Odcinki z Sayidem jak zwykle są ciekawe. Tym razem działo się bardzo dużo, masa nowych informacji, akcja, lostowy klimat i fajna retrospekcja :clap: Wraz z odcinkiem o Desmondzie to najlepszy odcinek sezonu.
PLUSY:
+ wreszcie dostajemy odpowiedzi na masę pytań! Tak wiec najwet najwięksi malkontenci Losta, ciagle marudzący, że serial jest do bani, bo nic nam nie mowią, teraz powinni być usatysfakcjonowani.
+ tornee po bunkrach na wyspie jeszcze się nie skończyło. Tym razem odwiedzamy kolajny przystanek na tej urokliwej wysepce, a mianowicie tajemniczy bunkier The Flame
A to wielka niespodzianka. W ogóle się nie spodziewałem, ze szybko poznamy jakiś nowy bunkier, a jak już, to napewno nie będzie to bunkier z dostępem do swiata zewnętrznego. Szkoda tylko, że nie poznaliśmy wszystkich możliwosci tego bunkra, z powodu implozji bunkra Łabędź
+ plus za ciekawe rozwiązanie techniczne zastosoane w tym komputerze w bunkrze, czyli za dość specyficzne menu. Aby dostać się do opcji, trezba wpierw wygrać w szachy. Potem znany już nam Japonczyk oprowadza nas po opcjach wyboru, niczym pani z TPSA.
+ ha, wszyscy myśleli, ze temat kabli w wodzie został zapomniany, a tu taka niespodzianka
Ciekawe czy ten temat się pojawił dlatego, że na wielu forach internetowych ludzie się domagali tego, czy już od poczatku to było w planach. Tak czy siak wreszcie się to wyjaśniło, i według mnie przybrało to bardzo dobrą formę. Lepsze takie wyjaśnienie, bardziej logiczne według mnie (czyli sonar), niż podwodny bunkier czy inne dziwaczne teorie forumowiczów.
+ retrospekcja Sayida jak zwykle świetna
Tym razem nie w USA, nie w Iraku ale w Paryżu. Poznajemy tym samym kolejny fragment życia jednej znajważniejszych postaci wśród rozbitków. Najważniejsze zagadnienie tego fragmentu odcinka, to że przeszłość nas ściga, mimo iż przed nią uciekamy. Cieżko jest nie patrzeć w przeszłość i iść naprzód, a jak nawet się nam to uda, to wcześneij czy później "upiory przeszłości" dadzą o sobie znać, czy tego chcemy, czy nie. Tutaj plus jest za sam temat, ale też i za dobre prowadzenie tego wątku. Przyznaję, ze dałem sie oszukać i uwierzyłem Sayidowi, że nie miał on nic wspolnego z tą panią. A tutaj po raz kolejny w tym odcinku wielkie zaskoczenie.
+ a jednak te "gryzmoły" na lasce pana Eko coś znaczyły konkretnego
I to nie to, czego wszyscy się spodziewali, czyli wioski Innych, ale nieznany nam bunkier.
MINUSY:
- brawo dla Locke'a! W tym odcinku udowodnił, że jest podwójnym idiotą :/ Już wcześniej mnie denerwował swoim zachowaniem w stosunku do Eko pod koniec 2 sezonu, a jego opętańcze zachowanie doprowadziło do wielkiego wybuchu i naraziło życie innych. W tym odcinku dwa razy zachował się znów jak [beeep]. Wpierw zamiast pilnować więźnia, albo chociaż go porządnie do czegoś przywiązać, to poszedł sobie pogarć w szachy jak małe dziecko. Drugi raz oczywiscie to wybranie przez niego kombinacji 7-7, po raz kolejny dając się uwieść tej grze prowadzonej przez Dharmę cxy też ich spadkobierców.
- Locke wysadza już drugi bunkier na wyspie i w obu przypadkach robi więcej szkod niż pożytku. I po raz kolejny reszta wesołej ferajny spod numeru 815 nie mówi nic. Ludzie mu wierzą, licząc na jakieś korzyści, a on niszczy 2 dobre bunkry, a co najważniejsze ich zawartość. Nie mówiac już o Łabędziu, ale w ttm Płomieniu była masa ciekawych rzeczy do przejrzenia, zbadania i zabrania. Już błędem było tak szybkie opuszczenie go, a już katastrofę zniszczenie go przez Locke'a :/
- ogólnie James w tym odcinku był słaby. Po co go pokazyali w tych paru minutach, skoro bylo go pełno w ostatnich 10 odcinkach? Już woałbym, aby te pare minut poświecili na pokazanie co robią inni plażowicze.
Użytkownik Halavar edytował ten post 08.03.2007 - |20:44|