Ulubioną postacią jest Sue - prawdziwa baba z jajami,
Oczywiście zgadzam się z tobą, ale dla mnie jest ktoś wyżej na liście, a mianowicie relację Finna i Kurta mnie dosłownie demolują i śmieję się z nich bezgranicznie, gdy ich razem widzę - normalnie pękam ze śmiechu! A jak jeszcze do tego przypomnę sobie scenę z odcinka numer 10 gdzie wszyscy śpiewają dla Finn'a i Quinn i w pewnym momencie Kurt odchodzi na bok i śpiewa "Call Me" do Finna, to brzuch mnie rozbolał ze śmiechu... Naprawdę:-)
EDIT:
BTW - Zauważyliście, że aktorka Dianna Agron "Quinn" w niektórych momentach się rumieni? Nie, nie to nie makijaż: -) mnie się w sumie to podoba, ponieważ na tak jasnej cerze wygląda to uroczo:-)
Użytkownik Lowrey23 edytował ten post 29.12.2009 - |20:25|