Pomysl sobie, gdyby teraz wszytskie procesory na swiecie padly, cala elektronika sie usmazyla, to trzeba by zrobic najpierw kuznie, potem wykuc meta, zrobic z tego bardziej wyrafinowane urzadzenia i tak conajmniej kilka razy, potem fabryki, ktore by produkowaly coraz bardziej wyrafinowane urzadzenia ktore by sie razem montowalo by powstala nastepna fabryka produkujace coraz doskonalsze czesc itd. a caly proces trwalby conajniej kilka lat.
Brednie !
:hyhy: śmiać mi się chce, po co budować kuźnie skoro one się nie przepalają, tak samo metal jest tyle już wykutego w zapasie, a narzędzia no cóż śrubokręt czy młotek napewno nie wyparuje. Rezystory, transformatory i inne elektryczne rzeczy też sie da zrobić domowymi metodami używając podstawowych narzędzi.
A właśnie jedyny kłopot jest w wyrobieniu mikroprocesorów i urządzeń elektronicznych.
I tylko od tego momentu zaczynają się kłopoty. Więc nie wiem po co ta kuźnia i wykuwanie metalu ?? ??
Troche wyobraźni facet.
Tak samo jak w tym przypadku, minely by dekady zanim bysmy byli zdolni stworzyc najprostsze elementy spelniajace standardy okretu klasy Aurora.
Przy dzisiejszej technologi jaką posiadają Tau'ri to wyprodukowanie części na ziemskiego bliźniaka Aurory zajeła by pare miesięcy, więcej czasu pewnie pare lat na sklecenie tego do kupy, udekorowanie go komputerami i bronią.
I bez przesady statek to statek. Ma szkielet, przedziały, ściany, opancerzenie, krzesła, stoliki itp. rzeczy. To samo co prometeusz czy dedal.
A nie mówimy tu o dokłądnej kopi Aurory z wirtualnym światem, komorami do spania, celami z tarczą i reszty jej zabawek.
Tylko o mobilnym statku o dużej mocy tarczy i dział. Po co więcej ? Wystarczy tarcza, broń i czujniki.
I mamy ziemski statek, który może toczyć wojny.
Użytkownik komar edytował ten post 08.02.2006 - |02:28|