Odcinek 069/070 - S03E22/23 - Through The Looking Glass (1 & 2)
#681
Napisano 04.06.2007 - |11:29|
Nawet jak był i przyjaciel i rodzina jednocześnie to powiedział by tylko i wyłącznie FAMILY. Bo rodzina jest ważniejsza niż przyjaciel (więc nie dodawał by jeszcze frienda). Więc były trzy odpowiedzi do wyboru: FRIEND, FAMILY, NEITHER.
Ale gdyby jednak powiedział either to w trumnie leżałaby Claire. Bo ona jest jego przyjaciółką i rodziną. Ale nie powiedział.
Właściwie nawet tak łopatologiczne wytłumaczenie nie przemówi niektórym do rozumu. Właściwie to kto pierwszy na to wpadł? Jakiś american idiot? Bo ktoś napisał, że tam też mają z tym problem.
Thank you and Nestle!
#682
Napisano 04.06.2007 - |13:41|
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#683
Napisano 04.06.2007 - |21:12|
#684
Napisano 04.06.2007 - |21:16|
nie wiem po co ale wygladało że gdyby co pracownik zakładu nie miałby nic przeciwko.Sam jesteś ograniczony jak nie zrozumiałeś mojego przykładu.
#685
Napisano 04.06.2007 - |21:32|
Jack wszedł tu w określonym celu. Pytał czy był już pogrzeb. To chyba jasne, że przyszedł tu specjalnie dla tego kogoś w trumnie. Jak by tak nie było to by się nie interesował pogrzebem. Czy tak trudno zrozumieć, że ten facet jest tam po to, aby pokazywać ciało zainteresowanym, nawet jeżeli to nie będzie bliska osoba, ale znajomy, czy nawet wróg?
Jacka to interesowało, a wycieczki na pewno nie. Proste.
A tak na marginesie, to tam w profilu pisze płeć. Zwróć na to czasem uwagę, co?
EDIT:
Musiałam poprawić błąd .
Użytkownik Yona edytował ten post 04.06.2007 - |21:37|
#686
Napisano 04.06.2007 - |21:40|
Genialne!Ale gdyby jednak powiedział either to w trumnie leżałaby Claire. Bo ona jest jego przyjaciółką i rodziną.
W końcu jakby nie patrzeć ona też wsiadła do helikoptera (vide wizje Desa)
#687
Napisano 04.06.2007 - |22:02|
Może myślał, że do Sawyera mówi (avatar)A tak na marginesie, to tam w profilu pisze płeć. Zwróć na to czasem uwagę, co?
No nie wiem.. w sumie w 0:04:42 (3x23 wer. caph) wygląda jakby Jack był jednak smutny i prawie jakby sie miał popłakać. Ale faktycznie jak zauważyłeś on jest skłonny do tego i gdyby faktycznie tam leżał ktoś dla niego ważny to na pewno by się rozpłakał chociaz z drugiej strony był pod wpływemNie całkiem do tej bezsensownej dyskusji: Jack całym swoim zachowaniem w zakładzie pogrzebowym zdawał się mówić coś w rodzaju: "Ech, ty stary draniu, w końcu leżysz w trumnie. Wiedziałem, że tak kiedyś skończysz". Gdyby to był ktoś z rodziny lub przyjaciel, Jack nie miałby na twarzy smętnego zamyślenia, tylko by się rozpłakał. Ten typ tak ma.
Użytkownik jacekfreeman edytował ten post 04.06.2007 - |22:04|
Zapraszam do Lublina
#688
Napisano 04.06.2007 - |23:29|
Tam pasuje TYLKO I WYŁĄCZNIE NEITHER!!!
Nawet jak był i przyjaciel i rodzina jednocześnie to powiedział by tylko i wyłącznie FAMILY. Bo rodzina jest ważniejsza niż przyjaciel (więc nie dodawał by jeszcze frienda). Więc były trzy odpowiedzi do wyboru: FRIEND, FAMILY, NEITHER.
mylisz sie, do takiej sytuacji idealnie pasuje ktos taki jak claire, czyli ktos, kto najpierw stal sie przyjacielem, a potem sie okazal ponadto czlonkiem rodziny.
jestes oswojony z mysla, ze ktos jest twoim przyjacielem znajomym. chcesz odpowiedziec "friend". ale uswiadamiasz sobie rowniez, ze ten ktos jest rowniez czlonkiem twojej rodziny. w twojej swiadomosci nie byl jednak nim zawsze, wiec wahasz sie, przed powiedzeniem "family", bo bardziej jest w tobie zakorzeniona pierwsza relacja. mowisz wiec "i jedno i drugie" i wg mnie wyraz twarzy jacka przez te pare sekund moze wlasnie wskazywac na taki proces myslowy.
Właściwie nawet tak łopatologiczne wytłumaczenie nie przemówi niektórym do rozumu. Właściwie to kto pierwszy na to wpadł? Jakiś american idiot? Bo ktoś napisał, że tam też mają z tym problem.
ja i bynajmniej nie jestem american idiot. to, ze wg ciebie to jest niegramatyczne dla mnie osobiscie nic nie znaczy, z dwoch powodow:
1. nie jestes dla mnie zadnym autorytetem w dziedzinie jezykowej (podobnie jak ja dla ciebie). dla mnie, chociaz jest to dziwna konstrukcja, nie jest to niezgodne z gramatyka.
2. amerykanie jak malo kto masakruja gramatyke wlasnego jezyka
Użytkownik Viator edytował ten post 04.06.2007 - |23:29|
#689
Napisano 05.06.2007 - |17:22|
Thank you and Nestle!
#690
Napisano 05.06.2007 - |17:48|
Nie pisałem o Tobie, tylko o amrican idiot którzy roztrząsają to na forach zachodnich. Co jak co, ale oni to mogli by swój język znać. Ale fakt amerykanie kaleczą angielski strasznie.
Po moich doświadczeniach z Amerykanami ja sie szczerze dziwilem, jak taki serial jak "Lost" moze miec u nich taka ogladalnosc... Naprawde. W "Lost" trzeba myslec, a yankesy nie naleza do osob, ktore sa jakos specjalnie inteligentne i blyskotliwe. No chyba, ze Amerykanie, z ktorymi mialem doswiadczenia to byla wyselekcjonowana grupa nie do konca kumatych Z drugiej strony twórcy "Lost" swoja swiezoscia i moca umyslu zaskakuja na kazdym kroku. Stworzyc taki serial.. :clap:
Co do samego neither/either - nie przyzwiazywalbym do tego jakiejs szczegolnej wagi... sie poczeka, sie zobaczy. Wszystko sie moze zdarzyc do czasu wyjasnienia zagadki.
#691
Napisano 05.06.2007 - |18:01|
Bardzo słabo znasz Amerykę skoro tak myśłisz.Po moich doświadczeniach z Amerykanami ja sie szczerze dziwilem, jak taki serial jak "Lost" moze miec u nich taka ogladalnosc... Naprawde. W "Lost" trzeba myslec, a yankesy nie naleza do osob, ktore sa jakos specjalnie inteligentne i blyskotliwe.
Genesis
#692
Napisano 05.06.2007 - |18:04|
Bardzo słabo znasz Amerykę skoro tak myśłisz.
zgadza się, słabo...ale doświadczenia nie zmienie... widocznie trafiłem na takich "wyselekcjonowanych"
Nie chce oczywiscie generalizowac, ale wierz mi - ludzie, z ktorymi mialem do czynienia wiedze o swiecie mieli... na poziomie przeze mnie kwalifikowanym jako mizerny. (a byli to bardzo rozni ludzie z 3 stanów) To samo, jezeli chodzi o postepowanie w sytuacjach niezaplanowanych, gdzie nie maja napisane, jak działać. Inwencja na bardzo niskim poziomie. A to juz jest kwestia czystej inteligencji.
No, ale ok - wierze, ze znasz lepiej Ameryke niz ja (co nie jest trudne - poznawalem ja tylko 3 miesiace ) Chcialbym kiedys przekonac sie na wlasnej skorze, ze jest wsrod nich duzo ludzi, ktorzy sa inteligentni, błyskotliwi, maja pojecie o swiecie i doceniaja inny, niz konsumpcyjny styl zycia.
p.s. sorry za OT
Użytkownik Odnaleziony edytował ten post 05.06.2007 - |18:14|
#693
Napisano 05.06.2007 - |21:30|
28 stron spieracie sie o takie pierdoły? pytam, bo nie wiem czy jest sens wertować to wszystko
/offtop
żeby nie dostac po głowie za to wyżej to napisze tylko że finał był średni. W drugim sezonie był lepszy.
I jako że jestem kobietą to przyznam że scena 'ajlavju kejt' mi sie podobała.
si ja w czwartym sezonie.
Harry Solomon
#694
Napisano 05.06.2007 - |21:34|
Jako, ze ja tez jestem kobieta, to mi sie ta scena nie podobala... chyba, ze kto inny by ta kwestie wypowiadal...offtop
I jako że jestem kobietą to przyznam że scena 'ajlavju kejt' mi sie podobała.
#695
Napisano 06.06.2007 - |00:33|
P.S. Mam też spostrzeżenie dotyczące forum. Lubię czytać posty napisane po kilku tygodniach od zakończenia odcinka, gdyż wtedy wyobraźnia forumowiczów sięga zenitu i dyskusje spowija mgiełka absurdu . No bo gdzie indziej znajdziemy tak smakowite teorie, że Vincent to Potwór, Liczby mają związek z kabałą, astrologią i tarotem a w trumnie znajduje się brat-bliźniak Jacka :afro: Jednak najbardziej zachwycił mnie pomysł z prezentowaniem zwłok na wystawie zakładu pogrzebowego. Już wyobrażam sobie przerażenie małych dzieci przechodzących obok zakładu na widok na wpół rozłożonego trupa. Nie wiem, kt to wymyślił, ale pomysł jest wyruszany w kosmos :-D
Użytkownik korowiow edytował ten post 06.06.2007 - |00:38|
#696
Napisano 06.06.2007 - |01:41|
Twoje spostrzeżenia są dość celne, ale wnioski już niekoniecznie. Tu jednak nie miejsce na tą dyskusję. Jeśli chcesz dyskutować o tym zapraszam na priva.zgadza się, słabo...ale doświadczenia nie zmienie... widocznie trafiłem na takich "wyselekcjonowanych"
Nie chce oczywiscie generalizowac, ale wierz mi - ludzie, z ktorymi mialem do czynienia wiedze o swiecie mieli... na poziomie przeze mnie kwalifikowanym jako mizerny. (a byli to bardzo rozni ludzie z 3 stanów) To samo, jezeli chodzi o postepowanie w sytuacjach niezaplanowanych, gdzie nie maja napisane, jak działać. Inwencja na bardzo niskim poziomie. A to juz jest kwestia czystej inteligencji.
No, ale ok - wierze, ze znasz lepiej Ameryke niz ja (co nie jest trudne - poznawalem ja tylko 3 miesiace ) Chcialbym kiedys przekonac sie na wlasnej skorze, ze jest wsrod nich duzo ludzi, ktorzy sa inteligentni, błyskotliwi, maja pojecie o swiecie i doceniaja inny, niz konsumpcyjny styl zycia.
p.s. sorry za OT
To niczego nie przesądza. Człowiek z drugiej strony telefonu mógł się nawet dziwić, ale jako profesjonalny ratowanik w akcji nie może tracić czasu na pogaduszki i wypytawanie się o neiistotne szczegóły.Zauważyłem, że gdy Jack łączy się ze statkiem, człowiek po drugiej stronie telefonu nie wydaje się być zdzowiony faktem, że wszyscy rozbitkowie lotu 815 żyją. Świadczy to o tym, że "ekipa ratunkowa", kimkolwiek by nie byli (Dharma, Mittlewerk) z rozmysłem szukają lostowiczów, prawdopodobnie, by zrobić im kęsim. Potwierdzałoby to też teorię o tym, że Naomi przybyła na Wyspę nieuświadomiona, nie powiedziano jej o rozbitkach.
Użytkownik Jonasz edytował ten post 06.06.2007 - |01:41|
Genesis
#697
Napisano 06.06.2007 - |04:00|
Thank you and Nestle!
#698
Napisano 06.06.2007 - |06:29|
Zauważyłem, że gdy Jack łączy się ze statkiem, człowiek po drugiej stronie telefonu nie wydaje się być zdzowiony faktem, że wszyscy rozbitkowie lotu 815 żyją. Świadczy to o tym, że "ekipa ratunkowa", kimkolwiek by nie byli (Dharma, Mittlewerk) z rozmysłem szukają lostowiczów, prawdopodobnie, by zrobić im kęsim. Potwierdzałoby to też teorię o tym, że Naomi przybyła na Wyspę nieuświadomiona, nie powiedziano jej o rozbitkach.
Osobiście wcale się nie zdziwię, gdy się okaże, że tajemniczy "Minkowski" to jakiś eks-Dharmowiec [albo to jest nowy pseudonim kogoś, kogo już znamy, hehe], więc wcale się nie zdziwił, że lot 815 żyje... Bo dokładnie zna metody Hanso/Dharmy/Mittelwerka :afro: I być może dlatego kiedyś "nawiał" z wyspy...
Jednocześnie - druga wątpliwość - dlaczego statek? Naomi powiedziała, że jej statek jest 80 mil od wyspy... Jeśli teoria Kentaro Washio jest po części prawdziwa, właśnie 80-parę mil na północ jest druga wyspa, gdzie siedzi US Army... Może "Swan" odpowiadał też za działanie części ICH instalacji... Skoro "odpłynął w niebyt", to się chłopcy w mundurach mogli zdeczka wqurzyć... Do tej pory nie zaglądali, bo była umowa z Hanso - póki "Swan" działa, oni nie zaglądają na wyspę...
A co do Kabały i astrologii - w Ameryce narodek pod tym względem jest bardziej pokręcony niż ci się wydaje [sporo znanych aktorów należy do scjentologów, Madonna paraduje z czerwoną nitką na nadgarstku, jak przystało na wyznawczynię Kabały], dziwnym trafem akurat w Ameryce wszelkiej maści sekciarze trafiają na podatny grunt...
No nie mów mi tylko, że to co się działo w chałupie Jacoba, można wytłumaczyć ściśle naukowo :afro:
#699
Napisano 06.06.2007 - |07:02|
To czemu Ty myslisz o Lost?? Bo skoro tu wchodzisz, to znaczy, ze myslisz o tym serialu. A tym samym przyczyniasz sie do tego, co sam nazwales kupa smiechu.W Ameryce sprzedawał się "Przystanek Alaska". Więc to, że taka komercja jak LOST się sprzedaje dziwnym nie jest. A ogólnie co jak tutaj wykazaliście to o LOST lepiej nie myśleć, bo i tak wiele z tego nie ma. Co najwyżej kupa śmiechu.
#700 Gość_martha_*
Napisano 06.06.2007 - |07:31|
Użytkownik martha edytował ten post 06.06.2007 - |07:31|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych