Odcinek 24 - S02E04 - Duet
Rozpoczęty przez
kwiatek
, 01.06.2005 - |12:24|
72 odpowiedzi w tym temacie
#61
Napisano 07.09.2006 - |15:27|
Dalem 8.Dlaczego?Dlatego ze:fabula zerznieta z SG-1 z odcinka w ktorym w glowie Daniela bylo kilka swiadomosci.Za to ze Ronan jadl jak wieprz(rotfl), za pocalonek rodney'a i Carsona.Ogolnie odcinek taki sobie.Czekam na nastepne.
#62
Napisano 13.12.2006 - |20:58|
Odcinek bardzo mi sie podobał. Duzo humoru. Ogólnie McKay rządzi!! Bez niego SGA nie byłoby takie fajne/smieszne.
10/10
10/10
"Wiesz co, wysadzasz w powietrze jedno słońce i nagle wszyscy oczekują, że zaczniesz chodzić po wodzie."
Carter, SG-1 [08x17]
Carter, SG-1 [08x17]
#63
Napisano 19.02.2007 - |09:59|
8/10
Odcinek spinający przyszłe i zaszłe wątki.
Mamy wyjaśnienie, jak taki mały myśliwiec może upchnąć grupę złapanych ludzi.
Mamy supr Ronona, który jest the best i daje się namówić do pozostania w serialu.
Mamy wątki damsko-męskie, żeby nie było, że załoga Atlantis jest kochająca inaczej, albo wogóle bez libido.
Super kreacja McKay'a. Miś ma spory potencjał aktorski i w rolach komediowych wymiata.
Ocenę obniżył tylko technobełkot i niechęć pilota Dartha do wessania Sheparda, bo mu stał na drodze.
Odcinek spinający przyszłe i zaszłe wątki.
Mamy wyjaśnienie, jak taki mały myśliwiec może upchnąć grupę złapanych ludzi.
Mamy supr Ronona, który jest the best i daje się namówić do pozostania w serialu.
Mamy wątki damsko-męskie, żeby nie było, że załoga Atlantis jest kochająca inaczej, albo wogóle bez libido.
Super kreacja McKay'a. Miś ma spory potencjał aktorski i w rolach komediowych wymiata.
Ocenę obniżył tylko technobełkot i niechęć pilota Dartha do wessania Sheparda, bo mu stał na drodze.
#64
Napisano 25.02.2007 - |23:06|
No cóż, właśnie zacząłem nadrabiać braki w SGA i jestem dopiero na początku sezonu drugiego... Niemniej odcinek genialny. Szczególnie ze względu na McKaya - jak zwykle wymiata swoim zachowaniem, a te sytuacje, w których się pojawił - zwyczajnie mistrzostwo. Nie wiem, ale zawsze w TV mężczyzna wcielający się w kobiecą rolę wychodzi trochę na geja i hmm.. tu było tak samo, a zwłaszcza scena z Becketem. Nie tyle mam na myśli pocałunek na końcu, co tą rozmowę w nocy. No i te genialne dialogi, a może monologi.
Szkoda tylko było mi Cadman, gdy już wydawało się, że po niej. Jakoś nie sądziłem, że wykombinują coś, miałem wrażenie, że spisana na straty... No cóż - parę lat z LOST, PB i BSG wyrabia jednak pewne przyzwyczajenie. Jednak cieszę się, że została, bo naprawdę urocza postać.
Szkoda tylko było mi Cadman, gdy już wydawało się, że po niej. Jakoś nie sądziłem, że wykombinują coś, miałem wrażenie, że spisana na straty... No cóż - parę lat z LOST, PB i BSG wyrabia jednak pewne przyzwyczajenie. Jednak cieszę się, że została, bo naprawdę urocza postać.
#65
Napisano 30.05.2007 - |15:18|
Bardzo podobał mi sie ten odcinek, daje 9. Wysokosc mojej oceny podkresla fakt ze nie lubie epow tego typu : daleko od glownego watku i z lekkim nastrojem. Ten jednak zachwycil mnie szczegolnie aktorstwem (procz dr Weir i na prawde smiesznymi scenami.
SGA od kilku idcinkow trzyma bardzo wysoki poziom - oby tak dalej!
SGA od kilku idcinkow trzyma bardzo wysoki poziom - oby tak dalej!
..::THE_FOE::..
foe (małpa) cinet (kropa) pl
foe (małpa) cinet (kropa) pl
#66
Napisano 06.09.2007 - |23:41|
ep poprostu odpał, oczywiście dzięki Rodney'owi-facet zawsze wymiata, ale te sprzeczki z 'samym sobą' a raczej z Cadman plus randka jest nie do pobicia, było sie z czego pośmiać
#67
Napisano 23.09.2007 - |21:47|
może i w wielu serialach motyw 2 w 1 był przerabianym, ale David Hewlett gra tylko w SGA:) jest naprawdę świetnym aktorem, a ten odcinek tylko to pokazał. rozrywka na dobrym poziomie - 8,5/10
nie mogę się jednak zgodzić, że Ronon to nowy Teal'c... od razu widać, że Dex nie jest taki napompowany i sztywny. poza tym wybaczamy mu wszystko inne, bo jest przystojny:)
no i mamy wreszcie nowego mięśniaka w drużynie.
nie mogę się jednak zgodzić, że Ronon to nowy Teal'c... od razu widać, że Dex nie jest taki napompowany i sztywny. poza tym wybaczamy mu wszystko inne, bo jest przystojny:)
no i mamy wreszcie nowego mięśniaka w drużynie.
- And a hug is just like a public dry hump.
- I think you're hugging wrong.
- I think you're hugging wrong.
#68
Napisano 03.05.2008 - |08:38|
Odcinek na luzie, przyjemnie się go oglądało. Na uwagę zasługuje zwłaszcza gra aktorska w tym odcinku w szczególności aktora grającego Rodney'a.
Ocena: 10/10.
Ocena: 10/10.
[ Sygnatura usunięta zgodnie z ACTA ]
#69
Napisano 10.03.2009 - |18:20|
Odcinek przezabawny, raz po raz zrzucał mnie z krzesła Można powiedzieć, że to taki odpowiednik Window of Opportunity z SG-1, chociaż troszkę mu jeszcze do tamtego brakuje. Niemniej świetny luzacki przerywnik pozwalający na chwilę odpocząć od napięcia związanego z Wraithami. Także duży plus za humor, a przy okazji dowiadujemy się nieco więcej, na temat działania tych promieni zbierających Wraith. Aha no i Ronan zostaje w drużynie - to akurat nie jest wielkie zaskoczenie, widać było, że postać wprowadzono na dłużej, poza tym Ford na razie zniknął, a liczba osób musi się zgadzać
10/10
10/10
#70
Napisano 07.02.2010 - |21:22|
jak już tu powyżej kolega pisał, też mnie zwalił z nóg ten pocałunek.
głównie odcinek bardzo udany
głównie odcinek bardzo udany
#71
Napisano 26.10.2010 - |17:46|
O, tak! Odcinek zdecydowanie na plus. Oglądałam go już jakieś kilka razy, ale to tylko kwestia przypadku.
Rodney - w tym odcinku powala na kolana. Szczególnie jak Laura przejmuje jego ciało. Te ruchy, gesty, spojrzenia.
I głos Cadman po przebudzeniu McKay'a:
- Poszłam pobiegać.
Zelenka przy okazji pogadał sobie w innym języku niż angielski.
Walka Ronana z Teylą - wyśmienicie, podobało mi się.
No i na deser piękny pocałunek Carsona i Rodney'a!
Ach!
Odcinek na 10.
Rodney - w tym odcinku powala na kolana. Szczególnie jak Laura przejmuje jego ciało. Te ruchy, gesty, spojrzenia.
I głos Cadman po przebudzeniu McKay'a:
- Poszłam pobiegać.
Zelenka przy okazji pogadał sobie w innym języku niż angielski.
Walka Ronana z Teylą - wyśmienicie, podobało mi się.
No i na deser piękny pocałunek Carsona i Rodney'a!
Ach!
Odcinek na 10.
#72
Napisano 15.02.2011 - |15:10|
Odcinek jest prześwietny! Uśmiałam się okrutnie! McKay jest cudny. Co raz bardziej go lubię
#73
Napisano 30.12.2011 - |19:23|
gra Hewletta byla bezbledna! podejrzanie dobrze mu szlo podrywanie Becketta hahaha
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych