Odcinek super. Według mnie najlepszy od początku. Co z tego, że główne wątki nie idą do przodu, jeśli będą nam serwowane odcinki na tym poziomie, to dla mnie serial może trwać nawet i 8 sezonów. Po prostu z przyjemnością się takie coś ogląda. Scenarzyści bawią się z widzem, zmuszają go do rozwiązania zagadki, naprowadzają na odpowiedź, a później BAM, rozwiązanie jest całkiem inne.
Jestem pewien, że większość z was, gdy porwano Sun, myślała, że już w tym odcinku się nie pojawi i nie wyjaśni się, kto to zrobił. Wielu z was wpadło na pomysł, że to właśnie Ana-Lucia. Byliśmy dumni z tego, że wiedzieliśmy, kto to zrobił bez rozwiązania. Mięliśmy wrażenie, że jesteśmy tacy strasznie mądrzy bo rozgryźliśmy ten wątek. A tu niespodzianka, nie dość, że wyspiarze też doszli do tego samego wniosku, to jeszcze okazało się, że był całkowicie chybiony. W momencie porwania koreanki już się cieszyłem, że moją teorię o tym, że to Ana ją porwała wypiszę na tym forum wytłuszczoną trzcionką i będę taki mądry.
Brawo dla autorów!
Retrospekcja fenomenalna. Nie wnosi nic do fabuły serialu, tak mi się przynajmniej na razie wydaje, ale stanowi 'serial w serialu'. Mogliśmy oglądać dwa seriale w jednym, wspaniałe seriale, zbudowane tak, jak być powinny. Kolejna salwa braw dla autorów!
Znowu zaryzykuję, że większość z nas myślała, że Sawyer jednak ją kocha, że się zminił, że jednak jest w nim dobro, a tu znowu niespodzianka. Wyszło jakim jest skurczybykiem, nie wachał się użyć słów, które dla kobiety znaczą najwięcej "kocham Cię". A później nawet nie zastanowił się tylko bez rzadnych emocji wziął pieniądzę.
I kto jest teraz największym cwaniakiem na wyspie? Nie żadne inteligenty akademickie - Jack'i, ani wielcy myśliwi - Lock'i, jest ten najbystrzejszy, najmądrzejszy życiowo - Sawyer. Od razu przypomina mi się polski film "Fuks", kiedy to młody Sthur, po obrabowaniu ojca i zwróceniu mu pieniędzy mówi - "a jak drzwi nie będą ładne, to zrobię Ci to jeszcze raz". I o to chodzi, niech sobie "bohaterowie" rządzą, ale i tak Sawyer jest ponad nimi i jeśli z nim nie będą się liczyć, to znowu wykręci im numer i to on będzie rozdawać karty.
Oklaski po raz trzeci dla scenarzystów, którzy stworzyli taką postać. Złą. Oby nie starali jej się jakoś nawracać, bo to kompletnie by ją zniszczyło. Brawo!
"Zaraz pobiję rekord w Donkey Konga"