Mi ten odcinek podobał się najbardziej z dotychczasowych. Retrospekcje Locka ciekawe i jeszcze bardziej zwiększyły moją sympatię do tej postaci.
A teraz kilka moich spostrzeżeń:
1. na filmie instruktażowym pokazana jest tajemnicza postać sponsora Dharmy. Musi być to człowiek bogaty. I tu mam dwie teorie. Może to jest ojciec Locka? W pierwszym sezonie widzimy w jego dużym domu pamiątki z wojaży, miedzy innymi zdjęcia podwodne podczas nurkowania. Na pewno jest człowiekiem aktywnym, który lubi angażować się w różne projekty... i pewnie też ryzykowne, a już na pewno wątpliwe moralnie. Pomysłodawcy projektu Dharma także mogą być niedokońca uczciwi wobec jego uczestników... Teoria o związku ojca Locka z Dharmą tym bardziej wydaje się być ciekawą ze wzgledu na matkę Locka. Jest ona dziwną osobą, ma za sobą epizod w psychiatryku (może spotkała się tam z Hugo i tym gościem od cyferek...?). Ta jej schizofrenia niekoniecznie jest endogenna, tylko mogła się wziąć z przyczyn zewnętrznych. Pamiętacie jak mówi Lockowi, ze jest "specjalny". Mogła się poddać jakimś eksperymentom organizowanym przez ojca Locka (jeśli prawdą jest że miał z tym coś wspólnego) i to wpłyneło na jej psychikę. Zresztą o samym ojcu nie wiemy za dużo, co robił, skąd ma taki majątek? Może był w młodości naukowcem, a matka Locka jego studentką , bo wydaje się być od niego młodsza. Miała z nim romans, zaszła w ciążę, a stary eksperymentował na płodzie, czyli Locku? Stąd ta jego "wyjatkowość"...
Jeszcze inna osoba przychodzi mi na myś, w związku z tajemniczym sponsorem: ojciec Sun, jest azjatom, bogatym i prowadzi dziwne interesy....
2. Związek cyfry 108 z cyklem dobowym człowieka i ogólnie z pewnymi ważnymi cyklami na świecie i w kosmosie (patrzcie poprzedni mój post przy temacie "tajemnicze liczby") W głębi stacji "łabądź" znajduje się potężny, sztuczny elektomagnes, nie jest to pole magnetyczne stworzone przez naturę, tylo przez człowieka w celu jej kontrolowania (na to wskazuje cała maszyneria). Takie pole jest niebezpieczne dla ludzi, powoduje poważne zaburzenia w organzmie (choroby!
) i psychice (np. maniakalne zachowania, agresję, halucynacje słuchowe, wzrokwe), wpływa na zwierzęta, rośliny, klimat (ciągłe zmiany pogody na wyspie!). Ma także związek ze snem-- przecież Desmond musiał mieć tak przystosowany cykl snu i czuwania, aby wyrabiać się z wklepywaniem tych cyferek! I na marginesie, po takiej deprawacji snu, to ja się nie dziwię, że miał lekki obłęd w oczach... Zmiany w polu elektromagnetycznym, zgodnie z zasadą liczby 108 mogą zachodzić własnie co 108 minut. Dlatego w takich odstępach czasu należy wklepywać kod który steruje tym ogromnym elektromagnesem, aby się nie rozregulował i nie narobił jeszcze większego ambarasu. Bo, że on działa, to jest oczywiste, ze wzgledu rzeczy które się wokół dzieją. Ludziom z Dharmy zależało aby działał, a Desmond i poprzednicy byli po to aby trzymać magnesik w "ryzach". Pozostaje pytanie, czy da się go wyłączyć i jak? Podejrzewam, że Desmond nie mówił całej prawdy dotyczącej tajemnic bunkra naszym rozbitkom...
Użytkownik czarownica edytował ten post 10.10.2005 - |18:50|