Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 025 - S02E05 - Cloverdale


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
102 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (118 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (4 głosów [3.39%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.39%

  2. 9 (5 głosów [4.24%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 4.24%

  3. 8 (9 głosów [7.63%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 7.63%

  4. 7 (11 głosów [9.32%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 9.32%

  5. 6 (14 głosów [11.86%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 11.86%

  6. 5 (15 głosów [12.71%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 12.71%

  7. 4 (9 głosów [7.63%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 7.63%

  8. 3 (13 głosów [11.02%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 11.02%

  9. 2 (11 głosów [9.32%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 9.32%

  10. 1 (27 głosów [22.88%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 22.88%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#61 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 29.10.2010 - |22:09|

No to jednak babol. A takie sprawdzanie kropel krwi to mi zaraz przypomina film "Coś" :) Tam wprawdzie je chyba przysmażali ale o ideę sprawdzania mi tu chodzi.

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 29.10.2010 - |22:14|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#62 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 30.10.2010 - |06:20|

No to jednak babol. A takie sprawdzanie kropel krwi to mi zaraz przypomina film "Coś" :) Tam wprawdzie je chyba przysmażali ale o ideę sprawdzania mi tu chodzi.


A jednak czepiacie się :))
Dla mnie to nie jest babol. Zbędne dla treści odcinka jest pokazanie
kilku sekund na pobranie dwóch kropli krwi i sprawdzenie aglutynacji.
Zakładam że Tamara dokładnie wie kto jaką ma grupę krwi na statku.
Miała wystarczająco dużo czasu na sprawdzenie tego lub zapoznanie się
z ich aktami medycznymi na Ziemi (kamienie).
Dla mnie koniec dyskusji i wszystko gra.

Miałem właśnie napisać, że odcinek jest jednym z lepszych odcinków całego serialu.
Podobnie jak odcinek z krzyżem i piaskową istotą ale niestety :(
ubiegł mnie w wyjaśnieniach emibe (#54).
Bardzo podoba mi się rozwijanie strony psychologicznej serialu.
Wyraźnie widać, że jest to inny serial niż wszystkie dotychczasowe.
A wątki są w miarę zgrabnie łączone i rozwijane.
Byle tak dalej.

::. GRUPA TARDIS .::


#63 DevilDrom

DevilDrom

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 936 postów

Napisano 30.10.2010 - |08:16|

Osobiście stawiam na to, że T.J. znała ich grupy krwi. Bo ewentualny test nie miałby najmniejszego sensu, mieszać niebieskawą krew Scotta z zmodyfikowaną krwią Chloe? Reakcja zachodząca pomiędzy "infekcją" a "przeciwciałami" Chloe zafałszowałaby test, nie dałby żadnego wiarygodnego wyniku. I to raczej przeprowadzenie takowego testu oraz otrzymanie pozytywnego wyniku byłoby dziwne.

Wprawdzie się nie znam, ale można założyć, że każdy zna swoją grupę krwi - w tym Chloe - a w przypadku Scotta informacja grupie krwi powinna znajdować się na jego nieśmiertelniku

Użytkownik DevilDrom edytował ten post 30.10.2010 - |08:19|

  • 0

#64 scanning

scanning

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 143 postów

Napisano 30.10.2010 - |10:36|

+ Pierwsza scena z psychopatycznym doktorkiem jako wielebnym

+ Roślinki, takie miłe maleństwa

+ Wrota użyte jako broń

+ Pokazali nam relacje na statku w postaci właśnie tych halucynacji

Odcinek dostał 10/10


  • 0
Dołączona grafika

#65 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 30.10.2010 - |11:35|

Wprawdzie się nie znam, ale można założyć, że każdy zna swoją grupę krwi - w tym Chloe - a w przypadku Scotta informacja grupie krwi powinna znajdować się na jego nieśmiertelniku

...igła w rękę, sonda w gębę, palec w d.pę, krew na grupę... Jak widać z wierszyka dla chirurgów (postępowanie w przypadku krwawienia z przewodu pokarmowego), nie należy ufać temu co ktoś mówi albo ma zapisane w papierach. Próbę krzyżową robi się zawsze.
BTW - obecnie NIE MA czegoś takiego jak przetaczanie KRWI. Przetacza się koncentrat krwinek czerwonych zawieszonych w osoczu.

@xetnoinu
W kwestii biologii stosowanej ;) Babylon 5 bardzo mi podpadł - oczywiście w kontekście szeroko uznanego dopracowania tego serialu. W pierwszym czy drugim sezonie był odcinek w którym z głębokiego kosmosu wrócił jakiś statek (z tego co pamiętam z jednym żywym członem załogi a drugim zeżartym przez coś podczas hibernacji). Normalnie w takie sytuacji spodziewałbym się jakiejś kwarantanny, badania wnętrza bezzałogowymi sądami, albo teamu w ubraniach ochronnych... Cokolwiek... A tam wpuścili statek na stację i z uśmiechem wparowali do środka jak gdyby nigdy nic. Ręce opadają...

Użytkownik graffi edytował ten post 30.10.2010 - |11:36|

  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#66 Pawel

Pawel

    Starszy chorąży sztabowy

  • VIP
  • 2 048 postów
  • MiastoNysa

Napisano 30.10.2010 - |12:06|

Nadspodziewanie dobry odcinek. Spodziewałem się czegoś znacznie gorszego po samym początku. Ciekawe czy Scott też będzie się podobnie "zmieniał" jak Chloe.

9/10
  • 0
[ Sygnatura usunięta zgodnie z ACTA ]

#67 emibe

emibe

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 11 postów

Napisano 30.10.2010 - |12:48|

Tendencje, jak widać i w temacie i w sondzie, zaczynają się odwracać. To może świadczyć o dwóch rzeczach: najwięksi fani dopiero obejrzeli odcinek :) lub niektórzy malkontenci (do których i ja się zaliczałem po pierwszym obejrzeniu w wersji angielskiej)spojrzeli na ten odcinek inaczej. SGU pretenduje do kina bardziej ambitnego niż jego poprzednicy, jak już chyba wszyscy zauważyli... 10 sezonów SG1 i 5 SGA postawiły natomiast poprzeczkę wysoko jeśli chodzi zróżnicowanie tematów, a w kółko odwiedzanie obcych "cywilizacji" szybko byłoby potępione i ..nudne. Dlatego zapewne scenarzyści postawili na wszechobecną tajemnicę i nawiązywanie do starych wątków, stopniowe wyjaśnianie. Zauważcie, że porównując tę serię do serialu raczej jakim było chociażby kultowe SG1, ile odcinków pobocznych (czyt. nie mających związku z głównym nurtem, oczywiście poza Wrotami i podróżami) serwowała nam tamta seria, w samej pierwszej odsłonie SG1 było ich przynajmniej z 8.

Wracając do tematu krwi. Pewnie większość Amerykańców nie wie, że nie wolno mieszać ze sobą różnych grup :)

Sytuacja normalna:


W normalnej sytuacji i w uproszczeniu bo opieram się tylko na Wiki i na tym co pamiętam ze szkoły (przeciętny widz pod tym kątem ze mnie):

1.Ważne z punktu widzenia krwiodawstwa są grupy A-,A+,B-,B+,AB-,AB+,0-,0+ z czego: "Krew grupy 0- można przetoczyć każdej osobie. Chory mający grupę AB+ może otrzymać dowolną krew. Osoba posiadająca grupę krwi 0- ma najmniejszą szansę, że przypadkowy człowiek może być dla niej dawcą".

2."Spośród mieszkańców USA ok. 15% osób ma układ Rh-" oraz "Wśród ludzi rasy białej około 85% posiada czynnik Rh" czyli spore szanse Scotta i Chloe na znalezieniu się w 85 % dawców-biorców z antygenem D (zmniejsza szansę na to że Chloe jest posiadaczką 0-)

3.Pomijając więc grupy "-" (przyjmijmy że oboje mają antygen D) w USA jest procentowo osób z grupą kwi:

O ------ Rh + ------ 1 osoba na 3 ------ 37.4%
A ------ Rh + ------ 1 osoba na 3 ------ 35.7%
B ------ Rh + ------ 1 osoba na 12------ 8.5%
AB------ Rh + ------ 1 osoba na 29------ 3.4%

Mamy więc ponad 70% szans na to że Chloe ma grupę krwi 0+ lub A+ (tak samo Scott), pozostałe grupy + stanowią w sumie około 10 % więc można uprościć, że byłby to wyjątkowy pech jakby któreś z nich miało B, albo Chloe AB+, natomiast wyjątkowe szczęście dla Scotta jakby to on miał AB+.

Więc jeśli:

Chloe ma 0 dla Scotta nie jest ważne jaką on ma grupę krwi, jeśli 0 - 100 % powodzenia
Chloe ma 0 , jeśli Scott ma A, też - 100 % powodzenia
Jeśli Chloe ma A a Scott ma 0 - 0% powodzenia
Jeśli oboje mają A - 100 % powodzenia

Proste? :) statystyka rządzi, wnioski wyciągnijcie sobie sami


Sytuacja nienormalna:


A sytuacja nienormalna wygląda tak: Scott leży na obcej planecie, dodam (jakby obca planeta nie wystarczyła), że oddalonej o miliardy lat świetlnych od Ziemi, z jakimś paskudztwem koloru blue obrastającym mu rękę, umiera, paskudztwo sprawiło, że jego krew zrobiła się koloru dark blue (i nie wiemy czy to jeszcze jest krew), statek ma zaraz odlecieć, jego nie wezmą na pewno, a Chloe ma lekarstwo- we krwi, ale ma. Wiec nad czym tu się zastanawiać. Tłoczymy, jemu nic już nie zaszkodzi...

Użytkownik emibe edytował ten post 31.10.2010 - |11:58|

  • 0

#68 Logon

Logon

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 251 postów

Napisano 30.10.2010 - |15:07|

Jak dla mnie ważniejsze od krwi było co innego. Infekcja Chloe, jej wirus. Bo w końcu to on miał pomóc Scottowi.
  • 0

#69 Jamesemperor

Jamesemperor

    Szeregowy

  • VIP
  • 50 postów
  • MiastoOlsztyn

Napisano 30.10.2010 - |18:29|

Może mój głos będzie odosobniony, ale odcinek mi się podobał.
Wątek infekcji Chloe i Rusha może być pomyślany na cały sezon do przodu. W zasadzie mamy już 3 Z kilku głównych postaci filmu zarażonych obcą infekcją i ta sytuacja trwa już kilka ładnych odcinków i pewnie jeszcze potrwa. Jest to dla mnie spory plus - w nieodżałowanych SG-1 /A podobne zakażenia starczały na temat 1 odcinka. Teraz mamy Rusha, Chloe i Scotta z poważnymi zmianami na poziomie biologiczno-fizyczno-psychologicznym. To może dać ciekawe efekty - wcześniej po Chloe mogliśmy się spodziewać, że w odcinku będzie ładnie wyglądać a w chwili kryzysowej się przytuli i to by było na tyle. Teraz ciężej jest się domyśleć nas co ją stać. Jest to postać denerwująca, ale podejrzewam ze właśnie taka ma być. Może nawet wyrosnąć na kluczową postać przynajmniej paru odcinków. Już poprzez łóżko może sterować Scottem ;) Sytuacja, że są teraz wspólnie zarażeni jeszcze pogłębi ich bliskość, szczególnie że trafią do izolatki, co w konsekwencji doprowadzi to poczucia wyobcowania, buntu itp. itd. Oboje będą potrzebni Rushowi więc spodziewam się kolejnej wewnętrznej konfrontacji na statku. Swoją drogą ciekaw jestem jak zachowa się Eli. Widać że coraz bardziej boli go brak jakichkolwiek szans u Chloe, a taka frustracja w końcu może przerodzić się w obojętność/niechęć/wrogość/(niepotrzebne skreślić) ;)

Użytkownik Jamesemperor edytował ten post 30.10.2010 - |18:40|

  • 0

#70 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 30.10.2010 - |20:21|

Próbę krzyżową robi się zawsze.


Ależ oczywiście, że zgoda. Tu sporu nie ma.
To co potocznie rozumie się za grupy krwi (czyli A,B,AB,0)
to tylko wierzchołek góry lodowej.
Są dziesiątki odmian tych grup i dlatego ZAWSZE w normalnych,
szpitalnych warunkach trzeba robić próbę krzyżową.
W serialu jednak znajdujemy się stale na polu bitewnym
bez możliwości ewakuacji chorego do szpitala.
Nie ma czasu na pierdoły. Najwyżej nie przeżyje.
I tak został przez pozostałych spisany na straty.
Ty, graffi, będąc w takich warunkach co byś uczynił?
Zasłaniałbyś się pragmatyką lekarską czy jednak spróbował uratować kolegę ?

Powtarzam IMO nie ma się czego czepiać.

BTW - obecnie NIE MA czegoś takiego jak przetaczanie KRWI. Przetacza się koncentrat krwinek czerwonych zawieszonych w osoczu.


Wyłazi z ciebie lekarz teoretyk (bez obrazy).
Skąd do licha na pokładzie Destiny znajdziesz koncentrat krwinek !!!!

Lekarz chirurg na polu bitewnym odetnie ciężko rannemu nogę czy rękę
byle jakim nożem i nie będzie wołał: "Siostro, skalpel i waciki"
Nie ma na to czasu czasu ani możliwości, bo wokół leżą kolejni ranni,
co najwyżej wypije kieliszek spirytu na wzmocnienie i wraca do "rzeźni".
Nie przesadzaj z doktryną :)

::. GRUPA TARDIS .::


#71 lucasd

lucasd

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 125 postów

Napisano 30.10.2010 - |21:01|

Bez przesady z krwia nedzny to odcinek byl, ale krew przetaczana nie byla juz ludzka tylko hybryda (chimera?), min. szybkie leczenie
czyli nawet jezeli byly by te same grupy krwi przed obcymi, to po i tak byliby niekompatybilni.

On ogolnie byl martwy bez transfuzji, wiec po dawalo mu jakas szanse (kosmici zdominowali). Oczywiscie pominmy milczeniem fakt
ze dzialo to sie o wiele za szybko...
  • 0

#72 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 30.10.2010 - |22:09|

Wyłazi z ciebie lekarz teoretyk (bez obrazy).
Skąd do licha na pokładzie Destiny znajdziesz koncentrat krwinek !!!!

Spokojnie - to było tylko BTW - nie dotyczyło serialu tylko rzeczywistości.

Lekarz chirurg na polu bitewnym odetnie ciężko rannemu nogę czy rękę...
Nie przesadzaj z doktryną :)

Tak na serio, lekarze wojskowi na pewno mają swoje procedury, nie znam ich. Procedury opracowywane dla sytuacji, kiedy jest wielu rannych są optymalizowane dla zmniejszenia ilości trupów (Triage, Damage Control). Akurat tutaj trzymanie się doktryny jest jak najbardziej pożądane - doświadczenie wskazuje, że odstępstwa i zdawanie się na doświadczenie, intuicję, etc. praktycznie zawsze dadzą gorsze efekty.

Ty, graffi, będąc w takich warunkach co byś uczynił?
Zasłaniałbyś się pragmatyką lekarską czy jednak spróbował uratować kolegę ?

Nie lubię jak bierze się mnie pod włos. Trochę to przypomina dyskusję jaka kiedyś wywiązała się z Zetnktelem przy okazji odcinka o piaskowym stworze który wyżerał zapasy wody. Zetnktel twierdził, że w sytuacji jakiegoś tam wojaka którego stwór poturbował zrobiłby to i to. Ja twierdziłem, że nie może wiedzieć co by zrobił, bo w takiej sytuacji się nie znalazł. I tak w kółko. Więc i tym razem odpowiem asekurancko - nie wiem co bym zrobił - może bym spanikował :P...

Sednem mojego sprzeciwu wobec sceny toczenia jest to, że czegoś tam IMO zabrakło - jakiejkolwiek najmniejsze wzmianki o niebezpieczeństwach i powikłaniach, etc., czegokolwiek. Jako żywo stanęła mi prze oczami wspomniana kilka postów temu scena z Babylona 5 - to czego tam zabrakło miało podobny wydźwięk.
  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#73 Masterton

Masterton

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 40 postów

Napisano 30.10.2010 - |22:22|

Już to widzę...

Tamara: Chloe, jaką masz grupę krwi?? Bo znam Scott'a, a twojej nie. A wymieszanie dwóch różnych grup kwi może doprowadzić do...
Chloe: O mój boże. Nie wiem... (w tle sztuczny płacz)
Tamara: No nic to, będziemy musieli wykonać testy. Wystarczy prosty test "Wystarczy pobrać kroplę krwi z palca, zmieszać ją z drugą kroplą i bardzo szybko powinien być wynik" [Wraith]
Rush: To, że Scott ma AB blue to już wiemy, ale jak mogła ulec zmianie/mutacji krew Chloe?? xD
Chloe: O nie, co za dylemat!! Musimy skontaktować się z fachowcami z SGC!
Scott: Uuuuaaaaaeeeee. (i z odbytu zaczyna wyrastać mu pień z korzeniami xD)


Jak dla mnie dobrze że nic nie było na ten temat. Oczywistych rzeczy nie trzeba pokazywać :P
Tamara jako "ekspert" na pewno wie co to jest grupa kwi i by było to dziwne jak by była scena, w której powiedziała że ich grupy pasują do siebie.
Jedyną zagadką jest to co naprawdę się dzieje w krwi Chloe. Czy ulega ona mutacji (czyli powstaje zupełnie nowa grupa) czy tylko ulega "ulepszeniu".
A prędkość leczenie owej krwi jest szybka. Widać w 1-szym odc jak Chloe szybko wraca do zdrowia.
  • 0

#74 pelkins

pelkins

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 1 postów

Napisano 30.10.2010 - |22:33|

Do tej pory się nie wypowiadałem. Ale z wypiekami na twarzy czekałem na każdą opinię związaną z SGU od pierwszego odcina pierwszej serii aż do dzisiaj. Niestety dzisiaj nie wytrzymałem dlatego postanowiłem popełnić ten tekst.

Co mi się podobał:

+wrota
+roślinka
+Geer
+ogólna otoczka

co mi się mniej podobał:

- niestety na minus jest wasze czepiactwo - normalnie jak pijany płotu - To nie jest już ani SGC ani SGA - tylko całkiem coś innego:
* klimat
* ludzie (którzy nie są herosami i Mc Giverami w jednym tylko mają swoje zady i walety
* obcy, którzy nie gadają po naszemu

Wiem, że w zasadzie Polak potrafi się do wszystkiego przyczepić, wie wszystko najlepiej i wyznaje zasadę: Dzień bez narzekania to dzień stracony - taka już nasza wada narodowa.

Dajmy się ponieść Przeznaczeniu a nie rozstrzygajmy czy powinni przetoczyć krew czy wcześniej zrobić próbę krzyżową

Pozdrawiam wszystkich - a sam daję temu odcinkowi 8/10 bo może być on małym kamyczkiem do przyszłych wątków - czego sobie i państwu życzę ;)
  • 0

#75 wzzzzzz

wzzzzzz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 50 postów

Napisano 30.10.2010 - |22:53|

Fakt dziwne jest to że nie wyskoczyły z drugiej strony bariery, ale najwidoczniej po prostu nie mogły. Powód? możliwa wylewka pod wrota ;p Na czymś muszą one stać ^^ Jak już to tylko to.

Wylewka bardzo mi się podoba! ewentualnie skała lub grunt nieskory roślince np silnie zasadowy :) Tu się zgadzamy, na pewno coś tam takiego było :)

Obce formy życia kwiatopodobne nie przedostają się na drugą stronę barykady? Pewno dlatego, że poruszają się płytko pod ziemią, a w pewnym momencie widzimy, że zbiorniki są wkopywane w ziemię.


I tak czekałem, kiedy ktoś sprostuje. Nie będe pisał posta tylko w celach korekty, że to nie chodzi o fakt, że nie przeszły, tylko, że nie przeszły od razu, ale przeszły na końcu. Wypowiedziałem się wcześniej, więc po co pisać posta tylko z taki drobnym sprostowaniem? Zaraz ktoś opiszę swoje wrażenia i pewnie doda tę informację. Informację nieistotną jako zabranie strony w dyskusji, ale istotną w kwestii zgodności faktów. A kiedy w końcu pojawia się wtrącenie, że jednak przeszły, to w formie obrony odcinka:

Zarzucaliście odcinkowi, że kwiatozwierze nie przeszły przez barykadę Greera. Otóż przeszły. Widać to wyraźnie pod koniec, kiedy Greer bawi się wrotami i wybieraniem adresu.


Otóż właśnie fakt, że przeszły na końcu, czyni lekko absurdalną całą poprzednią obronę. Bo w trakcie odcinka to wiadomo, że pierwsza myśl, gdy roślinki nie przechodzą to, okej, z jakiegoś powodu nie mogą. Czy to kontenery, czy rów wykopany. Sam bezpośredni powód, o ile nie zostanie oznajmiony, nie jest istotny. Zakładamy, że nie mogą, powodów może być mnóstwo, nie jest to istotne, ważne żeby fabuła, zachowania, podejmowane decyzje były spójne, logiczne i konsekwentne. Ale jeśli potem sobie przeszedł to wtf?! Gdje je tu logika?

Część osób w manii wynajdowania wytłumaczeń dla miałkości fabularnej odcinka i wątpliwych wątków (wiadomo, łatwiej jest krytykować, więc fajnie jest czasem zająć postawę obrońcy, na przekór większości, ale w tym też trzeba jakiś umiar oraz logikę i konsekwencję zachować) zaczęło próbować wyjaśniać coś, czego takiego tłumaczenia nie potrzebowało, bo wiadomym jest, że przechodzą przez zaporę.

Ogólnie całej tej sytuacji brakuje w moim odczuciu logiki. Bo jeśli przechodzą przez zaporę (tak jak to widzieliśmy) to cała zapora i obrona była bez sensu. Jeśli by jej nie mogły pokonać, to i sama obrona tymi miotaczami jest bez sensu, gdyż jeśli nie przejdą to po co? Mogły atakować z dystansu, ale wtedy też miotacze są bezużyteczne. Gdyby rozbijały zaporę, żeby się przebić, a oni jej bronili, to miałoby sens jak najbardziej. Wtedy po cofnięciu żołnierzy, mogłyby się dostać do środka. Ale oczywiście nic takiego nie było.

I jasne, że jakby dostatecznie długo wymyślać to wszystko da się jakoś uzasadnić. Nie były w stanie przejść, ale mogły wyciągnąć się na tyle daleko, że niezbędny był ciągły 'ostrzał' miotaczami (choć oczywiście nie mogliby mieć pojęcia czy rośliny mogą się wyciągnąć czy nie). Ale jak wiemy, mogły przejść. Więc tłumaczymy: była wylewka, czy zasadowa gleba (jak użytkownicy wyżej sugerowali) i musiały ją najpierw zneutralizować, a zrobiły to dopiero pod koniec. No ale też nie jest to w żaden sposób wywnioskowane z odcinka i takie tłumaczenie na siłę.

Tak jak z tą transfuzją krwi. Też cała dyskusja powstała z wyszukiwaniem takich okoliczności w których byłaby ona akceptowalna. Ktoś mówi, że to głupota. No ale w takich okolicznościach to uzasadnione. No ale nawet wtedy mogliby i powinni zrobić to. No ale powiedzmy, że nie mogli gdyż coś tam i coś tam. I powstaje cała metainterpretacja odcinka. Gdzie na siłę próbuje się wyjaśniać i interpretować wszystko na korzyść, jak przy podciąganiu oceny słabego ucznia.

Tak samo jak xetnoinu i próba wyjaśniania narośli na podstawie 'galasa'. Nie można takich niekonsekwencji próbować wyjaśniać jako zamierzonych i logicznych. Ta scena jest takim typowym przykładem pójścia na skróty. Najpierw pokazujemy sytuację beznadziejną. Ok, jest. Widzowie się martwią? Dobra, to już się pomartwili, wracamy do punktu wyjścia, bo mi to psuje koncept. W stylu: O nie, zaraz mnie pokona, to już mój koniec; haha, albo nie, użyłem dopiero połowy swoich mocy. W stylu: ale ci zniszczyli, masz tu łyknij tabletkę, odzyskasz wszystkie siły i jedziemy dalej, bo szkoda czasu. Rozumiecie co mam na myśli? :) Bo łatwiej mi to opisać przykładami niż teoretycznie.

Oczywiście możemy mieć sytuację, że dobry pomysł, dobra fabuła, również będzie miała takie instant rozwiązanie. Tylko wtedy, jest to w jakiś sposób logicznie powiązane, jest to konsekwencja wcześniej przyjętych założeń, konstrukcji fabuły. Wtedy te same wydarzenia w obu wypadkach mogłyby wyglądać tak samo, ale w jednym przypadku mają one sens, a w drugim nie. Ale na tej podstawie nie można dowodzić sensowności głupiego rozwiązania, gdyż przypadkiem mogłoby być mądre. Tutaj nagła likwidacja narośli służyła przekręceniu fabuły o 180 stopni bo to by nie martwić się tym co było. I próba tłumaczenia tego w sytuacji, gdy nie było żadnych przesłanek w odcinku, jest nieuprawniona.

Wracając do transfuzji. W sumie równie dobre mogła go chlapnąć krwią, dać mu się napić czy whatever. Teoretycznie takie wyjaśnienie też byłoby sensowne, a przede wszystkim umocowane w fabule, gdyż skupia się na już odkrytych właściwościach Chloe. Jak to działa, czy jest we krwi, specyfika tego itp. to kwestia otwarta i na razie dowolna. Ale wykorzystali transfuzję krwi, żeby nadać pozory realności. No i ta realność zawiodła. Cześć rzeczy wypunktowaliście wcześniej. Gdyby np. wywiązał się krótki dialog, że TJ nie wie, że transfuzji tak się nie robi, że grupy, że coś tam, ale i tak nie mamy nic do stracenia, zrób to. A było tylko zastrzeżenie, że Scott się może zarazić od Chloe, co i tak jest lepsze niż zostanie na planecie. Ale pal sześć, to akurat nie istotny makament, kwestia jednej sceny, a nie całej fabuły. Ujdzie. Już bardziej mi się nie podoba kwestia, że nie może wejść na pokład bo to niebezpieczne, ale parę minut po transfuzji, jak narośl magicznie rozpadła się i skruszała, to już nie ma problemu.

I jakże często na obronę odcinka, czy jako argument za podaję się, że miał swoje tempo, albo że to już inna konwencja niż SGU. :D Nawet w innej konwencji mogą pojawiać się odcinki słabe i dobre. Czy seriale słabe i dobre. Próbuje się wmówić, że SGU jest bardziej realistyczne od poprzedników. Że niby bardziej dojrzalsze. Ten odcinek na pewno nie jest.

Operuje schematami i konwencjami, które nie mają logicznych powiązań.
Halucynacje nie powiązane z resztą (o tym za chwilę).
Zorganizowana obrona. Potem ostatnia samotna obrona. Takie typowe scenki, byłoby fajnie, gdyby były logiczne, a nie jakby to one były najważniejsze, a reszta niech się sama dopasuje. Podobnie z rozpadającą się naroślą, podobnie z CHloe idącą za róg przywitać się z roślinką, podobnie ta cała heca z niewpuszczaniem Scotta na destiny, która jest raczej dziwna.
Nie jest dojrzałe, operuje prymitywnymi schematami, odznaczaniem po kolei punktów, które powinny by się znaleźć w takim odcinku, zamiast najpierw skupić się na porządnych ramach w których te punkty można by osadzić.


I jeszcze halucynacje. Że niby to jest główna wartość odcinka.
Nie jest to fantastyka - haluny nie są jakimiś widzeniami czy whatever. Nie odzwierciedlają walki wewnętrznej Scotta z naroślą (bo i nie ta tematyka halunów jak i to nie jest kwestia walki psychicznej). Nie jest to związane z wirusem od Chloe, bo na to nie wygląda no i dostaje go dopiero potem. Czyli nie ma za bardzo sensu fabularnego.
Ok, nie musi mieć koniecznie wpływu na fabułę, żeby było ciekawe, jasne.
Ale czy było ciekawe? Czy czegoś ciekawego się dowiedzieliśmy o bohaterach? O psychice Mata? Czy to w ogóle była interesująca historia? Hej przyjeżdzam na ślub, hej imprezka, hej rozterki, hej ślub, koniec. Sam wątek miłości Mat i Chloe, że jest głębszy, a nie przypadkowy romansik na zagubionym statku, jest ok. Ale cały odcinek na to? Bez przesady.

I to co mówi Telford w halunach jest rzeczywiście intrygujące, ale nic nie pozwala sądzić, że jest to coś więcej jak tylko nic nie znaczący halun bez żadnego znaczenia fabularnego. W sumie jest to nawet opis tego, jak Telford mógł się czuć po zwyciężeniu prania mózgu.Byłoby oczywiście miło, gdyby autorzy nas zaskoczyli, ale chyba już nie wierzę, żeby byli do tego zdolni.


Jeny, ale długi post. Wygrałem!
  • 0

#76 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 30.10.2010 - |23:05|

Ludzie, ile tu narzekania... Fakt, odcinek do najlepszych się nie zalicza, ale żeby nazywać go najgorszym w historii SG?! To już nie pamiętacie odcinków z Lucjuszem, mongołów w kosmosie, czy 45 minut o wychodzeniu z dziury? Naprawdę, bez przesady.

Halucynacje to było dla mnie jakieś nieporozumienie (co znacznie obniża ocenę), ale akcja na planecie była całkiem wciągająca. Plus za muzykę i brak piosenki na końcu. 5/10

a wrzucają tu najbardziej badziewnych alienów, jakich dawno nie widziałam. dobrze to wyglądało w Starship Troopers

Wszystko jest kwestią gustu, bo moim zdaniem obcy byli naprawdę ciekawi. Bardzo dobrze, że nie widzimy ciągle dwunożnych kosmitów z jedną głową i parą oczu. Swoją drogą nie mam pojęcia gdzie Ty widzisz jakieś powiązania między alienami ze Starship Troopers i tymi z dzisiejszego odcinka...


@Graffi
Naprawdę się czepiasz. Oglądając odcinek też zwróciłem na tą bezproblemową transfuzję, ale nie przeżywaj tego aż tak. Tak jak napisano wcześniej, Scottowi i tak było już wszystko jedno. Oni nie mieli czasu na zabawy w testy (swoją drogą na amerykańskich nieśmiertelnikach jest chyba informacja o grupie krwi). Gość był praktycznie na tamtym świecie, przeprowadzano ewakuację i miał zostać porzucony na planecie. Warto było spróbować.
  • 0

#77 Sopranoss

Sopranoss

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 52 postów

Napisano 30.10.2010 - |23:12|

Takie małe wtrącenie, tamto Telford powiedział do Younga, właśnie po praniu mózgu, jak już się 'nawrócił'. Nie pamiętam w którym odcinku, ale tak mi się wydaje.
  • 0
Uznałem,że ten podpis, który tutaj gościł obniżał poziom każdej mojej wypowiedzi, więc teraz jest ten.

#78 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 30.10.2010 - |23:28|

Żeby zakończyć temat transfuzji - nie przeżywam. Nie ma czego. Kilka osób chciało pociągnąć temat, więc nie chciałem być burakiem i w miarę możliwości odpowiedziałem na ich posty. Koniec.

Albo i nie koniec... Dla tych, którzy twierdzą, że wszystko było ok - jakim cudem krew miałaby płynąć tylko od Chloe do Scotta jeśli leżą na jednym poziomie i nie ma jakiegoś innego sposobu na wymuszenie przepływu?
  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#79 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 30.10.2010 - |23:55|

Graffi, to jest tylko serial i tego typu rzeczy naprawdę nie mają większego znaczenia. Ja wiem, że ktoś o wykształceniu medycznym może mieć problemy z herezją pokazywaną w TV, ale bez przesady. Jeszcze trochę i napiszesz, że Rush nie powinien tak szybko dobiec do wrót, bo nie widzieliśmy w serialu jak ćwiczy. A skoro nie ćwiczy to nie powinien mieć kondycji...
  • 0

#80 Kiara

Kiara

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 531 postów

Napisano 31.10.2010 - |07:40|

No i masz.
Wzzzzzz - nie wiem gdzie w moim poście widzisz obronę odcinka. Napisałam co napisałam, bo kilka osób jakimś cudem nie zauważyło przejścia stworów przez barykadę, nikt inny o tym nie wspomniał, a ja uznałam, że może warto się odezwać. Zwłaszcza w kontekście wielopostowych analiz odcinków i powyższej wielkiej rozprawy o grupach krwi (swoją drogą ciekawej).
Okazuje się, że trzeba było siedzieć cicho, pozwolić niektórym tkwić w błędzie i zostawić fachowcom pole do popisu w analizowaniu każdej sekundy odcinka zgodnie z doktryną. :ph34r:
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych