Emisja Stargate'a w TV znacząco wpłynęła na poprawienie mojego samopoczucia. Teraz już mogę spokojnie napisać notatkę służbową ze spotkania.
Z rejonów południowych byłem tylko ja i kwiatek. Zawsze to jacyś reprezentanci
Dwu i półgodzinną podróż w pociągu spędzilismy w korytarzu wagonu klasy pierwszej. I w zasadzie nie wiem kiedy to minęło. Na dworcu czekała na nas już spora ekipa. Potem wyruszyliśmy w kierunku znanego z poprzednich spotkań lokalu. No zaczęło się. Przyznam szczerze, że nie byłem przygotowany na tak szybkie tempo...rozmów
Sprawdziły się też wszystkie opowieści na temat organizatora - MrSatan'a. Popularne określenie "człowiek-dusza towarzystwa" jak najbardziej pasuje do jego osoby. Żałować tylko, że nie mieliśmy kamery. W międzyczasie odwiedziliśmy miejsce z zapiekankami-gigantami. Rzecz przepyszna, ale ja bym jeszcze popracował nad sosem czosnkowym
Powrót do lokalu i niemiła niespodzianka. Okazuje się, że lokal był zarezerwowany. MrSatan znalazł szybko lokal zastępczy i udaliśmy się w kierunku rynku. Po drodze ciąg dalszy rozmów, wizyta "ściany" z Ksyrax'em i poznańskiego rynku, którego do tej pory nie widziałem. Ładny, ale klaustrofobiczny jak na moje wrocławskie przyzwyczajenia
.
Drugi lokal, "Pod Koroną" jak dobrze pamiętam, opanowaliśmy w szybkim tempie, płosząc klientelę, która przyszła posłuchać spokojnego jazzu. Przepraszamy
. Impreza rozkręciła się na dobre. MrSatan przedstawił nam swoją lepszą połowę, którą jak sam mówi, od dłuższego czasu indoktrynuje SG1. Niestety moje zobowiązania wobec rodziny nie pozwoliły mi zostać do końca i jak wspominał Klorel, wróciliśmy razem z kwiatkiem i Bekoczem na dworzec. Dzięki Bekocz za szybkie tempo w drodze na dworzec. Droga powrotna w pociągu minęła szybko, bo po części na śpiąco. Współczuję tylko pasażerowi przedziału. Razem z kwiatkiem musieliśmy dać nieźle czadu oparami
W każdym bądź razie musiał być "swój" człowiek, bo rozpoznałem w jego komórkowym dzwonku "Terminatora"
Mam nadzieję, że kwiatek wysiadł w Opolu, bo mógłby się trochę zdziwić widząc tablicę "Przemyśl"
W domu wylądowałem o 1:20, niezwłocznie witając się z poduszką.
Na koniec dwie rzeczy: pierwsza - o której napisał Ksyrax, uprzedzając mnie. Czasami trzeba przypadku, by spotkały się dwie osoby mieszkające wcześniej 30 km od siebie i które przeniosły się na drugi koniec Polski. Tak też się stało.
Też cieszę się z tego spotkania Ksyrax.
Druga sprawa - dzisiaj rano zajrzałem do mojego plecaka. My to wszystko wyżłopaliśmy ?!?!?!?! Nie dziwne, że mrówki są takie bezlitosne dzisiaj
P.S. Ludzie, nie odpuszczajcie sobie takich imprez!
P.S. 2 Fajny komunikat "
ZNALEZIONO BŁĘDY:
Użyłeś więcej emotikonek niż na to pozwala forum. Prosimy zmniejszyć ich ilość."