No i co z tego wynika, że to FF ? To nie oznacza, że jest to poza wyspą. Może to Said przeniósł się z powrotem na wyspę po postrzale.A taka, że to Flash Forward?
Odcinek 073 - S04E03 - The Economist
#61
Napisano 15.02.2008 - |23:15|
#62
Napisano 15.02.2008 - |23:17|
No w sumie tak.. miał ich obu zarówno Sayida jak i Miles'a. Czyli przekonamy się później jak Sayid go przekonał żeby puścił go z Charlotte.Nie sądze, że Sayid zaproponował Johnowi Miles'a bo....... przecież on już go miał
Na razie z tego co wiemy na wyspę nie da się wrócic więc oczywistym wnioskiem jest to, że to dzieje się poza wyspą. A czy Sayidowi (w przeciwnieństwie do Jacka np.) udało się na nią wrócic (może dzięki współpracy z Benem) to się dopiero okaże. Zresztą nie sądzę żeby z raną postrzałową płynął (czy może leciał) wiele godzin na wyspę do Bena.No i co z tego wynika, że to FF ? To nie oznacza, że jest to poza wyspą. Może to Said przeniósł się z powrotem na wyspę po postrzale.
To wszystko co masz do napisania na temat odcinka?Jeden mądrzejszy od drugiego.
Ta teoria przewinęła się już przez forum i też ją popieram.Mam pewną teorię, że Oceanic 6 nie muszą być wcale jedynymi ludźmi którzy opuścili wyspę.
Dajmy na to Des czy Juliette nie lecieli tym samolotem więc mogli również opuścić wyspę.
Użytkownik jacekfreeman edytował ten post 15.02.2008 - |23:27|
Zapraszam do Lublina
#63
Napisano 15.02.2008 - |23:19|
Rozwala mnie poziom dyskusji. Jeden "inteligent" stwierdził, że rakieta leciała 3 godziny i co najmniej z 5 osób po nim bezmyślnie łyknęło tę bzdurę. Daniel na zegarach nie sprawdzał czasu lotu rakiety, tylko porównywał godzinę na Wyspie z godziną na frachtowcu. Wynika z tego, że od momentu lądowania Daniela na Wyspie różnica wynosi już 31 minut i zapewne będzie się z upływem czasu zwiększać - na Wyspie czas płynie wolniej. Jeśli chcecie wiedzieć ile leciała rakieta, to sprawdźcie w odcinku, kiedy wystartowała i kiedy spadła. Jeśli chcecie wiedzieć, ile miała spóźnienia, to sprawdźcie, kiedy miała spaść i wykonajcie odejmowanie. Specjaliści od czasoprzestrzeni, że o kant doopy potłuc ...
Tak porownal timer z rakiety z timerem w reku. Dla mnie leciala 3 godziny, ale jak nawet tylko 31 minut to duzo nie zmienia....
Jesli pomylem timer z zegarkiem (nie ustawiam czasu 12 godzinnego jak moge 24, fizyk tez nie powinien), to coz zdazaja sie pomylki.
Użytkownik lucasd edytował ten post 15.02.2008 - |23:25|
#64
Napisano 15.02.2008 - |23:25|
No i mamy sugestię być może wyjaśniającą metody bezpiecznego podróżowania na Wyspę. Tak jak Michael z Waltem miał odpłynąć określonym kursem, tak samo Daniel mówi do Franka przed startem helikoptera "bez względu na wszystko, wracaj tym samym kursem, którym tu przylecieliśmy". Według mojej teorii sprzed roku, system Cerberus atakuje wszystkie jednostki, które wkraczają na obszar Wyspy nie poruszając się po ściśle określonym kursie. W ten sposób zostały zniszczone: awionetka przemytników, odrzutowiec lotu 815, balon Henrego Gale i helikopter Naomi. Helikopter Franka nie został zniszczony, bo leciał bezpiecznym kursem.
No i już wiemy, po co Daniel został wysłany na Wyspę
sam bym na to raczej nie wpadl, dobra sugestia !!!!!!
#65
Napisano 15.02.2008 - |23:29|
No jest dobra. Też tak uważam. A jeśli to ironia z twojej strony to po co to? Coś to wniosło do tematu?sam bym na to raczej nie wpadl, dobra sugestia !!!!!!
Użytkownik jacekfreeman edytował ten post 15.02.2008 - |23:30|
Zapraszam do Lublina
#66
Napisano 15.02.2008 - |23:36|
No jest dobra. Też tak uważam. A jeśli to ironia z twojej strony to po co to? Coś to wniosło do tematu?
hahah wlasnie kombinowalem zeby nie zabrzmialo to jak ironia bo tak moglibyscie to odbrac xD TO NIE IRONNIA poprostu bardzo dobre przemyslenie i wydaje mi sie trafne
btw. jak said otwieral paszport jakie tam bylo imie i nazwisko? ogladalem w rmvb a tam niestety nie da sie rozczytac moze ktos mogl by screena zrobic ?
Użytkownik Arkadio edytował ten post 15.02.2008 - |23:37|
#67
Napisano 15.02.2008 - |23:40|
Wymieniłem Cię z imienia? Jeśli nie, a ty przyznałeś się do błędu, to uznaj, że nie pisałem o Tobie.Ja tam napisałem, że rozumowałem błędnie i teoria leży. Więc zamiast się wywyższac czytaj uważnie posty.
Rzeczywiście do tych obliczeń potrzeba geniusza. Rakieta wystartowała o czasie odcinka 19:12 i miała spaść o czasie 19:39 - czas lotu miał wynosić 27 sekund. Niestety potem była inna scena i musimy w tej sytuacji założyć, że upływ czasu w obu scenach był identyczny. Rakieta spadła o czasie 22:57, tak więc faktycznie leciała 3 minuty i 45 sekund. Opóźnienie wynosi więc 3 minuty i 18 sekund - przy założeniu, że czas w obu scenach upływał tak samo. A teraz idę po nagrodę NoblaA twoich genialnych obliczeń nie da się wykonac, bo nie znamy odpowiednich czasów. Nie wiemy ile minęło pomiędzy końcem odliczania kobiety ze statku i momentu upadku rakiety.
#68
Napisano 15.02.2008 - |23:46|
Sorry, bylem pewny, że to ironia, bo ostatnie posty się zebrały troche nie na temat i mnie poniosłohahah wlasnie kombinowalem zeby nie zabrzmialo to jak ironia bo tak moglibyscie to odbrac xD TO NIE IRONNIA poprostu bardzo dobre przemyslenie i wydaje mi sie trafne
btw. jak said otwieral paszport jakie tam bylo imie i nazwisko? ogladalem w rmvb a tam niestety nie da sie rozczytac moze ktos mogl by screena zrobic ?
Co do paszportu to mam wersje hdtv.xvid i nie da ardy rozczytac. Widac tylko, że Szwajcarski.
Większego nie da rady. Można policzyc litery w nazwisku i jest za mało na "Linus" także mogą byc fałszywe dane. Ale nie sądzę żeby to miało większe znaczenie
Użytkownik jacekfreeman edytował ten post 15.02.2008 - |23:53|
Zapraszam do Lublina
#70
Napisano 15.02.2008 - |23:55|
Och dzięki mistrzu. A jednak da się czasami pisac bez zbędnego ironizowania.Paszport Bena, obrazek z Lostpedii - nazywa się Moriarty Dean.
Nie mamy podstaw żeby wnioskowac, że minęły akurat 3 minuty i 18 sekund. To, że tyle przeleciało czasu odcinka absolutnie o niczym nie świadczy. Gdyby nie było tej drugiej sceny w osadzie Innych to zgoda, ale jednak była, a to juz przeszkadza w obliczeniu ile faktycznie minęło czasu przy śmigłowcu. Więc z tym noblem będziesz musiał poczekacRzeczywiście do tych obliczeń potrzeba geniusza. Rakieta wystartowała o czasie odcinka 19:12 i miała spaść o czasie 19:39 - czas lotu miał wynosić 27 sekund. Niestety potem była inna scena i musimy w tej sytuacji założyć, że upływ czasu w obu scenach był identyczny. Rakieta spadła o czasie 22:57, tak więc faktycznie leciała 3 minuty i 45 sekund. Opóźnienie wynosi więc 3 minuty i 18 sekund - przy założeniu, że czas w obu scenach upływał tak samo. A teraz idę po nagrodę Nobla
Użytkownik jacekfreeman edytował ten post 15.02.2008 - |23:59|
Zapraszam do Lublina
#71
Napisano 16.02.2008 - |00:11|
Sayid ma chyba lepsze notowania u Locka niż Jack i Locke wysłuchał jego argumentów: Sayid wyjasnił mu po co mu Charlotte , powiedział ze nie wierzy ze ONI mają pokojowe zamiary i jedynym sposobem jest dostanie się na statek, jestem skłonna stwierdzic ze Locke mu uwierzył; moze w zamiar Sayid ma mu dostarczyc informatora Bena?No w sumie tak.. miał ich obu zarówno Sayida jak i Miles'a. Czyli przekonamy się później jak Sayid go przekonał żeby puścił go z Charlotte.
#72
Napisano 16.02.2008 - |00:17|
Oczywiście, że to o niczym nie świadczy. I dlatego napisałem "przy założeniu". Ale jeśli nawet to założenie jest błędne, to ile tam mogło upłynąć czasu? 5 minut ? 10 ? 15 ? Bo z pewnością nie trzy godziny...Nie mamy podstaw żeby wnioskowac, że minęły akurat 3 minuty i 18 sekund. To, że tyle przeleciało czasu odcinka absolutnie o niczym nie świadczy.
#73
Napisano 16.02.2008 - |00:18|
Rzeczywiście to trzyma się kupy. Sądzę, że Sayidowi bez problemu uda się rozpoznac informatora przy jego intuicji Tylko tak... po co Sayid miałby przekazywac informatora Benowi? Wtedy marny pozytek byłby z niego jakby nie szpiegował na statku zastanawia mnie też to czy (i jeśli tak to w jaki sposó Ben się z owym informatorem kontaktuje? (a raczej kontaktował bo teraz "na smyczy" Locke'a niewiele ma szans na kontakt)Sayid ma chyba lepsze notowania u Locka niż Jack i Locke wysłuchał jego argumentów: Sayid wyjasnił mu po co mu Charlotte , powiedział ze nie wierzy ze ONI mają pokojowe zamiary i jedynym sposobem jest dostanie się na statek, jestem skłonna stwierdzic ze Locke mu uwierzył; moze w zamiar Sayid ma mu dostarczyc informatora Bena?
No jesli chodzi o te 3 godizny to ja ich nie wymyśliłem i szczerze mówią nie mam zielonego pojęcia skąd się wzięły. Chodziło tylko o to, że nie da się wyliczyc tych 3 minut i iluś tam sekund co podałeś. Ale i tak nie ma to teraz żadnego znaczenia, bo teoria z czasem jaki wysunąłem kilkanaście postów temu i tak jest błędna.Oczywiście, że to o niczym nie świadczy. I dlatego napisałem "przy założeniu". Ale jeśli nawet to założenie jest błędne, to ile tam mogło upłynąć czasu? 5 minut ? 10 ? 15 ? Bo z pewnością nie trzy godziny...
Lepiej się skupic na tym co napisałeś, czyli, że różnica czasu względem statku i wyspy będzie się pogłębiac. Osobiscie myślę, że tak właśnie będzie i ciekawy jestem przyczyny tej anomalii. Zastanawiam się też jaki jest stosunek czasu na statku z czasem w innych rejonach świata. Czy bliskośc wyspy jakoś na niego wpływa czy nie.
Użytkownik jacekfreeman edytował ten post 16.02.2008 - |00:27|
Zapraszam do Lublina
#74
Napisano 16.02.2008 - |00:23|
Rzeczywiście do tych obliczeń potrzeba geniusza. Rakieta wystartowała o czasie odcinka 19:12 i miała spaść o czasie 19:39 - czas lotu miał wynosić 27 sekund. Niestety potem była inna scena i musimy w tej sytuacji założyć, że upływ czasu w obu scenach był identyczny. Rakieta spadła o czasie 22:57, tak więc faktycznie leciała 3 minuty i 45 sekund. Opóźnienie wynosi więc 3 minuty i 18 sekund - przy założeniu, że czas w obu scenach upływał tak samo. A teraz idę po nagrodę Nobla
idąc twoim tokiem rozumowania w każdym odcinku upływa tyle czasu ile trwa odcinek minus flash backi/forwardy.Genialne .. W twoim przypadku juliet która mówiła , że spacer po desmonda zajmie jej pare godzin uwineła sie w 20 min.Pewnie sie na tej rekiecie przejechała po drodze .Jeżeli to nie były timery tylko zegarki to równie dobrze mogło minąć 31 min 1,2,3 h nie da sie powiedziec.Tak czy siak jakby chciał porównać godzine z wyspy ze statkiem mógł sie poprostu zapytać babki ze statku.Nie potrzebował do tego rakiety.
#75
Napisano 16.02.2008 - |00:46|
Pierwszy: "Ten odcinek był CHORY". Drugi: "Ten odcinek był ŚWIETNY". Dziękuję
Dawno już żaden epizod Lost nie wywołał na mnie większego wrażenia, temu się to udało. Na samym początku miałem ochotę wyłączyć, jak zobaczyłem Sayida zadowolonego na polu golfowym , tym bardziej kiedy okazało się, że to FF. "A żyję sobie spokojnie z odszkodowania jako koleś z Oceanic 6" - WTF??? Dopiero kolejna scena przywróciła mi wiarę w serial i naszego Irakijczyka .
Reszta także niezła. Akcja na wyspie - w porządku. Zdumienie Locke'a gdy nie znalazł chatki, Hugo jako przynęta (skusiłem się wcześniej na sneak-peek z grubaskiem w szafie i było mi go żal, ale na szczęście to tylko zagrywka ), rozmowa Sawyera z Kate, eksperyment - anomalia czasowa, bransoletka Naomi... No i oczywiście zakończenie - pierwsza klasa. W międzyczasie paszporty i forsa, "ekonomista" - cel Sayida, jego wpadka, "lista" innych celów... Chore. Pokręcone. Ale dobre...
Jak zwykle pytania: co skłoniło Sayida by "sprzedał duszę" Benowi? Bo Nadia chyba nie... Może to "kiedy ostatni raz kierowałeś się sercem" odnosi się do tego, że poprzednim razem (odchodząc z Wyspy?) właśnie w ten sposób dał się podejść? Kiedy dzieje się FF Irakijczyka? Wygląda na to że jak na razie jest chronologicznie ostatni, ale pewności nie ma. W jaki sposób Ben wydostaje się z wyspy i czemu? Dlaczego nie wolno gadać z Minkowskim?
"Moriarty" w paszporcie Bena.... Czyżby "Profesor Moriarty"? "Napoleon Zbrodni", arcyłotr, przeciwnik Sherlocka Holmesa? Wygląda na kolejny żarcik twórców...
#76
Napisano 16.02.2008 - |00:51|
Napisałem tam "przy założeniu". Założenie może być prawdziwe lub nie.idąc twoim tokiem rozumowania w każdym odcinku upływa tyle czasu ile trwa odcinek minus flash backi/forwardy.Genialne ..
Jeżeli to były dwa stopery, to Daniel powinien swój uruchomić w momencie startu rakiety - nic takiego nie zrobił. Regina też powinna uruchomić swój stoper w momencie startu rakiety, tyle tylko, że potem by jeszcze musiała włożyć go do rakiety, skręcić rakietę i umieścić ją na wyrzutni/prowadnicy. Przy czasie lotu szacowanym na 27 sekund, jednosekundowe opóźnienie w uruchomieniu stopera stanowi gigantyczny błąd pomiaru i niweczy eksperyment. Tak więc to raczej nie były stopery, tylko zwykłe zegary. I nie mógł jej zapytać - gdyby chciał ją zapytać, to cały eksperyment z rakietą byłby bez sensu. Poza tym stawiam na to, że gdyby ją zapytał, to godzina by się zgadzała - nie ma żadnych opóźnień w komunikacji.Jeżeli to nie były timery tylko zegarki to równie dobrze mogło minąć 31 min 1,2,3 h nie da sie powiedziec.Tak czy siak jakby chciał porównać godzine z wyspy ze statkiem mógł sie poprostu zapytać babki ze statku.Nie potrzebował do tego rakiety.
Użytkownik Asignion edytował ten post 16.02.2008 - |00:56|
#77
Napisano 16.02.2008 - |01:08|
Podobały mi się za to futurospekcje Sayida - "silent huntera" na usługach bazyliszka. Szkoda, że zrobili z ciekawej postaci Bena podłego tchórza, który szantażem i kłamstwem stara się chronić własny tyłek (sądzę, że Sayid eliminuje zagrażające Benowi osoby, zaś Linus trzyma gdzieś pod muszką jego przyjaciół).
Zauważyłem, że sytuacja pomiędzy lostowiczami niebezpiecznie zaczyna przypominać "Władcę Much". Kiedyś oddaliby za siebie życie, dziś z przyjaciół stali się wrogami. Podejrzewam, że wkrótce mogą zacząć wyrzynać się nawzajem. Pamiętacie ostatnią scenę z powieści Goldinga? Chłopców uratowała załoga krążownika, ale w ostatnim zdaniu padło pytanie "kto uratuje załogę statku"? W loście mamy podobnie - największym zagrożeniem dla rozbitków mogą się okazać nie ludzie z zewnątrz, ale oni sami.
Zawiodłem się na Hurleyu. Aż do teraz był bodaj jedyną naprawdę pozytywną główną postacią w serialu. Okazało się teraz, że jest także niezłym krętaczem.
Ogólnie odcinek bez rewelacji, liczyłem na dużo więcej.
p.s. Czy Regina to nie był głos Naomi? Szedłbym o zakład, że to ta sama osoba.
#78
Napisano 16.02.2008 - |01:11|
tak się zastanawiam czy to że czas na wyspie płynie inaczej nie ma wpływu na kłopoty z ciązami poczętymi na wyspie .....
Czas jest wzgledny. Tzn dla osob zyjacych na wyspie 9 miesiecy to 9 misiecy nawet jakby czas na wyspie plyna 1000000 razy wolniej.
O odcinku.. chyba fajny. Musze obejrzec jeszcze raz bo przez pierwsze 30min nie przykuwalem zbyt duzej uwagi;)
#79
Napisano 16.02.2008 - |01:37|
Napisałem tam "przy założeniu". Założenie może być prawdziwe lub nie.
Jeżeli to były dwa stopery, to Daniel powinien swój uruchomić w momencie startu rakiety - nic takiego nie zrobił. Regina też powinna uruchomić swój stoper w momencie startu rakiety, tyle tylko, że potem by jeszcze musiała włożyć go do rakiety, skręcić rakietę i umieścić ją na wyrzutni/prowadnicy. Przy czasie lotu szacowanym na 27 sekund, jednosekundowe opóźnienie w uruchomieniu stopera stanowi gigantyczny błąd pomiaru i niweczy eksperyment. Tak więc to raczej nie były stopery, tylko zwykłe zegary. I nie mógł jej zapytać - gdyby chciał ją zapytać, to cały eksperyment z rakietą byłby bez sensu. Poza tym stawiam na to, że gdyby ją zapytał, to godzina by się zgadzała - nie ma żadnych opóźnień w komunikacji.
Jesli to by byly zwykle zegary to te zby musialy byc jakos zsynchronizowane, a najlepiej atomowe. A wiec tak czy siak opoznienie dochodzi.
Timery mogly byc zdalnie odpalane (tak samo jak rakieta BTW).
Jesli to byl zegary to na obu brakuje znaczka PM, chyba ze chcesz powiedziec ze to byla 3 rano
#80
Napisano 16.02.2008 - |01:50|
Rakieta doleciała do wyspy wg. czasu "wysp'owego" po 2h i 45min, a wg. czasu "prawidłowego" po 3h i 16min. Dlaczego rakieta zamiast leciec 30s leciała ponad 3 godziny? Różnica czasu musi wynosić znacznie więcej niż jedynie 30minut. Myślę, że dało by się to wyznaczyć jakimś równaniem, ale tu niech się jakiś dobry matematyk wypowie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych