Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 069/070 - S03E22/23 - Through The Looking Glass (1 & 2)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
815 odpowiedzi w tym temacie

#641 korowiow

korowiow

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 853 postów
  • MiastoKalwaria Zebrzydowska

Napisano 02.06.2007 - |00:45|

Nie wydaje wam się, że na końcu ostatniego flashworwarda Jack tak bardzo zbliżył się do Kate, jakby chciał ją pocałować, po czym ona najpierw odwróciła głowę, a potem go zmyła? ;)


No tak, bo nasz Jacko do kochania to raczej nie ma szczęścia :). Kilka lat poza wyspą i wzdycha ciągle do tej samej dziewczyny, której on zwisa nacią od kalafiora :). Nawet lubię Doktorka (właściwie polubiłem go po tym odcinku), ale on nie ma szans na związek z Kate.

P.S. Oczywiście nie pocałowała go pewnie dlatego, że zionął wódą i prochami, a jego bujny zarost nie wyglądał zbyt apetycznie, ale co ja tam wiem o kobietach :unsure:
  • 0

#642 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 02.06.2007 - |04:09|

Piękny i ukontestowany się odezwał.

Znowu zaczynasz? A co jeżeli tu też występuje paradoks bliźniąt, i jestem Twoim bratem bliźniakiem (mam nadzieję, że jednak nie). I wtedy nie dość, że była byś chłopcem, to jeszcze niezbyt ładnym. Z resztą z tą urodą to się pomyliłaś. :P

A może Kate jest jego bratem bliźniakiem? I dlatego chciał by razem wrócili na wyspę? :)

Jack ćpał, bo on już przed odlotem na wyspę był w takim stanie, że zaraz by zaczął. Na wyspie stało się coś, co być może sprawiło, że czuje się winny. A może to syndrom Robbinsona i Guliwera? Po prostu nie może sobie znaleźć miejsca w życiu. To by było bardzo szybki proces uzależniania od tej wyspy. Tamci poza cywilizacja przebywali po kilkanaście lat. Ale Jack się szybko uzależnia. Póki co nie chce mi się formułować jakichś głębszych teorii, bo nie mamy żadnych danych do ich stawiania. A takie bezpodstawne gdybanie prowadzi tylko do zużycia klawiatury. :) Z resztą i tak pewnie sie okaże, że Ben jest jego bratem bliźniakiem bo Ben tylko kłamał przypominajac sobie swoje narodziny.
  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#643 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 02.06.2007 - |06:32|

Nawet lubię Doktorka (właściwie polubiłem go po tym odcinku), ale on nie ma szans na związek z Kate.


Kiedyś Darlton napisali, że w końcu Kate będzie z Jackiem ale jak to zwykle bywa w serialach coś lub ktoś musi stanąć im na drodze do szczęścia ^_^

ps. jate is fate :lol:

Użytkownik Teoria spiskowa edytował ten post 02.06.2007 - |06:33|

  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#644 ZUHH

ZUHH

    Szeregowy

  • Email
  • 60 postów

Napisano 02.06.2007 - |10:03|

Wrażenia i odczucia jakie na mnie zrobił flash forward są następujące:

Pierwsza scena: Jack w samolocie <----- od razu byłem pewien że to Jack po wydostaniu się z wyspy albo Jack, w alternatywie w której nie było żadnego rozbicia się na wyspie.

Kolejne sceny: Jack płacze w aucie , próbuje się zabić, ratuje kogoś <----- moje wrażenie takie: to jednak zwykły jackodramato flashback (ziewanie i takie tam).

OSTATNIA SCENA: ...musimy tram wrócić bla bla bla.... <--- moje odczucie: !@#@@%^%*)_%$ :huh:



Ciekawa scena w tym flash forwardzie ma miejsce jak jack sie dodzwania do Kate, widzimy w jego mieszkanku pełno map na stole hehehe Bardzo mnie interesuje jaką ma koncepcję powrotu na wyspe przećpany Jack ?
  • 0

#645 marlicek

marlicek

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 33 postów
  • MiastoMałyszyn

Napisano 02.06.2007 - |18:27|

To po co namiawiałby Kate do powrotu?


bo sam nie chcial tam leciec, po co by tam sam robil? wciskal guzik? a tak to moze by zalozyli cos takiego jak Ben i jego ziomy (taka grupe innych) :D

Użytkownik marlicek edytował ten post 02.06.2007 - |18:27|

  • 0

#646 Viator

Viator

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 02.06.2007 - |18:54|

Czy naprawde na tyle osob wypowiadajacych sie na tym forum nikt nie byl w stanie zrozumiec tego, co Jack naprawde mowi, bedac w domu pogrzebowym?? Otoz na pytanie "Friend or family?" Jack odpowiada "Either", co znaczy jedno i drugie, czyli, ze ten ktos byl dla niego i czlonkiem rodziny i przyjacielem.
  • 0

#647 korowiow

korowiow

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 853 postów
  • MiastoKalwaria Zebrzydowska

Napisano 02.06.2007 - |19:15|

Czy naprawde na tyle osob wypowiadajacych sie na tym forum nikt nie byl w stanie zrozumiec tego, co Jack naprawde mowi, bedac w domu pogrzebowym?? Otoz na pytanie "Friend or family?" Jack odpowiada "Either", co znaczy jedno i drugie, czyli, ze ten ktos byl dla niego i czlonkiem rodziny i przyjacielem.


Jak dla mnie na 100% powiedział "Neither".
  • 0

#648 dominika1984r

dominika1984r

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 426 postów
  • MiastoGdansk

Napisano 02.06.2007 - |19:24|

Jak dla mnie na 100% powiedział "Neither".

Jak dla mnie te. Ale Jack czesto pod nosem burczy... choc moim zdaniem tez bylo "neither".
  • 0
Living is easy with eyes closed

#649 jacekfreeman

jacekfreeman

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 431 postów
  • MiastoLublin

Napisano 02.06.2007 - |19:34|

Czy naprawde na tyle osob wypowiadajacych sie na tym forum nikt nie byl w stanie zrozumiec tego, co Jack naprawde mowi, bedac w domu pogrzebowym?? Otoz na pytanie "Friend or family?" Jack odpowiada "Either", co znaczy jedno i drugie, czyli, ze ten ktos byl dla niego i czlonkiem rodziny i przyjacielem.

Mówił "Neither" w dodatku jest tak w kilku wersjach angielskich napisów.

Z tego wniosek, ze chodzi o wroga, albo kogos wobec kogo Jack ma neutralny stosunek, ale po co przychodziłby na pogrzeb..., a wlasciwie na "widzenie".

Użytkownik jacekfreeman edytował ten post 02.06.2007 - |19:36|

  • 0
Rok 2007 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzywczajne zdarzenia.


Zapraszam do Lublina :)

#650 dominika1984r

dominika1984r

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 426 postów
  • MiastoGdansk

Napisano 02.06.2007 - |19:39|

Mówił "Neither" w dodatku jest tak w kilku wersjach angielskich napisów.

Z tego wniosek, ze chodzi o wroga, albo kogos wobec kogo Jack ma neutralny stosunek, ale po co przychodziłby na pogrzeb..., a wlasciwie na "widzenie".

Hehe, to jednak nawet potrafie zrozumiec Jacka :P czemu od razu myslisz o wrogu? To moze byc rownie dobrze ktos ze znajomych. Hmmm... poza tym skoro Jack przyszedl na pogrzeb to znaczy, ze ta osoba byla w pewnym sensie bliska Jackowi. Jackass wyraznie zmartwil sie smiercia tej osoby. Malo tego, byla to pierwsza rzecz, jaka zapragnal powiedziec Kate (choc w sumie ja to jakos malo obeszlo).
  • 0
Living is easy with eyes closed

#651 Viator

Viator

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 02.06.2007 - |19:49|

Mówił "Neither" w dodatku jest tak w kilku wersjach angielskich napisów.


no dobra, domyslam sie, ze nie przekonam was, zebyscie to uslyszeli, ale popatrzcie na wyraz twarzy Jacka, na ruch jego oczu, czy naprawde uwazacie, ze odpowiedz "Neither" tutaj bardziej pasuje? Wczujcie sie w te role. Ktos wam zadaje pytanie, czy lezacy w trumnie, to przyjaciel, czy ktos z rodziny:

1 Neither - nie jest to ani przyjaciel ani czlonek rodziny, bez zastanowienia i cienia emocji, mowicie, ze ani jedno ani drugie
2. Either - jest to i przyjaciel i czlonek rodziny, zastanawiacie sie przez chwile, ktora relacja jest dominujaca, wahanie bardzo wyraznie uwydatnia sie na waszej twarzy, po chwili rozterki stwierdzacie, ze nie jestescie w stanie jednoznacznie wybrac, wiec mowicie "i jedno i drugie"

naprawde nikt inny tego tak nie odebral?
  • 0

#652 jacekfreeman

jacekfreeman

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 431 postów
  • MiastoLublin

Napisano 02.06.2007 - |19:50|

Hehe, to jednak nawet potrafie zrozumiec Jacka :P czemu od razu myslisz o wrogu? To moze byc rownie dobrze ktos ze znajomych. Hmmm... poza tym skoro Jack przyszedl na pogrzeb to znaczy, ze ta osoba byla w pewnym sensie bliska Jackowi. Jackass wyraznie zmartwil sie smiercia tej osoby. Malo tego, byla to pierwsza rzecz, jaka zapragnal powiedziec Kate (choc w sumie ja to jakos malo obeszlo).

Friend to nie tylko przyjaciel, ale rowniez znajomy więc skoro nie był to znajomy... nie rodzina... wniosek naswa się sam wg mnie. Wróg tez moze być bliski ;) Jack przyszedł na pogrzeb żeby powiedziec sobie w duchy "wreszcie widze cie draniu w trumnie", ale znowu wygladał na zmartwionego stojąc nad trumną...

albo może po prostu skłamał temu facetowi z zakładu pogrzebowego mowiac, ze to ani przyjaciel ani rodzina, zeby sie odczepil :P Zastanawiam sie tez nad tym dlaczego chcial popelnic samobjostwo, odniosłem wrazenie, ze ten artykuł o smierci tej osoby "przelał czarę goryczy" i coś w Jacku pękło i postanowił się zabić, jeszcze w dodatku nie mógł się z nikim podzielić tą informacją bo z odcinka wynikło, że jedynie Kate była taką osobą...

@Viator
No cóż, faktycznie ciężka sprawa, wsłuchałem się w ten fragment wiele razy i naprawde ciężko jest mi wyłapać czy chodzi o either czy neither... co do tych emocji Jacka i chwili gdy zastanawia się... masz sporo racji w tym, że raczej gdy ktoś nie jest z rodziny to nie ma się co zastanawiać, a także nad tym czy ktoś jest przyjacielem/znajomym czy nie... sprawdzałeś może na zagranicznych forach czy mówią coś na ten temat native-speakerzy ?

Użytkownik jacekfreeman edytował ten post 02.06.2007 - |19:55|

  • 0
Rok 2007 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzywczajne zdarzenia.


Zapraszam do Lublina :)

#653 Azur

Azur

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 61 postów

Napisano 02.06.2007 - |20:26|

Wszystko wskazuje na to, że to nie pomoc przypływa tylko jacyś inni Inni (Dharma czy inne licho).
Cholera wie co potem przejdą, kto przez to zginie - Jack na pewno będzie siebie za to obwiniał.
Ze słów Jacka wynikało, że nie mogli - z jakiś względów - po powrocie opowiadać co im się naprawdę przytrafiło - a on nie jest typem nomen omen "tajemniczego Jamesa", który bawi się w podchody. To facet, nauczony, że prawda jest najważniejsza (patrz -> sytuacja z alkoholizmem ojca). Pewno po drodze straci kilku przyjaciół, Kate i licho wie co jeszcze. A na dodatek wygląda na to, że musiał jak małpa występować jako "ocalony" przed dziennikarzami i resztą ludzi. I nieustannie kłamać.
Nic dziwnego, że kompletnie się załamał.
Być może w tym odcinku nieświadomie zdradził też wyspę. Przez czas pobytu na niej cały czas zajmował się sprawami "man of science" - organizował, ratował, odbijał, ratował. I może nie dostrzegł czegoś ważnego - a teraz już o tym wie...?
To taka moja teoryjka.

A w trumnie może być osoba, której jeszcze nie znamy - ja tak obstawiam :D

Finał dobry naprawdę, jeden z najlepszych odcinków w tym sezonie.
I co ja zrobię kiedy to forum się wyciszy i trzeba będzie czekać aż do stycznia :unsure: :(
  • 0

#654 Viator

Viator

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 02.06.2007 - |20:47|

@Viator
No cóż, faktycznie ciężka sprawa, wsłuchałem się w ten fragment wiele razy i naprawde ciężko jest mi wyłapać czy chodzi o either czy neither... co do tych emocji Jacka i chwili gdy zastanawia się... masz sporo racji w tym, że raczej gdy ktoś nie jest z rodziny to nie ma się co zastanawiać, a także nad tym czy ktoś jest przyjacielem/znajomym czy nie... sprawdzałeś może na zagranicznych forach czy mówią coś na ten temat native-speakerzy ?


w paru miejscach, ktore sprawdzilem, obowiazuje wersja "Neither". nie przekonuje mnie to jednak, bo w zasadzie nie da sie stwierdzic, czy na forach wypowiadaja sie ludzie od urodzenia mowiacy po angielsku, czy nie. Na wikipedii rowniez jest Neither. Nigdzie nie spotkalem pogladu takiego jak moj. I w zasadzie bylbym sie w stanie przychylic do opinii wiekszosci, gdyby nie fakt, ze mi naprawde emocje malujace sie na twarzy Jacka nie pasuja do odpowiedzi Neither. Szczerze mowiac, bylem w 100% pewny swego, dopoki nie zobaczylem, ze chyba nikt nigdzie nie ma takiej interpretacji, jak ja, teraz juz sam nie wiem co o tym myslec...
  • 0

#655 jacekfreeman

jacekfreeman

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 431 postów
  • MiastoLublin

Napisano 02.06.2007 - |20:57|

w paru miejscach, ktore sprawdzilem, obowiazuje wersja "Neither". nie przekonuje mnie to jednak, bo w zasadzie nie da sie stwierdzic, czy na forach wypowiadaja sie ludzie od urodzenia mowiacy po angielsku, czy nie. Na wikipedii rowniez jest Neither. Nigdzie nie spotkalem pogladu takiego jak moj. I w zasadzie bylbym sie w stanie przychylic do opinii wiekszosci, gdyby nie fakt, ze mi naprawde emocje malujace sie na twarzy Jacka nie pasuja do odpowiedzi Neither. Szczerze mowiac, bylem w 100% pewny swego, dopoki nie zobaczylem, ze chyba nikt nigdzie nie ma takiej interpretacji, jak ja, teraz juz sam nie wiem co o tym myslec...

Wysłałem ten fragment kilku znajomym, którzy nie znają serialu żeby na podstawie słuchu ocenili... wsyzscy słyszeli "either", ale nie wiem sam czy dobrze. Mi się wydaje, że skoro nawet Lostpedia podaje taką wersje to jest ona prawdziwa, twórcy powinni zając jakieś stanowisko w tej sprawie ;) tylko nie wiadomo czy amerykanie też mają takie wątpliwości jak my...
  • 0
Rok 2007 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzywczajne zdarzenia.


Zapraszam do Lublina :)

#656 titos2k

titos2k

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 51 postów

Napisano 02.06.2007 - |21:19|

w trumnie mógł zostać pogrzebany sens serialu.
Wtedy załamka Jacka byłaby bardzo usprawiedliwona :bag:
  • 0

#657 dominika1984r

dominika1984r

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 426 postów
  • MiastoGdansk

Napisano 02.06.2007 - |21:21|


- There was no funeral, sir, only a viewin'. Nobody showed up.
- Nobody... you sure...?
- Just u... my deepest condolences. Friend or family?
- Either (?).

Calkiem mozliwe. Po prostu Jack chcial cos powiedziec. Dlatego wygladalo, jakby mowil neither. Ale rzeczywiscie to rownie dobrze moglo byc "either".
  • 0
Living is easy with eyes closed

#658 ZUHH

ZUHH

    Szeregowy

  • Email
  • 60 postów

Napisano 02.06.2007 - |21:26|

Sezon kończy się retrospekcją a raczej flash forwardem :) rzadko się zdarzało żeby odcinek kończył się flashbackiem, właściwie kojarzę tylko ten gdzie widzimy Libby w szpitalu psychiatrycznym Hurleya (bodajrze odcinek zwał się"Dave"?).

Odcinek finałowy kończy się we flash forwardzie, może teraz prawdziwa akcja serialu będzie toczyć się po tym jak rozbitkowie opuscili wyspę, a nawet od momentu jak Jack spotkał się z Kate na lotnisku, a retrospekcję będą dotyczyć tego jak rozbitkowie opuścili wyspę. Po prostu taka odwrotność akcji wyspiarskiej z akcją retrospekcyjną. A prawidłowa akcja, fabuła będzie dotyczyć już nie wydostania się z wyspy, lecz ponownego dostania się na nią.
  • 0

#659 jacekfreeman

jacekfreeman

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 431 postów
  • MiastoLublin

Napisano 02.06.2007 - |21:30|

Sezon kończy się retrospekcją a raczej flash forwardem :) rzadko się zdarzało żeby odcinek kończył się flashbackiem, właściwie kojarzę tylko ten gdzie widzimy Libby w szpitalu psychiatrycznym Hurleya (bodajrze odcinek zwał się"Dave"?).

Odcinek finałowy kończy się we flash forwardzie, może teraz prawdziwa akcja serialu będzie toczyć się po tym jak rozbitkowie opuscili wyspę, a nawet od momentu jak Jack spotkał się z Kate na lotnisku, a retrospekcję będą dotyczyć tego jak rozbitkowie opuścili wyspę. Po prostu taka odwrotność akcji wyspiarskiej z akcją retrospekcyjną. A prawidłowa akcja, fabuła będzie dotyczyć już nie wydostania się z wyspy, lecz ponownego dostania się na nią.

Mam nadzieję, że tak nie bedzie. Jestem wręcz za rozwiązaniem takim, że to co widzielismy w futurospekcji Jacka jest ostatnią sceną serialu LOST i końcem futurospekcji Jacka, gdyż będąc one odwrotnością retrospekcji będą się zbliżać do chwili "obecnej", a obecna chwila w serialu to wg mnie wciąż rok 2004. Czyli... retrospekcje były najpierw najstarsze, potem te najnowsze czyli jak najbliżej roku 2004, podobnie z futurospekcjami... od 2007 do 2004 czyli będą się "cofać". To tylko moja hipoteza.
  • 0
Rok 2007 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzywczajne zdarzenia.


Zapraszam do Lublina :)

#660 ZUHH

ZUHH

    Szeregowy

  • Email
  • 60 postów

Napisano 02.06.2007 - |22:21|

Prawdopodobnie mój patent na następny sezon czy chociażby od razu te 3 się nie sprawdzi, chyba że twórcy przeglądają to forum :sma1:

Po tym odcinku te futurospekcje przedstawiające nam istotną przyszłość głównego bohatera, postrzegam jako uporczywe podtrzymywanie życia (popularności i orginalności) serialu. Większość z nas jest zdegustowana tym że będą kręcone jeszcze następne sezony. W tym odcinku to było jeszcze fajne gdyż odcinek jest finałowy i wymaga czegoś nie przeciętnego. Ale to już nie jest ta sama atrakcja śledzić przyszłość i głowić się "tylko" co się stało że taka ona jest. Całą sztuką w takim serialu jest ciągłe budzenie wątpliwości u widza na temat tego czy bohaterom się uda. Sztuka tym lepsza im więcej sezonów widz nie jest znudzony śledzeniem tego jak rozbitkowie próbują opuścić wyspę.


ps1 sorry jeśli troche odbiegłem od odcinka, ale właśnie do takiej goryczy mnie ten odcinek doprowadził, że musiałem się wyżalić.



ps2 wierze że twórcy sprawią, że będe się mylić i przez te ich rozwiązania serial będzie jeszcze lepszy.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych