Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 165 - S08E11 - Gemini


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
72 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Oceniamy odcinek: (112 użytkowników oddało głos)

Oceniamy odcinek:

  1. 10 (7 głosów [6.86%])

    Procent z głosów: 6.86%

  2. 9.5 (10 głosów [9.80%])

    Procent z głosów: 9.80%

  3. 9 (16 głosów [15.69%])

    Procent z głosów: 15.69%

  4. 8.5 (16 głosów [15.69%])

    Procent z głosów: 15.69%

  5. 8 (19 głosów [18.63%])

    Procent z głosów: 18.63%

  6. 7.5 (5 głosów [4.90%])

    Procent z głosów: 4.90%

  7. 7 (12 głosów [11.76%])

    Procent z głosów: 11.76%

  8. 6.5 (2 głosów [1.96%])

    Procent z głosów: 1.96%

  9. 6 (3 głosów [2.94%])

    Procent z głosów: 2.94%

  10. 5.5 (3 głosów [2.94%])

    Procent z głosów: 2.94%

  11. 5 (4 głosów [3.92%])

    Procent z głosów: 3.92%

  12. 4.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (1 głosów [0.98%])

    Procent z głosów: 0.98%

  14. 3.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  15. 3 (3 głosów [2.94%])

    Procent z głosów: 2.94%

  16. 2.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  18. 1.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (1 głosów [0.98%])

    Procent z głosów: 0.98%

  20. 0.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  21. 0 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#61 kefir

kefir

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 318 postów
  • Miastoz Łodzi

Napisano 30.04.2007 - |21:19|

Całkiem niezły odcinek. Genialny zwrot akcji, gdy okazuje się, że Replikator ani nie pomaga Piątemu, ani nie pomaga Tauri. Tego się nie spodziewałem ani trochę. Ale żeby trochę pomarudzić - odpowiednie proporcje między głównymi bohaterami zostały zachwiane. Za dużo Sam, za mało Jacka i przede wszystkim prawie zupełny brak Daniela... Nieładnie, nieładnie ;)

8.
  • 0

#62 the_foe

the_foe

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 276 postów
  • Miastodolnośląskie

Napisano 12.05.2007 - |17:03|

Swietny odcinek! Daje 9.

+ Carter/Replicarter pokazuje swoje wdzieki (ladny dekolt!)
+ RepliCarter daje lomot z niesamowitym wdziekiem
+ Replikatory wracaja do gry. Kocham je.
+ Pozbyto sie tego mieczaka - Piątego.
+ Nawiazania do Atlantis
+ nieprzewidywalna koncowka
+ teal'c okazuje niemal slepa lojalnosc wzgledem Jacka


- malo Jacka i Daniela
- bojki i wymiana ognia nagrana cyfrowka.
- Sam ewidentnie sfakapowala sprawe a tu wszyscy poklepuja ja po plecach "nic sie nie stalo"
  • 0
..::THE_FOE::..
foe (małpa) cinet (kropa) pl

#63 elam

elam

    Chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 757 postów
  • MiastoBielsko-Biala

Napisano 04.06.2007 - |20:44|

moze by mi sie podobalo, gdyby nie replikatory :)
a ze na nich odcinek sie opiera - coz, zupelnie subiektywnie stwierdzam ze odcinek jest ***
3/10.
subiektywnie :)
  • 0
lubisz science-fiction? na serialach sie nie konczy !
www.science-fiction.com.pl/forum

_________________________________________
oh my goddess Me !

#64 Pawel

Pawel

    Starszy chorąży sztabowy

  • VIP
  • 2 048 postów
  • MiastoNysa

Napisano 07.02.2008 - |13:38|

No wreszcie dokończenie wątku "replikatorowej" Sam. Ale odcinek niezbyt ciekawy niestety. Chociaż na plus trzeba zaliczyć to że "replikatorowa" Sam wyrolowała i prawdziwą Sam i Piątego, a myślałem że tylko jedną z tych osób wyroluje ;).

Ocena: 6/10.
  • 0
[ Sygnatura usunięta zgodnie z ACTA ]

#65 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 12.12.2008 - |02:44|

Świetny odcinek, czegoś na tym poziomie od jakiegoś czasu niecierpliwie oczekiwałem.

Plusy:

+ kontynuacja wątku Replikatorów i rozwinięcie motywu RepliCarter
+ akcja - niby krzątanie się jak nie po jednej bazie to po drugiej, a jednak fabularnie działo się dużo
+ dawno żaden odcinek mnie tak nie zaskoczył zwrotami akcji jak ten - co prawda motywy działania RepliCarter od pewnego momentu wydawały mi się dość podejrzane, ale zastanawiałem się raczej czy jest po stronie ludzi czy Piątego, nie przypuszczałem, że prowadzi własną grę
+ to, że jest to jeden z niewielu odcinków, który kończy się zdecydowanie nie po myśli SG-1 i Tau'ri w ogólności
+ za słowa Carter na końcu, że RepliCarter nauczyła się zdrady od Piątego, a ten nauczył się zdrady od niej samej - bardzo trafne podsumowanie
+ ciekawa zapowiedź dalszych konfliktów z Replikatorami - obie Sam znają swój sposób myślenia i będą się starały przewidywać swoje ruchy

Minusy:

- pokazywanie przedstawicielowi najbardziej wrogiego i niebezpiecznego gatunku schematów i danych jedynej skutecznej broni jest jednak dużą naiwnością
- to wkładanie ręki w czyjąś głowę - obrzydliwość

I coś co trudno mi jest zaliczyć do plusów lub minusów:
+/- naiwność Carter jako takiej - z jednej strony wołająca o pomstę do nieba, z drugiej jednak fabule wyszło to na zdrowie.

Spostrzeżenie: Widać że Replikatory wyewoluowały w swoim postępowaniu - do tej pory wszystkie jednostki to byli "bracia", teraz RepliCarter bez mrugnięcia okiem niszczy Piątego i jego statek (też przecież zbudowany z części Replikatorów), a wszystko powodowane żądzą władzy. Uczyniła wiec bardzo podobnie jak zrobiłby każdy szanujący się... Goa'uld ;)

Moja ocena: 9/10

P.S. Dałem sobie pół sezonu na przyzwyczajenie się do fryzury Teal'ca, ale jednak uważam, że była to zmiana niekorzystna.

Użytkownik Altair edytował ten post 12.12.2008 - |02:46|

  • 0

#66 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 12.12.2008 - |09:17|

Odcinek dobry ale zgodzę się że nasi jakoś za szybko zaufali replikatorowi. No i ten motyw z bronią, jak napisałeś jedyna broń zdolna je powstrzymać a oni dają ją wrogowi do badań. Tutaj akurat można by to inaczej rozwiązać.

Nie rozumiem też tego przywiązania Carter do swojego sobowtóra. Zachowuje się momentami jakby odnalazła zaginioną siostrę. Bądź co bądź czuje się odpowiedzialna za jej stworzenie ale to nie powód do nadmiernych emocji w stosunku do niej.

Co do Teal'ca no cóż ja przyzwyczaiłem sie po dwóch odcinkach. Wydaje mi się że to pozytywna zmiana bo wygląda jeszcze bardziej poważnie. Może ktoś uzna to za spoiler ale zmartwię cię że łysina już nie wróci.
  • 0
don't try

#67 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 13.12.2008 - |01:27|

A już zwłaszcza takiemu wrogowi, który nie dość, że może z miejsca sam zaaplikować sobie zmiany i uodpornić się na tę broń, to jeszcze może w mgnieniu oka zamienić się w stację nadawczą i rozesłać potrzebne informacje swoim pobratymcom.

Co do Carter to z jednej strony wiesz, to dość ekstremalna sytuacja, niby maszyna, ale jednak zachowuje się dokładnie jak ty i wydaje się tak samo żywym i czującym bytem. Nie wiadomo jak my byśmy się zachowali w takiej sytuacji - "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono" ;) Zresztą to m.in. lubię w tym serialu, że poprzez zetknięcia bohaterów z różnymi formami istnienia między wierszami stawia pytanie o to czym właściwie jest życie i czy ta dajmy na to myśląca i czująca maszyna jest mniej żywa od nas... A wracając do tematu, akurat Carter po tylu latach w służbie SG i stykaniu się z najróżniejszymi dziwami w czasie swych misji powinna być bardziej uodporniona na takie rzeczy. Tym bardziej, że widziała na własne oczy jakimi zagrożeniem są Replikatory i do czego są zdolne. Zgadzam się z Tobą w zupełności, że w tym przypadku zachowała się zupełnie nieprofesjonalnie.

Jeśli chodzi o fryzurę Teal'ca to ja mam właśnie dokładnie odwrotne uczucia - jest jakiś taki mniej poważny i mniej... no teal'cowaty.
  • 0

#68 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 13.12.2008 - |10:14|

No cóż można by dyskutować nad tą uczuciowością replikatora Carter. Zmyślnie to wszystko zagrała ale na koniec pokazała że to wszystko była gra więc ona tak naprawde nie miała szczerych uczuć. No może poza potrzebą zniszczenia Piątego [za co jej dziękuję ;)] i dominacji w galaktyce.

Z drugiej strony podobna sytuacja miała się do Reese pod koniec 5 sezonu. Wtedy Daniel też za bardzo się zaangażował.

Inna sprawa jak to naprawdę jest z uczuciami maszyn. Kwestia tego czy naprawdę je posiadają czy to tylko wgrane zachowania adekwatne do sytuacji. Uczucia to coś czego każdy musi się nauczyć odczuwać na swój sposób, dzięki nim wiemy jak zachować się w różnych sytuacjach. Jeżeli informacje o tym zostały wgrane do pamięci maszyny to nie są one prawdziwe. Prawdziwe były by gdyby maszyna nauczyła się tego sama. Teoretycznie tak było z Piątym ale człekokształtne replikatory zostały stworzone na podstawie Reese więc nasuwa się pytanie czy nie były to skopiowane uczucia. Może to nie najlepszy przykład ale w Terminatorze 2 T-800 zaczął się uczyć nowych zachowań po tym jak usunęli mu blokadę z procesora. Wcześniej wszystkie jego zachowania były uwarunkowane programem.
  • 0
don't try

#69 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 13.12.2008 - |22:02|

Co do uczuciowości RepliCarter to oczywiście że to zagrała, tzn. te uczucia które pokazywała na zewnątrz i trzeba przyznać, że zagrała bardzo sprawnie i zręcznie, dlatego być może prawdziwa Sam dała się tamtej otumanić (zresztą RepliCarter znając sposób myślenia i psychikę Sam miała poniekąd ułatwione zadanie). Natomiast czy ona w ogóle była zdolna do uczuć - tak jak mówisz, kwestia dyskusyjna, choć jednak chęć zdrady i żądza władzy też są jakimś przejawem uczuć. Na pewno zdolny do uczuć był Piąty, zresztą to było wyraźnie zasugerowane w odcinkach z jego udziałem.

Wiesz, z tą tematyką uczuć to jest moim zdaniem mocno śliska sprawa - bo z drugiej strony można zapytać, czy ludzie też nie mają w jakiś sposób "wgranych" uczuć na zasadzie reakcji na spotykające ich sytuacje - i że odpowiednie bodźce zewnętrzne po prostu powodują uruchomienie adekwatnych reakcji biochemicznych w mózgu które powodują że czujemy to, co czujemy. Nie jestem zwolennikiem takiego uprzedmiotowienia człowieka, ale trzeba mieć na uwadze, że taka opcja też istnieje. Można też podejść w ten sposób, że człowiek (traktuję go tutaj jako punkt odniesienia w stosunku do rozważań na temat rozumnych maszyn) w trakcie poznawania świata i stykania się z różnymi sytuacjami uczy się emocji - jako istota inteligentna. Wtedy kluczem jest założenie, że dana maszyna też posiada jakiś rodzaj inteligencji i jako taka jest w stanie uczyć się i modyfikować swoje zachowanie w wyniku tej nauki.
  • 0

#70 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 13.12.2008 - |22:14|

Właśnie dobrze napisałeś. Człowiek znajduje się w jakiejś sytuacji i przyswaja sobie jakieś zachowania adekwatne do niej. Czyli rodzą się w nim uczucia dzięki czemu w późniejszym czasie może skorzystać z tej wiedzy. Ale taki replikator ma wgrane uczucia innej osoby, nie posiadł ich sam. Jestem w stanie wyobrazić sobie sztuczną inteligencję, która potrafi logicznie myśleć ale odczuwanie emocji to już wyższa szkoła jazdy. Opiera się na wewnętrznych enzymach wydzielanych podczas reakcji na sytuację w jakiej się znajdujemy a maszyna tego nie posiada. Jak to powiedział Terminator: 'jeżeli umrzesz stanę się bezużyteczny nie będzie dla mnie powodu do istnienia' ale nie wspomniał nic że będzie mu smutno z tego powodu.
  • 0
don't try

#71 Altair

Altair

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 331 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 13.12.2008 - |22:47|

Hmm tylko wiesz, w sumie odpowiednikiem enzymów, hormonów i neuroprzekaźników w maszynie mogą być układy elektroniczne, obwody itp. - po prostu realizacja tego samego na dwa różne sposoby, ostatecznie i tak wszystko sprowadza się do poziomu fizyki i chemii kwantowej w obu przypadkach. A Terminator mógł nie być dostatecznie zaawansowany ;) Z drugiej strony może jednak wygenerowane w ten sposób reakcje byłyby jedynie symulacją uczuć, a nie faktycznymi uczuciami? To są w sumie problemy z pogranicza biochemii, neuropsychologii, informatyki, elektroniki, a także filozofii i o wiele mądrzejsi ode mnie ludzie się nad tym głowią i chyba jak dotąd do żadnych konkluzji nie doszli... także ja tym bardziej nie czuję się zbyt kompetentny, aby się w tej materii zdecydowanie wypowiadać... A jeśli by uwzględnić w tym wszystkim jeszcze kwestie natury religijnej, istnienia duszy, tego czy umysł jest nierozerwalnie związany z mózgiem i przemianami w nim zachodzącymi, to w tym momencie problem staje się chyba nierozwiązywalny.
W każdym bądź razie prywatnie podzielam Twój pogląd, zdając sobie jednocześnie sprawę, że mogę się mylić...
  • 0

#72 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 13.12.2008 - |22:57|

W odczuwaniu uczuć jest coś głębszego i masz rację że ciężko stwierdzić jak to jest u maszyny. Jeszcze raz przytoczę niezbyt dobry przykład. Terminator kiedy zapytali go czy bolą go rany po kulach stwierdził że czuje rany [co ja rozumiem raczej jako że jest ich świadomy] co można nazwać bólem. Dałbym fajny przykład ale musiałbyś oglądać Atlantis. W każdym razie jak będę pamiętał to jeszcze do tego wrócę.
  • 0
don't try

#73 Spirozea

Spirozea

    Starszy kapral

  • Grupa Hatak
  • 283 postów
  • MiastoŁódź

Napisano 05.05.2009 - |19:37|

Odcinek pierwsza klasa.
Dokończenie wątku z Replikatorami, łatwowierność Carter, zdrada, żądza władzy, pokazanie statku Replikatorów...
Mogę wymieniać w nieskończoność.
10.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych