Kontynuacja SGU
#61
Napisano 05.06.2011 - |17:28|
#62
Napisano 06.06.2011 - |06:52|
#63
Napisano 06.06.2011 - |18:06|
Ku..................wa!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Co się stało? - pyta się chóralnie cały pokój
Nie mam pomysłu, piszę scenariusz i nie mogę wymyślić czegoś nowego dla Wraith. Stali się pośmiewiskiem galaktyki.
No to źle chłopie.....
Tu jest problem, to tu wymyślić dla tych maszkaronów. Długo siedzieli, aż do wieczora. Widać krople potu na twarzach, skoncentrowali się wokół kolegi.
Wiem! Eureka! Wprowadzimy replikatory.
Replikatory? Chyba cię po....ło!
Spokojnie, to nie replikatory tylko nanity.
Nią, nie kijem go tylko pałą. Na jedno wychodzi. Replikują się?
No tak. I mają stanowić zagrożenie.
Tak samo jak replikatory, czyli widzicie. Już mamy pomysł na sezon.
#64
Napisano 07.06.2011 - |19:34|
Dobrze, drużyna przed wrota, broń w pogotowiu. - Greer był gotowy na wszystko, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach związanych z potomkami.
Tunel został otwarty, nic przez niego nie przeszło, chociaż widoczne było zafalowanie tafli. Zapanowała konsternacja.
Co to było!? - odezwał się jeden z marines.
Nie wiem. - powiedział Eli - coś przeszło przez wrota i nie wiadomo co to było.
Dobra, chodźmy do stołówki - rozładował sytuację dowódca drużyny.
[ godzinę później ]
Cała załoga Destiny nie daje oznak życia. Powietrze na statku jest trujące, poruszać się mogą jedynie roboty. Jedno Kino filmuje wydarzenia. Zostaje strącone przez to coś. Przez chwilę leży na boku. Udaje się uchwycić kawałek czegoś co przeszło przez wrota godzinę wcześniej.
[ 23 godziny wcześniej ] CDN........
#65
Napisano 08.06.2011 - |15:41|
-No cóż - faktycznie niechętnie o tym mówię bo w zasadzie to tylko nasza sprawa - ale i tak ma pan chyba rację - otóż pierwszy wyprodukowany przez nas bojowy prototypowy statek z napędem FTL - został wkrótce po ukończeniu uprowadzony przez tych fanatyków z Futury.. a po ataku dron gdzieś go chyba ukryli - i niewykluczone że jest to właśnie po drodze pomiędzy Novus a Nową Ziemią czyli planetą gdzie jest albo była nasza nowa stolica i gdzie i my lecieliśmy..
Komandorze Perry, jest problem - zaczęła TJ z pewną obawą w głosie
Ta planeta, byliśmy tam - kontynuował jeden z żołnierzy.
Została zaatakowana przez drony, wszyscy zginęli - powiedział Young
Wszyscy ci którzy myślą że planeta nie została zniszczona wy.......ać! - wrzasnął komandor.
Wyszli wszyscy, zostali tylko on, pułkownik, Greer i Scott.
Co to k...a jest, robimy tajną misję, szykujemy nowe mieszkanie dla swoich ludzi, a wy mi tu wyskakujecie z czymś takim. Co że miasto niby zostało zniszczone przez te pi......ne drony. My ich stworzyliśmy, a to ku.......wo odpłaca się czymś takim!!!!!!! - dalej komandor był poważnie wściekły.
Spokojnie, coś tam na pewno zostało. - członkini załogi pocieszała towarzyszy.
Ech, chyba nie pozostaje mi nic innego niż o tym powiedzieć tym z Futury o tym co się stało. Na pewno nie będą zadowoleni.
#66
Napisano 08.06.2011 - |19:51|
Ta scenka, pod koniec fragmentu odcinka, jakoś się tak skojarzyła z tym filmikiem.
Ale bonusik zostawiam:
Użytkownik scanning edytował ten post 08.06.2011 - |20:07|
#67
Napisano 09.06.2011 - |15:39|
PS.
Czytam sobie tego fanfica Morgana Successor i tam nie mogę powstrzymać się od śmiechu jak widzę wręcz wymuszanie fragmentów fanfica przez dziewczyny z forum. Sesja czy nie sesja, Klan czy M jak Miłość, wakacje czy nie wakacje one CHCĄ i ŻĄDAJĄ nowych fragmentów od autorki. Amazingi sypią się jak grad w czasie burzy. Trochę dla niej to niekomfortowe. My ( lub tylko ty ) mamy całkowity komfort twórczy, nikt nas nie pogania, nie domaga się kolejnych epizodów w ciągu godzin, pełen luz, blues i malina. A tam dziewczyna pracuje pod presją. Nie zazdroszczę jej sytuacji.
PSS.
Nie zauważyłeś tutaj kolosalnego wręcz bogactwa ilości dyskutujących tu osób?
Użytkownik scanning edytował ten post 09.06.2011 - |18:13|
#68
Napisano 10.06.2011 - |14:27|
Destiny wychodzi z nadświetlnej. Wygląda to tak jakby była zrzucana fioletowo niebieska zasłona. Znajomy widok
Mamy wrota w zasięgu. Włączyć je?
Tak, wyślijcie Kino.
Wrota zaczęły się kręcić. Wiadomo kręcenie jest fajniejsze od niekręcenia, sam generał tak mówił. W końcu doszło do otwarcia tunelu. Niewielka metalowa kula zbliżyła się do tafli i zniknęła. Kamera zmaterializowała się po drugiej stronie. To co załoga zobaczyła było nietypowe. Niebo całe czarne, jedynie skrawek tuż nad horyzontem był niebieski. Sama planeta porośnięta delikatną roślinnością. Troszkę podobną do drzew, tyle że znacznie wyższą.
Grawitacja wynosi 55% ziemskiej
Czyli wszystko jest bardzo lekkie, tak około dwukrotnie?
Tak, tylko załóżcie skafandry. Powietrze jest zbyt rozrzedzone. Gęsta jest jedynie warstwa do pięciu kilometrów wysokości i to jeszcze niezbyt.
Kilkoro załogantów założyło skafandry. Czemu klika? W ładowniach zostały znalezione egzemplarze tych jakże przydatnych strojów. Przeszli na drugą stronę.
Niesamowite, na zdjęciach z Kino wyglądało to wspaniale. Na żywo to jest imponujące.
Zgadzam się jak najbardziej.
Zaczęli eksplorację okolicy. Chodziło się im znacznie łatwiej niż na pokładzie. Wiadomo, prawie dwukrotnie mniejsza grawitacja. Prowadzili badania naukowe. Trochę rozmawiali. Zajęcie byli głównie podziwianiem tego nietypowego miejsca. Nagle jeden z nich odkrył nietypową konstrukcję. Właście to bardzo znajomą konstrukcję. Odkrył zacumowany na powierzchni statek dron.
Destiny, prosimy o zniszczenie celu. Mamy tu Command Shipa.
Dobrze, podajcie namiary.
Dokładna pozycja została przesłana przez personel naziemny. Wkrótce została wprowadzona do systemu celowania.
OK, już je mamy
Za dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy ,dwa, jeden. Ognia!
Złoty bolid przeciął czerń kosmosu i dotarł do celu. Jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem.
Zaraz, zaraz mamy problem.
Jaki?
Ta planeta ma atmosferę wyjątkowo bogatą w tlen. Stanowi on blisko połowę tutejszego powietrza.
Co to oznacza?
Zagładę wszystkiego w okolicy Command Shipa. Nie można zatrzymać pocisku?
Niestety nie. Jesteście w bezpiecznej odległości?
Tak, około czterysta kilometrów od statku.
Wybuch statku dron spowodował pożary w okolicy które rozprzestrzeniały się z porażającą prędkością. Wkrótce cała okolica stanęła w ogniu. Wrota znajdowały się na blisko krawędzi urwiska z którego było widać cały dramat rozgrywający się na dole. Widzieli stworzenia uciekające przed czymś nieznanym. Przed pożogą trawiącą wszystko na swej drodze.
Są tu jakieś opady?
Niestety nie, największy zbiornik wodny jest wielkości sadzawki. Woda jest głównie pod powierzchnią.
Nie możemy już nic zrobić?
Niestety, przykro mi.
[ Tymczasem na Destiny.. ]
CDN.....
Dziewczyn się nie boję. One chyba nie wiedzą że ten temat istnieje.
Zapomniałem jeszcze o lobotomii. Chiny nie zostały wybrane przypadkowo. Pomyśl czemu.
Poranek gdzieś w niedalekiej przyszłości. Widać gęsty las sosnowy w dalszym planie. Bliżej znajduje się rzeka o czystej, zimnej wodzie. Wzgórze. Wysoki pagórek. Widać olbrzymi ruch, małych ludzików, małych bo widzianych z góry. Na górze odbywa się posiedzenie sztabu.
Panie generale, jakie mamy plany inwazji?
Pułkowniku, może pan coś powie. - odrzekł generał.
Myślałem o pewnym planie, ale jest bez sensu. Za duże straty w ludziach.
Proszę o plan, to rozkaz.
Dobrze. Poproszę o mapę.
Ktoś podał mapę i ją rozwinął. Zobaczyli dokładny opis okolicy na papierze, niemalże w HD.
Dobrze, oto mój plan. Podkreślam mój. Może jeszcze raz? Mój.
Nakazuje przestać, albo dyscyplinarka, lub pluton egzekucyjny do wyboru. Co wolisz?
Nic z tych rzeczy panie generale. To plan przygotowany głównie przez pana.
Tak lepiej, znacznie lepiej.
Sir, na prawą flankę wroga wyślemy milon żołnierzy. - tu wskazał odpowiednie miejsce na mapie. - Lewą flanką pójdzie kolejny milon ludzi. - tu przesunął rękę. - Środkiem natomiast cztery czołgi, na większe straty nie możemy sobie pozwolić.
Wspaniały plan. Proszę natychmiast wprowadzić go w życie!
PSS.
Pozwoliłeś sobie na technobełkot, w sumie nic dziwnego. Lecz to trochę drażni, tu niby wszystko logiczne, sensowne, przyziemne. Wiem, tam są naukowcy i się niepotrzebnie czepiam. Bo nagle wyskakujesz jak królik z kapelusza z tłumaczeniem jak i co działa. OK. Trochę się zapętlam. Może powiem jak działają tarcze:
Komputer rozdziela energię krążącą w przewodach po całym statku. Część tej energi trafia do specjalnych urządzeń, gdzie trafia na panel z monotlenku trimiedytu, po czym ekstrahując tą substancję w oparach molinatynu palladu powoduje przekształcenie jej w monotlenek palladu który trafia w próżnię. Tam dostaje się pod wpływ promieniowania kosmicznego które przekształce je w dihydromonotlenkobromek molitynowy z którego ostatecznie formowana jest tarcza.
Widzisz technobełkot w najczystszej postaci.
Użytkownik scanning edytował ten post 11.06.2011 - |20:36|
#69
Napisano 12.06.2011 - |19:26|
Dziewczyn się nie boję. One chyba nie wiedzą że ten temat istnieje.
i tu się mylisz, bo akurat wiem, ze temat istnieje i czasami zdarza mi się go czytać
#70
Napisano 13.06.2011 - |11:34|
#71
Napisano 15.06.2011 - |15:40|
Mieliśmy olbrzymie bum. - Eli
Aha. - O'Neill
No, ale tak jaśniej możesz wyjaśnić Jackowi.
Doszło do zapłonu roślinności w obecności nasyconego tlenem powietrza na skutek wybuchu statku dron. Pożar gwałtownie się rozprzestrzenił, no i wyszło co wyszło. - monolog Rusha.
Czyli można powiedzieć że doszło do partactwa z waszej strony? - O'Neill
Tak, ale to tylko mała planetka. - Rush
Wiecie dobrze że program zostaje ujawniony. Destiny także. Szukamy sposobów na zarobek. Jeśli ekolodzy się dowiedzą o tym wydarzeniu to będziemy mieli demonstracje anarchistów, globalistów, muzułmanów i innych takich z powodu puszczenia z dymem połowy planety. Było tam w ogóle coś cennego, jakieś unikaty?
Nie, normalna planeta, tylko bogata atmosfera i mniejsza grawitacja. Pewnie takie się liczy na pęczki.
Czyli właściwie to nic się nie stało?
Tak.
Możecie już iść.
Dobrze.
Rush i Eli wyszli z pokoju generała. Jack wziął do ręki Jojo i zaczął się bawić. Wiadomo. Komu się chce pracować za biurkiem jak są wrota. Życie na starość jest jakieś nudne.
CDN.........
#72
Napisano 17.06.2011 - |21:01|
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy jednak pracują za biurkiem.
Użytkownik cooky edytował ten post 18.06.2011 - |09:04|
Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.
F. Nietzsche
#73
Napisano 24.06.2011 - |17:07|
Kolejny dzień misji. Przygoda z osadnikami została zakończona. Skończyła się niestety tragicznie zniszczeniem dwóch statków. Trudno, efekty niesłuchania bardziej doświadczonych przodków. Życie toczy się w miarę normalnie. Brody znalazł fantastyczną roślinę tworzącą owoce do pędzenia samogonu. TJ dalej rozwiązuje zagadki medyczne. Rush i Eli mają swoje sprawy naukowe. A Chloe? Dalej snuje się bez celu po całym statku. Postanowiła nawiedzać ludzi jak Buka. Jednak nie można spędzić całego życia w prędkości nadświetlnej. Dochodzi do zatrzymania sie statku. Zobaczyli przed sobą wieli okrąg. Konstrukcję podobną do Super wrót. W sam raz by przez to coś przelecieć. Wyświetlił się hologram jakiejś postaci. Nie była to osoba z załogi. Zaczęła mówić o całej misji, o tym kiedy została wysłana i o tym że już nie są potrzebni. Że w wyniku ascendencji poznali tajemnice wszechświata. Że mają szansę na powrót do domu, wystarczy tylko wlecieć w ten okrąg z prędkością światła. Że to jedyna realna interwencja w realnym świecie, nikt nie może się o tym dowiedzieć. Koniec połączenia. Zostało zwołane zebranie załogi na którym odbyło się głosowanie. Została podjęta decyzja o powrocie na Ziemię. Są małe przygotowania, wiadomo, trzeba dobrze wymierzyć. Statek zostaje rozpędzony do odpowiedniej prędkości i wchodzi w taflę okręgu. Widać jeszcze jak leci w przestrzeni. Moment nawet okraszony krótkim dynamicznym zbliżeniem, coś jak w przelocie przez gazowego giganta. Po czym Destiny znika.
Galaktyka Pegaz. Planeta z Atlantydą. Trwa właśnie bitwa z jednym Hiveshipem. Miasto ma poważne kłopoty, cała osłona została ograniczona do wieży, boczne sekcje są poważnie uszkodzone. Ale się jeszcze bronią. Nagle widzą na radarze jednostkę zakwalifikowaną jako wroga. Wielkości krążownika Wraith.
Przeznaczenie znalazło się w najbardziej nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Ludzie widzą przed sobą olbrzymi okręt wroga, blisko dziesięć razy większy od ich statku. Statek ten wysłał w ich stronę około pięćdziesięciu myśliwców. Mieli informację o potencjalnym źródle pożywienia, małym bo małym, ale dobrym bo odżywionym, nie to samo co tubylcy. Została uruchomiona artyleria. Załoga Destiny przełączyła działka w tryb szybkiego słabego ognia. Nie mieli czego wysłać w stronę myśliwców. Jednak część jednostek wroga została zniszczona. Część się przedarła przez zaporę i próbowała osadzić oddział desantowy wewnątrz statku. Pomimo usilnych starań nie udało się ta sztuka, bo jednostki przenoszone rozbijały się o osłonę. Wróg postanowił ich zniszczyć. W międzyczasie zostały zniszczone pozostałe myśliwce. Załoga widzi jak tajemniczy okręt wysyła w ich stronę setki niebieskich pocisków. Dzięki informacjom z poprzedniego ataku wiadomo co to jest. Tarcze zostają zmodyfikowane. Pociski się rozbijają o osłonę Przeznaczenia. Jednak ona dosyć szybko opada pod tak zmasowanym ostrzałem. Zaczynają wykonywać manewry czymś tak wielkim. Wiadomo, nie jest toto zbyt winne, ale taktyka przynosi rezultaty. Część świecidełek chybiła celu. Teraz lecą prosto na jednostkę wroga. Działo główne zostaje aktywowane i przełączone na maksymalną moc. Statek wroga otrzymuje ciosy w nadbudówki z jednej strony. Jakieś wystające elementy zostają zniszczone. Trafienia obejmują także miejsca z których wydobywają się niebieskie światełka. Widać liczne zniszczenia na jednostce wroga, po czym odlatuje w hiperprzestrzeń.
Na Atlantydzie wyłączono tarcze. Zobaczyli że statek widm uciekł z pola bitwy. Więc je wyłączono. Teraz trzeba ustalić co to jest za statek. Nie da się nawiązać kontaktu z jednostką, dalej jest oznaczona jako wroga. Podejmują decyzję o użyciu osoby z genem Morgany by przeniosła się za pokład tego czegoś. Siada na fotelu, ponownie i z nieukrywaną niechęcią. Przenosi się na jednostkę wroga. Widzi jakąś zdezelowaną kupę złomu, nie to samo co Atlantis. Znajdują się tam ludzie, żaden nie ma genu ATA. Ale to nie są widma, tylko ludzie, uzyskała całkowitą pewność i przekazała meldunek. Status zostaje zmieniony na neutralny. Rozpoczynają się paniczne poszukiwania informacji o tym czymś w archiwum. Nie wiadomo czy to nie jest wroga jednostka. McKay znajduje informację o statku z pasującym parametrami. Wiadomo, tryb paniki dodaje geniuszu.
To Destiny!? - z pewnym niedowierzaniem nasz geniusz wydukał to zdanie. Wszyscy w pomieszczeniu popatrzyli się na siebie. Ten okręt powinien być kilka miliardów lat świetlnych od nich.
#74
Napisano 05.07.2011 - |09:45|
Deus Ex Machina
#75
Napisano 02.02.2014 - |17:47|
Napiszmy sezony i lecmy dalej.
#76
Napisano 02.02.2014 - |18:40|
Największą wadą sgu były kamienie komunikacyjne. Ja bym je wywalił i zrobił to tak:
Po pierwsze kamienie i kontakt z Ziemią-out. Załoga napotyka planetę na poziomie cywilizacyjnym podobnym do ziemskiego. Postanawiają się tam osiedlić i w międzyczasie poznają rasę, z którą mieszkańcy tej galaktyki toczą wojnę. A w sumie co tam. Gromady galaktyk. Przeznaczenie staje się ważnym elementem wojny, dzięki napędowi i możliwości szybkiego poruszania się pomiędzy tymi lokalnymi galaktykami. I tak sobie dzieje się akcja pokroju sg1 i sga tylko w odległej galaktyce. W sezonie 10ym Przeznaczenie zostanie zniszczone i tylko Atlantyda będzie mogła (mniejsza z tym jak) dolecieć do tej galaktyki i wszystkich ocalić.
Ewentualnie, żeby zachować spójność z SGU, Eli się jakoś tam zahibernował, ale musiał na ten cel zniszczyć kamyki. I voila. Czekam na telefon od MGM.
W sumie, jak znajdę czas, to może sam napiszę do tego opowiadania.
#77
Napisano 02.02.2014 - |20:31|
Do kitu. SGU ma już temat przewodni. A ja nie chce wtórnych odcinków z SG-1. Destiny ma za zadanie dotrzeć do osobliwości znajdującej się w centrum wszechświata, która jest pochodzenia sztucznego. I tego się trzymajmy.
Tak więc, wywalając kamyki ( kamyki w serialu, to był dobry pomysł), sprawiasz że załoga nie ma dostępu do specjalistów, ani żadnego kontaktu z bazą. Co sprawia że traci również szansę na wsparcie w postaci otrzymanych zapasów. No chyba, że masz zamiar zrobić z SGU Zagubionych? Jak tak bardzo ci one przeszkadzają, to po prostu zmarginalizuj ich obecność. W końcu nie musisz o nich ciągle pisać.
Pamiętaj, że dzięki kamieniom mogły powstać również wspaniałe odcinki powrotu Gin i Amandy, które zostały wgrane(sic!) do Destiny. Albo pojawienie się Young'a na statku obcych. Potencjał w nich jest wielki, odpowiedzialnym trzeba być.
#78
Napisano 02.02.2014 - |22:09|
@Logon, ale ja to wymyśliłem na poczekaniu i z mocnym przymrużeniem oka. Dla mnie pasowałyby odcinki w stylu sg-1. Mam swój gust i nie musi on nikomu się podobać ;p Nie mam zamiaru zgadywać i kontynuować tego, co chcieli twórcy, bo ten wątek osobliwości wydaje mi się być zbyt wygórowany i ambitny. Łatwo to spartaczyć. Co do kamyków, to wolałbym, żeby już byli całkowicie odcięci od Ziemi. Niby jakaś tam komunikacja mogłaby być, ale to, na co pozwalają kamienie, to już przesada. W ostateczności mógłby przetrwać jeden kamień.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych