Odcinek 056 - S03E09 - Stranger In A Strange Land
#41
Napisano 22.02.2007 - |23:28|
Chcialem zauwazyc ze pierwszy raz w historii serialu retrospekcje jacka nie byly nudne. Tzn. same w sobie byly jak zwykle do [beeep], ale Achara.. mmmm ^^
Po odcinku mozna wreszcie powiedziec z całą pewnością co stało się w The Staff Claire uciekla im wiec musieli sie ewakuować tak samo jak teraz uciekli im KAte i Sawyer i muszą się ewakuować z Hydry. Smieszne będzie jak Locke i Sayid faktycznie będą się probowali dostac nie na tą wyspę. Smiesznie a zarazem tragicznie bo wtedy serial wydluzy sie o dobre pare odcinkow. Cała nadzieja w Sawyerze, ktory wpadnie na to ze Inni sie stamtad wyniesli.
#42
Napisano 22.02.2007 - |23:36|
Więc skąd się wezmą na głównej wyspie w miasteczko z s3e01? Przepraszam za spoiler, ale właśnie to nas czeka.
Jak dajesz spoilera to umieszczaj je w tagach [ spoiler ]. Spoilery nie dają 100% informacji na temat przyszłego odcinka. Nie będę tutaj o nich pisał, gdyż temat dotyczy obecnego odcinka i jest oddzielny forum tylko ze spoilerami.
#43
Napisano 22.02.2007 - |23:43|
W całości wylewania szamba na odcinek zauważyłem, że przegapiliście w sumie najważniejszą rzecz w tym odcinku: co znaczy symbol wypalony na plecach blondyny.
#44
Napisano 22.02.2007 - |23:53|
Odcinek slaby, moznaby wszystko co wazne zmiescic w maksymalnie 10 minutach, no ale widac, ze caly byl robiony pod flashback Jacka... Ciekawsze momenty: Inni nie wiedza, ze Ana-Lucia nie zyje (choc prawdopodobnie Ben, Juliet, Isabelle, Tom wiedza?), sceny ze Skate i Karlem. Skoro juz 8 odcinek mial niska ogladalnosc, to boje sie myslec co bedzie po tym odcinku... Na szczescie wreszcie koncza sie odcinki tylko o Jacku, Kate i Sawyerze, wreszcie co tydzien beda wszyscy. Oby za tydzien bylo lepiej...
#45
Napisano 22.02.2007 - |23:54|
Oj fakt, zupełnie zapomniałem o tej opcji. Sorry.Jak dajesz spoilera to umieszczaj je w tagach [ spoiler ].
Znamię Juliet to dziwna sprawa, w sumie nie mam pomysłu co miałoby znaczyć i po co jej to zrobili. Gdzieś ktoś wspomniał że dzięki temu dym będzie wiedział że ma ją zabić (sic!).
#46
Napisano 23.02.2007 - |00:13|
akcja z naznaczaniem , jakaś siakaś durna
no i boili mordke jackowi szkoda go
no i wogole jakeis takis choas, tu nagle Cindy, dzieci, latawce, tatuaże, no kurna pogubić się można
ben ktory wygląda jakbty miał zaraz zejśc, wielki umierający w chwale nie lubie go i już
mam nadzieje ze odcinek 10 bedzie bardziej spójniejszy i nie bedziemy musieli zobaczyc jak np libby kupuje sobie amulet w papui nowej gwinei
#47
Napisano 23.02.2007 - |00:14|
#48
Napisano 23.02.2007 - |01:44|
"He walks among us but he is not one of us" - co najmniej dwuznacznie. Odniesmy to do Rozbitków i miejsca (pozycji) jakie zajmuje tam Jack. Do tej pory był liderem, jednym z najbardziej (poniekad ze wzgledu na zawód) zaangażowanych osób.
Ale co jeśli - Przebywa w naszym gronie, ale nie jest jednym z nas...
p.s. perfekcyjna -nie do zapomnienia scena rozmowy Jacka z Cindy!
#49
Napisano 23.02.2007 - |02:21|
Użytkownik Trufs edytował ten post 23.02.2007 - |02:23|
#50
Napisano 23.02.2007 - |02:49|
Postać jacka poraża mnie coraz bardziej. Te jego głupie miny, brak zainteresowania tym gdzie jest i tym co jest grane
Retrospekcja nie wiadomo o czym, moze i ciekawa, ale co z tego jesli ośmieszyło ją typowe amerykanskie (puste jak afrykanski bęben) ukazanie egzotycznego kraju i jego tajemniczego "ludu"
EDIT: Acha, podobała mi sie koncówka odcinka - Jack, który przy zachodzie slonca opuszcza wyspe, a pozniej ta muzyczka.
ta melodramatyczna muzyczka dopełniła negatywnego obrazu odcinka. Brakowało jeszcze, żeby jacek i julia stanęli na dziobie w objęciach niczym di caprio i winslet w titanicu:]
#51
Napisano 23.02.2007 - |03:09|
#52
Napisano 23.02.2007 - |03:37|
...nic specjalnego...jakaś sierotaale Achara.. mmmm ^^
...no nie... przecież oni płyna do domu Bena! Na drugą wyspę... tego nie wiedzieć (domyślić się) to wstyd...Co do końcówki odcinka to widać, że Ben, Jack i Juliet wracają do domu "zza telewizora" (czyli do AMERYKI!!). Świadczy o tym to, że Ben musi być pod profesjonalną opieką. W dodatku ta muzyka i ich głupie uśmieszki to jest zupełny dowód.
Odcinek mi się podobał, bo choć chaotyczny to miał fajny klimat... jedyne co mi tu nie pasowało to Kate i Sawyer (wyjątkowo)... O głupocie rozbitków nie wspomnę...
Cindy, reszta porwanych i te głupie dzieci już powinny być martwe... Niech ich Said sprzątnie! Brawo dla Jacka za to, że ich przegonił...
Zaczynam lubić (właściwie już lubię) Toma...jest spoko gość. Notowania Alex idą też u mnie do góry- bardzo fajna z niej dziewczynka (nie to co jakaś Achara)... To tyle jak na dziś!
Ocena? Hmmm...z 9 na 10 (minus za Sawyera i Kate niestety, no i Achare)
mieć wszystko to za mało
DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK
#53
Napisano 23.02.2007 - |07:28|
Darł ryja jak zawsze. Jedyne co on potrafi robić, to drzeć ryja. Ale i tak najgorsza kwestia tego odcinka to: Because we can't leave Jack behind. Normalnie po usłyszeniu jej czuję, że i ja mogę zostać aktorem.p.s. perfekcyjna -nie do zapomnienia scena rozmowy Jacka z Cindy!
Thank you and Nestle!
#54
Napisano 23.02.2007 - |08:02|
Jak ktoś celnie zauważył wcześniej to odcinek polegał na tym, że paru ludzi sobie trochę pogadało o kilku bieżących sprawach i zrobiło trochę śmiesznych min. Ta tajka czy chinka wyglądała jak sierota, a jej dar to już naprawdę trudno inaczej skomentować jak tak, że dar to ona miała do tego, żeby miesiąc się bzykać z obcokrajowcem - for fun? Przyprowadziło tych chłopaczków żeby lekko obili jej kochanka - kiepskie metody zrywania z facetami mają laski w jej okolicy...
Powoli coiraz bardziej nad othersami unosi się klimat jakiejś nudnej sekty czcicieli czegoś albo kogoś wg jakichś durnych zasad, które Ben ustala i sam łamie, a Pani szeryf jest jakimś security bossem.
Szczytem idiotyzmu jest sytuacja Sawyera i Kate + ich dzielne dialogi. Niby skąd mają wiedzieć, gdzie obecnie są na wyspie. Którędy do obozu? Kate jest aż tak bezdennie głipia, że nie rozumie, że jedyna droga do ew. opcji na uratowanie jacka to szybka ekspedycja z 10 lostowych komandosów, z bronią lepszą niż proce, pod wodzą Locka i Sayida? Sawyer nie ma potrzeby popytać o nic tego Karla - choćby o drogę do domku, nie wspominając o całej masie potrzebnych i przydatnych kostowiczom informacji?
Po prostu szkoda gadać. No niestety parodia, a nie oryginalny Lost. Naprawdę trudno inaczej to komentować.
#55
Napisano 23.02.2007 - |10:55|
Nie nie nie. Najgorsza kwestia tego odcinka to zdecydowanie: "If you got something to watch Cindy- GO WATCH IT!!!" . Zwijam się ze śmiechu na samą myśl o niej.Ale i tak najgorsza kwestia tego odcinka to: Because we can't leave Jack behind. Normalnie po usłyszeniu jej czuję, że i ja mogę zostać aktorem.
Odcinek po prostu okropny. Niby coś tam się wyjaśniło, ale ten serial oglądam także dla rozrywki, a tej nie miałem prawie w ogóle. Jedyne jasne punkty to Achara i Isabelle.
#56
Napisano 23.02.2007 - |11:04|
No i najgorsze te sytuacje, Jack pytający Alex "Gdzie jest Juliet?". Aż cisnęło się na usta "Co to za miejsce?!" "Kim jesteście?!". Ech... no niestety, ale twórcy powinni w jakiś sprytny sposób unikać takich sytuacji, albo zwyczajnie kazać bohaterom takie pytania zadawać, bo tak dalej być nie może.
Czepianie się aktorstwa to już przegięcie, zwłaszcza że wcześniej nikt tego nie robił. Nagle po dwóch sezonach zaczyna Wam przeszkadzać? Chyba już znak że Wasza przygoda z LOSTem powinna się skończyć.
#57
Napisano 23.02.2007 - |13:15|
Szkoda, spodziewałem się jakiś ciekawszych retrospekcji Jacka dotyczących jego tatuaży. Jedyne co było dobre w tym odcinku to ta muzyczka na samym końcu.
#58
Napisano 23.02.2007 - |13:51|
Darł ryja jak zawsze. Jedyne co on potrafi robić, to drzeć ryja. Ale i tak najgorsza kwestia tego odcinka to: Because we can't leave Jack behind. Normalnie po usłyszeniu jej czuję, że i ja mogę zostać aktorem.
A ja go bede bronić! Przypomnij sobie poprzednie sezony, pierwsze odcinki, jego gre wtedy i TERAZ. Nie twierdze ze jest zjawiskowy w tym co robi, ale wg nie to jedyna postac ktora obecnie naprawde dobrze gra zażenowanego, wkurzonego i ogłupiałego rozbitka w obozie Bena. sporo pszeszedl i zachowuje sie jak kazdy kto jest juz konkretnie wpieniony, bo sytuacja jest niedorzeczna i poddajaca w watpliwosc inteligencje ziomków Bena.
Scena w ktorej Jack budzi sie w klatce a na przeciwko widać jaśniejącą ekipe w sklad ktorej wchodzi Cindy i dzieciaki, ogladajacy go jak w zoo, budzi skrajne uczucia. Facet jest wpieniony nie na żarty - siedzi tu od x-czasu, traktuja go jak idiote a na dodatek pojawia sie zaginiona Cindy, która kuźwa ku ogolnej radosci przyszła sobie POOGLADAĆ! przy czym kiedy chcemy dowieziec sie sie co ma na celu to OGLADANIE, dostajemy zwyczajowa wymowke ze to nie takie proooste.....proooosze. Jak dla mie zachowanie Jacka jest jak najbardziej na miejscu, kazdy ma swoje granice a jack ma juz po prostu dosyć, wiec ja tu nie "drzeć ryja"?
#59
Napisano 23.02.2007 - |14:33|
sugeruję zmianę nazwy z "Zagubieni" na "Czasowstrzymywacz", a typ serialu z przygodowego na telenowelę brazylijską...
Popieram. Dharme zmienic na trzy glowy i bedzie logicznie.
"Look, but don't touch. Touch, but don't taste. Taste, but don't swallow..."
regards
Michael Kincaid
#60
Napisano 23.02.2007 - |14:40|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych