Napisano 05.01.2007 - |10:26|
Należę do ludzi, którzy mają praktycznie czły czas włączone TV, ale dopiero wczoraj dosłownie "mignął" mi w jakimś poplątanym mixie znajomy obrazek wytatułowanego po szyję gościa i...
załamka, doszłam do wniosku, że
Polsat, TVN - są po tej samej chorej na głowę szkole marketingu destruktywnego!!!
W tej szkole uczą chyba tak:
1) jeśli juz kupujemy film czy seial to wymyślamy mu wymyślamy tytuły tak, żeby nawet największy fan nie domyślił się o jaką produkcję może chodzić
2) skoro już kupujemy nowy, dobry film/serial (ale zwłaszcza serial) to nie będziemy go reklamować albo reklamujmy odrobinkę - jest tak dobry, że sam się ma włączyć o odpowiedniej porze!
3) staramy się wybrać godzinę taką, żeby możliwie dużo potencjalnych widzów było w domach (nie ważne , że w łóżkach, śpiących, ważne że w domach)
4) puszczamy po 2 odcinki, żeby jak już ktoś przegapi - to przegapił tyle, że już się nie połapie
5) a potem i tak zmieniamy godzinę, potem dzień emisji (żeby coś się działo)
6) na koniec głośno narzekamy, że polski widz taki durny i nie docenia produkcji na światowym poziomie i lepiej w ogóle dla niego nic nie robić. W końcu jest tyle starych teleturniejów do powtórki!
Biorę sobie w tej pętli wolne.