Z tego co mówił Rush po sondowaniu umysłu, Galarety gonią Destiny, żeby dobrać się do bazy danych statku. To mogą być dla nich ciekawe informacje, bo przecież ten statek zbierał informacje odnośnie planet w wielu galaktykach. A tego typu dane zawsze są przydatne. Poza tym, Galarety na pewno widzą w Destiny szansę w udoskonaleniu swojej technologii.Galarety mogły gonić za Destiny, bo wnerwiało ich, że coś przelatuje po ich terytorium bez żadnej próby kontaktu, tylko grając im na nosie.
Podobnie może być z Lucjanami. Być może chcą zagarnąć wiedzę Pradawnych, żeby wykorzystać ją przeciw swoim wrogom. To, że znają listę pasażerów Destiny nie oznacza przecież, że wiedzą jak zbudowany jest np. napęd.
Nie jestem do końca przekonany, że Lucki aż tak szybko się rozwijają. Oni po prostu zwiększają swoją siłę militarną. Po pokonaniu Goa'uldów zostały setki, czy nawet tysiące bezpańskich ha'taków. Przejęli je więc ludzie i zaczęli się organizować. W SG-1 widzieliśmy, że Lucków tworzyła dość duża grupa lokalnych rzezimieszków. Zaczęli łączyć siły i przez to rosnąć w potęgę.Krótko mówiąc - próbuje nam się dać do wierzenia, że grupa prostych bandziorów jest w stanie intelektualnie dorównać (albo nawet przewyższyć, patrząc na błyskawiczny rozwój) supermegapowerultraherosów z Ziemii
Nikt nie próbuje przecież pokazać, że Lucjanie mają mega rozwiniętą naukę i sztab jajogłowych ludzi. Przeciwnie, widzimy gościa, który od kilku miesięcy próbował odpalić 9 szewron i mu się to nie udało, a wszystkie zabawki z jakich korzystają to pozostałość po wężykach.