
2. Henry zadnych sznurkow se nie powiazal - caly czas jest zwiazany.
#80
Napisano 14.04.2006 - |00:54|
oscylujac juz kolo tych KAMIENI. scena, kiedy Jack wolal othersow na polu ich ostaniego spotkania- strasznie kamera eksponowala czarny glaz, calkiem pokazny- non stop byl w kadrze. Nie wiem czemu, nie powiedzialbym do konca tez, ze to przypadek. Kojazy sie komus z czyms?
Zdecydowanie w tym odcinku aż się roiło od czarnych kamieni. Te kamienie mogą odegrać jakąś znaczącą rolę w serialu, albo jest to kolejne nabijanie się twórców Losta z nas - fanów
Co do Vincenta - nie rozumiem skąd przekonanie, że ta biedna psina zaginęła?
Przecież biega sobie po plaży - przeważnie w okolicach ogródka Sun.
Wpierw tuż przed 'porwaniem' Sun przez Charliego, a potem gdy Jin dewastował jej ogródek.
To że go nie pokazują nie świadczy o tym, że zaginął.
Dajcie sobie trochę luzu bo czasami przeginacie z myśleniem :>
Użytkownik gietek edytował ten post 14.04.2006 - |00:56|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych