Odcinek 146 - S07E14 - Fallout
#61
Napisano 02.02.2004 - |18:27|
ps. Na nasze cechy pszychiczne mają znaczenie zarówno cechy wrodzone jak i nabyte w ciągu kształtowania naszej osobowości w okresie dziecinstwa.
#62
Napisano 02.02.2004 - |18:38|
ale chyba nie mowimy tylko o milosci a o zwiazkach wogole - to bardziej ogolne pojecie.Może najpierw wyjaśnijmy sobie co to jest miłość?
ale to troche nie gra, bo jakby np Martuf i Jolinar sa w ciele ludzkim i cos ich laczy, i sie przesiada oboje na hosta 3plciowego - to co wtedy - zacznie im brakowac partnera?Prawdopodobnie, gdyby zajęli rasę, która jest trzypłciowa, to czuliby się równie dobrze, pojęcie płci nie istnieje dla Goaulda, wszystkie te tłumaczenia Tokra, to tylko, dla naszego, ziemskiego użytku.
to co piszesz by pewnie bylo prawda (zreszta dosyc fajna teoria ) - ale fakt, ze jest krolowa goauldow jest argumentem na to ze istnieja duze podobienstwa do swiata, ktory znamy - ja bym wlasnie nawet sadzil ze krolowa to plec zenska a normalny goauld to plec meska. mozna przyjac taka interpretacje. moze byc tez troche inaczej - ale w zasadzie nie przypominam sobie czegokolwiek w serialu co by na to wskazywalo.Dla mnie, wypowiedż Mardufa, to tylko próba przybliżenia Sam, co łączyło go ( ją, coś innego?) z Jolinar. W końcu nie ma obowiązku istnienia różnych płci, jest tylko obowiązek wymiany materiału genetycznego. My wykorzystujemy do tego płcie. Inne rasy nie muszą tego potrzebować. Cała nasza dyskusja zawiera błąd antropomorfizacji.
#63
Napisano 02.02.2004 - |18:42|
Endorfiny - owszem, nasze zakończenia nerwowe produkują je, ale już u wielu niższych organizmów ich nie ma, czyli nie zaznają one przyjemności? Układ nerowy Goaulda nie może być zbudowany na podobieństwo naszego, bo nie byłoby możliwości przejmowania innych układów nerwowych, nasz układ nie ma możliwoci rozwoju.
gulus trochę się zaplątawszy
#64
Napisano 02.02.2004 - |19:05|
A jakie to związki? Emocjonalne?ale chyba nie mowimy tylko o milosci a o zwiazkach wogole - to bardziej ogolne pojecie
Goauldowie to bardzo skomplikowane organizmy pod względem układu nerwowego. Nie mniej niż ludzie. A ich uczucia emocjonalne też się zabardzo od naszych nie różnią. Żądza władzy, strach, chęć zemsty, miłość. Apofis na łożu śmierci przecież wzywał Amunet. Skład chemiczny hormonów może być inny, ale mają takie same odczucia.
Ludzie powstali z określonych praw ewolucji. Z tych samych dla wszystkich organizmów żywych. Mogą się tylko inaczej objawić. Np. inny wygląd. Inny zakres fal słyszalnych itd. itp. Każdy w miarę złorzony organizm żywy odczuwa ból, gdy coś uszkadza jego ciało i naraża jego dalszą egzystencję i odworotnie.
#65
Napisano 02.02.2004 - |19:21|
Szkoda, że nie ma Kimery, miałaby troche do powiedzenia na temat światów, gdzie różne pojęcia znaczą co innego.
gulus
#66
Napisano 02.02.2004 - |19:44|
no dobra a ty popadasz w druga skrajnosc - tzn uwazasz ze nic nie wiemy o goauldach - a to nie prawda. wiemy ze maja krolowa - a to juz oznacza pewien rodzaj plci. wiemy ze sa pomiedzy nimi zwiazki - i to podobne do ludzkich skoro dalo sie je porownac (moga sie roznic - ale na pewno maja sporo podobienstw wlasnie dlatego ze dalo sie je porownac).Zapewne reguły Wszechświata, fizyczne, są podobne wszędzie, różnice będą wynikać z odmiennych środowisk powstawania, ale socjologia, psychologia, zwyczaje, to już elementy zmienne. Wszechświat nie musi znać pojęć Miłość, Dobro, Zło, nie wszędzie musza znaczyć to samo.
Szkoda, że nie ma Kimery, miałaby troche do powiedzenia na temat światów, gdzie różne pojęcia znaczą co innego.
ja sie zgodze ze o kosmitach (takich prawdziwych) to nic nei wiemy i prawdopodobnie nawet sobie ich nie jestesmy pewnie w stanie wyobrazic (o ile istnieja). ale o goauldach sporo wiemy wlasnie dzieki serialowi (albo przez serial hehe) - mozna to uznac za wade serialu.
#67
Napisano 02.02.2004 - |20:23|
Co do Królowych - to pojęcie jest dla Ziemian, nie wiemy kim, czym jest Goauld, określany przez nas i przez Goauldów w rozmowach z nami, jako Królowa. Czy ona rodzi? tworzy? Wiemy, że do pewnego stopnia ma zdolność wpływania na DNA ( czy u Goaldów materiał genetyczny to podwójna heliksa? ) nowopowstałych larw, ale wiemy też, że są larwy dzikie, na planecie macierzystej, a tam chyba powstają bez Królowej? Jaką rolę pełni Królowa? Jak u pszczół? Rozdziela role - ty wojownik ty truteń, a ty do roboli? Wiemy, że może stworzyć pełnego Goaulda albo ograniczonego w mniejszym lub większym stopniu, albo całkiem pełnosprawnego. Ale to nic nam nie mówi o podziale płciowym Goauldów, tak jak i ziemskich pszczół. Nie ma tylko dwóch płci wśród pszczół, jest choćby "płeć" nijaka.
Kolejna sprawa - Królowa nie ma możliwości wymiany materiału genetycznego, chyba że istnieją Królowie.Z nowu odnosząc się do analogii pszczelarskiej -królowa roju, jednego, jeżeli nie zostanie zapłodniona osobnikiem spoza roju, doprowadza do wymarcia roju, pula genetyczna upada, nowo powstałe osobniki są co raz bardziej chore genetycznie, wynaturzone, skazane na zagładę.
gulus
#68
Napisano 02.02.2004 - |23:02|
ok, to jesli chodzi o obcych OBCYCH to ja sie z toba zgadzam - przynajmniej w wiekszosci.Małe nieporozumienie, przeważnie pisałem o obcych, naprawdę OBCYCH, czyli takich , których nie znamy, nie koniecznie o Goauldach.
co do goauldow - z serialu wynika ze raczej sa zdolne do uczuc - przynajmniej troche podobnych do ludzkich. byc moze bylo tak, ze skoro przez tak dlugi czas mialy nosiciela ludzkiego to nauczyly sie byc moze od niego tego typu uczuc. a jacy byli wczesniej - no trudno powiedziec - byc moze cos w stylu wladcow galaktyki - bo oni nie daja dojsc do glosu hostowi wiec tych uczuc sie nie "nauczyly". hmm w sumie potwierdzam to co wczesniej napisales ale z tego tez wynika, ze jesli goauldowie "nauczyli" sie uczuc od naszej rasy, to znaczy ze mozna do nich stosowac te same kryteria. hura! ale mi wyszla teoryjka
#69
Napisano 02.02.2004 - |23:13|
Czy można stosować podobne kryteria? Tu byłbym ostrożny, czy Goauld w Unasie czuje jak Unas? Chyba nie, dalej jest to zestaw uczuć typowy dla Goaulda, ale żeby je nazwać musimy kożystać z naszego słownictwa, z przybliżeń, mniej lub bardziej udanych.
gulus
#70
Napisano 02.02.2004 - |23:32|
hmm to na tej samej zasadzie moglbys powiedziec, ze nie wiadomo czy jak drugi czlowiek mowi ze "kocha" to ma on na mysli to samo co ty. albo ze czuje dokladnie to samo co ty - bo ludzie tez sie miedzy soba roznia.Nie zgodzę sie tylko ze stwierdzeniem, że Goauldowie "nauczyli" się naszych uczuć. Po pierwsze, my nie wiemy, czym są uczucia. Każdy potrafi powiedzieć, że coś czuje, ale z opisaniem tego uczucia, juz są problemy. Zapewne coś podobnego jest u Goauldów. Po prostu, podobne opisujemy podobnym. Czy nasz miłość i ich są tym samym? Nie wiadomo. Podobnie z nienawiścią, żądzą władzy, i innymi.
Czy można stosować podobne kryteria? Tu byłbym ostrożny, czy Goauld w Unasie czuje jak Unas? Chyba nie, dalej jest to zestaw uczuć typowy dla Goaulda, ale żeby je nazwać musimy kożystać z naszego słownictwa, z przybliżeń, mniej lub bardziej udanych.
gulus
mam troche dylemat - bo: zalozmy ze istnieje obcy OBCY, ktorego "uczuc" wogole nie da sie opisac naszym slownictwem - zadne przyblizenie nie bylo by dobre - nie byla by to ani milosc, ani nienawisc, ani dobro ani zlo itd. "uczucie" daleko wykraczajace ponad nasze mozliwosci rozumienia (duzo bardziej rozwiniety OBCY). ja wprawdzie nie moge sobie jakos wyobrazic takiego "uczucia" - ale nawet nie powinienem byc w stanie skoro nie da sie go przyblizyc nasza terminologia. nie wiem czy takie cos jest mozliwe. ale jesli jest mozliwe, to skoro te uczucia goauldow dalo sie przyblizyc naszym jezykiem, to oznacza ze sa w jakims stopniu podobne - i do tego zmierzam.
co do nauczania uczuc: no tak troche strzelilem - mysle ze to w pewnym stopniu jest mozliwe. np goauld zna chyba mysli swojego hosta - skoro tak to tez prawdopodobnie potrafi byc w stanie odczuwac jego uczucia - a wiec byc moze i sie nauczyc. ludzie raczej nie potrafia nauczyc sie uczuc - ale to chyba wynika z tego, ze nie potrafia ich bezposrednio przekazac. potrafia je tylko w jakis sposob wyrazic. trudno powiedziec czy jesli by sie dalo przeniesc jakies uczucie bezposrednio do umyslu drugiej osoby to czy nie dalo by sie czegos nauczyc. kto wie.. moze sie to uda sprawdzic jeszcze za naszego zycia
#71
Napisano 02.02.2004 - |23:50|
gulus
Użytkownik gulus edytował ten post 02.02.2004 - |23:52|
#72
Napisano 03.02.2004 - |00:01|
hm. ale jesli goauld potrafi odczytac uczucia bezposrednio od hosta - to byc moze jest w stanie okreslic na ile te uczucia sa podobne. to tak jakby mial dodatkowy zmysl - dotyczacy uczuc.Dokładnie Dag, nie możesz być pewny, czy uczucia, które ktoś nazywa, na przykład poczuciem obowiązku, są tym samym, co Ty przez to rozumiesz. O ile my, ludzie, wyrośliśmy na tym samym gruncie ( chociaż to nie do końca prawda - porównaj poczucie obowiązku Japończyka, Polaka, Hindusa ), to z Obcymi może być zupełnie inaczej, nawet nie wiemy jak inaczej, gdyż najtrudniej wyobrazić sobie niewyobrażalne.
jesli natomiast od hosta przejmuje jedynie informacje - to pewnie masz racje.
#73
Napisano 03.02.2004 - |00:14|
gulus
Użytkownik gulus edytował ten post 03.02.2004 - |00:19|
#74
Napisano 03.02.2004 - |00:29|
ja traktuje taka zdolnosc jako kolejny zmysl - jak np wzrok (tylko dotyczacy czego innego). wtedy nie musi nic interpretowac -tylko jakby je "widzi" na innym poziomie. np kazdy jest w stanie porownac czy jest mniej wiecej podobny do kogos (no chociaz do tego potrzeba lustra - ale np kazdy stwierdzi ze jest bardziej podobny do malpy niz do jaszczurki). i analogicznie w przypadku uczuc.Ale dalej jest problem, nie zważając na to, że Goauld nie pobiera uczuć, a jeśli nawet, to takie pobrane uczucia, tłumaczy na ekwiwalent uczuć, jak najbardziej zbliżonych, do swoich. Wiadomo co się może stać w trakcie tłumaczenia? Albo piękne, albo wierne.
jesli jest wystarczajaco bardziej rozwinieta to byc moze jest w stanie wszystko to zrobic (chociaz goauldowie nie wykazuja AZ TAKIEJ wyzszosci nad rasa ludzka). zreszta waznym argumentem jest to, ze my nie potrafimy przekazywac uczuc (tylko je wyrazac), a goauldowie teoretycznie moga byc w stanie. roznica jest moze taka jak sluchanie transmisji meczu w radiu, a ogladanie tego meczu na zywo. albo i jeszcze wieksza.Skoro my mamy takie problemy, żeby nazwać, wyrazić, co czuje druga osoba, to sądzisz, że istota całkiem obca, nawet z kompletną wiedzą nosiciela, da sobie z tym radę.
goauldowie sie nie wgryzali ale moze tok'ra sie wgryzali.Poza tym Goauldowie nie wgryzali się w psychike swoich nosicieli ich interesowała tylko wiedza, konkret, który można przełoyć na bezpośrednie działanie, nie jakieś uczucia, odczucia, domysły, żale, młości, przyjaźnie, nienawiści.
a kompromisujac: mysle ze obaj mamy blade pojecie o aspektach odbierania uczuc innej osoby przez pasozyta sadze ze oba przypadki sa mozliwe i chyba nie dojdziemy ktory jest prawdziwy, chyba ze zostanie to wyraznie powiedziane w serialu (to w przypadku goauldow), albo gdy prawdziwi OBCY przyleca na ziemie i sie podziela ta wiedza (to w przypadku innych OBCYCH).
Użytkownik Dag edytował ten post 03.02.2004 - |11:18|
#75
Napisano 20.07.2004 - |16:30|
Sytuacja na samej planecie wygląda następująco, trzy nacje zawarły pokój i utworzyły Joint Ruling Council (Połączoną Radę Rządzącą), a sama planeta nazywa się teraz Langaria (najwyraźniej w każdym kraju nazywano ją inaczej). Cała współpraca nie należy do najłatwiejszych, mimo że Daniel i generał Hammond starają się pomóc w dojściu do konsensusu. Sugerują też, rozpoczęcie ewakuacji i relokowanie jak największej ilości ludzi, niestety radni nadal są zbyt podzieleni i ciężko przychodzi im pokonać wiekową niecheć to swoich kolegów.
W międzyczasie Carter, Jonas i Kianna próbują znaleźć rozwiązanie i nie dopuścić do wybuchu. Okazuje się też, że Kianna, w której Jonas jest zakochany, jest Goa'uld'em, szpiegiem Baal'a.
#76
Napisano 07.05.2006 - |02:03|
#77
Napisano 05.09.2006 - |09:02|
#78
Napisano 10.12.2006 - |15:30|
- swietne dialogi przy pertraktacjach, O'Neill oswiadczajacy ambasadorom "you're toasted, guys" czy jakos tak;
- wyjasnia sie pochodzenie naquadrilli;
- Jonas znowu ma pecha w milosci
- Goauld, ktory ratuje swojego nosiciela - hmm, niemal tok'ra sie stala
mnie osobiscie to intryguje, jak goauld moze stac sie tok'ra...
9.5 / 10 pkt.
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#79
Napisano 10.12.2006 - |18:45|
przynajmniej z tego, co zrozumiałam, wszyscy określający się mianem tok'ra pochodzą od jednej królowej - egerii ;p
goa'uld to odrębna rasa, chociaż biologicznie są tacy sami :P
czas na inteligentny komentarz:
w odcinku najbardziej rozbroiła mnie doniczkowa fryzura jonasa, chociaż wielkie wiertło przebijające się przez pokłady naquadah zbudowane przez ludzi na poziomie technologicznym usa połowy XX w. brzmi i wygląda jak podobny fenomen ;d
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**
I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.
#80
Napisano 10.12.2006 - |19:48|
imho prosto i normalnie - rodzisz się jako tok'ra
przynajmniej z tego, co zrozumiałam, wszyscy określający się mianem tok'ra pochodzą od jednej królowej - egerii ;P
goa'uld to odrębna rasa, chociaż biologicznie są tacy sami
katja, otoz nie
w pewnym momencie jest wyraznie powiedziane (nie w tym odcinku ) , ze wiekszosc Tok'ra pochodzi od Egerii, natomiast w przeciagu kilkunastu wiekow niewielu (ale jednak) goauldow przeszlo na strone tok'ra.
jednym z potencjalnych kandydatow na Tok'ra byl tez Tanith, symbiot tej ladnej kaplaneczki Jaffa, w ktorej podkochiwal sie Teal'c - Shaune jej bylo na imie czy jakos tak... Ten , co wywolala "Jaffa revenge thing"
otoz Tok'ra z biologicznego punktu widzenia SA goauldami. roznice sa tylko ideologiczne...
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych