Napewno były tylko dwa urządzenia, po prostu Jonas jedno z nich sobie przeniusłMoze ktos rozwiac moje watpliwosci dotyczace ilosci urzadzen sluzacych do wytworzenia " pomarnczki" na niebie? jezeli jest wyrazne powiedziane ze byly potrzebne dwa generatory a jak wiemy z rysnkow Pana T. jedno bylo przy swiatyni drugie przy wrotach ( obydwa na otwartej przestrzeni ) to po co bylo to urzadzenie w jaskini?
Odcinek 006 - S01E05 - The First Commandment
Rozpoczęty przez
kwiatek
, 26.08.2003 - |17:12|
61 odpowiedzi w tym temacie
#61
Napisano 09.06.2009 - |10:25|
#62
Napisano 16.06.2009 - |08:33|
7/10
Poruszony został ciekawy problem kontaktu z mniej rozwiniętą społecznością.
Chce się czasem być bogiem, skoro inni tak Ciebie traktują.
Znowu trochę zbędny wątek, że Carter znała się blisko z kolesiem i że zawsze miał dziwne ciągoty do puszenia się.
Wydawało mi się, że do takich misji szuka się ludzi o określonym profilu i nie przedarłby się koleś przez psychologa. Wydawało mi się , ze rekrutacja do SGC jest nieco bardziej złożona, niż do McDonalda.
Ponadto wkurzył mnie aspekt liczebności społeczności. Mamy kilkaset osób od pokoleń, taka kolonia nie ma prawa przeżyć a i odsetek dzieci z wadami genetycznymi powinien być większy.
Staram się generalnie to ignorować, ze względu na litość dla producentów, bo paru tysięcy do serialu nie zatrudnią, taka umowność...
Nie mneij poddawanie się społeczeństw rozkazom jednego człowieka... brak oporu ze strony umierających i niepodważalna wiara, ze jest bogiem.
Generalnie niezły odcinek, ale niedopracowany w szczegółach scenariusza...
Poruszony został ciekawy problem kontaktu z mniej rozwiniętą społecznością.
Chce się czasem być bogiem, skoro inni tak Ciebie traktują.
Znowu trochę zbędny wątek, że Carter znała się blisko z kolesiem i że zawsze miał dziwne ciągoty do puszenia się.
Wydawało mi się, że do takich misji szuka się ludzi o określonym profilu i nie przedarłby się koleś przez psychologa. Wydawało mi się , ze rekrutacja do SGC jest nieco bardziej złożona, niż do McDonalda.
Ponadto wkurzył mnie aspekt liczebności społeczności. Mamy kilkaset osób od pokoleń, taka kolonia nie ma prawa przeżyć a i odsetek dzieci z wadami genetycznymi powinien być większy.
Staram się generalnie to ignorować, ze względu na litość dla producentów, bo paru tysięcy do serialu nie zatrudnią, taka umowność...
Nie mneij poddawanie się społeczeństw rozkazom jednego człowieka... brak oporu ze strony umierających i niepodważalna wiara, ze jest bogiem.
Generalnie niezły odcinek, ale niedopracowany w szczegółach scenariusza...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych