No cóż, może jestem zbyt rozpieszczony pod tym względem, w każdym razie widziałem podobne numery w innych produkcjach, głównie japońskich, gdzie widz miał wszelkie powody by sądzić, że dana postać jest dobra/zła i zrobiła to i tamto, by na końcu zostać zrobionym w bambuko, bo choć miał rozwiązanie pod nosem, to na nie nie wpadł. Można powiedzieć, że kwestia nieufności do Rusha jest tylko logiką wewnętrzną fabuły, ale naprawdę widać po drodze w odcinku wiele poszlak wskazujących na to, że Rush wiedział. Nakłaniał Younga do sfałszowania loterii, chciał wysłać Greera. Poszedł czytać książkę, ale wcale jej nie czytał (ktoś mógł wejść i zobaczyć go nic nie robiącego, więc dla niepoznaki), by ja potem rzucić z pogardą w kąt. To, że zaczął cieszyć japę przy tym całym "rdzeniu" nic nie oznacza-mogło być to częścią przedstawienia (bo ktoś mógł go zobaczyć). Poleciał potem specjalnie na pokąd widokowy, by pokazać swoją radość przed widownią, o której wiedział że tam będzie i tak dalej. Ja już takie chwyty widziałem i dlatego biorę to to poważnie pod uwagę. Włożono tyle wysiłku w budowanie pozytywnego obrazu Rusha, że jest to imo podejrzane. Jednak jestem sceptyczny i podchodzę do tej hipotezy ostrożnie-nie dlatego bo w nią nie wierze, tylko dlatego bo nie ufam producentom/scenarzystom że osiągnęli taki poziom w pleceniu historii.Odnośnie Rush'a to jednak wydaje mi się że nie wiedział. Mógł przypuszczać albo mieć nadzieję że kurs prosto na słońce jest celowy a nie wynikiem jakiegoś błędu/przypadku w ustalaniu kursu i przelotu przez górne partie atmosfery gazowego giganta.
Z mojego punktu widzenia scenarzyści celowo zasiali tutaj zamęt-że wszystko przemawia to za Rushem wiedzącym, to nie wiedzącym, to za podejrzewającym, to za bezradnym. Nic nie wiadomo i dlatego jest pole do spekulacji, co samo w sobie jest OK. Najprostszym i najmniej satysfakcjonującym rozwiązaniem-fabularnym ale i postaciowym - jest to, w którym Rush podejrzewał, lecz nie powiedział, albo naprawdę nie wiedział, a Young się go czepia. Ciekawszym jest takie, w którym wiedział i manipulował do początku. A jeszcze ciekawszym jest takie, które zostanie ujawnione dopiero pod koniec sezonu, łącząc metodą suwakową wszystkie wątki i tworząc wielgachnego plot twista po którym nam kapcie spadną Ale to jest niemożliwe, nie uwierzę póki nie zobaczę. Raczej scenarzyści będą latać pomiędzy A i B w tej skali, do końca zostawiając nas w niepewności. Albo ruszą do następnej kontrowersyjnej sprawy i to będzie tylko budowało dwuznaczny wizerunek Rusha.
Co do siły ognia, broni, jaffa->to samo tyczy się Wraith, na początku zabicie szeregowca było trudne, a Wraith wyższego ogromnie trudne, potem zaś tylko królowa mogła sprawic problem, a to i tak super-wypasiona. Zawsze można teoretyzować że to z powodu głodzenia no ale jednak tworzyło to obraz niezwyciężonych bohateów których kule zawsze trafiają i których kule się nie imają.
Co do muzyczki i Rusha: no tak, to naciągane. Pierwsza naprawdę naciągana rzecz do tej pory. Zakłada ona bowiem, że ktoś z cywili zapakował w panice (moje książki! moje skapretki! moje radyjko! Ufff, gotowe, można zwiewać) albo z wyrachowania swój sprzęt (co? Sam se noś jedzenie, ja biorę radyjko!), albo po prostu się pomylił (dobrze że mamy trochę ziemniaków i cebuli, będzie co je....st k*** grane?! - No właśnie!). To nie jest nieprawdopodobne, po prostu tylko nie na miejscu. Coś w stylu "nie było o tym mowy, ale teraz jest więc to fakt".
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 24.10.2009 - |19:37|