Proszę o wybaczenie, że wrzucam dwa posty pod rząd, ale
a) poprzedni jest stary jak świat
nie mam pewności, czy poprzez fukcję edycji temat wyskoczyłby jako odświeżony
To jedziem.
Po obejrzeniu ostatniego odcinka Altanits (3x20) i dyskusji o tym odcinku w odp.temacie doszedłem do wniosków, ktore pozwalają na uratowanie legendy ZPM (do czasu aż scenarzyści znowu wsyzstko sknocą)
Jak widzielismy dotąd, ZPM wyczerpuje sie zastraszająco szybko. Obojętnie co by nie robić, po chwili nie ma już energii. Stoi to w sprzeczności z informacjami, które posiadamy. Ustalliśmy już, że sam ZPM nie daje nieskończonej energii, gdyż to wymagałoby połączenia się z wszechświatem gabarytowo pdobnym do naszego. A to jest niewykonywalne z znanych powodów. Dlatego też ZPM tworzy wewnątrz swój własny mikro-wszechświat, który jest skończony i ma skończoną ilość energii.
W SG-1 mieliśmy wzmiankę, co potrafi zwichrowany ZPM zrobić-wysadzić cały układ planetarny ( a tak przy okazji-my go nadal mamy, tego ZPMa. Dlaczego scenarzyści o nim zapomnieli? Można z nim by się zasadzić koło superwrót, poczekać na dużą armadę Ori i zrobić BUM!).
Wydaje mi się, że powyższa informacja stoi w sprzeczności np. z tym, co nam pokazano w "The Siege". Nie wydaje mi się, żeby patafiany-Wraith był w stanie depletować ZPMy w takim tempie. Ale jednak to robiły. Jak więc to możliwe?
Będę szczery-staram się tutaj ratować honor Pradawnych i ich technologii. Dlatego nie ukrywam, że będę się wysilał w kierunku rehabilitacji osławionych ZPM. Wobec powyższych zakładam, co następuje: w wyniku nieznanych zdarzeń Atlantis w czasie oblężenia Wraith utraciło zdolność produkowania ZPM, lub nigdy takiej możliwości nie miało. Co też tłumaczy, dlaczego nie ma tam fabryki rzeczonych oraz żadnych planów jak je zbudować (bo na pewno ich szukano, a fakt, że przez 3 lata nie znaleziono potwierdza tą tezę zważywszy na łatwość, z jaką inne inormacje są wyciągane z bazy danych Pradawnych. Co prawda zawsze istnieje możliwość, że ZPM zostały po prostu zabrane przy ewakuacji, ale zignorujmy to ;P).
Nie mając możliwości budowania nowych ZPM, Atlantis było zdane na swoje trzy. Jak wytrzymały kilkuletnie oblężenie? Otóż wyciągnijmy tu na wierzch teorię, że ZPM zużywa się tym intensywniej, im więcej energii się z niego wyciąga w jednostce czasu. Z różnych powodów-głównie "zmęczenia materiału"-nagły wzrost poboru energii i utrzymanie takiego stanu rzeczy powoduje zużycie ZPM i utratę znacznie większej ilości energii, niż została z niego pobrana. ZPM traci po prostu możliwość podtrzymywania istnienia mikrowszechświata, i by nadal dostarczać energię, kolapsuje go by np. nie eksplodować. Taki failsafe. Warunki, które powodują takie osłabienie ZPM to nieregularne skoki pobieranej energii, np. podczas bombardowania osłony przez okręty Wraith. ZPM nie lubi niestałości-on się dobrze sprawdza w regularnym użytkowaniu, przy jasno określonych wymaganiach energetycznych. Wtedy może działać dziesiątki tysięcy lat.
Pradawni jednak znaleźli sposób na obejście tego problemu-by odciążyć ZPM po prostu rozłożyli naprężenia na trzy ZPM. Rozłożenie te nie przedłuża działania np. osłon podczas bombardowania trzy razy, lecz wzrost jest raczej geometryczny.
W ten sposób można spokojnie wytryzmać kilkuletnie bombardowanie Wraith, ale w końcu ZPM zaczęły kolapsować-im mniej w ZPM energii, tym szybciej się wyczerpuje.
Pytanie: no dobrze, a co z zasilaniem dron? Przecież to wymusza skokowy wzrost zasilania.
Po pierwsze-skok jest chwilowy i nie trwa kilku dni czy godzin, a porcje energii potrzebne do uruchomienia są raczej małe w porównaniu do potrzeb osłon. Co prawda przy wystrzeleniu miliona dron rzecz może nie być taka oczywista, ale właśnie po to mamy 3 ZPM, żeby można było rozdzielać power requirements.
Poza tym nigdy nie widzieliśmy efektu działania w pełni sprawnego ZPM zasilającego drony:
-Pierwszy ZPM, który nam wpadł w łapki był niemal pusty i wystarczył do rozwalenia floty Anubisa oraz-w alternatywnym wszechświecie-zniszczenia statku Ori. Z tego wniosek, że ZPM był niemal pusty.
-Kolejny ZPM był-correct me of I'm wrong-w połowie pełny i moc ta wystarczyła do rozniesienia w pył układu słonecznego. (pozostaje pytanie, czy "w połowie pełny" to nie jest przypadkiem procentowa pojemność, a nie faktyczny stan energii, który może być wielokrotnie większy jeśli ZPM jest pełny), jednak był uszkodzony i nie nadawał się do użytku.
-Kolejne trzy ZPM dostaliśmy w łapki podczas "Rising", ale te były już właściwie puste. Pojawienie się ludzi w Atlantis spowodowało, że wszystkie systemy miasta zaczęły się uruchamiać. ZPM, u kresu sił, pewno by jeszcze konserwowały miasto z tysiąc lat albo i dłużej, gdyż nie wymagano od nich dopstarczania nagle dużej ilości energii. Jednak pojawienie się ludzi i aktywacja miasta to zmieniły. I znowu-wszystko poszło geometrycznie. Im mniej energii, tym szybsza jej utrata i tym większa wrażliwosć ZPM na "niespodzianki". Dlatego osłona Atlantis zaczęła padać i gdyby nie zabezpieczenia Janusa miasto szlag by trafił.
-Kolejny ZPM był na planecie "młodych"-też był właściwie pusty i ledwo co wystarczał na zasilanie generatora EMP.
-Kolejny ZPM uratował nam tyłki w "The Siege" i wydawał się pełny, albo prawie pełny (stawiam, że miał 80% energii. A opieram to na absolutnie niczym ;P ). Jednak potężnie został przeciążony i jego poziom energii spadł chyba o jedną czwartą. Został prawie całkiem opróżniony by zamknąć most miedyzwymiarowy w trzecim sezonie-co wymagało duzej ilości energii na raz, co spowodowało znacznie większy jej ubytek w ZPM, niż by to wynikało z czystej arytmetyki (ZPM bronił się przed zniszczneniem kolapsując częściowo mikrowszechświat)
-Kolejny ZPM wpadł w łapki Genii i chyba nadal tam jest. Correct me, if I'm wrong.
-No i mamy ZPM z drugiego miasta-puste niemalże całkowicie i przez to bzużyteczne.
-W końcu-mamy trzy ZPM od Pradawnych tudzież Replikatorów po przejęciu przez nich miasta. Jednak Atlantis zostało pozbawione dwóch z trzech ZPM, dlatego podczas bombardowania wiązką z planety Asuras osłony mogły im paść w przeciągu dnia. Asuranie dobrze zdawali sobie sprawę z ograniczeń ZPM i po mistrzowsku je wykorzystali. W dodatku ich wiązka wglądała na zaprojektowaną głównie do niszczenia osłon, a nie obiektów materialnych (była mało efektowna w niszczeniu asteroidy), przy czym jej moc była wystarczająca do rozwalenia Atlantis, gdyby osłony padły.
Myślę, że to na dzień dzisiejszy rozwiązuje problem "ZPM jest bezużyteczny" i w miarę przystępny sposób tłumaczy to, co widzimy na ekranach. A czy to prawda...Czas pokaże.